Radosław S. Czarnecki: Wielka światowa kontrrewolucja moherowa

[2010-08-16 18:35:13]

Każdy wierzy w to z czym się akurat zetknął.
Empedokles

Niezwykle popularnym, jednoznacznie klasyfikującym interlokutora, określeniem w dzisiejszej Polsce jest pojęcie "moherowego beretu". Można mówić, że jest to synonim ciemnogrodu, zacofania, obskurantyzmu, prowincjonalizmu w najgorszym znaczeniu, kołtuństwa, bigoterii, nietolerancji czy filisterstwa. Wszystko to prawda, ale nasuwa się od razu pytanie o pochodzenie i genezę tego zagadnienia. Czy jest ono genetycznie związane z epoką transformacji przebiegającej w naszym kraju od 20 lat (czyli lokalnym bądź co najwyżej środkowoeuropejskim fenomenem) i zachodzących w niej procesów czy też jest to może zjawisko szersze, mające umocowanie w ogólnoświatowych trendach cywilizacyjno-kulturowych i być może jest związane z upadkiem dwubiegunowej, ideologicznej dychotomii powojennego (1945-89) świata.

F. Wheen uważa za początek współczesnego, światowego ciemnogrodu (czyli w polskiej nomenklaturze - moheru) dn. 1.02.1979 r. kiedy to ajatollah Chomeini wylądował na lotnisku w Teheranie1. Eksplozja negatywnych emocji, religijnej ekstazy, wybuch religijnego upojenia – tak można opisywać stan ducha i cielesności ówczesnych Irańczyków. A za nimi poszły określone decyzje polityczno-społeczne oraz cywilizacyjno-kulturowe w przestrzeni organizacji życia publicznego i sferze idei. Można powiedzieć, że powrót Chomeiniego do Iranu dodał szyizmowi (i całej ummie muzułmańskiej) nowych impulsów i kierunków do określonego rozwoju. Wzrost zachowań fundamentalistycznych i ortodoksyjnych w ramach świata muzułmańskiego niewątpliwie jest związany z objęciem rządów w Persji przez sędziwego ajatollaha i popierającej go grupę mułłów.

Warto zauważyć w kontekście prowadzonych tu rozważań, że prawie 4 miesiące wcześniej miało miejsce inne, ważne wydarzenie. Otóż 16.10.1978 r. został obrany papieżem arcybiskup krakowski kard. K. Wojtyła, który przyjął imię Jan Paweł II. Trzeba zwrócić uwagę na fakt (będący retrospekcją oraz podsumowaniem tego niesłychanie długiego i na pewno przełomowego dla Kościoła powszechnego i świata pontyfikatu), że czym dla islamu jest ajatollah Chomeini tym dla katolicyzmu, a nawet w pewnych sferach – dla całego chrześcijaństwa, jest papież Jan Paweł II. Oczywiście chodzi tu o warstwę symboliczną i mistyczno-charyzmatyczną, a także o poglądy obu tych hierarchów na rolę religii w życiu społecznym współczesnego świata, jej istotę oraz związki wiary z prawodawstwem itd. K. Wojtyła to reprezentant typowego, ludowego, polskiego katolicyzmu, z manifestacyjną pobożnością, kultem maryjnym, odpustową obrzędowością, pielgrzymkami, legionem świętych czy tradycyjnym pojmowaniem relacji wiary i prawa, świeckości państwa i zbiorowości wiernych etc. I nie może zmienić tej oceny intelektualny charakter większości dokumentów Jana Pawła II, jego wysublimowany sposób podejścia do globalnych problemów dzisiejszego świata czy ujmująca wszystkich moralistyka i quasi pro-osobowa opcja. Jan Paweł II zostawił Kościół (a szerzej – wspólnotę chrześcijan, których do ostatnich dekad XX stulecia niewiele już łączyło poza dalekimi i ogólnymi pryncypiami wiary, ale impuls dany z Watykanu może tę sytuację zmienić) w ofensywie, przynajmniej werbalnie, pączkujący i wracający do swej przebrzmiałej wydawać by się mogło, tradycji. Często nieciekawej, godnej napiętnowania i stanowiącej memento dla dzisiejszego świata. Wystarczy popatrzeć na eksplozję namiętności religijnych podczas zgromadzeń z udziałem papieża, na ofensywę tajemniczego bractwa kościelnego Opus Dei, wzrost znaczenia konserwatywnych organizacji katolickich takich jak Legion Chrystusa, Communione et Liberazione, Focolari czy nominacje kardynalskie Jana Pawła II. Znamienne było też: zduszenie ożywczego prądu teologii wyzwolenia w krajach Ameryki Łacińskiej oraz niespotykana w trakcie pontyfikatów Jana XXIII i Pawła VI liczba brutalnych interwencji Urzędu Nauczycielskiego Kościoła w sprawy doktrynalno-teologiczne i dyscyplinowanie niepokornych, katolickich myślicieli i pisarzy (Boff, Kueng, Curran, Drewermann czy Guttierez).

Podczas konferencji ONZ-etowskich dotyczących węzłowych spraw etyczno-prawnych dzisiejszego świata w Kairze, Pekinie, Hadze czy Nowym Jorku Watykan zajmował zawsze stanowisko zbieżne z poglądami ajatollahów z Teheranu i ortodoksyjnych dyktatur islamskich. Takie są fakty i brzmią one jednoznacznie.

Od tej pory nauczyliśmy się doceniać siłę przekonań i żaru religijnego, który jest w stanie ponownie porywać tłumy do manifestacji, walki czy nawet stymulować indywidualne akty przemocy.

Oczywiście dostrzegalne są diametralne różnice w retoryce czy sposobie opisu współczesnego świata przez katolicyzm Jana Pawła II i islam ajatollaha Chomeiniego. Także pomysły na urządzenia tej rzeczywistości i metody propagowane przez owych charyzmatyków religijnych II połowy XX wieku znajdują się często na antypodach. Ale umiłowanie do konserwatyzmu, tradycjonalizmu oraz prymatu wiary religijnej nad prawem, rozumem czy wolnością jednostki są tu znamienne.

Warto przytoczyć w tym miejscu opinię filozofa i etyka hiszpańskiego F. Savatera odnoszoną do problemu fundamentalizmu, będącego jednoznaczną egzemplifikacją poruszanych tu problemów. Otóż w 1998 roku stwierdził on, że Jan Paweł II "...jest przeciwko wszystkim fundamentalizmom z wyjątkiem własnego. Przypuszczam, że Chomeini był przeciwko fundamentalizmowi Jana Pawła II, ale nie przeciwko swojemu własnemu. Każdy fundamentalizm jest przeciwko społeczeństwu wolnych jednostek. Takie społeczeństwo nie podoba się zarówno fundamentalistom islamskim jaki i katolickim"2. Hiszpański naukowiec tłumaczy, iż papież z Polski był fundamentalistą w takim wymiarze w jakim On sam nie pojmował demokracji, gdyż posiada ona immanentne wartości nie mieszczące się w kanonie Jego sposobu postrzegania wiary religijnej w ogóle. W takim ujęciu wartościami można nazywać tylko to co tożsame jest z ortodoksyjnym pojmowaniem katolickości. Kościół Jana Pawła II mówi "nie": wolności do przerywania ciąży, swobodzie wychowania dzieci pozbawionego treści religijnych, rozdziałowi wiary i prawa, stosowaniu środków antykoncepcyjnych, badaniom nad genetyką i ich zastosowaniu, normalizacji sytuacji osób o innej orientacji seksualnej, małżeństwom księży, wyświęcaniu kobiet etc.

Teolog, klaretyn, o. B. Forcano, iberyjski dysydent kościelny zauważa, że postać Jana Pawła II jest tyle kontrowersyjna co złożona. O ile w kwestiach społecznych uważa Papieża Polaka za osobę postępową i współczesną, o tyle w przedmiocie eklezjologii, dogmatyki, moralności był "papieżem wieków średnich". Powodem tego jest brak otwarcia "...na wszystko co zdarzyło się w Europie w nauce, teologii, w egzegezie Pisma. (...) W tym sensie ten papież jest hamulcem Kościoła"3. Jan XXIII był papieżem dialogu, Paweł VI – papieżem wątpliwości, a Jan Paweł II - papieżem pewności, człowiekiem bez wątpliwości. Pod tym względem, zdaniem hiszpańskiego teologa, pogłębił On podziały w Kościele, stawiając wyraźnie na jego konserwatywną i zachowawczą wizję. Sprzeciwia się to nowoczesnemu wyobrażeniu świata opartemu o zasady demokracji, pluralizmu i wolności osobistych. A stara maksyma Sokratesa mówi przecież, że trzeba zacząć od siebie...

Sceptycyzm i zwątpienie są od czasów Oświecenia immanentną częścią kultury umysłowej Zachodu. Antydogmatyzm, dystans do prawd objawionych, pluralizm, swoboda czynów i myśli – to pokarm i duchowa strawa demokracji oraz wolności. Od wątpliwości zaczynały się wszelkie kontestacje w historii. A dla kościołów, ortodoksyjnych związków wyznaniowych czy różnego rodzaju dogmatyków to proces zabójczy. Świadczą o tym liczne dokumenty watykańskie z okresu pontyfikatu papieża-Polaka. Religie i związki wyznaniowe je reprezentujące mają "od zawsze" problemy z akceptacją i zrozumieniem rewolucji cywilizacyjno-kulturowych, postępu i ogólnoludzkiego rozwoju.

Parafrazując maksymę Kartezjusza, klasyka myśli oświeceniowej, mówiącej cogito ergo sum, można jasno i dobitnie skonkludować na podstawie doświadczeń Zachodu wyniesionych z epok nowoczesnej i postnowoczesnej: wątpię więc jestem.

Trzeba zauważyć, iż od chwili zaistnienia na globalnym firmamencie tych dwóch - można tak powiedzieć o K. Wojtyle i R. Chomeinim - reformatorów i promotorów określonej wizji religii, wiara stała się jawnym przedmiotem manifestacji. Nie jest już jak było dawniej – za sprawą myśli egzystencjalnej i pewnych procesów cywilizacyjno-kulturowych – sprawą intymną, prywatną, introwertyczną. Wewnętrzną rozmową wierzącego z Absolutem. Może nawet lekko wstydliwą wobec rozbuchanego i rozpasanego, tętniącego życiem i buzującego namiętnościami nowoczesnego świata. Jest teraz obnoszona, reklamowana, promowana i szerzona we wszystkich możliwych wymiarach. Skomercjalizowała się i umedialniła. Jawi się obecnie newsem i elementem marketingu. Modą i stylem życia. Można wnioskować, że ci którzy wątpią, są sceptyczni bądź w ogóle nie wierzą w pozamaterialne byty są kimś gorszym, nie przynależą bowiem do wspólnoty, są "Inni". Bo jak można nie wierzyć gdy wolność i prawda egzemplifikują się w tłumie. Naszym tłumie. A tłum glajchszaltuje osobowości. Wymóżdża jednostki. Preferuje stadne zachowania i takież reakcje. Zbiegowisko, mityng, hałas, manifestacja, emocje mają bowiem swoje prawa, ale przede wszystkim dzielą jawnie, wyzywająco i jednoznacznie ludzi na swoich i "nie naszych". Skrajnym przykładem, choć niezwykle czytelnym, jest tu Mekka, hadżdż i zakaz wstępu do świętego miasta islamu niewiernym.

Czy w tak pojmowanym sposobie praktykowania religii jest miejsce na intymną refleksję, osobisty kontakt wiernego z Bogiem, personalne przemyślenia?

Światła, kamery, telewizje, media - wiara religijna dzięki tym dwóm charyzmatycznym mistykom (choć tak wiele ich różni, ale wzbudzili zainteresowanie mass mediów i one im posłużyły za kreację określonej wizji rzeczywistości) II połowy XX wieku, reprezentujących dwie największe monoteistyczne religie świata stała się częścią globalnego spektaklu. Ze wszystkimi pozytywnymi i negatywnymi efektami. Show must gone on.... Na scenie pojawią się jako równoprawne elementy przedstawienia pomysły mądre i głupie, postępowe i wsteczne, inteligentne i kołtuńskie, otwarte i ksenofobiczne, nowoczesne i czarnosetinne, rozumne i irracjonalne. A widz wybiera na zasadzie najzwyklejszego marketingu i zasad wolnego wyboru. Wolnego od racji rozumu, a uległego emocjom, afektom czy zauroczeniom. Tak jak na rynku. Wybieram to co mi aktualnie odpowiada. Niebagatelną rolę gra w tak skonstruowanej sferze decyzji reklama, wychowanie, otoczenie kulturowo-cywilizacyjne czy zwyczajny ludzki konformizm.

Mając w pamięci Jana Pawła II i Jego rolę w przeorientowaniu optyki postrzegania rzeczywistości współczesnego świata (o roli ajatollaha Chomeiniego dla ożywienia szyizmu, a pośrednio i całego islamu - i to w stronę tradycjonalistyczno-ortodoksyjnego wymiaru, napisano wiele4) przez masy wiernych należy tylko przywołać jeden aspekt polskiego życia publicznego. Otóż ideologia i frazeologia wybitnie konserwatywnego i zaściankowego kręgu Radia Maryja, wbrew pozorom – nader istotnej części polskiego katolicyzmu, doskonale wpisuje się w określone fragmenty nauczania Jana Pawła II. Zresztą papież z Polski wielokrotnie był admirowany przez owe kręgi, spotykał się z nimi i publicznie nie napominał krzepkiego redemptorystę z Torunia odnośnie prezentowanej linii. A że umiał być bezwzględny w tej materii to dał tego dowody w Ameryce Łacińskiej i Europie Zachodniej wielokrotnie wobec niepokornych teologów, duchownych czy zbuntowanych grup wiernych.

W tej samej perspektywie umacniania w skali światowej określonych postaw, sposobu postrzegania rzeczywistości w duchu skrajnie konserwatywno-tradycjonalistycznym, a przez to nadanie rozwojowi społecznemu określonego trendu - w sferze ekonomii, gospodarki i najszerzej pojmowanej "bazy" – mieszczą się objęcia rządów w Wielkiej Brytanii przez M. Thacher (wiosna 1980) i w USA przez R. Reagana (wybrany na prezydenta jesienią 1980 r.). Siły wsteczne i hiperkonserwatywne dostały tym samym skrzydeł, narzucając w przestrzeni globalnej jednoznaczne pojmowanie prymatu jednostki nad zbiorowością w duchu XIX-wiecznego leseferyzmu. To przecież M. Thacher zanegowała publicznie istnienie pojęcia społeczeństwo. Wg niej istnieją jedynie interesy wolnych jednostek. Miało to niewątpliwy wpływ na duch epoki jaka nastała – thacheryzm i reaganomika wykroczyły daleko poza sprawy ekonomiczno-gospodarcze których prymat głosiły. W ekonomii był to monetaryzm, w sferze idei – konserwatyzm, a w sferze moralności i etyki – tradycyjne spojrzenie na człowieka i jego niematerialne wytwory. Powrót do dawno zarzuconych idei stał się w świecie Zachodu faktem.

Należy jednak w tym miejscu wspomnieć, że ofensywa skrajnej prawicy przebiegała już od dawna (m.in. w USA5), zwłaszcza w płaszczyźnie świadomości społecznej. Wynik tej ofensywy ortodoksji, namiętności o podłożu religijnym czy umiłowania do konserwatyzmu, wzmocniony na pewno opisanymi w niniejszym materiale faktami, to m.in. w latach 80- i 90-tych minionego stulecia ataki z użyciem broni palnej (w USA) na lekarzy zatrudnionych w klinikach gdzie dokonuje się zabiegów przerywania ciąży. Na pewno retoryka porównująca zdobycze w sferze wolności sumienia i wyznania do zbrodni Holokaustu, morderstwa człowieka czy określenia w rodzaju: cywilizacji śmierci, mogły przyczyniać się do agresji i nietolerancji (w połączeniu z rozbudzanymi namiętnościami religijnymi) wobec osób promujących i realizujących te właśnie zdobycze współczesnej cywilizacji.

Skrajnymi przykładami analogicznych reakcji jest postawa i działalność takich osób jak J.S. Bhindranwale 6, B. Goldstein7 czy M. Bouyeri8, reprezentantów różnych religii, ale pałających tym samym żarem religijnego fanatyzmu i niszczących swoich wydumanych bądź rzeczywistych przeciwników. Twórca al-Kaidy Osama ben Laden jest tu przykładem priorytetowym.

O klasycznych konfliktach na tle religijnym w ostatnich dekadach, trwających na całym świecie - Indie (rebelia Sikhów i starcia muzułmanów z hinduistami), Sri Lanka, Afganistan, Malezja, Filipiny, Nigeria, Algieria, Liban, Czeczenia, Somalia itp. – nie warto już wspominać. Wszędzie, analizując przyczyny wybuchów tych wojen, znajdziemy fanatyzm religijny, afektywną manifestację uczuć, nietolerancję dla "Innego" i nienawiść wobec liberalizmu światopoglądowego czy wolności jednostki.

Ale i w świecie Zachodu w owym czasie spotykamy się z wieloma, wręcz codziennymi, przykładami emocji i namiętności religijnych, które skierowane zostają wobec różnorodnego sposobu postrzegania świata. W Anglii 60 tys. rozgniewanych chrześcijan protestowało przeciwko emisji programu J.Springera w BBC gdyż uznawali go za obrazę swych uczuć religijnych. W tym samym tolerancyjnym i demokratycznym Albionie, w Birmingham, sztuka teatralna o gwałcie i morderstwie w świątyni Sikhów stała się przyczyną wtargnięcia miejscowych Sikhów do teatru i wymuszenia zdjęcia sztuki ze sceny. Na wskutek protestów ortodoksów katolickich BBC zmuszona została do usunięcia satyrycznego programu o stosunkach w Watykanie. I to wszystko miało miejsce już w XXI wieku.

Także w ostatnich dekadach na kanwie tych właśnie emocji i afektów coraz częstsze stają się ataki na różnego rodzaju dzieła sztuki, niepodobające się religijnym fanatykom pobudzonym religijną pasją, tłumaczącym swoje wzburzenie i reakcje obrazą uczuć religijnych. Wystarczy podać tylko przykład trzech filmów - "Ostatnie kuszenie Chrystusa", "Skandalista Larry Flint" i "Ksiądz" - oraz formę i skalę protestów jaka przewaliła się przez Stany Zjednoczone i Europę Zach. w czasie poprzedzającym i podczas ich projekcji. O polskich doświadczeniach w tej mierze, tak częstych ostatnio i mających tendencję do nasilania się, nie warto wspominać.

Znana z liberalnych przekonań bojowniczka o prawa człowieka, Holenderka somalijskiego pochodzenia, A. Hirsi Ali, ówczesna deputowana do parlamentu niderlandzkiego na spotkaniu w Stowarzyszeniu Dziennikarzy Holenderskich (3.05.2005) zauważyła m.in., że "...każda religia i każda święta księga jest w demokracji przedmiotem krytyki, czasem też i kpiny. Może to być bolesne i trudne, każdy bowiem, kto czuje, że coś mu najdroższego nie jest podzielane przez innych, musi się pogodzić z poczuciem przegranej. Ale taka jest istota wolnego społeczeństwa – prawo wierzących jest także prawem niewierzących i prawem odszczepieńców. Nikt nie może żądać wolności dla siebie i nie chcieć bronić tej wolności dla innych"9.

Z wszelkimi fundamentalizmami, opartymi o holistyczne idee i bazujących na przekonaniach o własnej i jedynej słuszności - religijnym, ekonomicznym, społecznym, ideologicznym itp – jest tak jak z każdą myślą skrajną, próbującą zawłaszczyć cała przestrzeń życiową człowieka dla siebie. Namiętności religijne wywołane przez wspomnianych na początku niniejszego materiału przywódców religijnych poczęły żyć swoim własnym życiem, a w świecie globalnych mediów stały się obiektem marketingu, czci czy zainteresowania. Trzeba jednak pamiętać, że jest to absolutnie sprzeczne z ideą społeczeństwa otwartego, wolnego i demokratycznego. Absolutną antytezą postawy i mentalności fundamentalistycznej, moherowej, zaściankowej i swojsko przaśnej jest to jak K.R. Popper (twórca pojęcia społeczeństwa otwartego) definiuje zasadniczą podstawę funkcjonowania takiej właśnie zbiorowości: "Sądzę, że mam rację, ale być może się mylę i może rację masz ty, w takim razie poddajmy to dyskusji bowiem w ten sposób znajdziemy się prawdopodobnie bliżej prawdziwego zrozumienia niż wtedy gdyby każdy z nas się upierał, że to on ma rację"10. Ta formuła wyklucza jednoznacznie emocje, żar religijnego uniesienia czy dogmatykę wszystkich świętych ksiąg. Stawia na dialog, rozum i wiarę, nie w Absolut lecz w sprawcze możliwości i chęci ludzkiego umysłu.

Wobec późniejszego rozwoju sytuacji na świecie (po dzień dzisiejszy) mniej więcej równoczesne wstąpienie na polityczny firmament polityki globalnej M. Thacher, Jana Pawła II, R. Reagana i ajatollaha Chomeiniego można stwierdzić, że jest to zarówno przypadek znamienny jak i wiele tłumaczący. Zwłaszcza dla opisów i interpretacji klimatu czy atmosfery cywilizacyjno-kulturowej we współczesnym świecie.

Wspomniani na początku dwaj charyzmatyczni reformatorzy religijni końca XX wieku - K. Wojtyła i R. Chomeini – nie musieli nawet w oficjalnych wystąpieniach mówić explicite o wykluczeniu "Innego" człowieka z ludzkiej wspólnoty11, ale retoryka walki, apokaliptyczne obrazy i porównania czy pozbawione jakichkolwiek wątpliwości przekonanie o jedynie słusznych swoich wartościach nie pozostawiały tym roznamiętnionym, zaafektowanym i wielbiącym ich tłumom żadnej refleksji i drogi wyboru. Kiedy najwyższy hierarcha dla prawie 1 miliarda ludzi na świecie mówi im, że "...Śmierć Boga w sercu człowieka jest śmiercią człowieka"12 nie pozostawia swym adoratorom i słuchaczom żadnych opcji w spojrzeniu na świat, poza jedną, katolicką i rzymską interpretacją danego zjawiska. Roma locuta, causa finita...

Jak więc można w podsumowaniu scharakteryzować pokrótce i w miarę uniwersalnie, rozciągając tę definicję na całą ogólnoludzką cywilizację, osobnika o takiej mentalności, zapatrywaniach i reakcjach. W takiej perspektywie "moherowy beret" jest społecznym konserwatystą, politycznie – należy do prawicy lub hiperprawicy (z różnym stopniem populizmu, ocierającym się o narodowy socjalizm), etycznie – wyznaje poglądy o zabarwieniu patriarchalno-natywistycznym, religijnie jest osobnikiem bigoteryjno-dewocyjnym, kulturowym tradycjonalistą, filozoficznie to osoba bezrefleksyjna i dogmatyczna, cywilizacyjnie opowiada się za modelem patrystyczno-hierarchicznym, w ekonomii – to zdecydowany leseferysta. To jest krótka charakterystyka tego typu osobowości, która zdobywa sobie od kilku dziesięcioleci uznanie i wpływy na całym świecie.

Przypisy:
1. [za]: J. Rawik, "Ciemnogród globalny", [w]: "Dziś" nr 3/186/2006, s.104.
2. Wywiad z F. Savaterem", Ludzie wolni są samotni", [w]: "Gazeta Wyborcza" z dn. dn. 21-22.02.1998.
3. Wywiad z o. B. Forcano, "Wyznajmy swoje winy", [w]: "Gazeta Wyborcza" z dn.dn. 5-6.02.2000.
4. To właśnie od chwili zwycięstwa rządu mułłów w Iranie rozpoczął się triumfalny pochód ortodoksyjnego islamu na Bliskim Wschodzie, w Indiach czy płn. Afryce. Poparcie i materialna pomoc Iranu ajatollahów dla różnego rodzaju organizacji fundamentalistów muzułmańskich, konserwatywnie zorientowanych bractw religijnych czy oparcie dla terrorystycznych organizacji islamistycznych jest powszechnie znane. Wraz z tą działalnością eksportowana była i jest nadal określona ideologia i sposób postrzegania oraz urządzania dzisiejszego świata na modłę fundamentalistycznej wersji islamu: wg pomysłów R. Chomeiniego.
5. Patrz – R.S. Czarnecki, "Amerykanie i fundamentalizm", [w]: "Dziś" nr 4/163/2004, ss. 59-64.
6. Jarnail Singh Bhindranwale to Sikh z indyjskiego Pendżabu, jeden z organizatorów rebelii tej mniejszości wyznaniowej w Indiach i przywódca walczący w latach 80-tych XX wieku o urzeczywistnienie wolnego Khalistanu – teokratycznego państwa Sikhów. Współtwórca wielu zamachów terrorystycznych na terenie płw. Indyjskiego, zabity podczas szturmu wojska na Złotą Świątynię w Amritsarze w czerwcu 1984 roku.
7. Baruch Goldstein – ortodoksyjny Żyd urodzony w Nowym Jorku, lekarz i doktor nauk medycznych, emigrant do Izraela, sympatyk Meira Kahane – skrajnie szowinistycznego rabina i założyciela ksenofobicznego i rasistowskiego stronnictwa Kach. 25.03.1994 roku podczas żydowskiego święta Purim wszedł do Groty Patriarchów w Hebronie i z maszynowego karabinu M 16 wystrzeliwując 119 pocisków zabił 29 i ranił ponad 60 modlących się tam Arabów. Został zlinczowany przez pozostałych Palestyńczyków. Jego grób jest relikwią i miejscem pielgrzymek dla ortodoksyjnych i szowinistycznie nastawionych Żydów.
8. Mohammed Bouyeri – Holender marokańskiego pochodzenia, zabójca znanego reżysera i satyryka niderlandzkiego T. Van Gogha. Przyczyną bestialskiego morderstwa (2.11.2004) był krytyczny stosunek reżysera – czemu dawał wyraz w swych dziełach – do ortodoksyjnego islamu i stosunków międzyludzkich jakie on generuje. Skazany przez sąd w Amsterdamie w 2005 roku na karę dożywotniego więzienia.
9. A.Hirsi Ali "Psy łańcuchowe demokracji", [w]: "Gazeta Wyborcza" z dn.dn. 23-24.07.2005.
10. Za – A. Chmielewski, "Wprowadzenie do filozofii Karla R. Poppera", Wrocław 1991, s. 32.
11. W przypadku ajatollaha R. Chomeiniego sprawa ma się trochę inaczej, przynajmniej w jednym przypadku. Rzucenie bowiem fatwy na S. Rushdiego za obrazobórczą książkę prezentującą nieprawomyślny (wg szyickiego hierarchy) obraz islamu ma jednoznaczny i obiektywny wymiar.
12. Jan Paweł II, "Nauczanie społeczne", 1980, Warszawa 1984, s. 400.

Radosław S. Czarnecki


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku