No więc Razem teraz faktycznie jest już osobno. Połowa parlamentarzystek wyszła z partii. Oświadczenie w tej sprawie opublikowała Magdalena...
Na początku lat 60. Portugalia była ostatnim z wielkich kolonialnych imperiów, które opierało się falom dekolonizacji, a jej imperium obejmowało...
W niedzielę 22 września odbyły się wybory do parlamentu (landtagu) w niemieckim kraju związkowym Brandenburgia. Są to trzecie wybory do landtagów w...
Adam Jaśkow: Skąd znowu ten Brecht
Piotr Sadzik: Odebranie prawicy monopolu na śmiech to kwestia życia i śmierci
Dorota Jagoda Michalska: Władysław Hasior - dekolonializm, nowoczesność, historia
Jacenty Dędek: Miasto na miarę człowieka
Tomasz S. Markiewka: Nierówności po polsku - liczby już znamy, teraz przemówmy do wyo
Paweł Jędral: Diuna jak Palestyna
Agnieszka Wiśniewska: Kos. Bohater z podręcznika, który został ziomkiem
Galopujący Major: "1670" - serial, który może odmienić polską telewizję
Robert Walenciak, redaktor "Przeglądu" przedstawił stanowisko, według którego ideowa lewica powinna zbliżyć się do LiD, ponieważ formacja ta będzie się zmieniała i ideowa lewica może dzięki temu zaistnieć i stać się częścią establishmentu.
Przeciwnego zdania był Szymon Martys, redaktor lewica.pl oraz kandydat Polskiej Partii Pracy w najbliższych wyborach parlamentarnych. Przedstawił on historię sojuszy ideowej lewicy z SLD, które kończyły się fatalnie dla tej pierwszej. Jako przykład podał sytuację całkowicie rozbitej w wyniku współpracy z Sojuszem PPS. Jego zdaniem lewica powinna startować w wyborach niezależnie. Przyznał przy tym, że obecnie jej wynik nie będzie jeszcze najlepszy i czeka ją jeszcze długa droga budowania ruchu i zaplecza społecznego. Bez tego jednak nie ma według niego żadnych szans na sukces.
Lider Nowej Lewicy Piotr Ikonowicz usprawiedliwiał swoją decyzję startu z warszawskiej listy Samoobrony. Powiedział, że celem jest dla niego dotarcie do społeczeństwa z lewicowym przekazem poprzez kampanię wyborczą. Przyznał, że szanse na uzyskanie mandatu są nikłe, ale Samoobrona to partia wciąż mająca zaplecze społeczne - choć zostało ono w dużej mierze zmarnowane - i otwarta na współpracę. Podkreslił jednocześnie, że NL pozostaje niezależną partią.
Bogusław Gorski z Polskiej Partii Socjalistycznej i Jan Barański z RACJI Polskiej Lewicy mówili o idei Porozumienia Lewicy. W obu wystapieniach mówcy podkreślili, że choć powstało ono za późno, aby wystartować w wyborach, może się stać forum do dalszej współpracy lewicy. Skrytykowali też centrową politykę LiD. Barański wezwał jednoczesnie do głosowania na kandydatów rekomendowanych przez Unię Pracy i antyklerykałów.
Piotr Ciszewski, redaktor lewica.pl i działacz Czerwonego Kolektywu-Lewicowej Alternatywy przedstawił ideę bojkotu wyborów jako świadomego protestu. Jego zdaniem główne partie to jedynie maszynki marketingowe niemające żadnych idei, bez względu czy mowa tu o "Liberałach i Demokratach", czy innych ugrupowaniach, a partie ideowe nie są w stanie w obecnym systemie włączyć się do walki wyborczej, ani nawet dotrzeć do społeczeństwa. Opowiedział się za polityką prowadzoną na zasadach innych niż partyjne. Przyznał rację Ikonowiczowi co do istotnej roli budowania ruchu społecznego, skrytykował jednak jego porozumienie z Samoobroną.
Posłanka Sojuszu Lewicy Demokratycznej Katarzyna Piekarska namawiała do głosowania na LiD ze względu na zagrożenie demokracji i zawłaszczanie państwa przez obecne władze. Jej zdaniem LiD nie jest formacją idealną, ale na jej listach jest wiele osób ideowych. Mówiła także o konieczności kompromisu z Partią Demokratyczną, ponieważ dzięki temu uda się zyskać nowy elektorat. Zapytana o to, czy nie wstydzi się za partię wysyłającą wojska do Iraku, stwierdziła, że jest przeciwna tej wojnie.
Piotr Szumlewicz, redaktor lewica.pl i "Bez Dogmatu" skrytykował postawę wielu przedstawicieli radykalnej lewicy, którzy za głównego wroga uznają LiD, a nie PiS czy LPR. W sytuacji dominacji sfery publicznej przez PiS taką postawę uznał on za niezrozumiałą i niebezpieczną. W opinii Szumlewicza LiD nie jest formacją lewicową, ale na pewno bardziej godną poparcia niż Samoobrona czy PiS. Jego zdaniem wielu lewicowców lekceważy autorytaryzm obecnego rządu i przywiązuje coraz mniejszą wagę do podstawowych swobód obywatelskich.
Mateusz Piskorski, poseł Samoobrony mówił, że jego partia nie jest formacją klasycznie lewicową, ale partią protestu. Według niego siłą tego ugrupowania jest jego otwartość. Przyznał, że wiele działań dawnej koalicji rządowej popieranych przez Samoobronę było błedem i jest mu za nie wstyd. Dodał, że obecnie Samoobrona daje szansę przedstawicielom lewicy, ponieważ poza Piotrem Ikonowiczem prowadziła też rozmowy z innymi jej przedstawicielami.
Filozof Jacek Zychowicz stwierdził, że Polsce nie grozi wcale autorytaryzm. Demokracja była jego zdaniem rozmontowywana co najmniej tak samo w czasach III RP. LiD okreslił mianem partii korporacyjnej byłego aparatu PZPR uzupełnionego o liberałów i młodych karierowiczów. Opowiedział się za współpracą lewicy z partiami antyneoliberalnymi, popierając strategię Piotra Ikonowicza.
Michał Nowicki, redaktor Lewicy bez Cenzury, stwierdził, że pozytywem tych wyborów będzie ośmieszenie dotychczasowej lewicy. Jej start miałby sens tylko na bazie ruchu, którego nie ma. Okazuje się więc, jego zdaniem, że parlamentaryzm jest tak naprawdę utopią.
Paweł Pawlak z waszawskiego SLD mówił, aby nie oceniać ludzi na zasadzie kryteriów partyjnych i o tym, że w ramach LiD udało mu się prowadzić wiele prospołecznych działań na szczeblu lokalnym.
Andrzej Żebrowski z Pracowniczej Demokracji skrytykował Piotra Ikonowicza za sojusz z Samoobroną. Jego zdaniem lewica powinna w nadchodzących wyborach poprzeć listy PPP i budować ruch już teraz.
Jadwiga Trzebińska
