Niemiec: Zanim przyjdzie opamiętanie

[2009-05-24 08:52:00]

Budownictwo socjalistyczne PRL i kapitalistyczne III, IV czy której tam z kolei RP cechuje to samo. Rozmach, nastawienie na ilość i brak perspektywicznego myślenia. Najgorsze, że i kiedyś i teraz, skutki tych inwestycji dla społeczeństwa i przyrody były i są ignorowane bądź trywializowane. Czy to technokracja czy niewłaściwe rozumienie postępu czy może pospolita głupota?

Budowa dróg jest dzisiaj hasłem - kluczem. Szczególnie autostrad.

I jak to zwykle bywa w Polsce, od razu musi być pompa, orkiestra i otwarcie lasu, a potem jakoś się dopasuje rzeczywistość do ogłoszonego sukcesu. Mamy Euro, a minister Drzewiecki chce jeszcze jak drobny cwaniaczek wykolegować Ukrainę i zabrać im resztę meczów do Polski, a na czym grać i jak tam dojechać - pomyślimy później, Jak za Gierka - najpierw jest propaganda, a potem budowa, Termin ukończenia wypada ni mniej ni więcej, jak na czasy kryzysu naftowego. Nawet, jeśli te autostrady powstaną, może się okazać, że trzeba wracać do sprawdzonej i najtańszej formy komunikacji - pociągu i roweru. Czy nie lepiej odbudować upadłą w Polsce kolej, budować drogi dla rowerów niż autostrady i lotniska - wielkie i drogie inwestycje, wcale nie poprawiające warunków życia w lokalnych środowiskach?

Kiedy czytam, że we Francji testuje się coraz szybsze i tańsze linie kolejowe, którymi z Paryża do Brukseli jedzie się 1,5 godz. to mam wątpliwości, czy potrzebne jest mi lotnisko pod Świdnikiem, 10 km od Lublina, gdzie trzeba dojechać, przebyć odprawę do lotu i zapłacić słono za bilet. Czy nie szybsze są połączenia kolejowe z głównymi miastami, z których skorzystam, wsiadając do pociągu np. na dworcu w centrum miasta Lublin i wysiadając w centrum Warszawy? Przy okazji - lotnisko (czyżby znów przypadkiem?) zaprojektowano na terenach rezerwatu, gdzie żyją sympatyczne pieski stepowe. W Łęcznej, wybudowano w szczerym polu drogę - potrzebną, bo skracającą przejazd przez miasto - ale w tym szczerym polu nie znalazło się miejsce na pas dla rowerów. Oto miara postępu, którą szczycą się władze. Toć żyjemy tak bogato, że rowerem nie przystoi?

Trudno nie odnieść się do zamieszania wokół budowy obwodnicy Augustowa. To jeden z wielu przypadków, w których pomija się istotę rzeczy i unika rozważania problemu w szerszym i ogólniejszym, acz zasadniczym ujęciu.

Konflikt sprowadzono do prostackiej alternatywy: "Życie ludzi czy życie żab?" Lokalne władze nagle zatroskały się o bezpieczeństwo obywateli. Ekologów przedstawiano jako tych, którzy chcą poświęcać życie ludzi dla ochrony zwierząt. Tymczasem jak się okazało, od kilkunastu lat TIRY zabijają ludzi w Augustowie, a władzom nie były w głowie ani kładki, ani inne bezkolizyjne przejścia dla pieszych. Co więcej nie zanosi się na to, bo władze już widzą jak przez Rospudę "przebiegnie z pewnością jasna, długa, prosta, szeroka jak morze trasa augustowska". Lecz zanim "z brzegiem złączy drugi brzeg" upłynie 3,5 roku i przez ten czas w Augustowie nie będzie bezpieczniej. Alternatywne trasy miały być budowane o 1, 5 roku dłużej. Czy zagrożenie przez 3,5 roku jest lepsze od tego przez 5 lat, zapytać trzeba etyków. O skutkach dla miejscowej przyrody zamilczmy, bo wszystko wychodzi po latach.

Konflikt wokół obwodnicy Augustowa jest egzemplifikacją trzech podstawowych problemów makropolitycznych, które da się streścić w pytaniach: jaka infrastruktura służy rozwojowi cywilizacji na przyszłość, jak racjonalnie gospodarować zasobami przyrody i wreszcie, jakie są podstawowe potrzeby społeczne. Traktowanie tych zagadnień jako wykluczających się, albo brak zastanowienia nad nimi, przynosi z punktu widzenia rozwoju i postępu mierne efekty, choćby niewiadomo ile i czego budowano.

Biurokratyczna technokracja PRL głosiła wulgarny socjalizm wyprany z głównego postulatu Marksa - emancypacji człowieka i jego harmonijnego rozwoju. Skutkiem tego było także wulgarne pojmowanie postępu tylko jako ilościowego wzrostu produkcji jak np. "wzrostu pogłowia trzody chlewnej wśród rolników indywidualnych" czy budowy kolejnych kombinatów, które dziś starszą jako ruiny. Upadek wielkoprzemysłowej gospodarki PRL jest nie tylko skutkiem polityki Balcerowicza. Rabunkowa gospodarka prowadzona po 1989 roku przez ówczesnego "reformatora" tylko ten upadek przyspieszyła i spowodowała potężny kryzys socjalny. Jedną z przyczyn było też spóźnienie inwestycji gierkowskich o kilka dziesięcioleci. Szczyt industrializacji w Polsce wypadał akurat wtedy, gdy rozwinięte gospodarki kapitalistyczne o równie wysoko rozwiniętej polityce socjalnej kończyły epokę industrialną, szykując się do rewolucji informatycznej w technologiach. Nie tylko strach przed upadkiem PRL kazał Rakowskiemu i Wilczkowi liberalizować gospodarkę pod koniec lat 80. Słabość gospodarki planowej PRL wobec światowej koniunktury uznali za słabość socjalizmu jako takiego, zapominając, że i gospodarka kapitalistyczna zanotowała poważny kryzys wywołany właśnie rewolucją w technologiach. Wielki przemysł upadał na całym świecie.

