Zapewne sięgając po Krakowski szlak kobiet. Przewodniczka po Krakowie emancypantek, stykamy się z tymi faktami po raz pierwszy. Jeśli nie śledzimy na własną rękę lokalnych historii emancypantek, nie znamy ich, bowiem nie mieszczą się one w dominującej narracji o mieście. Nie znajdziemy ich w książkach do historii ani w krakowskich przewodnikach, a "sama przestrzeń miejska Krakowa – jak pisze we wstępie Ewa Furgał – przechowuje pamięć o procesie emancypacji kobiet i jego inicjatorkach, sprawczyniach, bohaterkach i beneficjentkach nadzwyczaj dyskretnie" (s. 25).
Zapisana w miastach historia kobiet jest skrzętnie ukryta, prawie nieobecna. Wiemy, na jakich ulicach toczyły się walki narodowowyzwoleńcze i mieściły komitety strajkowe, ale nie potrafimy zlokalizować miejsc kluczowych dla rozwoju ruchu feministycznego. Pamięć o nich ginie wraz z tymi, które w danych wydarzeniach uczestniczyły, albo w trudno dostępnych archiwach, a my, podejmując kolejne akcje, nie jesteśmy świadome, że nie działamy w pustce, tylko wpisujemy się w historię lokalnych walk o emancypację. Tworzenie własnej przestrzeni jest szczególnie ważne ze względu na symboliczną władzę, jaką daje możliwość zaznaczenia swojej obecności w materialnej tkance miasta. Obok prób przystosowania go do potrzeb ciężarnych i rodziców z dziećmi jest to drugi istotny wymiar walki, jaką należy stoczyć, aby kobiety mogły być pełnoprawnymi użytkowniczkami miejskiej przestrzeni.
Wejście kobiet jako niezależnych podmiotów w sferę publiczną wymagało stworzenia nowych przestrzeni: biur, klubów, czytelni, a czasami nawet oddzielnych banków. Nie zawsze znajdowały się one na tyle długo w jednym miejscu, aby mogły się stać stałym punktem odniesienia. Niektóre zmuszone były do ciągłych przenosin, jak to się działo w przypadku "Czytelni dla kobiet", która w 1896 roku mieściła się na parterze przy ul. Poselskiej 8, rok później wprowadziła się do kamienicy Pod Rakiem (ul. Szpitalna 7) i do 1914 roku zmieniła jeszcze kilkakrotnie siedzibę, pozostając jednak blisko rynku. Ta niezwykła mobilność mogła być spowodowana wieloma czynnikami, z których najbardziej istotnym jest niechęć właścicieli kamienic do grup propagujących feminizm i poglądy socjalistyczne.
Obecność w przestrzeni miast grup kobiecych wskazuje na ich siłę. Przełamując barierę domowej przestrzeni prywatnej i wychodząc na ulice czy wynajmując miejsca na spotkania, kobiety domagały się uznania ich za równoprawne uczestniczki życia społecznego. "Czytelnie i kluby to miejsca fizycznie istniejące w ramach ruchu kobiecego, tworzące autonomiczną przestrzeń publiczną" (s. 37). "Czytelnia dla kobiet" funkcjonowała w Krakowie obok "Czytelni kolejowej", "Czytelni polskiej katolickiej młodzieży" czy "Czytelni izraelickiej". Pełniła ona podobną rolę jak działające w tym samym czasie kluby i centra kobiece w Berlinie czy innych miastach europejskich.
Krakowski szlak kobiet silnie podkreśla wątki związane z wieloreligijnością, wielokulturowością, a także świecką działalnością edukacyjną i artystyczną, obecne w dziejach miasta, wskazując na "splatające się dziedzictwo społeczności katolickiej, żydowskiej, ewangelickiej i środowisk bezwyznaniowych" (s. 10). Jednocześnie zrywa z narracją chronologiczną, alfabetyczną, opartą na układzie wyznaniowym, światopoglądowym czy innym linearnym porządku, który autorki uważają za patriarchalny i poddający kontroli. Kompozycję tej książki wyznaczają biogramy bohaterek i miejsca w Krakowie, w których działały.
Nie tylko więc dowiadujemy się, że Sara Schenirer założyła ortodoksyjną szkołę dla dziewcząt Bejs Jakow, która stawiała sobie za cel edukację religijną kobiet i umożliwienie im intelektualnego rozwoju bez konieczności odrzucenia religii, ale również, że mieściła się ona przy ul. Katarzyny 1. Przy ul. Piłsudskiego 13 (dawniej ul. Wolska 13) od 1904 roku znajdowało się natomiast I Prywatne Gimnazjum Żeńskie, utworzone dzięki staraniom m.in. Kazimiery Bujwidowej. Poetka i prozaiczka Anna Świrszczyńska chętnie bywała w kawiarni "U Literatów" przy Kanonicznej 7, a poranki spędzała, uprawiając jogę i biegając po Plantach Teresa Rudowicz zaś, mimo że zajmowała mały pokój przy ul. Grodzkiej, jako jedna z niewielu polskich malarek w tych czasach tworzyła duże, dwumetrowe kompozycje nawiązujące do action painting.
Krakowski szlak kobiet pokazuje fizyczną obecność aktywistek, artystek, poetek i pedagożek oraz opisuje, jaką rolę odegrały one w walce o równe prawa dla kobiet i mężczyzn. Jest próbą odzyskania materialnej tkanki miasta jako nośnika śladów kobiet i ich walk o emancypację. To feministyczne dopełnienie miejskich narracji z Warszawy, Berlina czy Bostonu, które możemy znaleźć w "Kieszonkowym atlasie kobiet" Sylwii Chutnik, "A Women’s Berlin Despiny" Stratigakos czy "Women and the City" Sarah Deutsch. Przewodniczkę uzupełnia dodatek edukacyjny, który sprawia, że można ją wykorzystać podczas lekcji i rozmaitych szkoleń.
Dzięki lekturze tej książki jesteśmy w stanie rozpoznać miejsca związane z działalnością krakowskich emancypantek, ale nie tylko: inaczej patrzymy odtąd na nasze własne miasta. Przypominamy sobie, jak migrowały siedziba krakowskiej eFKi oraz warszawska UFA. A także o tym, że w marcu 2006 roku zlikwidowano klub "Le Madame" w Warszawie (ul. Koźla 12), miejsce spotkań środowisk równościowych.
Teraz same zaczynamy tworzyć mapy walk, które toczyłyśmy: Opera Bałtycka w Gdańsku, miejsce, w którym 15 sierpnia 1980 r. Henryka Krzywonos zatrzymała prowadzony przez siebie tramwaj nr 15 i rozpoczęła tym samym strajk pracowników gdańskiej komunikacji; warszawskie "Hybrydy", gdzie w 1986 roku obyło się "Kino Kobiet" - przegląd około 60 filmów reżyserowanych przez kobiety z całego świata; pomnik Kopernika przy Krakowskim Przedmieściu, na którym 8 marca 2000 zawisł transparent "Kopernik była mężczyzną", ważny punkt na trasie pierwszej Manify; trawnik przed kancelarią Prezesa Rady Ministrów Jarosława Kaczyńskiego w Alejach Ujazdowskich, gdzie od 19 czerwca do 15 lipca mieściło się Białe Miasteczko. Wreszcie Pałac Kultury i Nauki, gdzie od 20 do 21 czerwca 2009 roku trwał I Kongres Kobiet.
Miasta przechowują ślady demonstracji o równe prawa, pamięć o aktach kobiecej odwagi, spotkaniach i dyskusjach, które odegrały istotną rolę w historii ruchu feministycznego. Krakowski szlak kobiet uzupełnia historię o biogramy kobiet i przywraca ich obecność w tkance miasta. Można go również odczytywać jako zachętę do tworzenia kolejnych miejskich przestrzeni emancypacji.
"Krakowski szlak kobiet. Przewodniczka po Krakowie emancypantek", red. Ewa Furgał, Fundacja Przestrzeń Kobiet 2009.
Joanna Erbel
Recenzja ukazała się na stronie "Krytyki Politycznej" (www.krytykapolityczna.pl).