Tym, co widać na ekranie, jest proste życie, które zostało sprowadzone do poziomu bez horyzontów - innych niż te, które można zobaczyć zza wyciągniętej broni. Celem jest sportretowanie poszczególnych postaci, uchwycenie ich w codziennej, krwawej walce o narkotykowe meliny.
Najlepszą rzeczą w tym nakręconym w hipnotycznym rytmie filmie jest to, że nie popada on w zwykły teoretyczny język wykładu na tematy społeczne. Pustka - i krew, która ją wypełnia - mówią same za siebie. W faweli, gdzie państwo jest nieobecne, za wyjątkiem okazjonalnych napaści dokonywanych przez równie brutalną, co nieprzygotowaną policję, społeczna i psychologiczna dynamika fabuły zaczyna być kontrolowana przez najgorszą część świata wykluczonych peryferii: szaloną i niepohamowaną przemoc, która niesie ze sobą dominującą nad wszystkim logikę śmierci.
Jednakże "Miasto Boga" nie jest filmem pesymistycznym. W miejscu defetyzmu, pomiędzy odłamkami, a poszarpanymi ciałami, pojawia się błysk w oczach Buscapé [Rakiety], młodego chłopca uratowanego przez aparat fotograficzny, którym dokumentuje on piekło "Miasta Boga". I, co może wydawać się niewiarygodne, udaje mu się na krótkie mgnienie oka wydostać poza to piekło - i może to być jedyną nadzieją na ucieczkę dla milionów innych "Buscape’ów" - poprzez sztukę, kulturę i, w końcu, politykę państwa, które zmieniają takie sytuacje.
Przemoc zaczyna się zanim policja wkracza w opowieść. Nie warto po prostu starać się walczyć z nią tylko za pomocą większej ilości broni i policji. Kiedy policja przybywa, widzi, że zbrodnia już tam jest. To dlatego nasz Program Bezpieczeństwa Publicznego zawiera także kulturę jako metodę walki z przestępczością. Są w nim propozycje dla federalnych, stanowych i miejskich władz. Jasne jest także rozróżnienie pomiędzy tym, co może być zrobione natychmiast, bez czekania na zmiany legislacyjne, i to, co wymaga zmian konstytucyjnych. Wciąż istnieją także konkretne środki mające na celu zwiększenie wydajności policji i koniecznego udziału społeczności obywatelskich w rozwiązywaniu problemów bezpieczeństwa publicznego.
To znaczy, że projekt wychodzi naprzeciw potrzebie konfrontacji aktualnej przestępczości i przemocy, tj. z tymi, którzy już żyją w świecie przestępczym, a także proponuje efektywne sposoby zapobiegania temu, aby inni nie zostali przeciągnięci na stronę kryminalistów. W tym przypadku musimy zmobilizować całość społeczeństwa, zwłaszcza młodych, którzy już są obywatelami, aby rywalizowali ze zorganizowaną przestępczością i dilerami narkotyków o miliony młodych żyjących na przedmieściach i w fawelach naszych miast, którzy chcą wieść godne życie, ale którzy są ciągle prześladowani przez kryminalistów.
Nieobecność państwa - w formie szkół, wypoczynku i zatrudnienia - może przekształcić obszary mieszkalne takie, jak Miasto Boga, w obszary wygnania, miejsca, gdzie biedni ludzie mogą być tak skoncentrowani, żeby nie zakłócali spokoju pozostałych części kraju społecznie zintegrowanych.
Nasz program rządowy nie pomija bezpośrednich inwestycji w szkolenia policji, sprzęt i strukturalny rozwój. Ale to nie wystarczy. Państwo musi zacząć poważnie inwestować w strategie zmierzające do integracji młodzieży. To państwo powinno być architektem nadziei dzieci i młodych ludzi.
Jak możemy osiągnąć ten cel? Przez decyzje, działanie i negocjacje. Problem Brazylii nie tkwi jedynie w ekonomii. Wydaje się być problemem ekonomicznym, ale jest polityczny. Miasta Boga istnieją w wielu regionach naszego kraju. Nie są one problemem jedynie ekonomicznym, lecz owocem politycznych decyzji. Dostępne pieniądze wyciekają, ponieważ rządowym priorytetem nie jest i nie była polityka społeczna.
Pisarz Paulo Lins, obecny także na pokazie, spędził młodość w Mieście Boga i dziesięć lat zajęło mu ukończenie swojej książki. Powiedział mi, że w tym czasie poziom przemocy wzrósł jeszcze bardziej, strzelaniny nasiliły się, a wiek inicjacji przestępczej obniżył. Tylko w zeszłym roku trzysta nowych faweli pojawiło się w Rio de Janeiro. Lins w swoim nowym projekcie literackim ma zamiar napisać kronikę tej absurdalnej fali przemocy, która zalała Zona Sul w Rio[1]. Nie bez powodu gubernator Benedita da Silva, przejąwszy stan o tak niepewnej kondycji, zwraca tyle uwagi na bezpieczeństwo publiczne.
Więcej barbarzyństwa, czy trwałych inwestycji w polityce państwa? Jaki wybór ma Brazylia?
Przypis:
[1] W wyraźnym społecznym podziale Rio de Janeiro, Zona Sul (Strefa Południowa) jest kojarzona z wyższą klasą średnią i klasami wyższymi, imponującą architekturą i miejską kulturą plażową. Stanowi kontrast z Zona Norte (Strefą Północną), która należy do klasy pracującej i posiada wzgórza faweli.
Luiz Inácio Lula da Silva
Honorowy Przewodniczący Partido dos Trabalhadores - PT [Partii Robotników]
i Radca Instytutu Obywatelskiego.
Tłumaczenie: Paweł Juszczyk i Artur Maroń
Tekst został napisany, kiedy Luiz Inácio Lula da Silva był kandydatem Partido dos Trabalhadores [PT - Partia Robotników] na prezydenta Brazylii. W przełomowych wyborach podliczone głosy szybko potwierdziły jego wybór jako pierwszego prezydenta z klasy robotniczej w historii kraju. Znawcy współczesnej kultury brazylijskiej podkreślają, że temperatura dyskusji wywołanej przez film "Miasto Boga" miała znaczący udział w wyborczym sukcesie Luli. Luiz Inácio Lula da Silva własnie zakonczył drugą kadencję. 1 stycznia 2011 funkcję prezydenta przejęła Dilma Rousseff.
Tłumaczenie przygotowane na podstawie przekładu angielskiego opublikowanego w: "City of God in Several Voices: Brazilian Social Cinema as Action", red. Else R. P. Vieira, Nottingham, 2005.