Piotr Szumlewicz: Kobiecy kapitalizm nie dla kobiet

[2010-04-08 09:24:16]

Od kilkunastu lat w dyskusjach wokół rynku pracy i gospodarki coraz częściej pojawia się kategoria elastyczności. Elastyczność stanowi jedno z kluczowych pojęć współczesnego systemu władzy, jest postawą wobec świata, która przenika coraz więcej obszarów życia społecznego.

Wielu ekonomistów twierdzi, że uelastycznienie rynku pracy wynika bezpośrednio ze zmian we współczesnej gospodarce i że prowadzi ono do wzrostu wydajności i konkurencyjności, spadku bezrobocia oraz poprawy warunków życia. Jest to pogląd nieugruntowany empirycznie. Dobrym kontrprzykładem jest tu Polska – kraj z elastycznym rynkiem pracy, ale mało rozwinięty technologicznie, mało konkurencyjny i z wysokim poziomem bezrobocia oraz ubóstwa. Uelastycznieniu rynku pracy w Polsce towarzyszyło pogarszanie się wskaźników socjalnych, wzrost bezrobocia, bardzo powolny wzrost płacy minimalnej i spadek uzwiązkowienia, które obecnie nie przekracza 15%. Z drugiej strony można wskazać Szwecję, gdzie ochrona zatrudnienia jest znacznie większa niż w Polsce, a do związków zawodowych należy 80% pracowników. A przecież od wielu lat Szwecja znajduje się na czele w rankingach konkurencyjności i rozwoju technologicznego, ma wysoki wzrost gospodarczy, niskie bezrobocie (długoterminowe prawie nie istnieje) i wysokie standardy jakości życia. Elastyczność nie jest zatem warunkiem koniecznym rozwoju społeczno-ekonomicznego.

W epoce przemysłowej wzorem organizacyjnym był system produkcji Forda, który fascynował tak Amerykanów, jak i bolszewików czy szwedzkich socjaldemokratów. Było to swoiste połączenie uniformizacji i opiekuńczości, które wyznaczało określone relacje między pracodawcą a pracownikiem oraz państwem i obywatelem. Fabryka organizowała tak pracę, jak i inne sfery życia pracowników. Robotnicy nie tylko tworzyli związki zawodowe, ale też często wspólnie organizowali życie poza pracą i tworzyli więzi solidarności w wielu wymiarach życia. Pracownicy byli przydzielani do bardzo określonych czynności, zgodnych z ich kompetencjami, i rozliczeni ze swoich zadań. Było jasne, że pracownicy mają inne interesy niż pracodawcy, dlatego istniejący porządek opierał się na instytucjonalizacji konfliktu klasowego w postaci np. komisji trójstronnej.

Źródła modelu opartego na elastyczności sięgają początku lat 70., kiedy postulaty maja 68 zostały zawłaszczone przez rzeczników nowego kształtu systemu kapitalistycznego. Nacisk na kreatywność i elastyczność pojawił się pierwotnie jako sprzeciw wobec gospodarki industrialnej, a ostatecznie został wykorzystany przez rosnącą w siłę neoliberalną ortodoksję. W nowej rzeczywistości siła robocza staje się rozproszona, a konflikty klasowe są przedstawiane jako nieistotne. W związku z tym zmieniają się również stosunki pracy. Jeżeli praca dawniej opierała się na pełnoetatowym, dożywotnim zatrudnieniu, to obecnie zaczynają dominować elastyczne formy aktywności zawodowej. Nowy typ ładu gospodarczego oznaczał redukcje zatrudnienia w wielkich fabrykach i przeniesienie siły roboczej do mniejszych i bardziej rozproszonych firm usługowych, w których dominują krótkie kontrakty zadaniowe i brak stałego zatrudnienia. Po 68 roku modelem organizacji produkcji przestała więc być taśma montażowa Forda. Hasła samorealizacji, twórczego nastawienia do życia czy mobilności, jakie niosła rewolta 68 roku, doskonale trafiły w potrzeby poprzemysłowego kapitalizmu.

W nowym porządku chodzi przede wszystkim o to jak pozyskać kreatywność pracownika; co zrobić, aby ten chciał w najlepszy sposób wykorzystać dla pomyślności firmy swą wiedzę oraz kompetencje intelektualne. Innymi słowy jedną z podstaw współczesnej firmy jest pewien model psychiki. Pracodawca dąży do tego, aby poznać psychikę pracownika i sprawić, aby ten bez oporu podporządkował się firmie. Współcześnie najbardziej popularnym wyobrażeniem przekazywanym pracownikom przedsiębiorstwa jest więc obietnica indywidualnego sukcesu. Praca ma nie być już zbiorem monotonnych czynności realizowanych zgodnie z planem narzuconym przez przełożonych. Ma się stać obszarem indywidualnej samorealizacji. W ten sposób interesy grupowe i konflikty klasowe są zastępowane przez obietnicę jednostkowego sukcesu i groźbę indywidualnej porażki.

W epoce industrialnej standardowym pracownikiem był mężczyzna. Do niego była adresowana większość świadczeń i on był traktowany jako wzorcowy przedstawiciel klasy pracującej. Kobiety wolno przebijały się do systemu zdominowanego przez mężczyzn. Kiedy jednak sytuacja kobiet w obrębie europejskich welfare states zaczęła się poprawiać i zaczęto nagłaśniać ich prawa, zakwestionowano cały model państwa dobrobytu. Pojawił się nowy paradygmat państwa i społeczeństwa, który otwarcie odwołuje się do kobiet i kobiecości. Elastyczny kapitalizm nie tylko obiecuje kobietom samorealizację, ale też niesie na swoich sztandarach kobiecość jako jeden ze swoich głównych wyznaczników.

To nowe podejście jest być może szczególnie jaskrawo widoczne w Polsce, gdzie bardzo szybko wprowadzono neoliberalne reformy. W Polsce istnieje relatywnie wiele firm i ponad jedna trzecia z nich należy do kobiet. Często są to kobiety zwalniane z dużych korporacji i skazywane na samozatrudnienie. Inne prowadzą drobne firmy, balansujące na granicy rentowności. Postępujące uelastycznianie rynku pracy i zmniejszanie znaczenia związków zawodowych prowadzi do spadku dochodów istotnego odsetka pracowników, a w konsekwencji wzrostu ubóstwa. Co gorsza, od początku XXI wieku wzrost elastyczności zatrudnienia w Polsce stał się jednym z celów kolejnych rządów. Obok Hiszpanii Polska jest krajem o największym odsetku osób zatrudnionych na czas określony, przy czym wyższy odsetek kobiet niż mężczyzn jest zatrudnionych w ten sposób1. Warto też zwrócić uwagę, że znacznie więcej kobiet niż mężczyzn pracuje w niepełnym wymiarze2. Praca w niepełnym wymiarze bywa korzystnym rozwiązaniem dla obydwu płci, jednak wiąże się zazwyczaj z niższymi wynagrodzeniami. Ponadto rozpiętość płac między płciami w przypadku pracy w niepełnym wymiarze jest większa niż w przypadku pracy na pełen etat. Wedle danych (dotyczących całej UE) przytaczanych przez EKES kobiety pracujące w niepełnym wymiarze zarabiają przeciętnie na godzinę około 60% tego, co dostają mężczyźni3. Okazuje się, że niewielki wzrost udziału kobiet w rynku pracy, jaki nastąpił w ostatnich latach, to częściowo efekt większej liczby osób zatrudnionych na mniej korzystnych warunkach zatrudnienia.

Trudno więc nie zauważyć, że nowy model kapitalizmu jest bardzo niekorzystny dla pracowników i drobnych właścicieli, a jeszcze bardziej dla pracownic i mikro pracodawczyń. Mimo to w polskiej debacie publicznej bardzo często przedstawia się przemiany gospodarcze jako sukces kobiet i wyzwolenie przez dziesiątki lat krępowanej kobiecej przedsiębiorczości.

Pochwała kobiecej przedsiębiorczości najczęściej jest wspierana esencjalistycznymi argumentami o tym, że współczesna gospodarka wymaga cech kobiecych i dzięki nim kapitalizm będzie bardziej wydajnie funkcjonował. Ta retoryka jest bardzo rozpowszechniona w środowiskach związanych z Kongresem Kobiet4, a kobieca przedsiębiorczość stała się jednym z głównych haseł całej inicjatywy. To właśnie pod tym hasłem organizowane są kolejne spotkania Kongresu. Inicjatywę wspiera też Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej.

Te wątki są bardzo dobrze widoczne w niedawno wydanej książce p.t. "Kobiecy styl zarządzania", którą napisała jedna z członkiń rady programowej Kongresu Kobiet Ewa Lisowska. Jak pisze autorka: "Kobiety mają duże szanse na większy niż dotychczas udział w zarządzaniu, tym bardziej że posiadają talenty, które bardzo dobrze wpisują się w nową ekonomię. Kobiety wnoszą do zarządzania wartość dodaną w postaci kontekstowego myślenia, postrzegania potrzeb klientów i adekwatnego do tych potrzeb projektowania oferowanych dóbr bądź usług"5. Kobiety więc warto promować, gdyż lepiej od mężczyzn zadośćuczynią one wymogom systemu gospodarczego. Skąd wziął się system i czy jest on korzystny dla większości pracownic i pracowników Lisowska nic nie mówi. Z racji ukształtowanych historycznie cech kobiety powinny jednak stać się menedżerską awangardą nowego kapitalizmu. "Będzie więc rosło zapotrzebowanie na pracę kobiet i sprawowanie przez nie stanowisk menedżerskich. Kobiety już teraz są dość dobrze do tego wyzwania przygotowane – zdobywają wyższe wykształcenie oraz dokształcają się na studiach podyplomowych, a także posiadają życiowe doświadczenie, które rozwinęło w kobietach takie cechy intuicja, dążenie do współpracy, komunikatywność i umiejętność pracy w zespołach, zdolność dostosowywania się do zmian, dostrzeganie najpierw ludzi, a następnie przedmiotów"6.

Według Lisowskiej kobiety inaczej będą zarządzać firmami, ale ramy systemowe kapitalizmu mają pozostać nietknięte. Co więcej, okazuje się, że w nowym modelu gospodarki i zarządzania pracownicy są bardziej podporządkowani firmie niż dotychczas. Autorka twierdzi, że "ludzie – pracownicy i klienci – są najważniejszym zasobem firmy, więc trzeba umieć do nich dotrzeć, skutecznie zmotywować i utrzymywać z nimi dobry kontakt, by w zamian uzyskać lojalność i poczucie identyfikacji z firmą oraz jej produktami bądź usługami"7. Rzekomo jakościowa zmiana w zarządzaniu sprowadza się do skuteczniejszego manipulowania pracownikami i klientami pojmowanymi jako zasoby firmy. Powołując się na Lois Frankel, Lisowska bez ogródek radzi kobietom, jaką mają przyjąć strategię na rynku pracy. "Trzeba przede wszystkim przyjąć do wiadomości, że biznes to gra i nauczyć się umiejętności związanych z konkurowaniem, a do tego potrzebne są umiejętności autoprezentacji u automarketingu, przedstawiania swoich osiągnięć (chwalenia się), budowanie osobistej marki i mówienie na głos, że jest się gotowym do podjęcia kolejnego wyzwania"8. Nowe podejście ma zatem polegać na większej konkurencji niż dotychczas i intensyfikacji indywidualnych starań o osiągnięcie sukcesu.

Jednocześnie w tym nowym ujęciu siła pracowników maleje. Spada stopień uzwiązkowienia, a pracownicy w zamian za wejście z pracodawcami w relacje koleżeńskie, nie otrzymują żadnych wymiernych korzyści materialnych. Mitem jest też powtarzane przez różnych teoretyków stwierdzenie, że we współczesnej gospodarce odchodzi się od struktur pionowych zarządzania na rzecz płaskich i elastycznych struktur sieciowych. W feminizmie wieszczącym nadejście epoki kobiecego kapitalizmu ta zmiana przypisywana jest kobietom9. Tymczasem rzekomy zmierzch hierarchicznych relacji jest jedynie ideologią, której nie potwierdzają żadne badania empiryczne, a która ma zasłaniać umacniające się stosunki władzy. W epoce zwanej postindustrialną w większości krajów europejskich nastąpił spadek dynamiki wzrostu płac i PKB oraz wzrost rozwarstwienia i bezrobocia. Zresztą Lisowska przyznaje, że przywiązywanie dużej wagi do zarobków jest cechą charakterystyczną dla męskiego stylu zarządzania10. W ten sposób kobiece zarządzanie umacnia identyfikację pracowników z firmą bardzo niskim kosztem. Jak przyznaje autorka, dzięki nowemu podejściu do pracy "kobiety skuteczniej motywują pracowników"11.

Powyższe podejście jest świetnie streszczone w opozycji Harriet Rubin, która twierdzi, że kobiety zarządzają przez miłość, a mężczyźni przez strach12. W firmie zarządzanej kobiecym stylem pracodawcy nie mają się już czego obawiać i zanikają walki czy konflikty interesów. Pracownicy muszą kochać swoich przełożonych niezależnie od poziomu wynagrodzeń i czasu pracy. To podejście jest też widoczne w przekazie i postulatach Kongresu Kobiet. W samych obradach kongresowych były panele o kobietach w biznesie i na giełdzie, zaś temat ubóstwa nie został uznany za godny debaty. Podobnie w postulatach pokongresowych nie podjęto kwestii biedy i wykluczenia społecznego, nie pojawiły się postulaty bezpłatnej służby zdrowia ani zmiany obecnego systemu emerytalnego, który jest bardzo niekorzystny dla kobiet. Znalazł się tam natomiast cały dział "Przedsiębiorczość kobiet", w którym między innymi postuluje się "wprowadzenie do prawa pracy na stałe elastycznych form zatrudnienia i elastycznego czasu pracy", jak też "wprowadzenie do programu nauczania (w gimnazjach i liceach) praktycznych lekcji przedsiębiorczości i elementów etyki biznesu"13 oraz kilka innych punktów, w których pojawia się pochwała przedsiębiorczości. Postulaty ograniczają się do ogólnikowo pojmowanych praw człowieka, uzupełnionych o propozycje idące naprzeciw wymogom elastycznego kapitalizmu, który uderza przede wszystkim w kobiety.

Innymi słowy podstawą nowego kapitalizmu jest większy wyzysk pracowników i totalne poświęcenie się pracy kobiet-przedsiębiorczyń, które mają być dumne ze swoich firm i poświęcać im całość swojego życia, rozmywając granice między czasem pracy i czasem wolnym.

W ten sposób część ruchu feministycznego przyłączyła się do ataku na prawa pracownicze, w tym prawa kobiet, które bardziej tracą na cięciach socjalnych i liberalizacji kodeksu pracy. Pod szczytnymi hasłami upodmiotowienia i emancypacji kobiet broni się dalszej komercjalizacji usług i zwiększenia samowoli pracodawców. Zgodnie z nowymi wzorcami prestiżu społecznego takie wartości jak stabilność, zaufanie, egalitaryzm czy zaangażowanie w walkę o interesy zbiorowe są dezawuowane. Zamiast nich pojawia się indywidualny sukces, elastyczność, przedsiębiorczość, egoizm. W ten sposób marnuje się energia wielu działaczek feministycznych, a zarazem przygotowuje się grunt dla konserwatywnej prawicy, która wie jak zagospodarować niezadowolenie kobiet nieprzedsiębiorczych i niekreatywnych. Przedsiębiorczość nie jest żadnym samoistnym dobrem, a jej pochwała nie sprawia, że kobiety zyskują silniejszą pozycję w społeczeństwie, a jedynie, że uwewnętrzniają one oczekiwania firmy i wymogi sukcesu. W nowym ujęciu przeciętne kobiety nie walczą o wyższe pensje czy większą ochronę zatrudnienia, lecz aspirują do bycia bizneswoman i bardziej im zależy na posiadaniu własnej firmy niż na stabilnej pracy i płacy. Biorąc pod uwagę pogłębiający się kryzys społeczno-ekonomiczny, sytuacja kobiet w Polsce w najbliższych latach prawdopodobnie ulegnie pogorszeniu. Co smutniejsze, wiele wskazuje na to, że antyfeministyczny zwrot dokona się w imię siostrzeństwa i kobiecości.

Przypisy:
1. W pierwszym kwartale bieżącego roku aż 25,7% pracujących zatrudnionych było na czas określony – 26,8% kobiet i 24,7% mężczyzn. Warto zwrócić uwagę, że w 1999 r. na czas określony było zatrudnionych zaledwie 5,7% zatrudnionych. "Aktywność ekonomiczna ludności Polski. I kwartał 2009", GUS, Warszawa 2009.
2. W I kwartale bieżącego roku w ten sposób zatrudnionych było 11,8% kobiet i 6,1% mężczyzn. j.w.
3. M. Mendez-Drozd, "Opinia EKES dotycząca ubóstwa kobiet w Europie (wrzesień 2005)", tekst napisany dla portalu www.ngo.pl.
4. Kongres Kobiet to impreza, która odbyła się 20–21 czerwca 2009 r. w Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. W zamyśle organizatorek Kongres został zorganizowany z okazji dwudziestolecia transformacji ustrojowej, a jego celem było przedstawienie przemian systemowych z perspektywy kobiecej. Na Kongresie odbyło się 21 paneli, a wzięło w nim udział wiele gwiazd mediów i czołowych przedstawicielek biznesu. Głównymi organizatorkami imprezy były Magdalena Środa, Jolanta Kwaśniewska i Henryka Bochniarz. Na Kongresie sformułowano też wiele postulatów, z których za najważniejsze uznano wprowadzenie do ordynacji wyborczej systemu parytetowego oraz powołanie wybieranej przez parlament Rzeczniczki ds. Kobiet i Równości. Od niedawna odbywają się kongresy regionalne, na których głównym hasłem jest właśnie wyzwolenie kobiecej przedsiębiorczości.
5. E. Lisowska, "Kobiecy styl zarządzania", Warszawa 2009, str. 6.
6. j.w., str. 7.
7. j.w., str. 175.
8. j.w., str. 89.
9. H. Fisher, "Pierwsza płeć. Jak wrodzone talenty kobiet zmieniają nasz świat", Warszawa 2003, str. 21–23.
10. E. Lisowska, "Kobiecy styl zarządzania", str. 170.
11. j.w., str. 117.
12. H. Rubin, "The Princess. Machaivelli for Women", Nowy Jork 1997.
13. Wszystkie postulaty są dostępne na stronie www.kongreskobiet.pl.

Piotr Szumlewicz


Tekst się ukazał w ostatnim numerze pisma "Prawo i płeć".

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku