Ciszewski: Demokracja dla idiotów

[2007-10-15 08:35:27]

Trwająca kampania wyborcza do parlamentu jest jedną z najbardziej niemerytorycznych i infantylnych w historii, pomimo, że poprzednie wyścigi po stołki postawiły w tych dziedzinach poprzeczkę bardzo wysoko. Ton znowu narzucają główne media, uważające się za opiniotwórcze, a w rzeczywistości polujące niczym bulwarówki na tanią sensację. W takiej atmosferze nawet przy najlepszych chęciach dotarcie przez kandydatów do społeczeństwa z jakimkolwiek sensownym przekazem jest niemożliwe.

Debata technokraty z technokratą

Standardowym przykładem kampanijnego przerostu formy nad treścią była debata Aleksandra Kwaśniewskiego z Jarosławem Kaczyńskim. Merytorycznie nędzne spotkanie zamieniono w medialne widowisko i aż dziw, że nie uwzględniono przy tym na przykład przerw na reklamy. Po zakończeniu debaty posypały się analizy dyżurnych ekspertów i komentatorów. Dotyczyły oczywiście głównie tego jakie znaczenie ma cena noszonego przez polityka zegarka czy ustawienia mówców w studiu, a nie kwestii merytorycznych. Trudno bowiem komentować coś, czego nie było. Dyskutowało przecież dwóch technokratów, z których jeden uważa się za "lewicowca".

Dzisiaj media emocjonują się już kolejnymi debatami Tusk-Kaczyński oraz Tusk-Kwaśniewski podczas gdy z góry wiadomo, że będą to niemal na pewno takie same marne przedstawienia marketingowe. Politycy kreują się na gwiazdy, w czym pomagają im sztaby wyborcze, grona specjalistów od public relations i różnorodni doradcy. Przypomina to rywalizację produktów, różniących się jedynie opakowaniami.

Stara śpiewka

Nagromadzenie absurdów powiększają jeszcze banały i puste hasła o "obronie demokracji" z jednej i "walce z układem" z drugiej strony. Medialne przedstawicielstwa stron konfliktu, czyli sekundujące rządowi TVP czy "Nasz Dziennik" oraz opozycyjne TVN oraz "Gazeta Wyborcza" nie ustają natomiast w staraniach aby to starcie uatrakcyjnić na siłę, eksponując rzekome różnice ideowe, na przykład podtrzymując mit istnienia tworu takiego jak IVRP, nie mający żadnego potwierdzenia ustrojowego.

Chór dyżurnych autorytetów postanowił dostosować się do tego poziomu. Profesor Władysław Bartoszewski grzmi na PiS, a poseł PO Sławomir Nowak twierdzi, że należy go słuchać na baczność, a nie krytykować. Podobne postaci pojawiają się też po stronie PiSu. Obie strony konfliktu stoją wiec na baczność słuchając bełkotu i mając społeczeństwo w głębokim poważaniu.

Całości dopełnia chór dających dobre rady o konieczności pójścia na wybory oraz spełnienia "obywatelskiego obowiązku"; ponieważ "nieobecni nie mają racji". Przypomina to osiedlową ankietę, które napoje Coca Cola Company powinny być sprzedawane w lokalnym sklepie uzasadniana tym, że klienci, którzy się nie wypowiedzą nie mają później prawa narzekać na monopolistyczne praktyki Coca Cola Company.

Media już wybrały

Tocząca się kampania wyborcza poza brakiem merytoryczności charakteryzuje się też nieporównywalnie większą, niż przed poprzednimi wyborami, ingerencją głównych mediów starających się kreować sytuację. W największych tytułach dzienników czy stacjach telewizyjnych panuje zaskakująca zgodność co do tego, że należy informować niemal wyłącznie o głównych graczach, czyli PiS i PO. Niektóre środki przekazu do listy tej dodają jeszcze LiD, formację, która jedynie dzięki temu zainteresowaniu jest w stanie utrzymać kilkunastoprocentowe poparcie. Można zaryzykować twierdzenie że bez życzliwości mediów tworzące je PD czy SdPl. odeszłyby na śmietnik historii, ponieważ w skali kraju liczą w porywach kilka tysięcy członków, a ich poparcie nie wykraczało poza poziom błędu statystycznego. Dla odmiany, mająca w sondażach czasem około 1% poparcia, czyli tyle co swego czasu PD Polska Partia Pracy pomimo zarejestrowania list w całym kraju jest chyba najbardziej marginalizowanym komitetem. W niektórych debatach biorą wręcz udział przedstawiciele wszystkich komitetów z wyjątkiem PPP.

Oburzanie się na ten stan nic jednak nie da. Trudno uwierzyć aby protesty PPP odniosły jakikolwiek skutek. Jeśli ugrupowanie lewicowe, nie mając zaplecza zdolnego na przykład do masowych demonstracji, startuje w wyborach, to godzi się jednocześnie na grę pod dyktando sił kapitalistycznych. Wiara w demokrację i pluralizm oraz obalenie systemu za pomocą kartki wyborczej co cztery lata okazuje się mrzonką.

Wyborcza alternatywa - żadna alternatywa

Kampania nie jest ogłupiająca dlatego, że głupi są jej główni uczestnicy, jest taka z założenia. Nie chodzi o programy, bo te są niemal zawsze takie same, składając się z obniżania podatków, najlepiej najbogatszym, wzmacniania bezpieczeństwa, najlepiej elit i rozliczeń historycznych. Cała machina marketingowa służy przekonaniu wyborców, że te kwestie są ważne, a zmarginalizowaniu realnych postulatów.

Można oczywiście wierzyć w sukces wyborczy PPP, ale on nie nastąpi po blokadzie medialnej oraz bardzo sztampowych i umiarkowanych działaniach tej partii nie starającej się odróżnić od innych. Można też łudzić się, że zmieni coś wejście do parlamentu kilku dyżurnych radykałów na listach ugrupowań kapitalistycznych. Pamiętajmy jednak, że są to radykałowie koncesjonowani, a ich lewicowość sprowadza się do kilku bardziej zdecydowanych wystąpień. Te wybory nie zmienią więc na przesuniętej na prawo scenie politycznej absolutnie nic. Zamiast tracić na nie siły i środki warto raczej popracować nad świadomością społeczeństwa, organizować się lokalnie, działając na rzecz stworzenia prawdziwego lewicowego ruchu.

Nawet kilkunastu posłów będzie ignorowanych, kilkunastotysięcznych demonstracji czy radykalnych strajków w kluczowych sektorach gospodarki zignorować się już nie da.

Piotr Ciszewski


Artykuł ukazał się na stronie Czerwonego Kolektywu-Lewicowej Alternatywy (www.ck-la.tk).

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
76 LAT KATASTROFY - ZATRZYMAĆ LUDOBÓJSTWO W STREFIE GAZY!
Warszawa, plac Zamkowy
12 maja (niedziela), godz. 13.00
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


21 września:

1909 - Urodził się Kwame Nkrumah, polityk ghański, działacz ruchu panafrykańskiego w Europie i USA. Jeden z inicjatorów utworzenia OJA. 1957-60 premier, 1960-66 prezydent Ghany. Realizował koncepcję tzw. socjalizmu afrykańskiego. Obalony przez wojskowych.

1928 - Czterodniowy strajk 10 tysięcy włókniarzy łódzkich przeciwko nowemu regulaminowi pracy; zakończony zwycięstwem.

1976 - USA: Orlando Letelier, minister w rządzie Salvadora Allende, został zabity w Waszyngtonie przez bombę podłożoną przez tajnych agentów Pinocheta.

1997 - W wyborach parlamentarnych w Polsce zwyciężyła AWS - 33,8% (201 mandatów), przed SLD - 27,1% (164), UW - 13,4% (60), PSL - 7,3% (27) i ROP - 5,6% (6). UP, zdobywając 4,74 %, nie weszła do sejmu.

2009 - Obalony i wypędzony z Hondurasu były prezydent Manuel Zelaya potajemnie wrócił do stolicy kraju Tegucigalpy, gdzie schronił się w ambasadzie Brazylii.


?
Lewica.pl na Facebooku