System pomocy społecznej w Polsce i na świecie nie jest neutralny. Od lat działa w sposób, który wspiera tylko tych, którzy wpisują się w tradycyjny...
Przemysław Stefaniak: Czy sukces koncertu powinniśmy mierzyć tym ile osób kupi bilet?
Xawier Woliński: Prawicowa rewolucja kulturalna
Michał Peno: Gorzki posmak kultury - wszyscy jesteśmy włóczęgami
Adam Jaśkow: Skąd znowu ten Brecht
Filip Ilkowski: Cały świat, sikorki i rewolucja pracownicza
Jarosław Klebaniuk: Jak pies
Przemysław Prekiel: Wielki budowniczy Radomia
Piotr Ikonowicz: Stawiają słuszną diagnozę, ale nie wyciągają z niej wniosków
Związana ze sprawującą władzę armią Związkowa Partia Solidarności Rozwoju (USDP) uzyskała 1 mandat w Izbie Narodowości, podobnie jak reprezentująca grupę etniczną Szan – Narodowa Demokratyczna Partia Szan, znana również jako Partia Białego Tygrysa. W wyborach wzięło udział 189 kandydatów reprezentujących 17 partii politycznych i jeden kandydat niezależny. Przy wyborach asystowało ponad 150 obserwatorów zagranicznych z azjatyckiego ugrupowania ASEAN, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych.
Wybory z 1 kwietnia były wyborami uzupełniającymi mającym na celu obsadzenie wakujących miejsc w organach wybieralnych różnych szczebli. Zgodnie z konstytucją osoby, które objęły posady rządowe musiały zrezygnować z mandatów w parlamencie i wybieralnych organach lokalnych. Dopuszczenie do wyborów opozycji, zwłaszcza tej skupionej wokół Aung San Suu Kyi, było najpoważniejszą decyzją polityczną birmańskich władz, realizujących politykę stopniowych reform politycznych i demokratyzacji. Ponieważ jednak w pierwszych od 20 lat wyborach z listopada 2010 r., zbojkotowanych przez NLD, znakomita większość mandatów przypadła USDP, to partia ta nadal dysponuje większością 80 proc.miejsc w parlamencie.
Tuż po ogłoszeniu wstępnych wyników wyborów Aung San Suu Kyi wezwała wszystkie partie polityczne do włączenia się w proces narodowej konsolidacji. Obiecała również ochronę praw mniejszości narodowych.
Bolesław K. Jaszczuk
Fot. Wikimedia Commons
