Piotr Szumlewicz: Tradycyjna rodzina nie istnieje
[2011-07-08 08:04:30]
Głównym postulatem obecnym w większości wywiadów jest afirmacja różnorodności, pochwała niepowtarzalności doświadczeń i emocji osób inaczej postrzegających swoją tożsamość niż heteroseksualna większość. Jesteśmy wyjątkowi - wołają bohaterowie książki, apelując zarazem do konserwatywnej większości, aby uszanowała ich wybory życiowe. Biorąc pod uwagę uprzedzenia rozpowszechnione w polskich społeczeństwie, ten apel wydaje się zrozumiały, jednak wypływa on z błędnej diagnozy rzeczywistości. Książka dokonuje bowiem fałszywej dystynkcji między oryginalnymi, wyrafinowanymi w swoich pragnieniach, zazwyczaj wielkomiejskimi jednostkami oraz prymitywną masą, która rzekomo nie jest zdolna do wybujałego życia seksualnego ani emocjonalnego. Wybrani przeżywają swoje niepowtarzalne, "zakazane" uniesienia, a szary lud pogrążony w nudnej monotonii życia dyskryminuje nielicznych wybrańców. Stąd między innymi aspirowanie bohaterów wywiadów do bycia niezwykłymi i niepowtarzalnymi. Nie mogą być oni zwykłymi gejami, lecz muszą być jednocześnie transwestytami, nie mogą być poligamiczni, lecz poligamia musi być u nich przeplatana z okresami celibatu. W rezultacie książka jest zbudowana zgodnie ze stereotypowym podziałem na przeciętnych obywateli i wyrafinowanych dziwaków. Geje, lesbijki, transwestyci czy transseksualiści są w Polsce mniejszościami dyskryminowanymi praktycznie na każdym polu życia społecznego. Zgodnie z dyskursem dominującym mogą oni co najwyżej realizować swoje "zepsute" pragnienia w sferze prywatnej, a ujawnianie przez nich preferencji seksualnych w przestrzeni publicznej wiąże się z powszechnym potępieniem, a niekiedy też przemocą. Ale czy to znaczy, że życie seksualne i emocjonalne większości społeczeństwa jest nudne i monotonne? Wydaje się, że to przekonanie wpisane w książkę opiera się na fikcji, na której zbudowana jest cała polska kultura. Tak zwani "zwykli" ludzie są równie niepowtarzalni i nietypowi jak "dziwni" bohaterowie książki, a zarazem jedni i drudzy mają wiele cech banalnych, przeciętnych i powtarzalnych. Różnica polega na tym, że większość z nas aspiruje do normalności, którą ma być tradycyjna, heteroseksualna rodzina. Tymczasem doświadczenia większości Polaków i Polek są równie odległe od konserwatywnych wzorców miłości, seksu czy rodziny od tych opisanych w książce. Tradycyjna rodzina funkcjonuje obecnie głównie jako obiekt aspiracji, wzorzec działania, matryca moralności. W realnym świecie taka rodzina już przestaje istnieć. Upada, gdyż coraz więcej ludzi dostrzega zawartą w niej hipokryzję i sztuczność; nie chce lub nie potrafi działać zgodnie z jej wymogami. Wzorzec tak daleko odbiegł od rzeczywistości, że przestaje z nią mieć cokolwiek wspólnego. Potępienie dla gejów, lesbijek czy transwestytów jest zaś jedynie bezradnym wyrazem oporu wobec upadku konserwatywnego świata. Na czym bowiem dzisiaj opierają się najczęściej spotykane relacje seksualne i emocjonalne? Gdy przyjrzymy się życiu społecznemu Polaków, okaże się, że zdecydowania większość z nas nie wpisuje się w schemat "normalnej rodziny" czy "normalnych pragnień". Polacy i Polki często odwołują się do obowiązujących wzorców, lecz mało kto ich przestrzega. W dominującej opinii związki uczuciowe z pewnością nie opierają się na pieniądzach, bo na nich zależy jedynie zimnym, egoistycznym cynikom. Nie opierają się one również na seksie. W oficjalnej interpretacji seks stanowi jedynie uzupełnienie wyższych uczuć. Związek nie opiera się też na przyzwyczajeniu, nie jest przejawem egoistycznej ucieczki przed samotnością, nie wynika z presji rodziny lub ulegnięcia naciskom partnera. Istniejące rodziny mają opierać się na oddaniu, bliskości, zaufaniu, zdolności do poświęcenia; być zaprzeczeniem egoizmu i wygodnictwa. Nie ma w nich kłótni, pijaństwa, przemocy, zdrady, tajemnic, szantażu emocjonalnego, uzależnienia finansowego - niczego się nie odreagowuje ani nikt nikogo nie wyniszcza. Miłość jest dobrem, a jeżeli pojawia się zło (np. zdrada), to jest szybko eliminowane (mąż się kaja), a winny tego zła (kochanka) potępiany. Gdzie takie związki istnieją? Ludzie prawie zawsze poprzez małżeństwo realizują swoje egoistyczne interesy, kompensują kompleksy, uciekają przed samotnością, szukają bezpieczeństwa finansowego lub spokoju, często używają przemocy, zdradzają, rozstają się, załamują, oddają się pracy kosztem partnera. Wszyscy wiedzą i czują, że te czynniki pojawiają się w realnych kontaktach międzyludzkich. Większość z nas miała też co najmniej po kilku partnerów, prawie wszyscy fantazjują o trójkątach, doświadczeniach homoseksualnych, wstydliwych fetyszach. Dotyczy to również, a może przede wszystkim tych, którzy publicznie deklarują wrogość względem alternatywnych form życia seksualnego. Chociażby Kościół katolicki jest organizacją, w której pragnienia homoseksualne są znacznie bardziej rozpowszechnione niż w społeczeństwie, a celibat sprawia, że życie seksualne księży i zakonnic jest każdorazowo "zakazane", a zarazem zawsze oparte na hipokryzji. Dotyczy to jednak większości Polaków i Polek. Praktyka społeczna nie ma (zresztą nigdy nie miała) wiele wspólnego z wyobrażeniami o tym, czym powinny być miłość, seks i rodzina. Romantyczna miłość to ideał nie tylko fikcyjny, ale też szkodliwy, bo egoistycznym pobudkom dorabia ckliwo-sentymentalną ideologię i ukrywa realną krzywdę. Za rzekomo wielkimi uczuciami bardzo często kryją się przymus materialny, uzależnienie lub interes jednej ze stron. Dominujący obraz miłości przesłania prawdziwe pobudki życia uczuciowego i seksualnego, wpisując ludzi w sztuczne, nieszczere i często represyjne formy wspólnego życia. Ideał jest projektowany na rzeczywistość, której mroczne strony są ukrywane. Równie nieprawdziwe jest wpisane w ten schemat pojmowanie seksualności. W dominującym przekazie seks nie ma samoistnej wartości, jest dopuszczalny głównie w obrębie monogamicznej rodziny jako uzupełnienie miłości romantycznej. Czasem dopuszcza się seks jako istotę romansu pozamałżeńskiego (zazwyczaj mężczyzny). W tej relacji, dla odmiany, chodzi wyłącznie o seks i dlatego romans jest wartościowany jako coś prymitywnego i nic nie wartego w porównaniu z prawdziwym związkiem. Te ideały się mają nijak do setek tysięcy flirtów i romansów w pracy czy na portalach randkowych, do złożoności związków międzyludzkich, w które na pewnym etapie życia wpisany jest prawie każdy i każda z nas. Jeżeli obowiązujący model rodziny i seksualności jest fałszywy, to dlaczego tak wiele Polaków i Polek go popiera? Z jednej strony żyjemy w kulturze katolickiej, która zawsze opierała się na hipokryzji. Grzech idzie w parze ze spowiedzią i odkupieniem. Dotyczy to tak wiernych, jak i samego kościoła, który skrzętnie ukrywa informacje o życiu seksualnym i emocjonalnym swoich przedstawicieli. Z drugiej strony Polacy nie kwestionują panującej moralności, ponieważ gwarantuje ona porządek. Co prawda jej zasady nie są przestrzegane, ale istnieje milcząca zgoda co do ich obowiązywania. W ten sposób wszyscy mają poczucie bezpieczeństwa i przynależności. Dyskryminacja osób, które otwarcie kwestionują zastany ład i piętnują wpisaną w niego hipokryzję, stanowi jego naturalne uzupełnienie. Poza kościołem szczególną rolę odrywają tutaj polskie seriale takie jak "M jak miłość" czy "Klan", w których pojawiają się wszelkie możliwie stereotypy dotyczące funkcjonowania rodziny. Umacniają one konserwatywny model płci, piętnują odstępstwa od normy, nieustannie moralizują i straszą. Już nie potrzeba Ligi Polskich Rodzin, aby słyszeć o Bogu i rodzinie. Dzisiaj znacznie skuteczniejszą rzeczniczką tradycyjnych wartości niż Roman Giertych jest Ilona Łepkowska. Dominujące wzorce życia seksualnego i emocjonalnego są pełne hipokryzji, nieprawdziwe i represyjne. Ich dalsze obowiązywanie prowadzi do masowych nerwic i frustracji, a na dodatek generuje przemocowe zachowania wobec osób, które przekraczają obowiązujące ramy zachowań. W tej sytuacji warto porzucić wyidealizowany wzorzec rodziny i miłości romantycznej. Odsłonięcie prawdy na temat życia seksualnego i emocjonalnego Polaków i Polek mogłoby stać się punktem wyjścia do budowania bardziej szczerych i uczciwych relacji międzyludzkich niż te, które są oficjalnie głoszone jako prawomocne. Marta Konarzewska, Piotr Pacewicz, Zakazane miłości, Wydawnictwo Krytyki Politycznej, Warszawa 2010, s. 320. Recenzja ukazała się w kwartalniku "Bez Dogmatu". |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Wolność wilków oznacza śmierć owiec
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
24 listopada:
1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.
1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).
2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.
2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.
?