Nie wiadomo, czy Kazimiera Szczuka - którą, żeby nikt nie mógł mieć wątpliwości, przedstawiono jako "naostrzejszą feministkę w Polsce" - zna się na modelingu i na czym opierała swoje oceny. Wiadomo natomiast, że świetnie się czuła w pozycji władzy - władzy nad ciałami młodych i wrażliwych dziewcząt, którą dał jej stolik jurorski.
W omawianym odcinku przed około dwudziestoletnimi kandydatkami na "top-modelkę" postawiono trudne i w pewnym sensie symboliczne zadanie. Miały wziąć udział w sesjach sprzecznych z ich własnymi poglądami. Musiały się obnażyć, ubrać w futro, fotografować z surowym mięsem wbrew swojemu własnemu poczuciu wstydu, niechęci czy obrzydzenia.
I jak w tym wszystkim odnalazła się Kazimiera Szczuka? Świetnie! Oglądając zdjęcie pierwszej dziewczyny stwierdziła: "Cieszę się, że było to dla ciebie trudne, dlatego, że ja też nigdy w życiu nie wystąpiłabym w prawdziwym futrze (...). Jak rozumiem, ta próba ma polegać na tym, że na początku kariery każda modelka musi się godzić na to, czego bardzo nie chce". Czyli musi się godzić na utratę praw do własnego ciała - ma ono stać się przedmiotem należącym do innych. Szczuka bardzo wyraźnie to podkreśla w rozmowie z siedemnastoletnią Pamelą, która odmówiła rozebrania się: "Jak sobie wyobrażasz pracę modelki, czy to nie będzie dla ciebie w ogóle problemem, bo chyba modelki są od tego, żeby się dostosowywać do różnych rzeczy".
Dziewiętnastoletniej Paulinie kazano się nago wić, prężyć i krzyczeć, tak, jak gdyby sobie "mocno wbijała paznokcie". Kazimiera Szczuka oglądając zdjęcie nagiej umazanej krwią dziewczyny, ewidentnie wywołujące skojarzenia z przemocą wobec kobiet (nawet jednemu z jurorów skojarzyło się z tanim filmem erotycznym), z zimną krwią mówi dziewczynie w twarz: "Twoje oczy nie uczestniczą w tym bólu. W tym jest bardzo dużo ekspresji, ale ta ekspresja jest właściwie uzyskana za pomocą koloru, tej farby, tej krwi... Ale buzia twoja nie mówi mi tego na tym zdjęciu". Innymi słowy, za mało się postarałaś, za mało cię jeszcze upokorzyliśmy.
Szczuka zajmuje również paternalistyczną postawę wobec dziewczyn - ocenia ich wygląd: ("nogi ładne, but dobry"), poglądy ("cieszę się, że było to dla ciebie trudne", "lepiej jest być za wojną czy przeciw wojnie?"), a także potrafi stwierdzić, że uczestniczka jest dziwną osobą.
Zachwyca się natomiast zdjęciem dziewczyny, która dała się sfotografować z surową nogą wieprzową i świńskim ogonem w ustach. Skojarzenia z seksem oralnym wymuszonym na kobiecie są aż nazbyt jednoznaczne. Ola przyznaje, że bardzo brzydzi się surowego mięsa i od dziecka go nie znosi. Jest wegetarianką. "Niejedna dziewczyna, która jada mięso, mogłaby mieć problem, żeby na tyle się otworzyć, żeby je tak wsysać, gryźć..." - mówi. Ale Ola się postarała i deklaruje: "Jestem twardzielką (...) Jak ktoś pozwala mi dać coś od siebie, daję jak najwięcej". Ta dziewczyna w pełni się dostosowała - nie buntowała się, przełamała wstręt i obrzydzenie i "wzięła do buzi", zadowalając wszystkich dookoła, a wręcz wywołując jęk ekstatycznej rozkoszy. To za to ją chwali "feministka" Szczuka. Z drugiej zaś strony, dziewczynie nie wypada epatować seksem. Inna z uczestniczek usłyszała bowiem od Szczuki: "Zupełnie nie odgadłabym intencji tego zdjęcia. Ono mi się kojarzy z seksem [skrzywienie], czymś ordynarnym,. Bardzo wulgarną masz minę. Nigdy w życiu bym ciebie nie poznała. To jest brzydkie zdjęcie i takie z wypiętą pupą".
Występ Szczuki kompromituje feminizm w oczach masowego odbiorcy, do którego przecież tak trudno dotrzeć z elitarnych klubów dyskusyjnych i sal wykładowych. Oburzające jest nie tylko to, że zgodziła się wziąć udział w tym seksistowskim show, ale i to, że sama zaprezentowała w nim urzeczawiający, paternalistyczny i seksistowski stosunek wobec młodych kobiet i ich ciał.
Równie oburzające jest jednak coś jeszcze - milczenie środowiska około- i feministycznego. Agnieszka Mrozik tylko groteskowo stwierdziła: "szkoda, że Kazimiera Szczuka, która miała okazję zaprotestować przeciwko seksistowskiej i urodystycznej polityce twórców show, nie zrobiła tego". Partnerujący jej w rozmowie Maciej Duda oględnie stwierdził zaś, że "Spektakl, jaki obejrzeć można było z jej [Szczuki] udziałem, dobitnie udowodnił, że jurorski stół kompletnie odmienia optykę. Wedle prostej zasady: punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Bo niby jak inaczej wytłumaczyć brak jakiejkolwiek myśli krytycznej wobec serwowanego feministce przedstawienia opartego na wzmocnionych patriarchalnych strukturach i handlu ciałem oraz niewinnością młodych dziewczyn?!". Magdalena Środa pisząc o nagości w kontekście programu Top Model i odgrywanym tam spektaklu upokarzania nie wspomniała ani słowem o tym, że brała w nim czynny udział jej feministyczna współtowarzyszka.
W kontekście tego wszystkiego pozostaje zatem tylko jedno: życzyć dziewczynom biorącym udział w programie "Top Model", żeby zyskały sobie taką pozycję jak Kazimiera Szczuka. Wtedy już nikt nie ośmieli się was skrytykować!
Katarzyna Bielińska
Tekst ukazał się na stronie Internacjonalista.pl (www.internacjonalista.pl)