Na przestrzeni XX wieku naloty stały się preferowanym sposobem prowadzenia wojny przez technologicznie zaawansowane supermocarstwa. Doprowadziło to do sytuacji, w której cywile stali się większością wśród ofiar wojen na całym świecie.
W pierwszej dekadzie naszego wieku, najnowsze postępy w technice militarnej dały mocarstwom nowe możliwości w dążeniu do całkowitego wyeliminowania personelu militarnego.
Od czasu wprowadzenia przez USA w 2001 roku dronu (zdalnie sterowanego, bezzałgowego samolotu) o niezwykle trafnej nazwie "Predator", uzbrojone samoloty bezzałogowe i inne rodzaje zdalnie sterowanej broni stały się częścią uzbrojenia niektórych krajów, w szczególności USA i Izraela.
Stany Zjednoczone obecnie używają dronów "Predator" i "Reaper", z których oba wystrzeliwują pociski typu Hellfire. Inne drony są używane do szpiegowania.
W Afganistanie i w Iraku większość nalotów jest wciąż dokonywana przez samoloty załogowe i konwencjonalne pociski kierowane. Jednak w Afganistanie zwiększa się ilość ataków przy pomocy maszyn bezzałogowych.
W sąsiednim Pakistanie, drony są głównym środkiem prowadzenia wojny przez USA. Dzieje się tak przede wszystkim z powodów politycznych. Pakistańskie Siły Zbrojne oraz rząd kolaborują z siłami Stanów Zjednoczonych, ale chcą odwrócić uwagę ludności Pakistanu od tego faktu.
Aby utrzymać ten stan rzeczy, Pakistan prowadzi oficjalną politykę nie zezwalania żołnierzom USA i ich samolotom załogowym na przekraczanie własnych granic, podczas gdy godzi się na ataki samolotów bezzałogowych.
Amerykańskie samoloty bezzałogowe operujące w Pakistanie startują z bazy wewnątrz kraju strzeżonej przez pakistańskich żołnierzy.
Od przejęcia rządów w styczniu 2009, prezydent USA Barack Obama uczynił rozszerzenie wojny Afgańskiej w kierunku północno-zachodniego Pakistanu kluczowym komponentem amerykańskich działań w celu utrzymania kontroli nad Afganistanem.
Doprowadziło to do wielkiego nasilenia działań wojennych przy pomocy dronów. We wrześniu miały miejsce 22 ataki dronów w Pakistanie, w porównaniu do 60 podczas całych ośmiu lat wojny w Afganistanie za czasów prezydentury George’a W. Busha.
Ofiary tych ataków rzadko są liczone. Doniesienia zachodnich mediów koncentrują się na rzekomym zabijaniu przywódców Al-Kaidy czy Talibów. Jednak większość ofiar stanowią cywile.
12 października "Der Spiegel" poinformował, że amerykańskie drony atakowały Baitullaha Mehsuda, przywódcę pakistańskich Talibów, 16 razy. Innymi słowy, kamery zlokalizowały go 16 razy i 16 razy zostały wystrzelone pociski. Pierwsze 15 razy bez powodzenia.
Podczas ostatniej próby, gdy doniesienia okazały się prawdziwe i Mehsud przebywał rzeczywiście w domu swojego teścia, został on zabity, podobnie jak dziesięciu jego przyjaciół i krewnych.
Według doniesień z Islamabadu, drony CIA zabiły jakichś 700 cywilów w 2009 roku.
W 2010 roku, ilość ataków samolotów bezzałogowych w Pakistanie wzrosła siedmiokrotnie w stosunku do 2009, jak donosił "Foreign Policy Journal" 27 Sierpnia.
Drony powodują również psychiczne spustoszenie wśród ludności, którą biorą za cel. "Globe and Mail" donosił 1 października: "Środki nasenne i antydepresyjne stały się regularną częścią diety [w regionach Pakistanu nawiedzanych przez ataki dronów], nawet w biednych wioskach, gdzie niewielu ludzi stać na mięso".
Psychiatra Muhammad Shafique z Peszawaru powiedział "Globe and Mail": "Kładą się do snu i nie wiedzą czy się obudzą. Szczególnie w nocy są owładnięci trwogą... to buczenie na niebie przez 24 godziny na dobę napełnia ludzi strachem, który jest gorszy od umierania".
W palestyńskiej Strefie Gazy, psychologiczny terror spowodowany obecnością izraelskich dronów jest potęgowany przez fakt, że nie ma gdzie uciekać w tej małej, oblężonej enklawie. Bezzałogowy atak z 17 listopada zabił w Gazie dwóch braci, którzy podobno byli członkami niewielkiej grupy oporu, jak podała agencja Ma’an.
Znamienną cechą zdalnie sterowanej broni jest to, że pozwala ona na zabijanie bez narażania się na żadne niebezpieczeństwo oraz z psychologicznym, jak i geograficznym dystansem do swoich ofiar. Setki pakistańskich cywilnych ofiar dronów zostało zabitych przez amerykański personel wojskowy operujący czymś w rodzaju zaawansowanej konsoli gier w Fort Creech, bazie lotniczej w Newadzie lub w siedzibie głównej CIA w Wirginii.
Ten dystans i anonimowość sprawiły, że samoloty bezzałogowe stały się ulubioną bronią wielkich mocarstw stosowaną do indywidualnych zabójstw.
W raporcie Rady Praw Człowieka ONZ z 28 marca Philip Alston, specialny wysłannik Narodów Zjednoczonych do badania egzekucji bez wyroków sądowych, uznał samoloty bezzałogowe stosowane przez agencje wywiadowcze za sposób na unikanie odpowiedzialności za prowadzenie działań wojennych.
"Rezultatem tego stało się zastąpienie konkretnych standardów prawnych przez niewyraźnie zdefiniowaną licencję na zabijanie, oraz stworzenie wielkiej próżni w kwestii ustalenia odpowiedzialności" - stwierdził.
Alston powiedział też, że pierwsze zabójstwo dokonane przez samolot bezzałogowy CIA miało miejsce 3 listopada 2002, kiedy to w Jemenie został zabity Qaed Senyan al-Harithi, którego USA podejrzewało o udział w terrorystycznym ataku na amerykański niszczyciel USS Cole w 2000 roku.
Istnieją też inne rodzaje zdalnie sterowanej broni. Izrael wprowadził 300-metrową strefę buforową wewnątrz obwodu Strefy Gazy, rezerwując sobie prawo do zabicia każdego, kto się do niej zabłąka. Zwykle są to ludzie poszukujący materiałów budowlanych.
Jedną z broni, jaką Izrael stosuje na tym posterunku jest system karabinów maszynowych na wieżach oddalonych od siebie co kilkaset metrów, które są zdalnie sterowane.
Według wypowiedzi z "Defense Industry Daily" z 7 lipca ten system karabinów maszynowych "może zapewnić strefę rażenia na głębokość 1 do 1,5 kilometra" oraz może być on udoskonalony przez zastosowanie pocisków kierowanych "dla większego zasięgu i skuteczności".
1 czerwca "Defense News" poinformowały o niepokojących planach pełnej automatyzacji systemu. Oznaczałoby to, że jeżeli cokolwiek spowoduje zadziałanie czujnika, karabin maszynowy zacznie automatycznie strzelać.
Jeszcze bardziej niepokojący jest rozwój "w pełni autonomicznych" broni. Trwają prace nad nową generacją dronów, które będą sterowane przez wewnętrzny komputer na podstawie informacji zbieranych przez skomplikowany zespół czujników.
Te maszyny będą w stanie same podjąć decyzję o atakowaniu celu bez ludzkiej interwencji.
Daje to korzyść w postaci jeszcze bardziej zmniejszonej odpowiedzialności. Jeżeli komputer niezależnie zdecyduje popełnić zbrodnię wojenną, kto jest za nią odpowiedzialny?
21 listopada "Observer" doniósł, że w lipcu brytyjski koncern zbrojeniowy BAE Systems ujawnił prototyp w pełni autonomicznego, niewidzialnego dla radarów samolotu bezzałogowego o nazwie Taranis. Także amerykański Boeing X45 jest prototypem w pełnie samodzielnego dronu. Trwają również prace nad podobnymi do czołgów, w pełni autonomicznymi lądowymi pojazdami bojowymi.
Bezzałogowe samoloty szpiegowskie również stają się wszechobecne i są używane nawet przez policję. "Daily Mail" z 12 lutego donosił o pierwszym aresztowaniu w Wielkiej Brytanii dokonanym przy pomocy dronu.
"Policja w Merseyside... używa dronów od dwóch lat, głównie do pomocy w operacjach poszukiwawczych i ratunkowych, w walce z narkotykami lub chuligaństwem" - donosi gazeta.
Drony nie są jednak niezwyciężone. 8 sierpnia lider libańskiej organizacji oporu Hezbollah, Hasan Nasrallah oskarżył Izrael o odpowiedzialność za zabicie w 2005 roku libańskiego premiera Rafika Hariri. Jako dowód, przedstawił on nagranie wideo ukazujące Rafika Hariri, pochodzące z kamery zainstalowanej w izraelskim dronie.
Nasrallah zademonstrował, iż partyzanci Hezbollahu potrafili włamać się do systemu komunikacji dronów. Powiedział on również, że w 1997 roku bojownicy Hezbollahu zrobili zasadzkę na siły izraelskie w Ansariyeh, używając informacji przejętych poprzez "włamanie się" do dronów, co podała telewizja Al-Manar 9 sierpnia.
27 października, telewizja Al-Manar stwierdziła, że przedstawiciele Izraela przyznali, że obrazy przedstawione przez Nasrallaha były prawdziwe.
Ten niebezpieczny wzrost użycia automatów do zabijania jest produktem systemu kapitalistycznego z jego ciągłymi wojnami pomiędzy rywalizującymi mocarstwami o rynki, surowce i geopolityczną dominację. Jeżeli nie powstrzymamy tego systemu napędzanego zyskiem, koszmary rodem z science-fiction będą nadal się rozwijać.
Tony Iltis
tłumaczenie: Andrzej Głośniak
Tekst ukazał się w australijskim "Green Left Weekly" (www.greenleft.org.au). Dziękujemy redakcji za zgodę na przedruk.