Stypuła: Czy to już faszyzm?

[2007-09-25 06:50:20]

Na początku wydawało się, że wiele działań obecnej władzy przypomina stosowane w epoce Stalina, ale jest jeszcze gorzej - coraz bardziej przypomina to faszyzm. Czy z faszyzmem mamy do czynienia dopiero wtedy, gdy do twoich drzwi "nocą kolbami załomoczą"? Czy jednak - choć w Polsce nie doszło jeszcze do wszechwładzy policji politycznej, armii i cenzury - należy zauważyć realne podobieństwa, jakie w ideologii, zamyśle i działaniach politycznych obecnej władzy potwierdzają jej spójność z tym właśnie kierunkiem politycznym.

Teraz, jak w spowolnionym kadrze toczy się kolejny kęs gruzu odpadający z murów IV RP. Budowla państwa kaczystów zmieniając się w ruinę obnażyła liche tynki i rzadką zaprawę łączącą jej poszczególne elementy. Spójrzmy z czego usiłowano budować Nowe Państwo. Spojrzałam jeszcze raz na tę nazwę i zobaczyłam słowa, którymi posłużyli się już kiedyś inni dyktatorzy w innych krajach.

Ideologiczne skojarzenia

Ideologia faszystowska będąc zlepkiem różnych teorii i ich elementów właściwie nigdy nie stanowiła jednolitego systemu światopoglądowego - całość miała jedynie teoretycznie uzasadniać idee etnocentryzmu, egalitaryzmu i rasizmu. W rezultacie powstał nierealny pogląd na świat, oparty na micie "misji dziejowej", wyższości własnego narodu nad wrogiem, który jest sprawcą wszelkiego zła społecznego.

Premier obecnego rządu jeszcze niedawno temu grzmiał z trybuny konwencji rządzącej partii, iż "nie ma groźniejszej struktury niż postkomunistyczne miękkie państwo". Trzeba zatem dokończyć rozpoczęty proces "dekomunizacji i deubekizacji".

Jarosław Kaczyński wykluczył koalicję z jakimkolwiek ugrupowaniem politycznym obecnie zasiadającym w parlamencie. W tym, co powiedział w Gdyni nie tylko nie ma chęci uznania szczątkowych choćby racji przeciwnika, Kaczyński nie zakłada w ogóle żadnej możliwości współpracy - i zgodnie z jego logiką sam sobie przeczy. Czyżby na braku współpracy chciał zbudować "solidarne państwo"? No tak, ale któż może wiedzieć lepiej niż on jak należy kierować państwem - według jego słów - "Nowym państwem, Silnym państwem. (...) Budowa takiego państwa musi opierać się na sile moralnej. Zbudować takie państwo to nie koniec drogi. Musi być solidarne, aby wyrównać szanse. To państwo, które patrzy na społeczeństwo jako na całość. Przesłanka takiej polityki tkwi w religii katolickiej".

Musiał podać jakieś źródło takiego myślenia, przecież nie powie dzisiaj, po skutkach panowania faszyzmu i doświadczeniach ludzkości, że prawdziwą jego fascynacją jest idea Salazara o "Nowym Państwie" - "Estado Novo".

Antonio Oliveira de Salazar sprawował w Portugalii rządy dyktatorskie w latach 1932-1968, pełniąc cały czas funkcję premiera. I tak, jak zamierza polski premier, ustanowił nową konstytucję. Wprowadził ustrój korporacyjny, przekształcając kraj w państwo zorganizowane według wzorów faszystowskich. Stworzył wszechwładną policję polityczną, zlikwidował partie polityczne, tłumił wszelką opozycję.

Co się znowu komu marzy?

Obserwując poczynania obecnej władzy, Ewa Majewska(1) cytuje opinię Marksa, który w "Osiemnasty Brumaire'a Ludwika Bonaparte" pisał: "Ja, przeciwnie, pokazuję, jak walka klas we Francji stworzyła okoliczności i stosunki, które bardzo przeciętnemu i groteskowemu osobnikowi pozwalają odgrywać rolę bohatera". "Myślę, że aktualność tych słów nie powinna budzić wątpliwości" - konkluduje autorka.

Poszukiwanie wroga

"Przyjdzie czas na ujawnienie kolejnych faktów o Donaldu Tusku (wypowiedź oryginalna - przyp. red.), Wojciechu Olejniczaku, Romanie Giertychu i Andrzeju Lepperze?" - groził 1 września 2007 r. liderom opozycyjnych partii minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro na konferencji prasowej. Coś nam to przypomina. Faszyzm jest nie bowiem tylko metodą działania władzy - to przede wszystkim sposób myślenia.

Zatem jeśli władza jest przekonana, że ma wroga, który jest sprawcą wszelkiego zła, próbuje go nazwać, a właściwie przezwać, ośmieszyć lub demonizować, aby wykazać jak dalece zagraża on społeczeństwu. Obaj bracia Kaczyńscy oraz czołowi działacze ich partii chętnie używają epitetów: "Zło", "Tam stoi ZOMO!" i "Szatani" - wskazując na ludzi nie popierających ich partii,

"Destrukcja, awanturnictwo, anarchia", "Polityczni awanturnicy i chuligani", albo "Obóz czarnych charakterów" - o posłach próbujących odwołać marszałka Dorna, uzyskać wyjaśnienia zarzutów Kaczmarka czy powołania sejmowej komisji śledczej.

"W moim przekonaniu, przypadek pana Kaczmarka to jest przypadek długoletniej zorganizowanej, bardzo przemyślanej, rzeczywiście zręcznej operacji, zmierzającej do tego, żeby wprowadzić do struktur formacji, która chciała i chce w dalszym ciągu zmieniać kraj, a szczególny nacisk kładzie na walkę z patologią społeczną, człowieka, który będzie tę patologię ochraniał. I to było rzeczywiście zrobione dobrze, ze znajomością psychologii, portretów psychologicznych poszczególnych osób, z bardzo dużym wysiłkiem, żeby zbliżyć się, także w sensie towarzyskim, do prezydenta. Krótko mówiąc, profesjonalna akcja" - wyjaśniał szef rządu taktykę działania wroga(2). Jak u faszystów.

Pierwszą ich myślą jest uznanie, że nie tylko przeciwnik polityczny, ale każdy kto myśli inaczej jest wrogiem, bo wszyscy powinni myśleć tak samo, to znaczy jak faszyści. "Zagrożeniem dla państwa są: złodzieje, socjaliści, homoseksualiści i związkowcy" - zwierza się europoseł z ramienia PiS Marcin Libicki, cytując maksymę generała Pinocheta, o którym z uznaniem myśli jako o jednej z największych postaci XX w.(3).

Europoseł Libicki nie wspomniał już Żydów, Cyganów, Czarnych... Nie musiał - inni to zrobili! W wydawnictwach prasowych oraz książkowych, w internecie, na płytach muzycznych i festiwalach, na prywatnych spotkaniach będących zjazdami faszystów, na coraz częstszych "spontanicznych" wystąpieniach młodzieżowych organizacji neofaszystowskich widać coraz więcej treści faszystowskich, w walce z którymi polska policja wykazuje niezwykłą opieszałość. Na początku tego lata oburzeni mieszkańcy Myślenic ze zdumieniem obserwowali bierność policji wobec jednej z takich manifestacji. Na jej czele kroczył Tomasz Piczura - "dobry chłopiec" - jak twierdzi jego ojciec, Jan Piczura szef powiatowej organizacji PiS i natychmiast dodaje: "Syn społecznie działa w Obozie Narodowo-Radykalnym na rzecz idei narodowej". Dobry chłopiec wraz z innymi ogolonymi chłopcami w rocznicę "najazdu na Myślenice"(4) szedł ulicami miasta krzycząc "Polska dla Polaków!", "Tu jest Polska, nie Izrael!", potem odśpiewali "Rotę" dopowiadając "Nie będzie Żyd pluł nam w twarz!". Ojciec Piczury nie widzi nic złego w zachowaniu syna: "Nie mam mu nic do zarzucenia. Ma prawicowe przekonania, sam mam takie same".

To zaledwie kilka przykładów spośród wielu zdarzeń, jakie objawiły prawdziwą twarz niektórych prawicowych partii. Przyczynę poparcia społecznego, jakimi nadal się one cieszą, niezwykle trafnie określiła Ewa Majewska: "Motywacją dla popierających te partie (PiS i LPR) elektoratów nie jest po prostu jakaś oderwana od materialnych podstaw "zafałszowana świadomość". Składają się na nią powszechny brak szacunku dla ludzkiej pracy, również powszechne akceptowanie łamania praw pracowniczych, bieda, jaką nadal znosi znaczna część społeczeństwa oraz kryminalizacja społecznej krytyki uniemożliwiająca rewizję istniejącego stanu rzeczy. Dopiero w takich warunkach nacjonalistyczny resentyment może się skutecznie uruchomić, zaś nienawiść i wola rewanżu - zostaje nakierowana na wybraną do roli kozła ofiarnego grupę społeczną i wspierając coraz to wymyślniejsze strategie politycznej represji ujawnia się na przykład jako poparcie dla antysemickiej rozgłośni radiowej"(5).

Jeżeli kaczystom przyświeca mityczny cel "walki o ocalenie światła przed naporem sił ciemności" - to wrogiem może być każdy.

O metodach

Osoby atakujące ministra sprawiedliwości Jarosław Kaczyński nazwał "frontem obrony przestępców", bowiem krytykująca go opozycja "albo dąży do korzyści politycznych, albo ma coś do ukrycia". Po zdymisjonowaniu Kaczmarek zaczął mówić, oskarżając Zbigniewa Ziobrę i odkrywając metody działania tego rządu: tajne narady, decyzje, kogo aresztować, kogo śledzić, a komu założyć podsłuch. Premier natomiast uważa, że Zbigniew Ziobro wniósł "ogromny wkład w walkę z przestępczością". Rzeczywiście, do niedawna był on w ciągłym ruchu: latał jak kot z pęcherzem z jednej konferencji prasowej na drugą, aby przedstawić swoje nowe rewolucyjne pomysły oraz ferując wyroki na świeżo pojmanych złoczyńców; uwijał się osobiście pilnując śledztwa i obsadzając nowymi - swoimi wszelkie stołki w jego gestii; nie szczędził wysiłku tropiąc i nagrywając. W odwieczne zmagania sił dobra i zła, "światła i ciemności" przekształcono rutynowe działania służb.

Mnożenie służb przez powoływanie coraz to nowych formacji mających specjalne uprawnienia posłużyło do wykorzystania ich do walki politycznej. Bo jak inaczej nazwać nieuprawnione stosowanie technik operacyjnych: podsłuchów i inwigilacji, przeszukania pod niejasnym pretekstem biur i mieszkań wytypowanych "wrogów ludu", oszukiwanie parlamentarzystów, ukrywanie przed opinią społeczną niewygodnych faktów, szukanie haków, pokazowe zatrzymania, areszty wydobywcze, nieudaną próbę powszechnej dzikiej lustracji; i z ostatniej chwili: decyzję Sądu Najwyższego o obowiązku rejestracji stron internetowych. "Czemu służy taka decyzja? Po co państwo ma to wszystko kontrolować?" - pyta Igor Janke(6). "To realne zagrożenie wolności słowa. Sędziowie - wierzę, że bez złej woli i nieświadomie - podjęli decyzję, która może doprowadzić do wydawania wielu niepotrzebnych i szkodliwych wyroków".

Czy każda z tych metod dotyka każdego z nas? Początkowo faszyzm typuje sobie pojedynczych wrogów: konkretne osoby z opozycji politycznej, kręgi wybranych warstw społecznych. Następnie podejmuje walkę z niepokornym społeczeństwem. Zaczyna się od zbierania informacji o wskazanych grupach, tak jak miało to miejsce np. w stosunku do protestujących pielęgniarek. Z wydziału do walki z terrorem kryminalnym i zabójstw Komendy Stołecznej Policji skierowano do podległych jednostek telefonogram faktycznie nakazujący "zbieranie i dostarczenie do wydziału wszelkich informacji dotyczących pracowników służby zdrowia, środowisk ich popierających oraz środowisk ekstremistycznych". Natomiast w prokuraturze rezultatem nacisków na spełnienie politycznych czy partyjnych oczekiwań były i są nadal wybiórczo prowadzone postępowania, zmiany na stanowiskach prokuratorów wojewódzkich czy apelacyjnych.

