Piotr Kuligowski: Bezpaństwowy antydemokratyzm?

[2010-03-04 08:28:18]

Rozpoczynając lekturę "Przeglądu Anarchistycznego" spodziewałem się, z racji samego tytułu pisma, iż próżno poszukiwać na jego łamach pochwał jakiejkolwiek formy państwa czy demokracji parlamentarnej. Mimo tego dokonana przez autorów zebranych tekstów krytyka owych zjawisk – głównie między wersami – budzi uzasadnione, jak sądzę, wątpliwości.

"Przegląd Anarchistyczny", starannie i estetycznie zmontowany od strony graficznej, merytorycznie podzielony jest, nie licząc kilku słów wstępnych "Od redakcji", na cztery części. Pierwsza, czyli "Faszyzm w czasach demokracji" to przede wszystkim zbiór teoretycznych i historycznych rozważań na temat rozwoju tegoż ustroju w Europie oraz sposobów walki z nim. Część drugą opatrzono tytułem "Globalny kapitał – globalny proletariat" i poświęcono różnorakim analizom międzynarodowej zapaści gospodarki wolnorynkowej, a także wynikającymi z niej protestami społecznymi w różnych częściach globu. Kolejno w sekcji pod tytułem "Przejawy klasy" znalazły się teoretyczne analizy pamiętnej bitwy eksmitowanych z Kupieckich Domów Towarowych handlarzy z policją. Wreszcie w części czwartej, czyli "Partyzantce komunikacyjnej", znalazły się teksty dotyczące szeroko pojętej wymiany informacji w dobie współczesnych technologii.

Szczególnie na przykładzie części pierwszej i trzeciej ukazać można aprioryczny charakter i wątpliwą jakość niektórych tez, przedkładanych w anarchistycznej publicystyce. W najobszerniejszym ze wszystkich publikowanych tekście pt. "Faszyzm i antyfaszyzm" uznany przez redakcję za "lewicowego komunistę" (?) Jean Barrot stwierdzić raczył, iż "Demokracja wszędzie kapitulowała przed dyktaturą, a ściślej – witała dyktaturę z otwartymi rękami"[1]. Teza ta brzmi zupełnie jak wyjęta z ust jednego z największych pajaców polskiej sceny politycznej, Janusza Korwina-Mikke, który wielokrotnie – publicznie i całkiem na poważnie – uznawał Hitlera za "znakomitego praktyka demokracji". O ile jednak pewne rzeczy uchodzą skrajnemu prawicowcowi i monarchiście, o tyle ex definitione prospołeczna i propracownicza lewica winna zdawać sobie sprawę z konieczności rozgraniczenia quasi-demokracji parlamentarnej od oddolnej i uczestniczącej demokracji bezpośredniej. W przeciwnym wypadku tego rodzaju tezy wpisują się w antydemokratyczny dyskurs konserwatywno–liberalnej prawicy i – szerzej rzecz ujmując – zdają się służyć interesom naszych przeciwników politycznych.

Korzeni wszelkiej maści faszyzmu należy doszukiwać się raczej w samym systemie ekonomicznym, a nie formie sprawowania władzy. Hitler, Franco czy Mussolini zapisali się na kartach historii tylko dzięki temu, że potrafili zjednać sobie zwolenników poprzez czysto populistyczne obiecanki w dobie kryzysu gospodarczego i napięć społecznych. Co więcej, osiąganie przez nich dyktatorskiej pozycji wynikało wprost z zaprzeczenia i sprzeniewierzenia jakichkolwiek zasad demokratycznych. Warto przypomnieć chociażby przykład owego chybionego malarza bez talentu, który oskarżywszy komunistów o podpalenie Reichstagu otrzymał od Paula von Hindenburga specjalne uprawnienia w celu zaprowadzenia "porządku" w państwie. Dopiero to pozwoliło Hitlerowi na rozprawę z opozycją i rozpoczęcie budowy systemu nazistowskiego. Z tym, że owe uprawnienia miały już charakter jak najbardziej antydemokratyczny i wynikały nie z kapitulacji przed dyktaturą, ale z chęci zachowania status quo.

Z kolei w części poświęconej kupcom z KDT Piotr Ciszewski uznał, że drobnych handlarzy wspierać należy tylko w materii ich walki o "uczciwy dialog ze strony władzy"[2]. Nosi to na sobie znamiona walki o demokratyzację społeczeństwa, ale jednocześnie niesie spory bagaż utopizmu. Już bowiem Włodzimierz Lenin trafnie, jak się okazuje, zarzucał anarchistom, że nie potrafią oni walczyć o drobne, korzystne reformy, wysuwając jedynie najdalej idące postulaty. Podobnie rzecz ma się w tym przypadku. Demokratyzacji społeczeństwa – o czym wiadomo nie od dziś – sprzyja zmniejszenie nierówności majątkowych. Drobni kapitaliści mają zatem tutaj do odegrania pewną rolę, a obśmiewany przez Ciszewskiego "ludowy kapitalizm", czyli wolny rynek oparty na drobnej własności, z całą pewnością miałby charakter bardziej postępowy i byłby korzystniejszy dla zwykłych ludzi, niż monopolistyczny i neoliberalny turbokapitalizm.

Lewica powinna zatem wspierać drobnych kupców nie tylko w chwili, gdy domagają się oni dialogu z władzą, ale także wtedy, gdy ta sama władza robi im pod górkę, czyniąc zadość wielkim koncernom.

Niewątpliwą zaletą "Przeglądu..." jest, jak stwierdzono powyżej, jego przystępny i zwyczajnie miły dla oka układ graficzny. Na plus pismu zaliczyć trzeba również fakt podejmowania trudnych, na co dzień nieobecnych w głównonurtowej debacie publicznej tematów, które – nawet jeśli omówione w sposób budzący wątpliwości – z całą pewnością prowokują do przemyśleń i dyskusji. Niemniej jednak nazbyt nachalnie promowana na każdym kroku bezpaństwowość oraz skryty między wersami antydemokratyzm i utopizm czyni półrocznik znacznie mniej atrakcyjnym.

Przypisy:
1. Jean Barrot, Faszyzm i antyfaszyzm, "Przegląd Anarchistyczny" nr 10, s. 28.
2. Piotr Ciszewski, "Mit "ludowego" kapitalizmu", "Przegląd Anarchistyczny" nr 10, s. 208.

"Przegląd Anarchistyczny" jesień - zima nr 10.

Piotr Kuligowski


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku