Taka parabola przyświeca książce Chrisa Harmana "Kapitalizm zombi" z charakterystycznym podtytułem "Globalny kryzys i aktualność Marksa". Wielu polskich czytelników zaskoczy zapewne odwoływanie się do poglądów dziewiętnastowiecznego myśliciela rewolucjonisty i jego ideowych następców. Czyż marksizm nie zbankrutował ostatecznie w 1989 roku? Pozostawiając to pytanie do rozstrzygnięcia samym czytelnikom dodam tylko, że wszyscy automatycznie wybierający odpowiedź pozytywną po przeczytaniu tej książki mogą nabrać wątpliwości.
Twórczość Harmana jest w Polsce stosunkowo mało znana. Dotychczas w języku polskim ukazało się kilka jego artykułów, esejów i broszur, ale "Kapitalizm zombi" - ostatnia z jego kilkunastu książek - jest zarazem pierwszą wydaną w tym języku. Sam Harman gościł w Polsce czterokrotnie: w roku 1988, 1989, 1993 i 2004. W czasie pierwszych dwóch wizyt towarzyszył mu polsko-brytyjski marksista Andrzej Żebrowski. W 1988 roku Harman solidaryzował się z działaczami opozycji na dwóch procesach sądowych. Rok później został zaproszony na pierwszy kongres PPS-RD. W 2004 r. prezentował wykłady w ramach organizowanego przez alterglobalistów antyszczytu, będącego częścią protestów przeciw odbywającemu się w Warszawie Europejskiemu Forum Ekonomicznemu. Już od lat siedemdziesiątych Harman publikował także teksty dotyczące kryzysu ekonomicznego i społecznego w Polsce. Jego zainteresowanie krajem nad Wisłą wynikało z inspiracji tutejszymi masowymi ruchami pracowniczymi ostatnich dekad oraz z faktu, że sytuacja w Polsce znakomicie obrazowała kryzysowe tendencje bloku wschodniego. Harman wywodził się bowiem z tradycji marksizmu konsekwentnie antystalinowskiego - z kręgu tych działaczy, którzy w latach sześćdziesiątych kolportowali na Zachodzie "List otwarty do Partii" Kuronia i Modzelewskiego. Jako człowiek z pokolenia ’68 aktywnie uczestniczył w brytyjskich ruchach studenckich i antywojennych końca lat sześćdziesiątych (m.in. będąc jednym z inicjatorów studenckiej okupacji nobliwej London School of Economics w 1967 roku) oraz w ruchach pracowniczych wstrząsających Brytanią pierwszej połowy lat siedemdziesiątych XX wieku. Inaczej niż wielu jego dawnych towarzyszy nie porzucił jednak swego młodzieńczego radykalizmu i nie poddał się ideowemu i praktycznemu zwątpieniu w sens kontestacji kapitalistycznego świata. Harman zarówno duchem, wyrażającym się w ostrzu jego pióra, jak i ciałem, poprzez udział w niezliczonych demonstracjach, debatach i spotkaniach, starał się krytycznie analizować i zmieniać świat aż do końca swych dni. A koniec ów nastąpił zaledwie kilka miesięcy po opublikowaniu "Kapitalizmu zombi" - w Kairze, w listopadzie 2009 r., niedługo po wygłoszeniu wykładu o światowym kryzysie gospodarczym oraz po nieformalnych dyskusjach z egipskimi aktywistami o sposobach organizowania się przeciw reżimowi Mubaraka i perspektywach rewolucji na tzw. Bliskim Wschodzie. Trudno o tym nie wspomnieć, skoro w momencie pisania tych słów przez ten sam Kair przetaczają się miliony demonstrantów, a Wiosna Ludów wkracza w cały świat arabski...
Na fakt, że Harman pozostał kontestatorem, stając się jednym z czołowych myślicieli marksistowskich przełomu XX i XXI wieku, wpływ miało z pewnością to, że działał on w sposób zorganizowany w otoczeniu podobnie myślących ludzi. Na nic by się to jednak nie zdało, gdyby jego idee nie przystawały do rzeczywistości. Siłą Harmana był nie tylko konsekwentny antystalinizm i głoszone przez jego tradycję polityczną hasło: "Ani Waszyngton ani Moskwa, tylko międzynarodowy socjalizm", ale przede wszystkim zdolność rozumienia zarówno dynamiki rozwoju, jak i kryzysu w "krajach demokracji ludowej". W jego analizie okres ten nie jawi się więc jako czarna dziura, patologiczny i tajemniczy czas wyrwany rzekomej normalności, tak jak u dzisiejszych myślicieli głównego nurtu niebędących w stanie wytłumaczyć, dlaczego w pewnym momencie "model radziecki" mógł być uznawany za realne zagrożenie dla Zachodu. Nie jest też postrzegany jako czas funkcjonowania równie tajemniczego "niekapitalistycznego społeczeństwa", jak chciało to widzieć wielu lewicowców, również tych krytycznych wobec różnych aspektów tego funkcjonowania, którzy zachodzili w głowę, dlaczego imponująca dynamika wzrostu ustąpiła tendencjom kryzysowym i w końcu spektakularnej implozji.
Harman postrzegał fluktuacje rozwoju państw "komunistycznych" w kontekście dynamiki całego światowego kapitalizmu. Rozwinął wypracowaną przez Tony’ego Cliffa pod koniec lat czterdziestych XX wieku teorię kapitalizmu państwowego, zgodnie z którą stalinowska Rosja i pokrewne reżimy w Europie Wschodniej czy Chinach były częścią światowej gospodarki, dynamizowaną przez ekonomiczną i militarną konkurencję z Zachodem. Celem, jak dowodził, podobnie jak w przypadku każdej kapitalistycznej korporacji, była akumulacja kapitału, z tym że rolę kapitalisty zbiorowego odgrywało państwo. Czytelnicy "Kapitalizmu zombi" bardzo szybko zorientują się więc, czym różni się marksizm autora książki od oficjalnego marksizmu pełniącego funkcję panującej religii, usprawiedliwiającej wyzysk w takich krajach jak Polska przed rokiem 1989. Autor pokazuje, dlaczego w czasie wielkiego boomu po II wojnie światowej gospodarki bloku wschodniego mogły się stosunkowo szybko rozwijać, wskazując jednak, że - podobnie jak na Zachodzie - musiały one popaść w kryzys. Próby łagodzenia jego skutków przypominały w istocie późniejsze działania zachodnich państw i korporacji. Integracja kapitalizmów państwowych z globalnym rynkiem i późniejsze odchodzenie od państwowego modelu rozwoju nie były w stanie powstrzymać tendencji związanych z błędnym kołem konkurencyjnej akumulacji kapitału. Analiza Harmana nie może więc radować zwolenników tezy o skuteczności Zachodu w przeciwieństwie do "komunizmu". Wielki powojenny boom, jak pisze, bazując na analizie Mike’a Kidrona, opierał się w istocie na potężnych wydatkach zbrojeniowych. To "permanentna gospodarka zbrojeń" przyhamowała na pewien czas spadek stopy zysku i tym samym tendencje do kryzysu. Sam kryzys, choć odłożony w czasie, był jednak nieuchronny, zarówno w Pierwszym, Drugim, jak i Trzecim Świecie. A wraz z nim podważone musiały zostać "ideologiczne korelaty" oficjalnie tłumaczące wcześniejszy wzrost, czyli odpowiednio: keynesizm, stalinizm i teoria rozwoju.
Wspomniana zniżkowa tendencja stopy zysku jest dla Harmana kluczowym zjawiskiem wyjaśniającym popadanie każdej formy kapitalizmu w kryzysy. Prawo sformułowane przez Marksa w trzecim tomie "Kapitału" Harman analizuje w odniesieniu do współczesnej gospodarki światowej. To właśnie narastające problemy ze stopą zysku stały, jego zdaniem, za kryzysami połowy i końca lat siedemdziesiątych. Kryzysy te oznaczały konieczność (z punktu widzenia panujących) podważania standardu życia pracowników i odejście od wcześniej preferowanego partnerstwa społecznego.
Były także podstawą pojawienia się nowej ideologii - neoliberalizmu - opiewającej wolną przedsiębiorczość i odejście od państwowych regulacji. Ideologii, dodajmy, mającej niewiele wspólnego, według Harmana, z rzeczywistością gospodarczą przełomu XX i XXI wieku. Spadek rentowności w gospodarce "realnej" stał się także podstawą wzrostu znaczenia tej "wirtualnej". Bańki spekulacyjne i rozwój sektora finansowego nie stanowiły więc odchylenia od zdrowej gospodarki opartej na rzeczywistych dobrach i usługach, ale wynikały właśnie z jej problemów. Kryzys, którego symbolicznym początkiem był upadek banku Lehman Brothers we wrześniu 2008 roku, nigdy nie był tylko kryzysem finansowym.
Jak pisze Harman, rozwój gospodarki "wirtualnej", wbrew obiecywanej wcześniej stabilizacji, opiewanej w niezliczonych wypowiedziach ekonomistów i dziennikarzy przed rokiem 2007, wprowadził jedynie dodatkowy element niestabilności do systemu. To nie finansjeryzacja była jednak przyczyną narastających problemów "realnej" gospodarki, ale problemy tej drugiej były przyczyną finansjeryzacji. Korzenie kryzysu sięgają więc znacznie głębiej niż sugerują powierzchowne analizy. Sama dynamika kapitalizmu, jak dowodzi Harman, powoduje, że jeśli nawet w jego ramach kryzys uda się przezwyciężyć (przerzucając koszty tego przezwyciężenia na barki zwykłych ludzi), to i tak powróci on wkrótce z jeszcze większą siłą.
Generalnie Harman posługuje się pojęciami Marksa, używając ich w odniesieniu do współczesności. Za pomocą tych narzędzi analizuje historię gospodarczą, polityczną i ideologiczną kapitalizmu od końca XIX wieku do dziś. Przywołuje także teorie głównego nurtu ekonomii, ich silne i słabe strony w próbach uporania się ze zrozumieniem kapitalistycznej rzeczywistości. Ostatecznie wszystkie one, zdaniem Harmana, zawodzą, nie mogąc wyjść poza statyczny obraz harmonii pracy i kapitału, gdyż dostrzeżenie problemu w istocie samopomnażania kapitału musiałoby doprowadzić do podważenia samej podstawy systemu.
Z pewnością te fragmenty książki, w których Harman polemizuje z różnymi nurtami ekonomii głównego nurtu - tak z Keynesem, jak i z Hayekiem - choć przez niego samego traktowane niemal jako zło konieczne, zainteresują wszystkich mających styczność z oficjalnymi naukami ekonomicznymi i poszukujących ich krytycznego przewartościowania. Większe znaczenie ma jednak, jak się wydaje, przedstawienie polskim czytelnikom współczesnych debat i sporów wśród "nieortodoksyjnych" ekonomistów, które są w Polsce niemal nieznane. Narzucane nie tylko przed, ale i po roku 1989, ramy dyskusji na tym polu są niezmiernie wąskie i określane w głównej mierze nie przez krytyczną analizę, ale przez bezkrytyczną apologię rzeczywistości. "Kapitalizm zombi", przywołujący bogatą twórczość krytyków społeczno-gospodarczego status quo, pozwalający poznać istotę sporów między nimi i stanowisko samego autora w tych sporach, jest jak powiew ożywczego powietrza wciskający się w te obowiązujące ramy.
W Harmanowskim odczytywaniu Marksa na szczególną uwagę zasługuje nowatorstwo ujęcia pewnych kluczowych relacji współczesnego kapitalizmu, przede wszystkim relacji państwa i kapitału oraz związanego z tym do pewnego stopnia problemu współczesnej pracy produkcyjnej i nieprodukcyjnej. Harman, zawsze z dużym dystansem podchodzący do bieżących mód intelektualnych, daleki był od traktowania pism Marksa jako świętych ksiąg, które badać można na sposób przypominający średniowiecznych badaczy Biblii. Choć, zdaniem autora książki, dziewiętnastowieczny rewolucjonista z Trewiru dostarczył pojęć pozwalających zrozumieć mechanizm kapitalizmu - także mechanizm starzenia się systemu - zadaniem współczesnych myślicieli jest umiejętne ich użycie w celu zrozumienia kapitalizmu w jego dzisiejszej postaci. Mimo że to nadal ten sam system, w roku 2009 wygląda on jednak inaczej niż w 1848, gdy Marks i Engels pisali "Manifest komunistyczny". Należy więc, jak twierdzi Harman, "użyć pojęć Marksa, by wykroczyć poza Marksa".
W "Kapitalizmie zombi" autor analizuje zmieniające się formy kapitału wraz z rozwojem systemu, tendencje zwracające go ku monopolizacji i umiędzynarodowieniu, odnosząc się do pojawiających się w ostatnim stuleciu teorii w tym względzie. Wskazuje na nowe ograniczenia kapitału związane z katastrofą zmian klimatycznych, problemami produkcji żywności i wyczerpywaniem się źródeł ropy naftowej. Przede wszystkim jednak zwraca uwagę na ogromną współcześnie rolę państwa bezpośrednio zaangażowanego w kapitalistyczną gospodarkę - fenomen niemal nieobecny w czasach Marksa.
Jak dowodzi, wbrew powszechnemu wyobrażeniu, nawet w dobie neoliberalizmu gospodarcza rola państwa pozostawała bardzo duża, w czym wielkie programy ratunkowe dla prywatnych firm po roku 2008 były tylko ostatnim akordem. W istocie państwo samo jest w rosnącym stopniu kapitalistą zatrudniającym rzeszę pracowników, a jednocześnie pozostaje stróżem i reprezentantem całości klasy kapitalistycznej na określonym terytorium (na przykład w ramach przetargów w rozmaitych między- i ponadpaństwowych instytucjach). W połączeniu ze zmianami w strategii działań coraz potężniejszych kapitalistycznych korporacji powoduje to, że współczesne relacje państwa i kapitału są misterną i dynamiczną konstrukcją. Do tego dochodzi militarna rola państw, która pozostaje trwałym elementem systemu światowego, jak dowodzi choćby ostatnia dekada. Problem imperializmu jest więc rozpatrywany przez Harmana także w kontekście kapitalistycznej rywalizacji.
Drugą stroną bezpośredniego udziału państwa w gospodarce są wydatki socjalne jako ważny wymiar współczesnego konfliktu klasowego. Protesty pracownicze dotyczą dziś nie tylko podwyżek lub obrony wypłacanych zarobków, ale także tej specyficznej formy "płacy społecznej". Zmienia się także sama klasa pracownicza, gdy znaczna jej część zatrudniana jest nie przez prywatnego właściciela, ale przez państwo. Nie jest to zresztą jedyny czynnik wpływający na zmiany w dzisiejszym charakterze pracy. Harman analizuje choćby problem różnych sposobów zatrudnienia czy rozwój sektora usług, konfrontując na tej podstawie wiele mitów dotyczących struktury współczesnej klasy pracowniczej w skali świata.
Szczególnie wartościowa wydaje się jego analiza pracy produkcyjnej i nieprodukcyjnej. To rozróżnienie, które Marks rozwinął, przejmując je od Adama Smitha, zdaniem Harmana pozostaje ważne także dla zrozumienia dynamiki dzisiejszego kapitalizmu. Nie należy go jednak utożsamiać z potocznym podziałem na pracę fizyczną i umysłową czy też na zatrudnionych w przemyśle i usługach. Harman dowodzi, że istotą tego podziału dla Marksa i Smitha był nie charakter wytworzonego towaru, ale kwestia, czy dana praca przyczynia się do pomnażania wartości w skali społecznej, czy też odbywa się jej kosztem.
Nawet jednak pracownicy nieprodukcyjni są na ogół najemnikami stanowiącymi część globalnej klasy pracowniczej. Proletaryzacja wielu zawodów do niedawna stanowiących część klasy średniej (przynajmniej w postrzeganiu zatrudnionych w tych zawodach) powoduje, że nie tylko pracownicy bankowi w Grecji, ale nawet poborcy podatkowi w Egipcie mogą, stawiając czoła represjom, strajkować i organizować się w niezależne związki zawodowe. Harman wykazuje, że nigdy jeszcze w historii kapitalizmu liczba pracowników najemnych w skali świata nie była tak duża. Przy wszystkich zmianach dotyczących formy czy geograficznego rozmieszczenia - zmiany te nie są zresztą niczym nowym w systemie polegającym na nieustannym rewolucjonizowaniu technologii i stosunków pracy - klasa pracownicza pozostaje, jego zdaniem, potencjalnym czynnikiem zasadniczej zmiany społecznej. "System pędzący na oślep" może zostać przezwyciężony tylko przez bunt tych, na których pracy stale się opiera.
"Kapitalizm zombi" jest więc jedną z tych książek, które mają ambicję analizować świat, aby go zmienić. To lektura obowiązkowa dla wszystkich próbujących zrozumieć zarówno obecny kryzys - jego korzenie, dynamikę i ewentualną możliwość przezwyciężenia - jak i istotę kapitalizmu początków XXI wieku. Książka Harmana, starająca się w sposób bezpretensjonalny tłumaczyć te zjawiska, będzie zapewne czytana i dyskutowana. Mówiąc krótko: mamy do czynienia z prawdziwym powrotem krytyki ekonomii politycznej.
Filip Ilkowski
Jest to przedmowa do polskiego wydania książki Chrisa Harmana pt. "Kapitalizm zombi. Globalny kryzys i aktualność myśli Marksa", która ukazała się w maju 2011 r. w serii "Spectrum" (wyd. Muza). Ukazała się również w majowym numerze miesięcznika "Pracownicza Demokracja". Książkę będzie można kupić Można ją kupić ze znaczną zniżką podczas Weekendu Antykapitalizmu w Warszawie (13-15 maja). Szczegóły na stronach Pracowniczej Demokracji oraz Weekendu Antykapitalizmu na Facebooku.