Przecież "Jedynie władza uświęca prawo. Jedynie władza daje prawu pozycję uprzywilejowaną, jedynie ona je ucieleśnia" - twierdził następny ideolog kaczystów Carl Schmit(7), który co prawda krótko, ale jednak należał do NSDAP.

Wymagania władzy wobec podległych urzędników i funkcjonariuszy różnych służb, przeszły jednak miarę przyzwoitości i prawa. Świadczy o tym apel Stowarzyszenia Prokuratorów RP, w którym m.in. czytamy: "Jesteśmy prokuratorami Rzeczypospolitej Polskiej, a nie partii, rządów czy ministrów". Nie bez powodu Stowarzyszenie Prokuratorów Rzeczpospolitej Polskiej, sprzeciwiając się politycznemu nadzorowi nad prokuraturą, optuje za rozdzieleniem funkcji ministra sprawiedliwości i prokuratura generalnego.

Jak gdyby w reakcji na ów apel rząd ogłosił zamiar zmiany w ustawach: o prokuraturze i o zasadach funkcjonowania zawodów prawniczych. Przygotowane przez ministra sprawiedliwości modyfikacje dotyczą między innymi 24-godzinnego trybu uchylania immunitetu sędziowskiego, przenoszenia sędziego do innego sądu bez jego zgody, możliwości uchylenia przez przełożonego decyzji prokuratora prowadzącego sprawę. W opinii prawników takie zmiany umożliwią wywieranie politycznych nacisków na sędziów, prokuratorów, notariuszy, adwokatów i radców prawnych(8).

Także międzynarodowe organizacje prawników podczas konferencji zorganizowanej w Warszawie 6 września w sposób jednoznacznie krytyczny odniosły się do takich pomysłów polskich władz. Szczególnie symptomatyczna jest wypowiedź greckiego prawnika Dimitrisa Paksinosa, który przyrównał je do dyktatury tzw. "czarnych pułkowników" w Grecji na przełomie lat 60. i 70. Ta faszystowska junta także podporządkowała sobie sędziów i adwokaturę. W tym kontekście za odważne należałoby uznać postanowienie Sądu Rejonowego dla Warszawy-Mokotowa, iż zatrzymanie byłego ministra spraw wewnętrznych przez prokuratorów było niezasadne.

Przypomnijmy też nie mającą dotąd precedensu decyzję prezydenta Kaczyńskiego. Nie podpisał on - nie siląc się nawet na jakikolwiek uzasadnienie - wszystkich nominacji na sędziów rekomendowanych przez Krajową Radę Sądownictwa, w której ma przecież swojego przedstawiciela. W opinii prof. Marka Safjana, b. prezesa Trybunału Konstytucyjnego, jest ona sprzeczna ze standardami UE.

Tymczasem, niewielkie zainteresowanie ze strony organów ścigania wywołuje publiczne propagowanie faszyzmu - mimo tego, że zagrożone jest karą do 2 lat więzienia. Późną wiosną tego roku w Białobrzegach pod Radomiem - po przeszukaniach u osób podejrzewanych o związki z organizacją neofaszystowską Blood and Honour (Krew i Honor) - zatrzymano zaledwie jedną osobę (nomen omen urzędnika zatrudnionego w strukturach samorządowych). Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego odnalazła instrukcje dla grup nazistowskich w Polsce, dotyczące m.in. podpaleń i zamachów bombowych w ośrodkach dla uchodźców, miejscach spotkań osób pochodzenia żydowskiego i mniejszości seksualnych. W 2006 r. strona internetowa polskiego oddziału tej organizacji, na której publikowano m.in. adresy i wizerunki osób określanych jako "wrogowie rasy" została zablokowana we współpracy z FBI. Śledztwo nadal się toczy, ale chyba nie tak szybko jak to, które pokazano nam w telewizji publicznej późnym wieczorem 31 sierpnia i powtórzono jeszcze kilkakrotnie(9).

Przypomnę, że rząd ma także do dyspozycji ustawę o zarządzeniu kryzysowym. W art. 3 bełkotliwie zapisano, że sytuacja kryzysowa to "sytuacja będąca następstwem zagrożenia i prowadząca w konsekwencji do zerwania lub znaczącego naruszenia więzi społecznych przy równoczesnym poważnym zakłóceniu w funkcjonowaniu instytucji publicznych, jednak w takim stopniu, że użyte środki nie uzasadniają wprowadzenia żadnego ze stanów nadzwyczajnych, o których mowa w Konstytucji RP". Ustawa przewiduje wprowadzenie do akcji wszystkich służb cywilnych, a gdyby sobie nie radziły - również wojska. Co to jest zerwanie więzi społecznych?. Np. strajk kierowców autobusów w Kielcach, protest pielęgniarek, zagrożenie dla Zbiory, którego atakuje cała opozycja. Kaczyński w każdym podobnym przypadku może wyprowadzić na ulicę armię.

Powikłana moralność

"Przepełnione więzienia wynikają z podjętej przez nasz rząd zaostrzonej walki z przestępczością" - wyjaśniał premier polskiego rządu w rozmowie z Komisarzem Praw Człowieka Rady Europy Thomasem Hammarbergiem. Podkreślał przy tym, że zawsze trzeba dyskutować o prawach człowieka, "gdyż niezwykle trudno osiągnąć sytuację, w której byłyby one zagwarantowane w stu procentach"(10). Jednocześnie zapewnił komisarza Hammarberga, że na przykład środowiska homoseksualne nie są w Polsce prześladowane. Jednakże - "Z drugiej strony nie ma państwowej afirmacji dla tego typu zachowań. Jest różnica między afirmacją a tolerancją" - podkreślił premier. W odpowiedzi na te słowa komisarz pouczył polskiego premiera, że "Rada Europy nie chce propagować odmiennego stylu życia, zabiega tylko o to, by ludzie o innych poglądach mieli prawo je wyrażać".

W dzisiejszej Polsce partia rządząca cynicznie wykorzystuje religię do swoich celów politycznych. Powtórzę słowa wypowiedziane w Polsce w 2007 r. przez premiera rządu Jarosława Kaczyńskiego: "To państwo, które patrzy na społeczeństwo jako na całość. Przesłanka takiej polityki tkwi w religii katolickiej". Ich moralna rewolucja ma rozwalić w pył godność człowieka.

Na ostatnim szczycie UE, Polska i Wielka Brytania zastrzegły sobie prawo do częściowego wyłączenia obowiązywania Karty Praw Podstawowych. "Sprawa była przemilczana w mediach, wyszła jednak na jaw, gdy politycy PiS-u przyznali, że zastrzegli dla Polski "prawo do własnej polityki w zakresie ochrony moralności". Ma to zapobiec "wymuszeniu" przez UE liberalizacji polskiego prawa aborcyjnego. Obecnie wiemy, że Polska zastrzegła także 4. punkt deklaracji praw podstawowych, zobowiązujący rządy państw do Unii Europejskiej do m.in.: ochrony pracowników przed nieuzasadnionym zwalnianiem z pracy, w tym ochronę przed zwalnianiem z pracy kobiet w ciąży oraz stanowienia prawa gwarantującego godziwy poziom zarobków, poszanowania praw pracowniczych w tym praw do zrzeszania się i prawa do strajku?(11).

Ekonomiczna mitologia - czyli bajdurzenie

Przypomnijmy, że metodą oddziaływania propagandowego faszyzmu była demagogia społeczna. Podsycając społeczne niezadowolenie, które kierowano na antysemityzm i antykomunizm, ukrywano prawdziwe przyczyny biedy i bezrobocia. Łączenie sprzecznych interesów grup społecznych zorganizowanych w korporacjach zakładał - wywodzący się ze społecznej nauki Kościoła - korporacjonizm. Cała polityka, także gospodarcza jest polityką wodza. I tak jak u nas dzisiaj prowadzi do utożsamiania narodu z państwem, państwa z rządem, rządu z jego szefem, a szefa z wodzem. W dwóch osobach! "Nasza misja polega na tym, żeby oczyszczać nasze życie, wprowadzać różnego rodzaju zmiany (...) Nie chodzi tylko o likwidację WSI, czy powstanie CBA, ale także np. bardzo głęboką, wbrew temu co pisały media, reformę finansów publicznych" - mówił prezydent Lech Kaczyński(12).

Rzeczywiście - dług publiczny wzrósł o ponad 80 miliardów złotych, w budżecie państwa nie ma nawet na wybory, ale już od 1 stycznia przyszłego roku PIT od najbogatszych ma zostać obniżony - i to mimo rzekomych gróźb kierowanych pod ich adresem. Co do reszty - biedaków, to jak tym razem mówi premier - mając na myśli protesty społeczne - "...gdyby ktoś niechętny Polsce, chciał jej zaszkodzić, to wymyśliłby właśnie to, co się teraz dzieje w kraju". Zaznaczył, że nie jest to "oskarżenie pod adresem pielęgniarek i lekarzy, ale inni szatani są tam czynni". Zaapelował do swoich koleżanek i kolegów z "Solidarności", aby wzięli pod uwagę argumenty rządu. Adresaci apelu pokornie wzięli to pod uwagę i natychmiast podpisali - pomijając innych partnerów z Komisji Trójstronnej - układ z rządem.

Będzie to oznaczało w praktyce kontrolę państwa nad związkiem zawodowym. Istnieje przecież - według korporacjonizmu - wspólnota interesów pracodawców i pracobiorców, którzy solidarnie działają na rzecz wspólnego dobra. Tymczasem wiadomo już, że w rzeczywistości solidarność taka nie istnieje - ze względu na oczywistą sprzeczność interesów.

Z ręką w nocniku

Dopiero teraz, po przesłuchaniu Kaczmarka słychać coraz częściej słowa "Autokratyzm", "Rządy tajnych służb", "Czasy Pinocheta"... a obudzona "Wyborcza" dopiero teraz alarmuje: "Musi być sąd nad PiS-em". Jak w chorobie z wysoką temperaturą, bez pewności, czy to rzeczywistość czy wytwór osłabionego chorobą umysłu, rozgrywano przed nami polityczną grę.

Później wielu dziennikarzy, publicystów i innych uczonych komentatorów każdego dnia rozprawiało, analizowało i deliberowało w mediach nad każdym faktem, nad każdym etapem tej gry. Jak w malignie, jak w otumanieniu - nie zauważając realnego zagrożenia, jaki niesie wynik tej zabawy.

Teraz, gdy ten niedoskonały system jakim jest demokracja odsłania zatrważającą prawdę o metodach działania rządzących, chcą oni ukryć ją i szybko doprowadzili do rozwiązania Sejmu.

Ponieważ, głównie dzięki PO, większościowej opozycji nie udało się obalić rządu, to może on sobie nadal funkcjonować - tym razem bez jakiejkolwiek parlamentarnej kontroli. Cieniutko do tej pory popiskująca Platforma zagrzmiała nagłym oburzeniem. Goebbelsowskim oszustwem - dopiero w dniu rozwiązania Sejmu - nazwał Bronisław Komorowski hasła IV RP. Inna posłanka PO Iwona Śledzińska-Katarasińska, nagle objawiona ogłasza: "PiS wykorzystuje do własnych celów publiczną telewizję opłaconą z publicznych pieniędzy. TVP to w praktyce partyjna propaganda PiS". Nieco spóźnionym refleksem wykazał się były prezydent RP Aleksander Kwaśniewski, mówiąc: "PiS rządzi Polską z niesamowitą arogancją. Życie w kraju, w którym normą jest podsłuchiwanie, to życie w domu wariatów".

Ze śmierdzącej mordy faszyzmu wysunął się długi jęzor i polizał nas, aby sprawdzić jak będziemy smakować. Jeżeli ktoś tego smrodu nie poczuł na sobie, nieuważnie patrzył na IV RP.

Obejrzyjmy się

Faszyzm był jednym z najbardziej wstecznych kierunków w dziejach ludzkości, ale w wielu krajach nadal istnieją i powstają nowe partie, które w swoich programach nawiązują bezpośrednio do tradycji faszystowskich. Za naszymi plecami już stoją nowe zastępy neofaszystów.

Chcą startować w najbliższych wyborach, jak np. młodzi wszechpolacy z list LPR. Przygotowywali się do tego na obozie szkoleniowym w Bieszczadach. W programie znalazły się referaty, m.in. na temat ruchu narodowego i faszyzmu.

"Wieczorem w lesie płonie ognisko, a przy nim młodzi ludzie pozdrawiają się faszystowskim gestem. Ich wyciągnięte w górę ręce po chwili zaciskają się w pięści. W powietrze wzbijają się rasistowskie i antysemickie okrzyki. "Sieg Heil, rozprawimy się z parchami!" - wykrzykuje 40 młodych gardeł"(13). Butne przemówienia, nadęte twarze, fanfary zapowiadające wejście wodza - to z kolei obrazek z tzw. Kongresu Wsi Polskiej, będącego początkiem kampanii wyborczej PiS.

Takie zachowania otacza intelektualna mgiełka poparcia. Podobnie myślący z niezwykłą radością informują nas na stronie internetowej(14), że "do księgarń i EMPiKów trafił wreszcie nowy numer kwartalnika najstarszej polskiej organizacji monarchistycznej "Pro Fide, Rege et Lege".

Polecają zwłaszcza dwa teksty, które "ukazują dokonania wybitnych mężów stanu Prawicy: gen. Augusto Pinocheta (dr Adam Wielomski "Augusto Pinochet i iberoamerykańska idea autorytarna") oraz Antonia de Oliveiry Salazara (dr Krzysztof Kawęcki "Dyktatura Salazara"). Przecież, jak stwierdza Jacek Bartyzel - profesor i wykładający dla wielu studentów Uniwersytetu im. Mikołaja Kopernika w Toruniu: "Jak każdy wybitny myśliciel polityczny, Salazar był umysłem oryginalnym i samodzielnym". Niezbyt oryginalni i mało samodzielni są natomiast twórcy koncepcji IV RP - czyli tego, co Salazar nazywał Nowym Państwem. O "nowym państwie" mówił też Jarosław Kaczyński na wspomnianym już powyżej kongresie, żaląc się, że tego nowego państwa nie udało się zbudować. Do czego oni zmierzają?

Przypisy:
1. Ewa Majewska, "W stronę stanu wyjątkowego", w: "Recykling Idei", lipiec 2007 r.
2. Wypowiedź z 27 sierpnia w programie I Polskiego Radia.
3. Wypowiedź Marcina Libickiego (za osobistym przyzwoleniem) zacytowana w blogu innego europosła Ryszarda Czarneckiego (czerwiec 2007 r.).
4. 71. rocznica "najazdu na Myślenice" - największych antyżydowskich zamieszek w II RP, podczas których bojówki Adama Doboszyńskiego splądrowały żydowskie sklepy i próbowały podpalić synagogę.
5. Także Ewa Majewska.
6. "Rzec7. Carl Schmit (1888?1985) - niemiecki politolog, filozof społeczny i teoretyk prawa. W 1933 r. został profesorem uniwersytetu w Berlinie i wstąpił do NSDAP.
8. "Gazeta Prawna", 10 lipca 2007 r.
9. Program III i I TVP
10. Portal o2, 29 czerwca 2007 r.zypospolita", 29 sierpnia 2007 r.
11. Paweł Dwojak, "Polskie zastrzeżenia do karty praw podstawowych", 29 czerwca 2007 r., portal internetowy lewica.pl.
12. Wystąpienie w USA, 17 lipca 2007 r.
13. W: "Fakt", 28 sierpnia 2007 r.
14. www.krucjata.org.pl.

Alicja Stypuła


Tekst ukazał się w tygodniku "Trybuna Robotnicza".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku