Paweł Michał Bartolik: Getto rodzi getto

[2010-08-28 12:05:13]

Tradycja wszystkich zmarłych pokoleń ciąży jak zmora na umysłach żyjących – Karol Marks1.

Były ambasador Izraela w Polsce i chyba najbardziej zasłużony weteran walk o tutejsze public relations państwa syjonistycznego, Szewach Weiss, rzekł w swoim czasie, że ci sami ludzie, którzy płaczą na filmach o Holokauście, nie są w stanie znieść widoku Żydów, którzy potrafią się bronić. I niewątpliwie jest coś kuszącego w tej logice. "Silny naród ma prawo do życia. Słaby naród zasługuje na śmierć. Żydzi dzięki odwadze swoich wojowników udowodnili, że zasługują na przetrwanie" – ogłosiła w połowie 2008 r. niemiecka organizacja Narodowi Socjaliści Na Rzecz Izraela2.

Operetkowy folklor? Niewątpliwie. Ale ta konstatacja nie załatwia sprawy. Dyskusyjna jest wprawdzie autentyczność wykorzystanego w ich agitce cytatu z Reinharda Heydricha, który miał powiedzieć: "Jako narodowy socjalista, jestem syjonistą". Jednak autor poświęconej tej osobliwej kanaposekcie noty w "Rzeczypospolitej" Piotr Zychowicz – nawet wśród czołowych polskich dziennikarzy wyróżniający się jako proizraelski zelota – zmuszony był przyznać: "Sprawa ma [...] drugie dno. Niemieccy narodowi socjaliści w swoim manifeście wyraźnie nawiązują do drażliwego epizodu, jakim była przedwojenna współpraca części działaczy syjonistycznych z NSDAP. – Dziś, z perspektywy Holokaustu, wydaje się to absurdalne. Ale obie strony miały coś wspólnego: chciały pozbyć się Żydów z Europy i wywieźć ich do Palestyny – powiedział "Rz" Shraga Elam, żydowski historyk i dziennikarz z Zurychu".

Owo "drugie dno" pozostaje głębsze niż gotów jest przyznać Zychowicz. Jeśli nowożytni antysemici mówili o nie dającej się zredukować odrębności i obcości Żydów, która czyni z nich element niemożliwy do zintegrowania w społeczeństwach europejskich, to dokładnie te same tezy głosił "ojciec założyciel" projektu syjonistycznego Teodor Herzl. Wybitny uczony palestyńsko-amerykański Edward Said pisał w swoim czasie o Arabie, który spogląda sam na siebie oczami Hollywood – podobnie jednak klisze i stereotypy dotyczące ogółu społeczności żydowskiej w Europie i na świecie reprodukowały się w umysłach wielu Żydów. Syjonista ma być zatem Żydem-nowego-typu, pozbawionym "wad" i "usterek", jakie widzą w nim antysemici. Doprowadzając rzecz ad absurdum – ma sprostać najwyższym standardom, spełnienia których domagają się od niego Narodowi Socjaliści Na Rzecz Izraela.

Przede wszystkim – co często wie od przedszkola – ma nie być pacyfistyczną beksą. Wspomniany już Weiss nieprzypadkowo stwierdził: "Paradoksalnie niektórzy politycy polskiej prawicy mają inny stosunek do Izraela, a inny do Żydów, zwłaszcza Żydów mieszkających w Polsce. I ja to rozumiem, bo zwycięstwa Izraela muszą wywołać szacunek. A więc są antysemitami, nie będąc anty-Izraelczykami. To zupełnie przeciwnie niż w latach PRL, gdzie można było być anty-Izraelczykiem, ale nie wolno było otwarcie przyznawać się do antysemityzmu"3. "Antysemickie" może być jedynie piętnowanie "twardych Żydów".

Nie wszyscy jednak pozostają zdolni do sprostania prawicowym "standardom". 28 czerwca przebywający z wizytą w Polsce Jonatan Szapira, w okresie Drugiej Intifady i najbardziej natężonych represji izraelskich inicjator listu 27 lotników, odmawiających udziału w krwawych pacyfikacjach Palestyńczyków, i współzałożyciel organizacji Weterani dla Pokoju, wziął udział w wymalowaniu graffiti na murze getta warszawskiego4. Pojawił się napis "Wyzwolić wszystkie getta" w języku hebrajskim i "Wolna Gaza i Palestyna" w języku angielskim. Bowiem ci, których stać na ludzkie odruchy, gdy oglądają filmy o Holokauście, winni pragnąć widzieć Palestyńczyków, zdolnych skutecznie bronić się przed syjonizmem.

Rodzina Szapiry została boleśnie doświadczona w okresie drugiej wojny światowej – wielu jego krewnych zginęło z rąk hitlerowców. Wyciągnął jednak z historii wnioski, za które nie pochwalą go "twardzi Żydzi", Biały Dom i Narodowi Socjaliści Na Rzecz Izraela: "Gdy spacerowałem wśród ruin Getta Warszawskiego, nie mogłem przestać myśleć o mieszkańcach Strefy Gazy, o ponad 1,5-milionowej społeczności, która nie tylko pozostaje zamknięta w największym więzieniu świata, ale również jest systematycznie bombardowana przez samoloty bezzałogowe i śmigłowce pilotowane przez ludzi, pod dowództwem których służyłem, zanim odmówiłem służby wojskowej w 2003 roku". Jak mówił, większość Izraelczyków pada ofiarą "nieustającego procesu militarystycznego i nacjonalistycznego prania mózgu", co nie pozwala im zrozumieć, że "opresja pozostaje opresją, okupacja – okupacją, a zbrodnie przeciwko ludzkości nadal pozostają zbrodniami przeciwko ludzkości, niezależnie od tego czy zostały popełnione tutaj w Warszawie, czy w Strefie Gazy".

W lipcu w centrum Warszawy pojawiło się inne graffiti – tęczowy napis w jidysz: Mir zaynen do – jesteśmy5. Jak obwieścili autorzy i autorki malunku: "Wypisaliśmy na ulicach Warszawy fragment hymnu żydowskich partyzantów, napisanego przez Hersza Glika w jidisz, w wileńskim getcie w 1943 r. Hymn głosi: »Mir zaynen do« – »jesteśmy«, żydowski opór istnieje. Podobnie brzmi hasło gejów i lesbijek: »We’re here, we’re queer« – »jesteśmy tu, jesteśmy queer«".

Symbole dawnego oporu i walki z dominacją dawno zawłaszczyli ci, którzy na naszych oczach łamią opór oraz działają na rzecz umocnienia panowania człowieka nad człowiekiem i narodu nad narodem. Wywrotowego charakteru nabierają więc dalsze słowa, wypowiedziane przez autorów i autorki napisu Mir zaynen do: "Pamiętamy o prześladowaniach europejskich Żydów, dlatego wyrażamy solidarność z okupowaną Palestyną, która także stała się ofiarą problematycznej historii Europy. Wszystkim, którzy chcieliby wymazać naszą historię i zagrozić naszej przyszłości mówimy: jesteśmy tu. Jako Żydówki i Żydzi, jako queer, jako uczestniczki i uczestnicy globalnego ruchu na rzecz sprawiedliwości i zmiany społecznej".

Jednak kolejne wydarzenie w Warszawie okazało się być w najostrzejszy i najgorszy możliwy sposób antytezą emancypacyjnych happeningów, w wyniku których powstały obydwa graffiti. Ktoś nikczemny wyrył 14 lipca na nagrobku Ireny Sendlerowej – która w okresie drugiej wojny światowej niosła pomoc żydowskim dzieciom w getcie warszawskim – napis „Jude wont"6. Tylko osoba skrajnie naiwna może się zdziwić, jeśli działania tych, których celem jest obalenie władzy człowieka nad człowiekiem, zrównane zostaną przez – z małymi wyjątkami bardzo proizraelską – polską prawicę i skrajną prawicę z owym rasistowskim aktem wandalizmu. Z tych samych względów, dla których Narodowi Socjaliści Na Rzecz Izraela to pewnie dla niektórych "lepsi" narodowi socjaliści – oni posyłaliby do komór gazowych co najwyżej jakichś "brudnych Arabów"!

Getto rodzi getto. Miał rację Lew Trocki, który dawno temu określił syjonizm mianem "okrutnej pułapki" dla Żydów.

Przypisy:
1. K. Marks, "Osiemnasty brumaire’a Ludwika Bonaparte", [w-] K. Marks, F. Engels, "Dzieła wybrane", t. I, Książka i Wiedza, Warszawa 1949, s. 229.
2. P. Zychowicz, "Naziści popierają Izrael", "Rzeczpospolita", 7 czerwca 2008 r., http://www.rp.pl/artykul/145011.html.
3. "Przyjaźń na 3X", Tygodnik "Angora", 42/2007.
4. "Graffiti "Wolność dla Gazy" w Getcie Warszawskim", http://lewica.pl/index.php?id=21954.
5. "Warszawa: Mir zaynen do", http://lewica.pl/index.php?id=22010.
6. "Grób Ireny Sendlerowej zbezczeszczony", http://www.tvp.info/informacje/polska/grob-ireny-sendlerowej-zbezczeszczony/2097385.

Paweł Michał Bartolik


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



76 LAT KATASTROFY - ZATRZYMAĆ LUDOBÓJSTWO W STREFIE GAZY!
Warszawa, plac Zamkowy
12 maja (niedziela), godz. 13.00
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Przyjdź na Weekend Antykapitalizmu 2024 – 24-26 maja w Warszawie
Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
24-26 maja
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


19 maja:

1825 - Zmarł Henri de Saint-Simon, francuski historyk, filozof, wolnomularz i socjalista.

1895 - Zmarł José Martí, kubański poeta, pisarz, przywódca ruchu niepodległościowego – uważany za bohatera narodowego.

1911 - Rewolucja meksykańska: zwycięstwo chłopskiej partyzantki Emiliana Zapaty nad wojskiem federalnym w bitwie o Cuautla.

1912 - W Warszawie zmarł Bolesław Prus, wybitny polski pisarz, prozaik, nowelista i publicysta okresu pozytywizmu, współtwórca polskiego realizmu, kronikarz Warszawy, myśliciel i popularyzator wiedzy, działacz społeczny, propagator turystyki.

1931 - W Jaworznie podczas krwawych starć górników z policją zginęło 5 osób.

1942 - T. Koral i H. Dębnicka z Wydziału Sabotażu Polskich Socjalistów dokonali zamachu bombowego na zorganizowane przez okupanta kasyno gry w Warszawie. Był to pierwszy zamach bombowy w stolicy.

2010 - Rząd tymczasowy w wydanym dekrecie uznał Rozę Otunbajewą (SDPK) pełnoprawnym prezydentem Kirgistanu i przedłużył jej mandat do końca 2011 roku.


?
Lewica.pl na Facebooku