Na początku listopada, po fali około trzydziestu samobójstw pożyczkobiorców niezdolnych do spłacenia swych długów, rząd jednego ze stanów Indii - Andhra Pradesz - postanowił dobrać się do owych instytucji zajmujących się mikrokredytowaniem, winnych narzucania zbyt wysokiego oprocentowania (między 24 a 36%) i nękania swych klientów domaganiem się ich spłaty. Ten proceder miał od tej pory być karany trzema latami więzienia oraz grzywną równą 2 000 dolarów.
Początkowo, owe "mikrokredyty" miały umożliwić biednym pracobiorcom, którzy nie mieli inaczej szans, aby stać się klientami tradycyjnych banków, zaciągnięcie niewielkich pożyczek w celu rozwinięcia działalności rzemieślniczej pozwalającej na polepszenie ich losu.
System ten został zapoczątkowany w Bangladeszu, w latach 70-tych, przez przez Muhammada Yunusa. W 1983 r. stworzył on Grameen Bank z celem kredytowania głównie kobiet mających własny pomysł na biznes. Przyniosło mu to, w 2006 r., nagrodę Nobla w dziedzinie ekonomii. W 2008 r. zaakceptował on partnerstwo Credit Agricole, oświadczając: "Mikrokredyty są skuteczną bronią do walki z biedą, albowiem czynią każdego, nawet najbiedniejszego, panem swego losu. (...) Ale należy wyjść poza mikrokredyty i zmobilizować żywotnie siły gospodarki rynkowej w służbie walki z biedą i dla rozwoju."
Na całym świecie, a szczególnie w najuboższych krajach, zaczęły się mnożyć instytucje mikrofinansowania (MFI): jest ich dziś ponad trzy tysiące, a obsługują one ponad 150 milionów pożyczkobiorców. Ten typ pożyczki charakteryzującej się wysokim oprocentowaniem, udzielanej biedakom pracującym ciężko na spłatę i faktycznie spłacającym je w 99%, musiał przyciągnąć spekulantów typu "hedge funds". Zażądały one od MFI rosnącej zyskowności, aż wreszcie niewypłacalność klientów, których zmuszano do coraz większego zadłużania się, pociągnęła za sobą zablokowanie systemu. W ten sposób SKS Microfinance, najważniejsza spółka, z jej 7,3 mln klientów i 21-procentowym udziałem w rynku, znalazła się na skraju przepaści. Od kwietnia 2010 r. notowana na giełdzie, mająca jeszcze do niedawna wsparcie takich finansistów, jak George Soros, warta była 1,7 mld euro - dziś jej wartość to ledwie 700 mln.
Media i politycy często przedstawiali mikrokredyty jako panaceum, a sam Yunus deklarował, że jego celem było stworzenie "społeczeństwa bez pozostawionych na łasce losu". Jednak ludzie pozostawieni na łasce losu wciąż istnieją. Niektórzy z nich może zdołali doraźnie jakoś lepiej przetrwać, inni stali się niekiedy zwykłymi pracownikami MFI lub ich filii handlowych, którym dostarczali - w jakich warunkach pracy i jej bezpieczeństwa? - produktów rolnych czy rzemieślniczych. Jednak wielu mnożyło pożyczki, w tym takie, które były przeznaczone na sprostanie wydatkom bieżącym, dalej, na spłatę odsetek od poprzednich pożyczek, aż do ostatecznego bankructwa i, niekiedy, do samobójczej śmierci.
Jednak w przegniłym kapitalizmie, pozwoliło to makro-rekinom, kontrolującym światowy system finansowy, na drenaż pieniędzy z kieszeni najuboższych. Tymczasem, problemem jest właśnie istnienie tych drapieżników.
Sylvie Marechal
tłumaczenie: Ewa Balcerek
Tłumaczenie pochodzi z pisma "Lutte Ouvriere", nr 2208, 26 listopada 2010 r., s. 16.