BP w Zatoce Meksykańskiej

[2010-06-20 23:12:46]

Mijają dwa miesiące od wybuchu Deepwater Horizon. Akcje BP spadły już o ponad 30 proc., wydarzenia w Zatoce Meksykańskiej przybrały rozmiary katastrofy i wszystko wskazuje na to, że najgorsze dopiero przed nami. Materiału o tym wszystkim co dotyczy wycieku starczy na napisanie niejednej książki - Tony Hayward, CEO (Dyrektor Generalny) BP postanawia wziąć dzień wolnego i poświęcić go śledzeniu fregat przy Isle of Wight w towarzystwie syna.

Natychmiast po wypadku spowodowanym przez niedociągnięcia w sferze bezpieczeństwa, BP i wspierający koncern republikanie zaczęli minimalizować ekologiczny impakt i przedstawiać wypadek jako zdarzenie losowe (Act of God). Można spotkać wypowiedzi z kwietnia, że ropa jest w końcu naturalna, więc wielkiej szkody nie wyrządzi, albo że cała szybko zostanie zebrana i wszystko wróci do normy.

W pierwszej chwili BP w ogóle zaprzeczyło informacji o istnieniu wycieku, a kiedy nie mogło zablokować go i problem narastał i stawał się coraz bardziej widoczny, Hawyard uspokajał, że nie ma się czym martwić, bo Zatoka jest tak duża, że z taką ilością ropy spokojnie sobie poradzi.
Z innych ciekawych wypowiedzi Haywarda należy odnotować zapewnienie mieszkańców Luizjany, że nikomu tak jak jemu nie zależy na rozwiązaniu tego problemu, bo chciałby w końcu odzyskać swoje życie.

Dopiero po dłuższym czasie nieustannego pompowania się ropy do wody pierwsze plaże stają się czarne. Hayward karze oczyścić plażę z dziennikarzy, rozdrażniony próbą zrobienia mu zdjęć na tle zanieczyszczeń. Codziennie na dziennikarzy próbujących wykonywać swoją pracę krzyczy się, wyrzuca się z publicznych plaż i wysp i grozi aresztowaniem - nawet po tym jak rząd obiecał publicznie poprawienie dostępu do informacji. Powszechne są przypadki blokowania dostępu przez służby państwowe jak ten z 12 czerwca, kiedy CNN podało, że Gwardia Narodowa zablokowała dostęp jej dziennikarzowi do pracowników Louisiana Fish and Wildlife Service czyszczących ptaki z ropy mimo posiadanego zezwolenia na dostęp do rezerwatu.

Dziennikarze mówią, że chociaż w przypadku każdej katastrofy jest trudno zrobić materiał, to jeszcze z takimi utrudnieniami i blokowaniem ich jeszcze się nie spotkali. BP twierdzi, że doniesienia prasowe sugerujące że ludzie pracujący przy usuwaniu skutków wycieku mają zakaz kontaktowania się z mediami są nieprawdziwe. BP całkowicie wspiera i broni praw do dzielenia się osobistymi myślami i doświadczeniami z dziennikarzami jeśli taki jest ich wybór. Tłumaczy równocześnie, że nie może nakazać zatrudnionym przez siebie kontrahentom współpracy z mediami.

Pracownicy poza kamerą mówią otwarcie o straszeniu ich utratą pracy, jeśli będą rozmawiać z dziennikarzami. Na stronie Think Progress można zobaczyć wideo, na którym nie pozwolono dziennikarzowi na przeprowadzenie wywiadu z ludźmi sprzątającymi plażę bliżej niż 100 jardów od plaży. Zgodnie z prawem USA zabronić dostępu do publicznego miejsca może tylko biuro szeryfa, lub armia.

Fundacja Gulf of Mexico, założona i finansowana przez koncerny naftowe stwierdza, że sytuacja w Zatoce to nie koniec świata i że podczas nadchodzącego okresu sztormów i tropikalnych huraganów cały problem ropy zostanie rozwiązany przez naturę - o ile do tego czasu uda się zatrzymać wyciek.

BP uważa że odpowiedzialność za wybuch spoczywa na właścicielu platformy, którym był Transocean, przyjmuje jednak odpowiedzialność za wyciek (prawnie i tak na nim spoczywającą), więc nikogo nie dziwiło, że organizuje i nadzoruje całą akcję, dopóki nie zaczęły się przedostawać do prasy alarmujące szczegóły o skutkach tych działań, które dodatkowo pogarszają sytuację i będą miały poważny wpływ na życie i zdrowie ludzi żyjących w tym rejonie w przyszłości. Na przykład poprzez system zbiorników dzięki któremu BP ma nadzieję na powstrzymanie 90 proc. ropy przed wydostaniem się do oceanu, przez zmagazynowanie lub wypalenie 3,8 miliona litrów ropy dziennie. Albo przez używanie Corexitu (dyspersant używany na powierzchni plamy oleju, pod powierzchnią jak i wstrzykiwany bezpośrednio do źródła wycieku), dla którego zastosowania Agencja Ochrony Środowiska wycofała swoją zgodę i wyznaczyła termin 24 maja jako dzień, w którym miał zacząć używać bezpieczniejszego środka chemicznego.

Działa on w ten sposób, że emulguje on ropę przez co zostaje ona w wodzie i nie dryfuje na powierzchni wody, dzięki czemu mniejsza ilość plaż pokrywa się czarną mazią. Jest to największa korzyść z punktu widzenia PR, gdyż zanieczyszczenia i szkody wyrządzone środowisku będą mniej widoczne. Przez to rozwiązanie środowisko Zatoki jest niszczone zarówno od dna jak i od powierzchni. BP nie zaprzestało korzystania z tego dyspersantu twierdząc, że nie istnieje lepsza od Corexitu alternatywa.

Do dnia, w którym BP zignorowało nakaz zrezygnowania z Corexitu użyto go w ilości 800 tysięcy galonów. Będzie się on kumulował w organizmach morskich, zanim zostanie spożyty przez człowieka i powoduje różne choroby. Pełny skład jest tajemnicą z powodu tajemnicy handlowej, ale wiadomo, że zawiera 2-butoxyetanol, który w większych ilościach powoduje bóle głowy, wymioty i problemy reprodukcyjne. Wdychanie go w ilościach umiarkowanych powoduje podrażnienia oczu, oraz śluzówki nosa i gardła, przy poważniejszym kontakcie w jakiejkowiek postaci powoduje odmę, spadek ciśnienia, obniżenie kwasowości krwi, a co a tym idzie: śpiączkę i śmierć. Toksykolog dr William Sawyer w raporcie dla Gulf Oil Disaster Recovery Group podał, że Corexit jest najbardziej niebezpieczny dla morskich ssaków, które muszą wynurzać się na powierzchnię, żeby oddychać.

BP wykupiło 30 proc. globalnych zasobów Corexitu i zakontraktowało w Nalco Energy Services LP więcej.

Należy tu przypomnieć przypadek tankowca Exxon Valdez, z którego rozlało się w 1989 roku od 11 do 35 milionów galonów ropy, która skaziła 1900 kilometrów linii brzegowej, zabiła około 5000 wydr morskich, 250 000 mew.

Dzisiaj z braku szczegółowych danych o sytuacji w Zatoce, nie można oszacować tej ilości dokładniej, ale do dzisiaj do Zatoki wydostać się mogło nawet 120 milionów galonów ropy. Dopiero po powszechnych naciskach BP publikuje krótkie i niskiej jakości nagrania źródła wycieku. Takie nagrania są jedną z kluczowych informacji potrzebnych do ustalenia rozmiarów problemu - pozwalają dokładniej oszacować ilość ropy wydostającej się dziennie do ekosystemu, stwierdzić czy ilość ta wzrasta, co za tym idzie dobrać bardziej odpowiednie działania do sytuacji. Dopiero niedawno okazało się, że koncern był cały czas w posiadaniu nieopublikowanego, lepszego nagrania wideo.

Ropa i chemikalia na dnie Zatoki stanowią teraz jeden z poważniejszych problemów ekologicznych regionu. Prędzej czy później ta mieszanka przedostanie się do prądów morskich i ekologiczny impakt będzie miał dużo większy zasięg. Jeśli BP będzie dalej działało w taki sposób jak dotychczas, Zatoka Meksykańska stanie się martwa na pokolenia.

Już w kilka tygodni po wybuchu obszar objęty zakazem połowów stał się równy powierzchni Grecji. Całe społeczności żyjące tak jak większość ludzi od wypłaty do wypłaty, tylko że od połowu do połowu stanęło w tym czasie w obliczu strukturalnego bezrobocia. Prawnicy koncernu przekonywali rybaków w Alabamie do podpisywania umów o rezygnacji z wszystkich możliwych roszczeń za szkody (liability wavers), za co dostawali od BP do 5tys dolarów. BP przyznało później, że ta akcja była pomyłką.

Rybacy nie mogąc wykonywać swojej pracy zaczęli na morzu pracować dla BP, dla większości z nich jest to w tej chwili jedyna dostępna w regionie praca. Na początku czerwca organizacje praw człowieka podały, że nie zapewnia się im wystarczającego szkolenia w zakresie bezpieczeństwa, ani nie dostarcza masek dla ochrony przed toksycznymi oparami pochodzącymi tak z ropy jak i z Corexitu. Przekonuje się ich, że jeśli coś nie wygląda groźnie, nie sprawia wrażenia zagrożenia. Tłumaczy się im, że maski są zbędne, a ich używanie może spowodować histerię. Rybacy, którzy stawiają się do pracy z własnymi maskami są straszeni utratą pracy.

Ponieważ dokładny skład chemicznego dyspersantu jest nieznany, nie wiadomo jakie objawy chorobowe zostaną przez niego spowodowane, ani jak te choroby leczyć. Służby zdrowia hrabstw, w których prowadzone są prace nie zostały dopuszczone do pracowników - zezwolono na obecność jednej pielęgniarki. Ma ona prawo podać w razie wystąpienia objawów chorobowych tylko Band-Aid (linia bandaży produkcji Johnson & Johnson's) albo aspirynę. Jeśli zaś ktoś czuje się naprawdę chory, może umówić się na wizytę z lekarzem zatrudnionym przez BP. Rząd USA jest całkowicie wyłączony z kontroli zdrowia i zdaje się w ogóle o nią nawet nie upominać. Teoretycznie nikt pracowników tam przemocą nie trzyma i mogą pójść do innego lekarza, ale obawiają się represji z utratą pracy włącznie.

Każdy duży koncern na świecie dotuje polityków. BP nie jest tu wyjątkiem. Faktem jest, że Barackowi Obamie przekazało więcej dotacji na kampanię w 2008 niż jakiemukolwiek innemu politykowi w ciągu ostatnich dwudziestu lat – 77 tysięcy dolarów. Co prawda z taką kwotą BP nie znalazło się nawet w pierwszej dwudziestce sponsorów, ale w ciągu ostatnich dwudziestu lat na kampanie różnych kandydatów przekazało ponad 3 i pół miliona.

BP równocześnie lobbuje za zwolnieniami podatkowymi dla producentów ropy i gazu ziemnego oraz przeciwko limitowaniu emisji gazów cieplarnianych, za poszerzeniem obszarów wyjątków w prawie korporacyjnym i podąża za umowami handlowymi i polityką USA na Bliskim Wschodzie.

Obama nie jest jedynym politykiem dotowanym przez BP, wielu senatorów otrzymało w ciągu swoich karier od 4 do 28 tysięcy dolarów. Minerals Management Services, urząd rządowy wykluczył platformę BP z analizy wpływu odwiertów na środowisko, a po trzech przeglądach rejonu stwierdziło że duży wyciek byłby nieprawdopodobny. 6 kwietnia 2009 roku Deepwater Horizon została wyłączona z National Environmental Policy Act i jeszcze 11 dni przed eksplozją BP starało się o rozszerzenie tego zwolnienia.

Skoro już jesteśmy przy pieniądzach - na początku czerwca starając się zapewnić swoich inwestorów że sytuacja nie zagraża finansowemu zdrowiu giganta postanawia wypłacić dywidendy w wysokości 10 miliardów dolarów. Koszt wycieku jest szacowany na dziesiątki miliardów.

W połowie czerwca Obama nalega żeby BP ustanowiło fundusz 20 miliardów dolarów na poczet pokrycia kosztów czyszczenia. Republikański kongresman z Teksasu, Joe Barton publicznie przeprasza Tony'ego Haywarda za próbę wytrząśnięcia pieniędzy z BP. Barton był przewodniczącym Energy and Commerce Commitee, teraz jest zastępcą przewodniczącego w tej samej komisji z ramienia partii mniejszościowej. Według OpenSecrets.org podczas swojej całej politycznej kariery otrzymał ze strony przemysłu naftowego dotacje na kwotę sięgającą prawie 1,5 miliona dolarów. W kongresie jest ustawodawczym rzecznikiem interesów przemysłu. Był także jednym z pierwszych, którzy publicznie zaprzeczali zjawisku globalnego ocieplenia. Kilka lat temu wysłał obraźliwy i agresywny w tonie list do trzech klimatologów (dr Michael Mann, dr Raymond Bradley, dr Malcolm Hughes) żądając od nich informacji o wadach i błędach w ich badaniach.

Goldman Sachs w czasie poprzedzającym wybuch sprzedał 44 proc. posiadanych przez siebie akcji BP, akcje straciły potem 36 proc. wartości. W tym samym czasie Wachovia i UBS wyprzedały odpowiednio 98 proc. i 97 proc. swoich akcji BP.

Paweł Juszczyk


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


10 listopada:

1913 - Urodził się Álvaro Cunhal, działacz komunistyczny. W latach 1961-92 sekretarz generalny Portugalskiej Partii Komunistycznej (PCP).

1918 - W Strasburgu proklamowano Alzacką Republikę Rad.

1926 - Decyzja CKW PPS o oficjalnym przejściu do opozycji wobec rządów piłsudczyków.

1939 - W Warszawie rozpoczęła działalność konspiracyjna grupa socjalistyczna skupiona wokół Adama Próchnika, rekrutująca się spośród mieszkańców Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej na Żoliborzu.

1969 - W Warszawie zmarł związany z lewicą, awangardowy poeta Tadeusz Peiper.

1975 - Przyjęto rezolucję ONZ nr 3379, stwierdzającą że syjonizm jest formą rasizmu, została przyjęta stosunkiem głosów 72 do 35 (w 1991 rezolucja ta została uchylona).

1980 - Zarejestrowano NSZZ Solidarność.

1983 - Działacze FLN założyli w meksykańskim stanie Chiapas pierwszy obóz partyzancki.

2002 - W Polsce odbyła się II tura wyborów samorządowych.

2019 - Prezydent Boliwii Evo Morales ustąpił ze stanowiska.


?
Lewica.pl na Facebooku