Ziętek: Problemy polskiej demokracji

[2007-10-12 08:54:22]

Z Bogusławem Ziętkiem rozmawia Marek Mądrzejewski.

Bogusław Ziętek, Przewodniczący Polskiej Partii Pracy. Witamy serdecznie.

Dzień dobry państwu.

O państwa szansach wiemy niewiele, by nie powiedzieć nic. Polska Partia Pracy nie jest uwzględniana w sondażach.

Tak, to nie jest problem Polskiej Partii Pracy, tylko problem polskiej demokracji. My jesteśmy jednym z siedmiu komitetów, który zarejestrował swoje listy w całym kraju, jedynym komitetem partii pozaparlamentarnej i jeśli sondaże nie uwzględniają naszej partii, a notują partie wirtualne, to oznacza, że z polską demokracją jest coś nie tak.

Ktoś się sprzysiągł.

Nie, to nie o to chodzi, wie pan. Mamy sytuację taką, że w zasadzie wybiera się tych, których naznaczają media, wybiera się tych ludzi, którzy od szeregu lat pełnią swoje funkcje w parlamencie. Bardzo trudno jest przebić się do świadomości ludzi, jeżeli nie ma się możliwości prezentowania swojego programu, jeżeli nie uwzględnia się nas w sondażach. Ja muszę się przyznać, że nie bardzo rozumiem...

Ale sądzi pan, że to jest szczególna taka polska ułomność, czy po prostu tak już jest z demokracją współczesną, że ona w większej mierze jest uzależniona od przekazu medialnego, niż od istotnego przekazu politycznego?

Tak, to prawda, natomiast polską specyfiką jest to, że powiedziałem, iż jesteśmy jedynym komitetem spośród ugrupowań pozaparlamentarnych, który zdołał zarejestrować swoje listy w całym kraju, wystawiamy ponad 700 kandydatów. I w normalnym kraju, kraju normalnej demokracji to byłaby niewątpliwie sensacja. Tymczasem u nas jest tak, że portale internetowe nie notują nas w sondażach, nie podają naszego komitetu, sondaże badania opinii publicznej również nas nie uwzględniają. I w ten sposób, oczywiście, skazują nas na to, żebyśmy byli w tym niebycie politycznym. Ale my sobie dajemy radę, te 200 tysięcy prawie podpisów, które zebraliśmy o tym świadczy.

To powiedzmy, panie Bogusławie, po pierwsze tak: siedmiuset kandydatów, z tym, że do Sejmu, do Senatu nie.

Nie, nie wystawiamy kandydatów do Senatu, uważamy, że to instytucja zbędna.

Rozumiem. Średnia wieku kandydatów 41 lat. To jeden z najmłodszych chyba...

Nie, myli się pan, to najmłodszy komitet wyborczy.

Najmłodszy, dobrze. No to jeszcze jedno powiedzmy – 29, prawie 29% kobiet na listach. To najwięcej.

To najwięcej spośród wszystkich komitetów. I w tym, że tak powiem, widzimy swoją nadzieję, że jesteśmy komitetem młodym, reprezentują nas ludzie naprawdę młodzi, nie politycy, którzy w Sejmie spędzili cztery lub pięć kadencji i w tej chwili obiecują, że zrobią coś, czego nie byli w stanie zrobić przez 16 lat.

Jesteście państwo też jedynym z tych startujących komitetów, który nie dysponuje subwencją państwową. I krótko mówiąc, pytanie: no to jak sobie finansowo państwo radzicie?

Wie pan, my nie robimy kampanii wyborczej za budżetowe pieniądze...

Jak ich nie ma, to nie.

...tak jak inne komitety wyborcze, nie wydajemy na tę kampanię wyborczą 20 czy 40 milionów złotych, to będzie bardzo skromna kampania wyborcza. Ale ja myślę, że ludzie, którzy pójdą do tych wyborów powinni się z tego tylko cieszyć, bo zależność jest prosta – im więcej bilboardów na ulicach, tym mniejsza troska o ludzi. Partie, które zajmują się wywieszaniem na każdym rogu ulicy bilboardów mało się troszczą o zwykłych zjadaczy chleba.

No wie pan, ale żeby przygotować nawet takie reklamówki telewizyjne czy radiowe, które emitowane będą darmowo, to też trzeba włożyć jakieś pieniądze, a rozumiem, że członkowie Polskiej Partii Pracy to nie są ludzie zamożni.

To nie są ludzie zamożni, to prawda, ale to są ludzie, którzy poświęcają swój czas, swoje umiejętności tylko po to, żeby służyć ludziom. My na co dzień jesteśmy obecni w różnych miejscach, w których toczy się walka o interesy pracownicze, o interesy grup najbiedniejszych, wykluczonych, żeby przywołać tylko przykład protestujących pielęgniarek czy obecnie protestujących rybaków. To nastawia ludzi w taki sposób, że oni są gotowi poświęcać swój czas, swoje umiejętności bez żadnych pieniędzy.

Napisali państwo nie tak dawno, bo przedwczoraj bodaj protest do OBWE. W jakiej sprawie?

Właśnie w tej, że jesteśmy jednym z 7 pełnoprawnych komitetów, tymczasem wszystkie główne media i ośrodki badania opinii publicznej uwzględniają tylko 6 komitetów, nas pomijają.

My nie, my od poniedziałku panów zapraszamy.

I ja serdecznie dziękuję Polskiemu Radiu za zorganizowanie debat, które rozpoczną się w poniedziałek. Wiem również, że taki sam pomysł ma telewizja publiczna, że również od poniedziałku zaczynają się debaty, w których będziemy uczestniczyć. I to jest dla nas dobra wiadomość i mam nadzieję, że dzięki temu będziecie państwo mogli zapoznać się z naszym programem, bo to jest dla nas najważniejsze, żeby ten przekaz wyborcom oddać.

Dobrze, to powiedzmy troszeczkę o programie, takie główne punkty – praca dla każdego. Wie pan, Korwin-Mikke, ja wiem, że to jest zupełnie druga strona, że tak powiem, politycznych zapatrywań, Korwin-Mikke powiedział, że taki system, w którym każdy ma pracę nazywa się niewolnictwo.

Niewolnictwem jest to, z czym mamy do czynienia teraz. Jeśli pan zwróci uwagę na to, że około 5 milionów ludzi w Polsce pracuje na umowach kodeksowych, a blisko drugie tyle, czyli około 5 milionów pracuje na umowach pozakodeksowych, na umowach o dzieło, na umowach na czas określony, są zmuszani do samozatrudnienia, to w takich przypadkach mamy właśnie do czynienia z niewolnictwem. Ci ludzie pozbawieni są jakichkolwiek praw, to są ludzie, którzy są współczesnymi niewolnikami. I między innymi po to idziemy do Sejmu, żeby te prawa im przywrócić.

Ale żeby zachować jednak jakiś realizm, niedawno okazało się, że w pięciu największych miastach, w Warszawie bezrobocie spadło w okolicy 4% i wedle ekonomistów jest to uznawane za sytuację zdrową, sytuację pozwalającą mówić o tym, że bezrobocia nie ma, bo właściwie pracy nie mają tylko ci, którzy jej bardzo nie chcą. Czy pan się z taką opinią zgadza, czy tu chodzi o to, że rzeczywiście praca dla każdego?

Wie pan, bo wyeksportowaliśmy 2 miliony bezrobotnych, między innymi dlatego, że mamy najniższą płacę minimalną wśród państw Unii Europejskiej, polska płaca minimalna jest pięcio-, sześciokrotnie niższa niż w innych krajach Unii Europejskiej i ludzie po prostu uciekają z Polski za pracą. Nie mamy się z czego cieszyć w związku z tym. Ja uważam, że jeżeli nawet jedna osoba, która chce pracować, nie może znaleźć pracy, to powinna być zabezpieczona przez państwo.

Rozumiem. Skoro mówimy o płacach, państwo postulują, aby płaca minimalna wynosiła 68% średniej krajowej.

Tak jest.

A skąd wziąć na to pieniądze?

I znowu mówimy o rzeczach, które wbijano nam przez szereg lat przez liberałów, wracamy do podstaw polityki Balcerowicza. Otóż można na to wziąć pieniądze i opowiadanie o tym, że jak się ludziom da więcej pieniędzy, to będzie załamanie i kryzys gospodarczy, jest opowiadaniem po prostu bredni. Ludzie biedni nie tworzą popytu. Przecież jeżeli społeczeństwo będzie miało więcej pieniędzy, to wówczas będzie kupować usługi i towary, a to jest również szansa dla rozwoju przedsiębiorczości. I powiem...

Jasne, ale ja pytam... Wie pan, dlaczego ja pytam? Bo gdybyście państwo w programie napisali: 65% albo 70. Państwo napisali 68%, co sugeruje, że za tym idą jakieś precyzyjne wyliczenia.

Tak, takie są wskaźniki przyjęte przez Komisję Unii Europejskiej. Ja tylko chcę powiedzieć, że w Polsce obecnie płaca minimalna jest na poziomie 30% średniej krajowej, w państwach Unii Europejskiej to jest od 50% w górę. I chcę powiedzieć jeszcze jedną rzecz, otóż przez szereg lat, przez 16 lat wydajność pracy w Polsce rosła, natomiast płace stały w miejscu. W ciągu ostatnich 10 lat wydajność wzrosła o 50%, płace o 7%. W ostatnim roku płace nareszcie w niektórych sektorach zawodowych ruszyły do przodu. I czy to spowodowało załamanie gospodarcze? Nie, Polska nadal rozwija się w dobrym, szybkim tempie, a mimo to płace, przynajmniej w niektórych zawodach, poszły dużo do przodu. Płaca minimalna od przyszłego roku ma wzrosnąć o 20%. Kiedy myśmy postulowali wzrost płacy minimalny skokowy, to uznawano to za rzecz abstrakcyjną, tymczasem ten rząd podnosi płace o 20% i nie uważa, że to się skończy krachem gospodarczym.

No to powiedzmy jeszcze przy okazji wydajności o jednym – postulują państwo 30-godzinny tydzień pracy.

Tak, to rozwiązanie, które pozwoli między innymi na likwidację przynajmniej części bezrobocia. I my myślimy, że cywilizowany świat powinien iść właśnie w tym kierunku, żeby ludzie mogli pracować krócej, mniej, natomiast zarabiać więcej.

Dziękuję serdecznie. Bogusław Ziętek, przewodniczący Polskiej Partii Pracy, był naszym gościem dziś, a będzie również i w przyszłym tygodniu.

Dziękuję państwu również.

transkrypcja: J. Miedzińska


Wywiad wyemitowano w I Programie Polskiego Radia.

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
76 LAT KATASTROFY - ZATRZYMAĆ LUDOBÓJSTWO W STREFIE GAZY!
Warszawa, plac Zamkowy
12 maja (niedziela), godz. 13.00
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


21 września:

1909 - Urodził się Kwame Nkrumah, polityk ghański, działacz ruchu panafrykańskiego w Europie i USA. Jeden z inicjatorów utworzenia OJA. 1957-60 premier, 1960-66 prezydent Ghany. Realizował koncepcję tzw. socjalizmu afrykańskiego. Obalony przez wojskowych.

1928 - Czterodniowy strajk 10 tysięcy włókniarzy łódzkich przeciwko nowemu regulaminowi pracy; zakończony zwycięstwem.

1976 - USA: Orlando Letelier, minister w rządzie Salvadora Allende, został zabity w Waszyngtonie przez bombę podłożoną przez tajnych agentów Pinocheta.

1997 - W wyborach parlamentarnych w Polsce zwyciężyła AWS - 33,8% (201 mandatów), przed SLD - 27,1% (164), UW - 13,4% (60), PSL - 7,3% (27) i ROP - 5,6% (6). UP, zdobywając 4,74 %, nie weszła do sejmu.

2009 - Obalony i wypędzony z Hondurasu były prezydent Manuel Zelaya potajemnie wrócił do stolicy kraju Tegucigalpy, gdzie schronił się w ambasadzie Brazylii.


?
Lewica.pl na Facebooku