Jej autorem jest Charles Cumming. Pisarz, który który bywa nazywany następcą Johna Le Carré i mimo młodego wieku zdążył już zasłynąć kilkoma poczytnymi szpiegowskimi thrillerami, opisuje świat nowej Wielkiej Gry. Świat tajnych służb, w którym źli walczą ze złymi, cyniczni z cynicznymi, przyzwoici pojawiają się niezwykle rzadko, wygrywają bogaci, a ideologia służy ukryciu tego, że chodzi o ropę.
Destabilizacja Sinciangu
Akcja „Tajfuna” rozgrywa się w Chinach, gdzie CIA przeprowadza tajną operację, której celem jest destabilizacja Sinciangu i wyrwanie złóż ropy znajdujących się w tej prowincji spod władzy Państwa Środka. Cumming pokazuje skalę prześladowań Ujgurów oraz opisuje problemy tej mniejszości, ich podległość wobec państwa Hanów oraz zagrożenie ze stronych chińskiej bezpieki.
A jednocześnie pokazuje jak cynicznie Amerykanie potrafią wykorzystywać beznadzieję ludzi, by osiągnąć własne cele. Prowadzący tę operację agenci z krajów Zachodu pomagają ujgurskim organizacjom w ich walce przeciw prześladowaniom. Więcej nawet organizują ją. Dostarczają im broni. Wyznaczają cele zamachów. Nie są to jednak bezinteresowni pomocnicy uciskanego narodu, którzy „niosą do Azji ideały demokracji”. Ich jedyną motywacją jest chciwość.
- Słowo „ropa” podziałało na Lamberta jak łyk mocnego espresso. Ropa to zysk. Ropa to władza. Siwy dyrektor w sile wieku unosił się już nad fotelem, kołysany wizją kontraktów budowlanych, umów gazociągowych, refinerii i zakładów chemicznych firmy Macklinson – opisywał to opowiadający całą historię (w taki sposób skonstruowano narrację) dziennikarz. Pytał także: Kto tak naprawdę czerpie zyski z nowej Wielkiej Gry – poza nieliczną grupką udziałowców Macklinson Corporation?
Dolary, juany, funty
„Tajfun” pokazuje świat, w którym jest niewiele miejsca na idealizm i przyzwoitość. Rządzą w nim bowiem przede wszystkim interesy, o realizację których walczą możni tego świata, wykorzystując w tym celu publiczne środki i państwowy aparat. A wszystko odbywa się kosztem ludzi i bez spoglądania na nich. To świat – i to wielka zaleta książek Cumminga – w którym cynizm nie jest przypisany do określonego systemu politycznego, a do władzy w ogóle.
Czarnymi bohaterami są tu bowiem i prześladujący Ujgurów Hanowie. I naiwni rewolucjoniści, którzy liczą, że z pomocą kilku bomb uda im się zmienić politykę Państwa Środka i zbudować niepodległy Turkiestan. Ale też Amerykanie, którzy wykorzystują problemy polityczne i prześladowania, by podreperować swoje, i tak pełne, kieszenie.
Fabuła jest żywa i wciągająca. Książkę czyta się doskonale. Opowieść rozpoczyna się w należącym do Wielkiej Brytanii Hong Kongu, a później przenosi do Szanghaju. W sposobie opowiadania historii i tego, jak buduje świat, widać fascynację autora „Tai Panem” i „Szogunem” Jamesa Clavella. Przeplata się w niej romans, polityka i moralne dylematy. Co ważne historia zosała mocno osadzona w świecie dzisiejszych relacji międzynarodowych, choć niekiedy wydaje się, że niektórzy bohaterowie wydają się pochodzić z innego. Chodzi przede wszystkim o agentów MI6, w tym wspomnianego Johna Lennoxa, którzy zachowali resztki idealizmu i... stają naprzeciw swoich amerykańskich „kuzynów”.
„Tajfun”, bestsellerowy thriller, to nie tylko opowieść szpiegowska, ale też ukryta w popularnej i bardzo przyjemnej formie, krytyka cynizmu władzy oraz polityki zagranicznej światowych mocarstw. Polityki, która nie liczy się z ludźmi, całe narody zmienia w „pionki”, a jej jedynym celem jest zarabianie pieniędzy. Antybushowski wydźwięk i podobieństwo sytuacji spowodują zresztą i to, że uważny czytelnik znajdzie w niej liczne – choć niebezpośrednie – nawiązania do amerykańskiej agresji na Irak.
Charles Cumming: „Tajfun”, tłumaczenie: Maciej Kornobis i Marcin Krzysztof Lewandowski, Wydawnictwo ENIGMA, Krosno 2011.
Jednocześnie z „Tajfunem” ukazał się też polski przekład (tłumaczenie: Cezary Nowicki) „Ukrytego człowieka” Charlesa Cumminga.
Tomasz Borejza