K. Szumlewicz: Przyjaźń w czasach zakazu

[2007-12-05 13:30:53]

Akcja filmu "4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni" Cristiana Mungiu rozgrywa się pod koniec lat 80. w komunistycznej Rumunii. Studentka Gabita pragnie przerwać ciążę, w czym pomaga jej koleżanka z pokoju w akademiku, Otilia. Wedle panującego wówczas prawa, obie popełniają przestępstwo karane więzieniem. Groźba jest tym większa, że ciąża ma już prawie pięć miesięcy - tytuł mówi o wieku usuwanego płodu, który widzimy w kałuży krwi na podłodze hotelowej łazienki w jednej z najbardziej wstrząsających scen filmu. Nie jest to jednak manifest przeciwko aborcji ani w jej obronie. Reżyser skupia się na przeżyciach młodych kobiet w obrębie chylącego się ku upadkowi porządku, którego jedną z cech było sprawowanie kontroli nad żeńskim ciałem. Całkowitemu zakazowi aborcji towarzyszyła niedostępność środków antykoncepcyjnych. Jak dowiadujemy się z rozmowy Otilii z jej chłopakiem Adim, ich jedyną metodą zapobiegania ciąży jest stosunek przerywany.

Siła filmu leży w ascetycznych środkach wyrazu, braku efekciarstwa i moralizowania. Gabita nie umiera w wyniku skrobanki, milicja nie łapie przerażonej Otilii, przemierzającej ciemne osiedla w poszukiwaniu zsypu, do którego ginekolog ze względów bezpieczeństwa kazał jej wrzucić upiorne zawiniątko. Obrazom nie towarzyszy muzyka, słyszymy tylko to co słyszy Otilia. Kamera towarzyszy jej bez przerwy przez ponad dwie godziny. To w połączeniu ze znakomitym aktorstwem Anamarii Marinca sprawia, że publiczność, zwłaszcza żeńska, całkowicie utożsamia się z odgrywaną przez nią bohaterką. Razem z nią zastanawiamy się, jak skombinować niedostępne papierosy i wkurzamy na recepcjonistki w hotelu, piętrzące absurdalne wymogi, byle tylko pokazać odrobinę posiadanej władzy. Mamy ochotę potrząsnąć roztrzepaną, pogrążoną w coraz głębszym letargu Gabitą gdy ta myli daty rezerwacji hotelowej, zapomina o umówionym spotkaniu i przyjmuje z nieprzytomną obojętnością poświęcenie koleżanki, która nie dość, że naraża się dla niej na wysoką karę, to jeszcze jako pierwsza idzie do łóżka z ginekologiem w ramach zapłaty za jej aborcję. Ciśnie nam się na usta pytanie dlaczego Gabita nie powiedziała przyjaciółce o wieku płodu i czemu tak długo czekała z decyzją o aborcji. Nie dowiemy się od niej niczego, wycofała się w głąb siebie i trudno uznać to za niezrozumiałe czy tym bardziej potępiać ją. Otilia tymczasem walczy.

Jednym z frontów tej walki jest przyjęcie urodzinowe matki Adiego. Otilia jako jego dziewczyna koniecznie musi w nim uczestniczyć – a jest to właśnie dzień skrobanki przyjaciółki. Owa dość długa scena stanowi majstersztyk zarówno jeśli chodzi o dramaturgię, jak i obserwację społeczną. Gabita została sama w pokoju hotelowym, gdzie być może wykrwawia się na śmierć, o czym świadczyłoby nieodbieranie przez nią telefonów. Otilia zamiast biec do niej musi czekać na tort bezowy, który jubilatka specjalnie dla niej piekła we wczesnych godzinach porannych, gdyż tylko o tej porze na jej osiedlu jest nieprzerwany dopływ elektryczności... W tym czasie słyszymy chaotyczne rozmowy rodziców Adiego i ich znajomych. W przeciwieństwie do głównych bohaterek, pochodzących ze wsi, należą oni do wielkomiejskiej inteligencji. Wbrew ich świadomym zamierzeniom z tego co mówią wyziera pogarda klasowa dla niewykształconych ludzi z prowincji.

Dekatyzowana koszula i złoty łańcuszek Adiego kontrastują z kolorowymi i gustownymi (choć na pewno nie drogimi) ubraniami Otilii. Możemy się domyślać, że nie kupiła ich w sklepach - oferujących głównie tradycyjne kroje w ponurych barwach (tak ubiera się Gabita w czasie trwania akcji filmu) - lecz uszyła sama lub z pomocą koleżanek z akademika. Widziany przez moment wesoły kolektyw dziewczyn zaopatruje się bowiem wzajemnie w deficytowe kosmetyki i inne akcesoria związane z urodą. Jednym z nich są plastry depilacyjne, których Gabita używa tuż przed wynajęciem hotelu gdzie dokonać ma aborcji. Rzeczywiście, w trakcie badania ginekologicznego i oczekiwania na poronienie widzimy jej gładkie nogi. Dlaczego tak mnie to uderza? Chodzi nie tylko o to, że depilacja była słabo dostępna i w związku z tym warto ją pokazać. Film przełamuje ideologię wizualną, wedle której bohaterki niezależnie od drastyczności sytuacji są niejako "z natury" zawsze dokładnie wydepilowane, umalowane, opalone i z polakierowanymi paznokciami.

Innym elementem filmu wykraczającym poza rumuńską realność końca lat 80. jest genialnie uchwycona postać ginekologa, pana Bebe. Jako człowiek mający władzę nad innymi ludźmi i jako mężczyzna, od którego uzależnione są młode kobiety przybiera specyficzny ton głosu. Słyszało się go tak wiele razu, że przestał być zauważalny. Gorzej, nie uchodzi za przemoc. Tę skłonni i skłonne jesteśmy widzieć dopiero w wymuszonym seksie. Tymczasem to że Gabita i Otilia muszą się przed nim tłumaczyć z absurdalnych rzeczy (np. że nie są siostrami), on zaś nie czeka na ich odpowiedzi i poniża je każdym wypowiedzianym słowem samo jest sceną drastycznej przemocy. Jej preludium stanowi jego rozmowa ze sklerotyczną matką, na którą pan Bebe pokrzykuje i narzeka, wypominając swoje rzekome poświęcenia. W jego rozkazującym tonie próżno by szukać jakiejkolwiek chęci komunikacji.

Dzisiejsza Polska wygląda zupełnie inaczej niż Rumunia z filmu. Mamy wielką ofertę papierosów, kosmetyków i markowych ciuchów - a jednak można się znaleźć w sytuacji podobnej do bohaterek "4 miesięcy, 3 tygodni i 2 dni", zaś ton pana Bebe rozbrzmiewa w najlepsze z telewizorów i ambon, kształtując rzeczywistość. Przeciwstawić mu można jak na razie tylko to co Otilia – solidarność z koleżanką w opałach, przyjaźń w czasach zakazu.

"4 miesiące, 3 tygodnie i 2 dni", scen. i reż. Cristian Mungiu, zdj. Oleg Mutu, wyst. Anamaria Marinca (Otilia), Laura Vasiliu (Găbiţă), Vlad Ivanov (Pan Bebe), Alex Potocean (Adi). Prod. Mobra Film. Rumunia 2007. Dystrybucja w Polsce Gutek Film. W kinach od 5 października.

Katarzyna Szumlewicz


Recenzja ukazała się w najnowszym numerze "Bez Dogmatu".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku