Przemysław Prekiel: Zmiana formuły

[2011-11-10 07:43:46]

Po raz kolejny w narodowe święto niepodległości środowiska skrajnej prawicy szykują się na Marsz Niepodległości, gdzie tylko prawdziwi biali Polacy będą pozdrawiać się rzymskim salutem. W kontrze do nich stać będzie szeroka lewicowa koalicja zrzeszona w Porozumieniu 11 Listopada. I choć całym sercem jestem wraz z tą koalicją, to zastanawiam się, czy nie zapomnieliśmy jako lewica o sensie tego święta. Przecież pierwszym premierem wolnej Polski nie był Roman Dmowski, był nim socjalista Ignacy Daszyński, który postulował wówczas wolną i niepodległą Ludową Rzeczypospolita Polską. Zastąpił go nie gen. Józef Haller lecz inny socjalista Jędrzej Moraczewski. Czy nie warto zastanowić się nad formułą wybudowania takiego właśnie przekazu, w którym królowałby ten pozytywny scenariusz?

Prawica od zawsze zawłaszczała sobie takie pojęcia jak naród, patriotyzm czy niepodległość. Jednak gdy zagłębimy się w historii, to te pojęcia mają się nijak do rzeczywistości. Cały XX wiek to swoista plama na honorze narodowej prawicy pod przywództwem Romana Dmowskiego. To nie kto inny jak autor "Myśli nowoczesnego Polaka" ostro i zdecydowanie potępiał rewolucję 1905 roku, która skierowana była przeciwko carskiej Rosji, niosąc nadzieję nie tylko na odzyskanie niepodległości, ale także odzyskanie godności, poprzez zerwanie klasowego ucisku. "Niech żyje socjalizm!" - krzyczał stracony przez rosyjski reżim bohater ruchu robotniczego Stefan Okrzeja. To socjalizm niósł za sobą nadzieję na lepsze jutro - walkę o niepodległość i zerwania kajdan kapitalistycznego ustroju. Roman Dmowski zhańbił się tak bardzo, iż udał się nawet w 1904 roku do Tokio, aby przekonywać władze imperialistycznej Japonii o nieudzielaniu pomocy walczącym z caratem socjalistom. To się nazywa solidarność narodowa!

To nie kto inny jak prawica pokryła się hańbą kiedy to odrodzona ojczyzna wybierała swojego pierwszego prezydenta Rzeczpospolitej. Osoba prezydenta Gabriela Narutowicza okazała się być marionetką w krwawych planach narodowców. Zginął zamordowany przez prawicowego fanatyka Eligiusza Niewiadomskiego, dla którego Narutowicz był uosobieniem zdrady narodowej. Dlaczego? Gdyż według niego osoba prezydenta uosobiała cały pejzaż ówczesnej Rzeczpospolitej, czyli w prawicowym tłumaczeniu, Gabriel Narutowicz to zdrajca, ponieważ został wybrany głosami niepolskimi. Jednak ówczesna Polska składała się w 1/3 właśnie z mniejszości narodowych, trudno byłoby wyrzucić poza nawias społeczny taką grupę ludzi. Patriotyzm w prawicowym wydaniu to bardzo subiektywny osąd historii. Do dziś ta plama nie stanowi dla niej hańby. Dla działaczy ONR - którzy współorganizują Marsz Niepodległości - osoba Niewiadowskiego jest wyjątkowa i pokrzywdzona. "Dla was zbrodniarz, dla nas bohater". Morderca pierwszego Prezydenta RP doczekał się nawet piosenek skrajnych prawicowych środowisk. Lewicę oskarża się o wszystko, tymczasem prawica za uszami ma więcej, jednak nikt nie potrafi im tego wytknąć. Edukacja i systematyczność mogą być tu dobrym zalążkiem do zmiany tego statusu quo, tak, aby korwinowski język zniknął z debaty publicznej i nie był atrakcyjny dla młodych chłopców-narodowców. Czy nie warto przypominać jakiego patriotyzmu czepia się prawica?

W chwili odzyskania niepodległości największym ruchem politycznym w odradzającej się Polsce był ruch narodowy, ze swoją antysemicką obsesją. W chwili gdy faszystowska reakcja zaczynała odnosić sukcesy w Europie zwiększyła się energia polskich faszystów, dla których włoskie i niemieckie wzorce były nader warte powielania. Antysemicka histeria w Polsce nie było tylko łagodną kalką faszyzmu włoskiego bądź niemieckiego nazizmu. Już przecież przed wojną pogromy były istotną cechą narodowców. Jedne z najbardziej znanych to pogrom w Przytuku, gdzie śmierć poniosło kilku Żydów. Na wyższych uczelniach posunięto się do numerus clausus, aby ograniczyć liczbę żydowskich studentów. Przeciwko tej zasadzie protestowali wybitni polscy uczeni, tacy jak Jerzy Giedroyc, Marceli Handelsman, Tadeusz Kotarbiński. Rozruchy antyżydowskie były nieodłącznym już pejzażem Polski lat 30-tych, zwłaszcza po śmierci Józefa Piłsudskiego, kiedy to rządząca sanacja coraz bardziej skręcała na prawo. Ten fakty, choć dziś bardzo dobrze znane, nie są ani napiętnowane ani skrupulatnie badane. A nie kto inny jak lewica stawała w obronie swoich żydowskich współobywateli. Warto przypominać tę tradycję, gdyż za chwile okazać się może, że te wszystkie świństwa to zbrodnie w imię wyższych celów. Endecy mieli zawsze dość wysublimowaną definicję poczucia godności narodowej.

Okres II wojny światowej był krytycznym momentem, w którym całe polskie społeczeństwo - podobnie jak zawsze w ciężkich chwilach - zjednoczyło się. Wówczas to panował swoisty kodeks honorowy, w którym wyrzekano się jakiejkolwiek współpracy z niemieckim okupantem, gdzie nie wolno było występować zbrojnie przeciwko sobie, mimo różnic rzecz jasna. To oddziały NSZ złamały tę świętą zasadę, kolaborując z niemieckim okupantem, niejednokrotnie dobijając i wydając żydowskie niedobitki. Nie byłoby tak wielkiej masy wydawania żydowskich współobywateli, gdyby nie endecka przedwojenna propaganda zmieszana z hitlerowska okupacją. Na listach "zdrady narodowej" były takie tuzy polskiej inteligencji jak Jerzy Giedroyc czy Stanisław Osowski. W lipcu 1944 roku NSZ-owska bojówka wydała w ręce gestapo ukrywającego się w Milanówku profesora Handelsmana oraz Halinę Krahelską, którzy oboje zginęli następnie w obozie koncentracyjnym. Takich wypadków było więcej. To na terenach wiejskich, gdzie prawica miała największe wpływy dochodziło do najbardziej spektakularnych pogromów - wszak Jedwabne i Kielce to regiony, gdzie endecja miała duże wpływy. Istotnym elementem tej układanki był oczywiście Kościół katolicki, który podtrzymywał antysemickie stereotypy.

Lewica w Polsce ma wielkie patriotyczne tradycje. PPS była jej odzwierciedleniem, a spod jej skrzydeł wyszło ogromne grono polskich patriotów z Ireną Sendlerową na czele. Nie dajmy zabrać sobie historycznego dziedzictwa, jakim był 11 listopada. Nie odbieram nikomu możliwości świętowania w tym ważnym dla nas dniu. Mając jednak serce po lewej stronie, obserwując uliczne starcia lewicy ze skrajną prawicą zastanawiam się, czy nie straciliśmy gdzieś tego co było dla lewicy najważniejsze - patriotyzm połączony z poprawą bytu ludzkiego. To lewica zawsze stawała na na wysokości zadania w walce o niepodległość. To PPS jako jedyna formacja polityczna potrafiła zgromadzić na tyle siły i energii, by utworzyć Robotnicze Brygady Warszawy we wrześniu 1939 roku. Nie było żadnej prawicowej siły, która jednolicie stworzyłaby coś na podobieństwo Brygad Robotniczych. Dziwi to tym bardziej, że to ruch narodowy był bardziej masowy, a jednak w chwili zagrożenia to lewica zdała egzamin z patriotyzmu. Podobnie było w Gdyni, gdzie z inspiracji PPS działali Gdyńscy Kosynierzy.

Czy więc nie warto zastanowić się nad zmianą formuły? Dziś zagrożenie faszyzmem nie jest duże, żeby nie powiedzieć żadne. To margines, który stanowi polityczny folklor, aczkolwiek zawsze niebezpieczny. Czy te wszystkie środowiska, które współtworzą Porozumienie 11 Listopada nie byłyby w stanie zjednoczyć się pod czerwonym sztandarem i z pozytywnym przesłaniem ukazać istotę lewicowego patriotyzmu? Tym bardziej dziś w erze kapitalistycznego kryzysu. Kryzys zawsze przynosił pożywkę prawicy, gdyż ta głosząc hasła solidarności narodowej punktowała u obywateli. Tak było w latach "wielkiego kryzysu" kiedy to do władzy dochodziło wszelkie reakcyjne ruchy faszystowskie. Tylko od nas samych zależy, czy pozwolimy na to, aby historia zatoczyła koło...

Przemysław Prekiel


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku