Badania przeprowadzone przez Equality and Human Rights Commission (EHRC) dowodzą, że w brytyjskim szkolnictwie wciąż panują znaczne podziały ze względu na płeć, pochodzenie, przynależność do grupy wyznaniowej lub klasy społecznej. Podziały te mają według raportu decydujący wpływ na to, jak uczniowie radzą sobie w szkole, a potem w dorosłym życiu.
Raport zatytułowany "Jak sprawiedliwa jest Wielka Brytania" ("How Fair is Britain") dowodzi, że chłopcy plasują się niżej od dziewczynek pod względem wyników w nauce i rozwoju emocjonalnego. Rozbieżność ta widoczna jest na przestrzeni wszystkich grup wiekowych. Ponadto, chłopcy gorzej radzą sobie z umiejętnościami, które uchodzą za mniej przydatne w dorosłym życiu, jak np. staranne pismo, czy siedzenie bez ruchu. Negatywne uwagi nauczycieli wpędzają chłopców w zamknięte koło wpisując ich w stereotyp "złego ucznia", który będzie na nich ciążył utrudniając im postępy w nauce.
Z problemem tym usiłował walczyć pod koniec lat dziewięćdziesiątych rząd Partii Pracy. Ówczesny minister odpowiedzialny za standardy szkół Stephen Byers wyszedł z założenia, że wzruszenie ramionami i stwierdzenie, że "tacy są chłopcy" nie wystarczy, co zaowocowało intensywna pracą nad tym problemem w wielu szkołach. Wśród pedagogów jak i rodziców panuje przekonanie, że aby rozwiązać ten problem, wystarczy urozmaicić zajęcia tak, by kojarzyły się dzieciom z zabawą oraz dać chłopcom więcej możliwości wykazania się w obszarach, które najbardziej ich interesują.
Kolejnym zagadnieniem poruszonym przez EHRC jest problem znęcania się nad słabszymi. Według raportu, prześladowanie w szkole jest wciąż olbrzymim problemem. Dwie trzecie młodych ludzi przyznaje, że było prześladowanymi przez pewien okres czasu w latach 2004-2006. Odsetek ten jest jeszcze wyższy wśród uczniów niepełnosprawnych, którzy czasem postrzegani są przez instytucje jako sprawcy, choć w rzeczywistości sami są ofiarami. Dotyczy to w szczególności dzieci z autyzmem, u których problemy wychowawcze często związane są z frustracją wynikającą z braku wystarczających umiejętności werbalnych koniecznych by odeprzeć ataki oprawców. Nie pomaga w tej sytuacji negatywne nastawienie rodziców dzieci zdrowych, którzy często widzą dzieci niepełnosprawne jako ciężar dla szkoły i kość niezgody między dwiema sztucznie utworzonymi w ten sposób grupami rodzicielskimi.
Raport Komisji zwraca również uwagę na problem znęcania się nad młodzieżą LGBT i członkami grup wyznaniowych, oraz na problem prześladowania za pośrednictwem internetu. Emma-Jane Cross z fundacji Beatbullying walczy o ustawową delegalizację tej formy przemocy, która coraz częściej prowadzi do samobójstw ofiar.
Oprócz oczywistych szkód psychicznych, prześladowanie odbija się również na wynikach w nauce oraz na szansach znalezienia zatrudnienia. Na przyszły miesiąc przewidziany jest w Wielkiej Brytanii marsz protestacyjny przeciwko prześladowaniu w szkołach.
EHRC zbadała również wpływ ubóstwa na wyniki w nauce. Zgodnie z raportem, zaledwie jedna trzecia dzieci z biednych rodzin osiąga satysfakcjonujący poziom rozwoju w wieku lat pięciu. U połowy natomiast poziom rozwoju jest niedostateczny. Rezultatem tego jest wykluczenie społeczne i niższy poziom wykształcenia wśród dzieci z najbiedniejszych domów.
Rządząca koalicja Partii Konserwatywnej i Liberalnych Demokratów, podobnie jak poprzedni rząd, deklaruje stawianie sobie za cel wyeliminowania podziałów społecznych panujących w szkolnictwie. Sarah Teather, minister ds. dzieci z ramienia Liberalnych Demokratów podkreśla, że naszym moralnym obowiązkiem powinno być pozbycie się tych głęboko zakorzenionych nierówności, m.in poprzez wsparcie finansowe dla najbiedniejszych uczniów. Russell Hobby z Narodowego Związku Dyrektorów Szkół podziela opinię minister Teather i dodaje, że podziały społecznie tworzą się jeszcze zanim dzieci pójdą do szkoły i to szkoła jest miejscem, gdzie powinno się z nimi walczyć.
Kiedy brytyjskie społeczeństwo charakteryzowało się małą różnorodnością rasową, dyskryminacja rasowa była główną przyczyną podziałów w szkolnictwie. Obecnie natomiast zróżnicowanie etniczne sprawia, że niemożliwym jest powiązanie pochodzenia i wyników w nauce.
Podczas ostatniej konferencji Partii Konserwatywnej, jedna z uczestniczek wygłosiła kontrowersyjny pogląd, że nauczyciele nie przywiązują wagi do dyscypliny w klasie bojąc się, że zostaną oskarżeni o rasizm. Opinia ta spotkała się z krytyką tych, którzy twierdzą, że dyskryminacja rasowa, mimo że jest realnym problemem, jest jedynie jednym z elementów tworzących podziały. Według Russella Hobby nauczyciele powinni wymagać tyle samo od wszystkich uczniów bez względu na ich pochodzenie, status społeczny i majątkowy czy stan zdrowia.
Raport Komisji EHRC pokazuje, że nierówności społeczne wpisane są w brytyjskie realia. Co więcej, nierówności te nie dotyczą tylko i wyłącznie szkolnictwa, ale rozciągają się poza nie, sytuując dorosłe jednostki na określonych pozycjach społecznych.
Artykuł Anushki Asthany dostępny jest tutaj.
Agnieszka Karch