PO i PiS wywodzą się z pnia NSZZ Solidarność i znaczna część ich obecnych członków startowała w 1989 roku z listy Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego. Potem OKP rozbiło się na kilka mniejszych klubów o orientacji konserwatywno-liberalnej, które jednak często ze sobą współpracowały. PO i PiS to kolejna odsłona podziałów, które wtedy nastąpiły.
W latach 1997–2001 Polską rządziła koalicja AWS-UW, która skupiała większość obecnych polityków PiS i PO. Do AWS należało wielu czołowych polityków PiS, jak Ludwik Dorn, Beata Szydło, Mariusz Kamiński, Krzysztof Jurgiel czy Tadeusz Cymański, a UW skupiała ludzi startujących w ostatnich wyborach z list PO, na czele z Donaldem Tuskiem i Grzegorzem Schetyną.
Z drugiej strony dwaj główni przywódcy AWS, czyli Jerzy Buzek i Marian Krzaklewski, dzisiaj reprezentują partią Donalda Tuska. Również prezydent Bronisław Komorowski zaczynał w Stronnictwie Konserwatywno-Ludowym, które było częścią AWS. Warto pamiętać, że koalicja AWS-UW przyjęła cztery reformy ustrojowe, które były największymi zmianami systemowymi ostatnich 15 lat. Część posłów PiS, którzy dzisiaj krytykują system emerytalny i część posłów PO, którzy go modyfikują, 12 lat temu go wprowadzały. Dotyczy to również służby zdrowia czy systemu edukacyjnego.
W latach 2001–2005 rządy w Polsce przejęła koalicja SLD-PSL. Do Sejmu dostały się też PO i PiS jako odrębne partie, które jednak stanowiły dosyć spójną i jednolitą programowo opozycję. Efektem współpracy między Platformą i PiS-em była koalicja wyborcza do sejmików wojewódzkich zawarta między tymi ugrupowaniami w czerwcu 2002 roku.
W 2005 roku w wyborach zwyciężył PiS, nieznacznie wyprzedzając PO. Mało kto już pamięta, że po wyborach trwały długie negocjacje koalicyjne między obydwiema partiami, których wynikiem była "Biała księga negocjacji koalicyjnych". Zawiera ona szczegółowe ustalenia programowe negocjowane przez liderów obydwu ugrupowań.
5 października 2005 roku Kazimierz Marcinkiewicz, późniejszy premier nominowany przez PiS, pisał do prowadzącego w imieniu PO negocjacje Jana Rokity: "Nasze myślenie o odrodzeniu państwa jest bardzo podobne, a rozmowy o koalicji celowe". 10 października Marcinkiewicz pisał już: "Jako kandydat na Premiera pragnę zapewnić Państwa, iż Prawo i Sprawiedliwość jest gotowe i chce wziąć wspólnie z Platformą Obywatelską odpowiedzialność za Polskę". Tydzień później Rokita odpisywał: "Widzę szansę na zbudowanie skutecznego, wspólnego rządu".
W kolejnych dniach trwały szczegółowe prace nad programem wspólnego rządu. Partie powołały już wspólne komisje programowe i ustaliły szereg konkretnych rozwiązań, a porozumienia nie osiągnięto wyłącznie z przyczyn personalnych. Zasadnicza różnica zdań między PO i PiS dotyczyła stanowiska wicepremiera - szefa MSWiA. PiS jako zwycięzca wyborów nie zgodził się, by został nim Rokita i funkcję tę objął Ludwik Dorn. Wkrótce potem powstała znacznie mniej spójna programowo koalicja PiS-Samoobrona-LPR.
Od tamtego czasu konflikt między obydwiema partiami narastał, chociaż PO i PiS wciąż w wielu sprawach głosowały tak samo, na przykład powołując IPN i CBA. Ponadto, mimo narastającej wrogości między partiami, w kolejnych latach dochodziło pomiędzy nimi do wielu transferów.
W 2005 roku obecny minister spraw zagranicznych, Radosław Sikorski startował do senatu jako kandydat PiS, a dwa lata później wszedł do parlamentu już jako kandydat PO. Podobnie potoczyły się losy Pawła Zalewskiego, który jeszcze w maju 2007 roku był wiceprezesem partii Jarosława Kaczyńskiego, a obecnie pełni funkcję europarlamentarzysty, który z powodzeniem startował z list PO. W 2007 roku Antoni Mężydło, jeden z najbardziej znanych posłów Prawa i Sprawiedliwości z Torunia, poinformował, że odchodzi z PiS-u do Platformy Obywatelskiej.
Wolty w drugą stronę dokonała inna gwiazda polskiej sceny politycznej, Zyta Gilowska. Do 2005 roku była posłanką PO, a w 2007 roku kandydowała już z listy PiS. Nelli Rokita do 2007 roku należała do PO, po czym we wrześniu 2007 roku została powołana na stanowisko doradcy prezydenta Lecha Kaczyńskiego, aby następnie kandydować z list PiS.
Takich transferów jest o wiele więcej. Jeszcze istotniejsza jest bliskość programowa pomiędzy obydwiema partiami. Łączy je konserwatyzm w sprawach światopoglądowych (poparcie dla restrykcyjnej ustawy antyaborcyjnej i ostrego prawa antynarkotykowego, niechęć do ratyfikacji Karty Praw Podstawowych, niezgoda na legalizację związków partnerskich osób tej samej płci, wsparcie dla dużej roli Kościoła katolickiego w przestrzeni publicznej) i wiele elementów programu gospodarczego (niskie podatki dla najbogatszych podatników czy nacisk na uelastycznienie rynku pracy). PO i PiS łączy kilka wspólnie powołanych rządów, wiele przegłosowanych ustaw i polityków, którzy byli w obydwu partiach. W tej sytuacji wydaje się bardzo prawdopodobne, że po najbliższych wyborach powstanie koalicja rządowa tych partii.
Piotr Szumlewicz
Tekst ukazał się na stronie internetowej TVP Info (www.tvp.info.pl).