Mini-reportaż bardzo subiektywny. Bielsko-Biała, Jacek Krywult i protest lokatorów
13 września 2010 roku na placu przed Ratuszem odbył się protest przeciwko polityce mieszkaniowej władz Bielska-Białej i prezydenta Jacka Krywulta, zorganizowany przez Komitet Lokatorski "Pod Bezpiecznym Dachem", Związek Stowarzyszeń na Rzecz Prawa do Mieszkania, Kancelarię Sprawiedliwości Społecznej i Piotra Ikonowicza, a wspierany przez Młodych Socjalistów, Inicjatywę Pracowniczą oraz Federację Anarchistyczną.
Najważniejszymi mówcami zgromadzenia byli Piotr Ikonowicz i Maria Jura, jedna z liderek Komitetu Lokatorskiego, oskarżona przez prezydenta Krywulta o zniesławienie (więcej szczegółów tutaj).
Następnie zgromadzeni weszli do urzędu, aby wręczyć prezydentowi miasta petycję z postulatami dotyczącymi ochrony praw lokatorskich. Niestety, prezydent nie raczył objawić swego majestatu prostym obywatelom, którzy zostali wyproszeni przez jego wierne sekretarki i funkcjonariuszy straży miejskiej. Władza ma mieć posłuch - słuchać nie musi.
Przed wejściem do gabinetu prezydenta Jacka Krywulta puszą się dumnie nagrody i wyróżnienia, np. dyplom za III miejsce w rankingu miast atrakcyjnych dla biznesu wg. miesięcznika "Forbes" (na próżno by szukać dyplomu zatytułowanego "Miasto przyjazne lokatorom"). Ale za to w hallu na tablicy ogłoszeń wisi ogromny plakat (największy wśród innych komunikatów) zapraszający na "Tydzień z Ewangelią". Nie ma to jak podlizać się kapitałowi (coś przecież zawsze skapnie), a potem pomodlić się za dobrobyt i oczywiście za biednych - żeby pokornie i godnie znosili swoje cierpienie.
Był to pierwszy tego typu protest w sennym dotąd mieście, co może tłumaczyć dość niską frekwencję. Ale zapowiadane są kolejne demonstracje i ruch lokatorski, a także inne oddolne ruchy kontestujące poczynania obecnej władzy, będą z całą pewnością rosły w siłę. Jednym z perfidnych efektów władzy jest wpojenie ludziom biernej postawy i strachu przed "możnymi" - zawsze jakiś podziemny kanał władzy może przecież spowodować, że niepokorny obywatel lub obywatelka straci pracę albo mieszkanie (w majestacie prawa, rzecz jasna).
Demokracja ma miejsce wtedy i tylko wtedy, kiedy boi się władza, a nie obywatel.
Tomasz Skowroński