Poniżej publikujemy relację zatrzymanego przez policję po zakończeniu nielegalnej eksmisji skłotu Warsztat na ul. Podgórze.
Dnia 29.09 uczestniczyłem w akcji obrony skłotu na ulicy Podgórze. Byłem jedną z osób potraktowanych gazem. Gdy zostałem zaprowadzony do karetki, krótko po tym jak ratownicy medyczni udzielili mi pierwszej pomocy, do karetki weszło dwóch funkcjonariuszy (jeden w cywilu, drugi z długą bronią) i usiłowali mnie zakuć w kajdanki. Doszło do szarpaniny. Oparłem się, gdyż nie została mi jeszcze do końca udzielona pomoc. Ostatecznie policjant w cywilu zdołał skuć jedną z moich rąk i przykuł się do mnie. Zostałem wraz z innymi osobami przewieziony do szpitala, gdzie pomocy udzieliła mi lekarka okulistka. Zapisała mi maść na podrażnione oczy, jednak policjant na początku stwierdził, że sam mam sobie ją wykupić. Odparłem, że skoro jestem zatrzymany, ten obowiązek spoczywa na policji, na co odparł, że “na pewno nie on będzie kupował mi lekarstwa”.
Zostałem przewieziony na komisariat na Al. Marcinkowskiego, wprowadzony na hol, gdzie znajdowali się policjanci interweniujący na Podgórzu. Z miejsca posypały się na mnie obelżywe uwagi, skuli mi też ręce na plecach w taki sposób, że bardzo mocno uciskały mi przeguby, po czym kazali mi stać odwróconym do ściany. Co chwilę wysłuchiwałem kolejnych obraźliwych uwag, które starałem się ignorować.
Po około półtorej godziny inny policjant wprowadził zatrzymanego w zupełnie innej sprawie z prośbą, by policjanci kilka minut go popilnowali. Podszedł do niego policjant Tomasz Woliński i powiedział do zatrzymanego: “Stań tu ryjem do drzwi”. Mężczyzna odpowiedział: “Nie mam ryja, tylko twarz”. Tomasz Woliński natychmiast uderzył go pięścią w prawy bok i zaczął popychać na drzwi. Trwało to chwilę.
Funkcjonariusz Tomasz Woliński z tzw. grupy realizacyjnej, był obecny wcześniej podczas interwencji na Podgórzu, gdzie zachowywał się wyjątkowo agresywnie i bez żadnego powodu, jeszcze zanim drzwi kamienicy zostały otwarte, szarpał i dusił jedną ze zgromadzonych osób.
Gdy zaatakowany przez Wolińskiego mężczyzna wychodził wraz z policjantem z holu komisariatu, powiedziałem mu, że jestem gotowy poświadczyć, że policjant Tomasz Woliński go pobił, co wywołało kolejne drwiny. Po chwili funkcjonariusz Woliński podszedł do mnie i powiedział, że mi “dopiero pokaże, co to znaczy komuś jebnąć”, po czym uderzył mnie pięścią w splot słoneczny, a następnie lewą ręką chwycił mnie za głowę i zaczął na przemian kopać mnie kolanem i uderzać pięścią w splot. Dostałem ok. 6-8 uderzeń, po czym zostałem puszczony. Żaden ze zgromadzonych policjantów nie zareagował. Po chwili inny policjant wszedł na hol i zapytał wciąż stojącego przy mnie Tomasza Wolińskiego czy może zamknąć drzwi. Inni policjanci powiedzieli mu, że “rzucił się na Tomka”. Cały czas miałem skute na plecach ręce. Stanąłem z powrotem pod ścianą starając się nie stracić przytomności.
Dalsze czynności przebiegały standardowo. Zostałem wypuszczony o 21.30 z zarzutem znieważenia policjanta, to jest art. 226 k.k.
Tekst ukazał się na stronie Rozbrat.org - Radykalny Poznań.