Oprócz organizowanego przez bolszewików terroru rewolucyjnego - czerwonego, mającego zarówno swój wymiar odgórny (organizowane przez Dzierżyńskiego CzK - Komisje Nadzwyczajne do walki z kontrrewolucją, sabotażem i dywersją), jak i oddolny (część terroru ludowego, jeżeli masakrujący białych chłopi czy żołnierze czuli się rewolucyjnym suwerenem), wyliczyć można cztery inne rodzaje masowej przemocy w Rosji.
Kto rozkręcił spiralę terroru?
Większą część terroru ludowego kwalifikujemy jako przemoc żywiołową, kierującą się na "prawo i lewo", przeciw "burżujom" i "komisarzom", a obecną wszędzie tam, gdzie brak było zarówno silnej władzy centralnej, jak i wykształconej świadomości politycznej. Do terroru kontrrewolucyjnego trzeba zaliczyć represyjne działania organizowane przeciw bolszewikom przez białą generalicję, eserowców, anarchistów, kułaków, interwentów i różnego rodzaju nierosyjskich nacjonalistów.
Innego rodzajem terroru była przemoc związana z waśniami narodowymi, np. walka Azerów z Ormianami, połączona z prawdziwymi rzeziami wroga. Warto też zwrócić uwagę na ogromny zasięg bandytyzmu, kwitnącego w warunkach wojny domowej. Nie można ściśle określić, czy i kiedy dany burżuj padał ofiarą zwykłego kryminalisty, wykrzykującego dla kamuflażu rewolucyjne hasła.
Gdyby całkowita liczba ofiar wszystkich terrorów sięgała 1 mln, to i tak stanowiłoby to nie więcej niż 10 proc. ogólnej liczby osób zabitych i zmarłych w okresie wojny domowej. Jeżeli jednak w Rosji zmarło i zginęło kilkanaście mln ludzi, to nasuwa się pytanie: czy można wskazać głównego sprawcę tej tragedii? Jest to w istocie pytanie o odpowiedzialność za rozciągnięcie na całe lata wyniszczającej wojny domowej. Pierwsze zwiastuny tej wojny pojawiły się jeszcze przed Październikiem (ruch chłopski, pucz Korniłowa) i trudno szukać tu winnych. Wojnę rozpętała logika procesu rozpadu starego imperium. Natomiast długotrwałość wojny należy bezwzględnie przypisać czynnikom zewnętrznym. Były to ciosy, jakie zadała reżimowi radzieckiemu najpierw interwencja niemiecka, a potem polityka Ententy (blokada, okupacje, pomoc dla białych).
Zauważali to nawet wrogowie - Lockhart zwrócił uwagę, że poprzez interwencję "spotęgowano wojnę domową i doprowadzono do śmierci tysięcy Rosjan. Pośrednio krok ten doprowadził do terroru. Przemoc to nieodłączna i uprawomocniona metoda rewolucji tylko w określonych momentach jej rozwoju (...) ponieważ znacznie bardziej głęboką, ciągłą cechą tej rewolucji i warunkiem jej zwycięstw była i pozostaje organizacja proletariackich mas. Tak charakteryzował kwestię terroru Lenin. Z kolei Ludowy Komisariat Sprawiedliwości zalecał: "brać pod uwagę, że w społeczeństwie klasowym przestępstwo wynika z układu stosunków społecznych, w jakich żyje przestępcah, a także zaznaczał, że "kara powinna być wypracowana w zależności od odrębności każdego poszczególnego przypadku oraz od osoby przestępcy".
Na śmierć i życie
Socjalistyczne ideały zderzyły się jednak z ponurymi realiami walki na śmierć i życie. Już w pierwszych dniach Października biali rozstrzelali w Moskwie kilkuset czerwonych. Bolszewicy śledzili też uważnie losy innych rewolucji - w tym tej w Finlandii, dosłownie utopionej we krwi czerwonych.
"Co jest lepsze? Czy wyłowić i osadzić w więzieniach, niekiedy nawet rozstrzelać setki zdrajców spośród kadetów, bezpartyjnych, mieńszewików i eserowców (...)? Czy też doprowadzić do takiej sytuacji, w której dozwolone będzie Kołczakowi i Denikinowi mordować, rozstrzeliwać, zachłostać dziesiątki tysięcy robotników i chłopów? Wybór nie jest trudny" - pisał Lenin.
Jeszcze bardziej wymowne były wypowiedzi innych rewolucjonistów: "Komisja Nadzwyczajna (...) nie sądzi wroga, tylko razi go. Nie darowuje winy, lecz spopiela każdego, kto stoi z bronią po tamtej stronie barykady (...) walka władzy radzieckiej dowiodła z całą oczywistością, że nie ma już wyłącznie poszczególnych kontrrewolucyjnych jednostek, że całe klasy są kontrrewolucyjne".
I chociaż Lenin nazwał te słowa "dochodzeniem do absurdów", to wielu rewolucjonistów przyjmowało w swym działaniu takie właśnie zasady.
Rewolucja początkowo zdecydowanie unikała stosowania kary śmierci.
Symbolem stał się przykład z generałem Krasnowem, który w 1917 r. organizował nieudane powstanie przeciw władzy radzieckiej i który został wypuszczony na wolność przez "pożądających krwi bolszewików" zaledwie na słowo honoru, że nie będzie walczył przeciw władzy Rad.
Sytuacja zmieniła się w drugiej połowie 1918 r., zaś apogeum rewolucyjnej przemocy przypadło na wrzesień, gdy po zamachu na Lenina oficjalnie proklamowano "czerwony terror": "Konieczne jest zabezpieczyć Radziecką Republikę od klasowych wrogów drogą izolowania ich w obozach koncentracyjnych, że rozstrzelaniu podlegają wszystkie osoby, należące do białogwardyjskich organizacji, spisków i powstań, że należy opublikować nazwiska wszystkich rozstrzelanych, a także przyczyny wymierzenia tej kary".
Francuski dyplomata pisał o tych dniach: "Bolszewicy stają się okrutni, bardzo zmienili się w ciągu ostatnich dwóch tygodni. Boję się, żeby w rosyjskiej rewolucji, która do tej pory nie przelała ani kropli krwi, nie zaczął się okres terroru".
Jesienią 1918 r. szczególne miejsce w radzieckim systemie represji zajęły CzK - "karzący miecz dyktatury proletariatu". Rozstrzelano wówczas kilka tysięcy ludzi. W największej z egzekucji w Piotrogrodzie stracono 512 ludzi. Statystyki przeczą jednak tezie, że wszystkie CzK dokonywały masowych egzekucji (np. w Kazaniu rozstrzelano 7 ludzi).
Przełamana bariera
Pełna przemocy jesień 1918 r. musiała w ogromnym stopniu wstrząsnąć nie tylko wrogami, ale i zwolennikami. Przełamana została bowiem psychologiczna bariera i odtąd już znacznie łatwiej przychodziło posługiwać się przemocą. W warunkach wojny domowej było to szczególnie niebezpieczna umiejętność, a masowy terror stawał się nawykiem w działaniu rewolucyjnej władzy.
Wpływ na utrwalanie się represyjności miał kryzys gospodarczo-społeczny. Siła ruchu robotniczego - na której bazowała początkowo partia Lenina - w warunkach wojny domowej uległa wydatnemu osłabieniu. Oznaczało to, że bolszewicki reżim musiał odwoływać się znacznie częściej do rozmaitych środków przymusu. Samo bowiem oparcie sił na rozpadającym się proletariacie już nie wystarczało.
Terror bolszewicki osiągnął największy zasięg na przełomie roku 1920 i 1921. Wtedy to miały miejsce najbardziej krwawe rozprawy z wrogami (Krym, Kronsztad, Tambowszczyzna), a liczba ofiar była wielokrotnie wyższa niż jesienią 1918 r.
Według najnowszych ustaleń (O. Mozochin) liczbę wszystkich egzekucji przeprowadzonych przez CzK w latach 1918-1921, łącznie z nadużyciami, oceniać można na 50 tys. "Zbadane materiały posiedzeń nadzwyczajnych komisji świadczą o tym, że decyzje o najwyższym wymiarze kary były raczej wyjątkiem niż regułą".
Co ciekawe, zadaniem CzK było także okiełznanie ludowego terroru: "w przedłużaniu żywiołowego chaosu kryje się największe niebezpieczeństwo dla rewolucji, ponieważ kontrrewolucja, dysponując tłustymi mieszkami ze złotem i wyrafinowanymi umysłami sprzedajnych zdrajców, postara się (...) sprowokować ów żywioł".
Wielkość 50 tys. ofiar CzK nie wyczerpuje jednak listy ofiar czerwonego terroru. Egzekucje wykonywano też z wyroków innych trybunałów, tysiące osób zmarło w bolszewickich obozach i więzieniach, pamiętać też trzeba o tej części terroru "żywiołowego", którą utożsamiać można z rewolucją.
Naszym zdaniem maksymalne granice czerwonego terroru wyznacza liczba 200-250 tys. ofiar.
Rewolucyjny aparat represji z całą pewnością nie miał w swych celach statutowo zapisanego ludobójstwa. Przypomnijmy tutaj parę faktów: do połowy r. 1918 żaden z przywódców rewolucyjnych nie wzywał do krwawego odwetu na wrogach, trybunały rewolucyjne nie miały prawa skazywania wrogów na śmierć, a CzK przeprowadziła najwyżej kilkaset egzekucji.
Znamy oczywiście także liczne przykłady bezwzględnych działań bolszewików, lecz pojawiły się one w chwili nasilenia wojny domowej.
Jednak nawet wówczas nie podjęto polityki jakiegoś "ludobójstwa" - fizycznego unicestwiania członków "klas wyzyskujących". Istotnie miało wówczas miejsce niszczenie burżuazji jako klasy, lecz dokonywało się ono przede wszystkim w drodze pozbawienia tej grupy społecznej władzy nad środkami produkcji.
I jeszcze jedna kwestia: śmierć wielu tysięcy niewinnych ludzi - zakładników i osób przypadkowych. Slavoj Žižek zauważa, że "jedynym właściwym stanowiskiem jest bezwarunkowa solidarność ze wszystkimi ofiarami terroru po obu stronach każdej barykady". Jeśli chcemy dokonywać jakichś ocen moralnych wojny domowej w Rosji, to dotyczyć nas powinna taka właśnie zasada.
Wygrali nie dzięki przemocy
Pamiętać bowiem trzeba, że terror stosowali nie tylko czerwoni. Oto opis działań pomniejszego z białych watażków: "Bałachowicz wkroczył do Płotnicy 2 października, natychmiast zebrał wszystkich Żydów i zażądał pieniędzy. Kiedy Żydzi oddali wszystkie swoje rzeczy, zaczęły się najdziksze zabójstwa i tortury. Mosiejowi Cieśli oderwano nos, a potem powieszono. Puterman, u którego zarąbano szablami całą rodzinę, zwariował i zaczął tańczyć, a potem został rozstrzelany. Jefremowi Polakowi najpierw odrąbano rękę, a potem z żywego zdarto skórę. Ilia Finkelsztejn spalony żywcem. Wszystkie kobiety i dziewczynki w mieście, aż do 9-letnich dzieci, zgwałcono".
Czy terror stanowił o istocie sukcesu rewolucji? Przemoc pozostawała oczywiście ważnym elementem mobilizacji społeczeństwa, lecz obok niej musiały zaistnieć także inne czynniki, gdyż inaczej bolszewicy mogliby podzielić los jakobinów - którzy w 1794 r. rozkręcili we Francji spiralę terroru - i sami padli jej ofiarą.
E. Hobsbawm za trzy zasadnicze powody zwycięstwa bolszewików uważa: istnienie potężnego instrumentu partii, oddanie ziemi chłopom i poparcie patriotów rosyjskichh.
Ze swojej strony proponowalibyśmy, aby wśród przyczyn bolszewickiego zwycięstwa wymienić przede wszystkim organizację potężnej ofensywy propagandowej. Zwrócić też trzeba uwagę należy na ułatwienie możliwości społecznego awansu, egalitaryzm i częściową realizację aspiracji mniejszości narodowych dawnego imperium rosyjskiego. Bardzo ważna okazała się być organizacja masowej armii, w czym Lew Trocki okazał się znacznie skuteczniejszy od białych zawodowych generałów. Za kolejną przyczynę zwycięstwa bolszewików uważamy wreszcie zdyscyplinowanie rewolucyjnego obozu, silnie kontrastujące z wewnętrznym skłóceniem obozu kontrrewolucji. Nie wolno pominąć też kwestii znaczenia czynników zewnętrznych - z jednej strony skłócenia interwentów, a z drugiej - tej pomocy, jaką dla czerwonej republiki były strajki robotników Zachodu czy powstania antykolonialne na Wschodzie.
Andrzej Witkowicz
Tekst ukazał się w tygodniku "Trybuna Robotnicza".