Od czasów gierkowskich obowiązuje hasło "gonić Zachód". Polski kapitalizm przejął pałeczkę i kontynuuje tę sztafetę bez cienia refleksji, że to spóźniona reakcja, że gonimy zachód sprzed kilkunastu lat, że ustawiając się w tym współzawodnictwie kapitalistycznym wystawiamy się na wszystkie negatywne procesy, będące odpadem wyprzedzających nas cywilizacji. To co gospodarki Zachodu już przeżyły, dla nas zawsze będzie balastem hamującym w pościgu.

Władze Lublina podświetliły ratusz, remontują ulice i pewnie jeszcze cos budują. Od kiedy jednak pamiętam to najruchliwsze przejście dla pieszych w mieście na al. Tysiąclecia przy placu Zamkowym jest kolizyjne, z sygnalizacją świetlną 100 metrów od następnej. Samochody stoją w korkach, ludzie wąchają spaliny, tupią z niecierpliwości, w czasie deszczów są równo i dokładnie ochlapywani brudną wodą z kolein w jezdni.

Kładka dla pieszych aż się prosi, tymczasem w lokalnej telewizji mówią jak to "w odpowiedzi na oszczerstwa wrogich sił rozwinęliśmy szeroki front inwestycji". Tyle, że pod zamkiem cały czas jest korek.

Skutki takiego efekciarstwa widać dziś na terenach objętych melioracją w latach 60 i 70. Unikalne przyrodniczo Krowie Bagno pod Włodawą przerobiono na łąki i pastwiska. Zniszczony ekosystem to dziś ani łąka ani nieużytek. Mało komu potrzebny. Pierwotnie woda pozostawała w obiegu zamkniętym i sieć wód gruntowych zbierała nadmiar akumulując ją w ziemi na czas suszy. Zaprojektowany system melioracji odprowadzał wodę do zlewni rzek. Pokopano rowy zakłócając naturalny obieg wód powierzchniowych i gruntowych, odwaniając tereny, z natury rzeczy, podmokłe. Ponieważ naturalny obieg wody został przerwany a system melioracji zarósł to na wiosnę łąki stoją w wodzie a latem wysychają jak step. Rośnie tam tylko łozina.

W kampaniach wyborczych każdego szczebla kandydaci muszą składać deklaracje jak wyznanie wiary: będziemy budować drogi i wykorzystywać fundusze europejskie. Po co, jakie skutki globalne na przyszłość ma to przynieść? Reszta jest milczeniem.

Krótkowzroczność, brak rachunku zysków i strat społecznych i ekologicznych wynika z naturalnej krótkoterminowej prognostyki ekonomicznej. Kiedy za punkt odniesienia przyjmuje się obrót, wielkość produkcji i zysk netto to podstawową miarą jest wzrost zasobów materialnych od zaraz. Ale jak powiadał Marks "im więcej gromadzisz... tym większe jest twoje wyalienowane życie". To naturalne dla kapitalizmu, ale też dla pewnej psychologicznej postawy, nieświadomości siebie jako człowieka i funkcji cywilizacji jako wytworu ludzkiego mającego uczynić życie łatwiejszym. Stąd i uznanie dla efekciarstwa i wielkości tworów materialnych, które tylko swym blaskiem oświetla życie maluczkich, choć faktyczna korzyść dla nich jest żadna.

Lew Trocki szydził z propagandy stalinowskiej, która za argument na potwierdzenie wzrostu stopy życiowej obywateli uznała pojawienie się w moskiewskich sklepach luksusowych perfum i odzieży "dla naszych pań". Tymczasem w kołchozach panował głód. Tak samo wypada spojrzeć na przyszłe cudne autostrady, które dla bezrobotnych i bezdomnych będą tylko trudniejsze do przekraczania niż zwyczajne dotychczasowe drogi.

Jakże trzeźwiąco mogłaby tu oddziałać filozofia zapatystów, zakładająca postęp w harmonii z przyrodą, mierzony równaniem do ogółu klas najbiedniejszych. Tylko do kogo to mówić, bo chyba nie do komercyjnej klasy politycznej, dla której historia kończy się wraz z krachem na giełdzie.

Jarosław Niemiec


Tekst ukazał się w "Tygodniku Chełmskim".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


22 listopada:

1819 - W Nuneaton urodziła się George Eliot, właśc. Mary Ann Evans, angielska pisarka należąca do czołowych twórczyń epoki wiktoriańskiej.

1869 - W Paryżu urodził się André Gide, pisarz francuski. Autor m.in. "Lochów Watykanu". Laureat Nagrody Nobla w 1947 r.

1908 - W Łodzi urodził się Szymon Charnam pseud. Szajek, czołowy działacz Komunistycznego Związku Młodzieży Polskiej. Zastrzelony podczas przemówienia do robotników fabryki Bidermana.

1942 - W Radomiu grupa wypadowa GL dokonała akcji odwetowej na niemieckie kino Apollo.

1944 - Grupa bojowa Armii Ludowej okręgu Bielsko wykoleiła pociąg towarowy na stacji w Gliwicach.

1967 - Rada Bezpieczeństwa ONZ przyjęła rezolucję wzywającą Izrael do wycofania się z okupowanych ziem palestyńskich.

2006 - W Warszawie zmarł Lucjan Motyka, działacz OMTUR i PPS.


?
Lewica.pl na Facebooku