"Prawodawstwo antyterrorystyczne" ma na celu uderzenie w postępowe organizacje, ruchy oporu, związki zawodowe i ruchy solidarności na całym świecie. Przeciwstawiając się mu, Rebelia jawnie i bezwarunkowo przekazała znaczące środki finansowe Ludowemu Frontowi Wyzwolenia Palestyny (LFWP) oraz Rewolucyjnym Siłom Zbrojnym Kolumbii (FARC).
Popieramy LFWP w jego walce o jedno świeckie i demokratyczne państwo zarówno dla dawnych okupantów w Palestynie jak i dla tych, którzy przez dziesięciolecia pozostawali uchodźcami i uciskanymi.
Dorobek FARC to dziesięciolecia pracy i walki o słuszną zmianę, o prawa demokratyczne i równość między ludźmi. Zbrodnicza polityka obecnego reżimu w Kolumbii oznaczała i oznacza prześladowania przywódców i członków związków zawodowych, działaczy politycznych, studentów oraz organizacji chłopskich.
W Danii wzrasta sprzeciw wobec "ustawodawstwa antyterrorystycznego". Rebelia działała na rzecz stworzenia tego ruchu sprzeciwu i stanowi jego część.
Bliska nam organizacja Bojownicy i Kochankowie stawiła czoła owemu ustawodawstwu, sprzedając koszulki FARC i LFWP. 18 września 2008 r. Sąd Najwyższy skazał pięciu jej członków na kary więzienia od 60 dni do sześciu miesięcy.
Ministerstwo spraw zagranicznych Kolumbii wyraziło zadowolenie z decyzji: "Ten wyrok stanowi precedens, zamykający drzwi terroryzmowi". Kolumbijski minister obrony Juan Manuel Santos piał na cześć wyroku jako "ważnego przesłania dla wszystkich obywateli świata, którzy wspierają terroryzm: nigdzie nie znajdziecie schronienia".
Lecz "obywatele świata" zdają się mieć inne zdanie. Narastający kryzys i ponura rzeczywistość Kolumbii budzi ich rosnącą uwagę. Krytyczna debata na temat "ustawodawstwa antyterrorystycznego" osiągnęła w ostatnich latach nowy poziom. Wyrok, penalizujący wsparcie dla działających w strefie konfliktu organizacji humanitarnych, również otwiera nowy wymiar tej debaty.
Temat terroryzmu, oporu i ruchów wyzwoleńczych – w tym także duńskiego ruchu oporu przeciwko okupacji w latach drugiej wojny światowej – w coraz większym stopniu obecny jest w debacie publicznej.
Okupant i jego duńscy zausznicy podczas drugiej wojny światowej też mówili o "terrorystach". Impetu debacie nadał Związek Horeserød-Stutthof, wzrosły z ruchu oporu i jego spadkobierców. W 2006 i 2009 r. Związek Horeserød-Stutthof przekazał FARC fundusze oraz poinformował o tym ministerstwo sprawiedliwości. Brak reakcji z jego strony obnażył obłudę obecnego ustawodawstwa.
Kolejnym donorem kolumbijskiego ruchu oporu okazała się sekcja międzynarodowa Związku Zawodowego Przemysłu Drzewnego i Budowlanego. Również ona odwołała się do wcześniejszego doświadczenia wsparcia dla ruchów narodowowyzwoleńczych w Wietnamie i Republice Południowej Afryki, wbrew ówczesnej oficjalnej linii rządu. Także w tym wypadku nie było jak dotąd oficjalnej reakcji.
Sprawa przeciwko Rebelii zostanie zapewne otwarta w tym roku. Gotowy jest akt oskarżenia, prokurator domaga się kar więzienia.
Obecnie toczy się w związku z tym dyskusja wewnętrzna w Rebelii. Niektórzy chcą odmowy uczestnictwa w sprawie o wątpliwej legitymacji. Uznanie tej legitymacji równoznaczne jest bowiem z uznaniem prawa do wydania wyroku skazującego za poparcie dla ludów walczących z uciskiem, okupacją i przemocą państwową.
Międzynarodowe "ustawodawstwo antyterrorystyczne" to problem globalny, którego nie rozwiąże wyrok uniewinniający. Tak jak wyrok skazujący nie przekreśli naszego celu, jakim jest konsekwentne opowiedzenie się za prawem do stawiania oporu oraz do światowej solidarności ze stawiającymi opór.
Postanowiliśmy skupić się na Palestynie i Kolumbii, gdyż ich przykłady jasno dowodzą konieczności solidarności międzynarodowej. Lecz jest o wiele więcej takich miejsc – od Turcji i Kurdystanu, poprzez Kraj Basków aż po Filipiny. Ważnym kryterium naszego wyboru pozostają świeckie, demokratyczne i humanistyczne cele FARC i LFWP.
Rebelia uznaje konieczność kampanii solidarności międzynarodowej, wykraczającej zasięgiem poza obręb poszczególnych konfliktów i walk. Kampania taka winna wskazywać i zaspokajać potrzebę globalnego oporu i zmiany. Chodzi o kampanię jednoczącą walczących o lepszy świat i stawiającą międzynarodowe wyzwanie "prawodawstwu antyterrorystycznemu" ponad granicami państw.
Rebelia wzywa wszystkie ruchy na rzecz demokracji i solidarności międzynarodowej, aby wraz z nami stawiły czoła owej polityce siły, państwowemu i międzynarodowemu "ustawodawstwu antyterrorystycznemu", międzynarodowym "listom organizacji terrorystycznych" i tak zwanej "globalnej wojnie z terroryzmem".
Obecne "prawodawstwo antyterrorystyczne" służy rządom za środek dławienia wolności wypowiedzi oraz praw politycznych obywateli. Zagrożone jest prawo do moralnego i materialnego wspierania ruchów oporu i ruchów narodowowyzwoleńczych na całym świecie.
Opór postrzega się jako "międzynarodowy terroryzm". Rządy skorzystały z okazji, by określając status ruchów oporu wykorzystywać siatkę pojęciową tak zwanej "wojny z terroryzmem". Stroją się w piórka legitymacji międzynarodowej. Najbardziej namacalnym i śmiertelnym zagrożeniem dla ludów wszystkich kontynentów jest dziś zagrożenie terroryzmem państwowym.
Razem musimy stawić czoła tak zwanej "wojnie z terroryzmem" oraz listom proskrypcyjnym tak zwanych "organizacji terrorystycznych", służącym jedynie marginalizacji ruchów społecznych i politycznych. Nie mogą one uczestniczyć w międzynarodowym dialogu politycznym, stanowiącym krok ku politycznemu rozwiązaniu konfliktów, w których biorą udział.
Neoliberalne państwo doprowadza do erozji praw politycznych i praw człowieka. Forsownemu otwarciu gospodarek i rynków towarzyszy państwowa regulacja działalności i wypowiedzi politycznych. "Wojna z terroryzmem" ma powstrzymać i zmiażdżyć wszelki opór ludowy w celu wydziedziczenia narodów z ich zasobów.
Prawem wyższym niż inne, w tym wszelkie prawo państwowe, jest ludzkie prawo do oporu, gdy zawiodą inne środki. Musimy więc wspólnie bronić – teraz i w przyszłości – prawa narodów do oporu wobec bezprawnych rządów i obcej okupacji oraz ich prawa do chwycenia za broń, jeśli inne środki zostaną wyczerpane, jak też prawa do tworzenia nowych form władzy ludowej, służącej gospodarczym, społecznym, politycznym i kulturowym aspiracjom narodów. Musimy też wspólnie bronić prawa obywateli wszystkich państw do okazywania materialnego wsparcia dla tych walk o emancypację gospodarczą, polityczną, społeczną i kulturową.
Jeśli nie nastąpi zmiana z korzyścią dla podstawowych interesów ludzkości i samej planety, kształt świata oraz jego przyszłość określać będą obecne potęgi. Trwać będzie bezustanne wykluczenie biednych i bezbronnych oraz niszczenie planety.
Patrick Mac Manus
tłumaczenie: Paweł Michał Bartolik
Polskie tłumaczenie tekstu ukazało się na stronie Internacjonalista (www.internacjonalista.pl).