Paweł Bolek: Nasza bieda

[2009-10-01 07:26:09]

Piękny, gładki asfalt kończy się w momencie przekroczenia granicy Rzeczypospolitej. Tutaj też zaczyna się nasza polska bieda – odrażająca i tandetna niczym dziurawa szosa po lechickiej stronie "hranicy".

Olešnice v Orlických Horách. Mała przygraniczna mieścina gdzieś na północy Republiki Czeskiej. Na okalających Olešnice pięknie przygotowanych trasach rowerowych w lecie spotkamy poszukujących ciszy i sudeckich widoków turystów, miejscowe rodziny oraz najliczniejszą chyba grupę górskich łazików - dysponujących czasem, wysportowanych czeskich emerytów. Zimą ci sami ludzie z pasją drepczą tędy na "bieżkach". Autochtonom opłaca się prowadzić małe knajpki, gdzie za niewielkie pieniądze zamoczymy spragnione usta w złotym piwie lub tutejszym przysmaku – kofoli.

W jesienną, słoneczną sobotę miejsca w rozsianych po zabytkowym ryneczku knajpkach są zajęte. Tutaj spotykają się mieszkańcy – ot taka świecka tradycja. Nikt jej nie krytykuje, nikt nie chce burzyć, nikomu ona nie przeszkadza. Dzwon zabytkowego kościoła wyznacza południe, pora na knedliki bądź smažený sýr z frytkami. Czas w tym miejscu płynie jakby wolniej a przynajmniej inaczej niż 5 kilometrów dalej w również przygranicznym Lewinie Kłodzkim. Do położonej na południu Polski, niewielkiej mieściny z Czech dojedziemy wąska asfaltową drogą. Dziś już nie są potrzebne tablice graniczne, zbyteczne stały się szlabany. Mieszkańców obydwu miejscowości dzieli jednak praktycznie wszystko.

Piękny, gładki asfalt kończy się w momencie przekroczenia granicy Rzeczypospolitej.

Tutaj też zaczyna się nasza polska bieda – odrażająca i tandetna niczym dziurawa szosa po lechickiej stronie "hranicy". Niekoszone trawniki, rozpadające się chałupy, koń ciągnący na wozie bańki ze zlewkami. Jadąc rowerem mijam miejscowe emerytki. Niezadbane, zapuszczone. Spod dwudziestoletnich, kwiaciastych sukienek wystają grube, sine od żylaków nogi, dodatkowo opięte starymi pończochami. Taszczą ze sklepu torby pełne zakupów. Chleb, margaryna, najtańsza kiełbasa, jakiś kawałek mięsa. Sobotni obiad dla męża i wnuków. Na ich twarzach maluje się złość – tyko na co? Złość na byt, który zafundowała im ukochana ojczyzna. Im, ich dzieciom i teraz także wnukom – o ile te jeszcze nie wyjechały "na zachód" w poszukiwaniu normalności.

Podobnie jak w Czechach, mały lewiński ryneczek jest miejscem spotkań tutejszej ludności. Na próżno jednak szukać klimatycznych, sudeckich knajpek. Miejscowi w sobotni poranek topią swoją biedę w butelkach taniego wina.

Jedynym odremontowanym gmachem jest kościół, za to nad rynkiem króluje spalona pod koniec ubiegłego wieku ruina kamienicy dawnego ratusza. Unia Europejska w naszym, swojskim wydaniu.

Kilkaset metrów dalej piękne samochody oraz wypełnione towarem tiry mkną krajową ósemka w stronę czeskiej Pragi. Tym co przejeżdżający zapamiętają z Lewina Kłodzkiego jest rozciągający się nad szosą, monumentalny poniemiecki wiadukt kolejowy oraz smród z przestarzałej, niespełniającej jakichkolwiek norm oczyszczalni ścieków.

Nie sposób zrozumieć skąd bierze się ów bolesny kontrast pomiędzy dwoma przygranicznymi miejscowościami. Pod względem geograficznym, demograficznym a nawet architektonicznym są one prawie identyczne. Być może rozwiązanie zagadki znajdziemy kilkaset kilometrów dalej w Warszawie, gdzie przy ulicy nomen omen Wiejskiej "ojce narodu" rozdzielają pieniądze. Na daleką prowincję trafiają jedynie ochłapy z pańskiego stołu szumnie zwane "subwencją wyrównawczą". Tylko co tu wyrównywać? Przecież to my Dolnoślązacy wypracowujemy lwią część tzw. produktu narodowego i to niestety nam przyszło wyrównywać to co w innych województwach roztrwonili politycy.

Paweł Bolek


Tekst ukazał się na stronie Nowej Lewicy (www.nowalewica.pl).

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku