O co chodzi? 21 marca połączyły się telewizja N i Cyfra +, tworząc nową platformę cyfrową pod nazwą NC+. Jej operatorem jest ITI Neovision, a prezesem Julien Verley. Dotychczasowi abonenci obu sieci byli zaskoczeni zmianami, a przede wszystkim oburzeni nową ofertą. Uznali ją za zbyt drogą, a nowe propozycje pakietów za niekorzystne. Dodatkowo poirytowało ich usuwanie krytycznych opinii na oficjalnym fanpage'u nowej platformy na Facebooku.
W rezultacie powstał profil „Anty NC+”, który szybko przerósł oficjalnego konkurenta. Na jego stronie tytułowej czytamy cytat (byłej już) wiceprezes NC+ Beaty Mońki: „Mamy wspólnie około 2,5 miliona klientów i nie oddamy ani jednego”. Dziś liczba „antyfanów” zbliża się do 100 tys. Klienci obu platform krytykują nową ofertę i sposób jej wprowadzenia, dzielą się również pomysłami, jak rozwiązać umowę z dostawcą telewizji cyfrowej.
Szefostwo NC+ od początku reagowało nerwowo, a jednocześnie pokazywało, że nie rozumie oburzenia. Prezes Verney publicznie dziwił się reakcji mediów i abonentów. Sprawą zainteresowały się media, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Jednocześnie leciały głowy kluczowych menedżerów, protest narastał, a w końcu prezes zaprosił twórcę profilu Anty NC+ na spotkanie, do którego jednak nie doszło.
W piątek zarząd NC+ opublikował płatne ogłoszenie na łamach największych dzienników w kraju. „Bardzo przeprosił” w nim abonentów i zapowiedział zmiany w ofercie. Wycofano się z budzącej największe kontrowersje przymusowej migracji dotychczasowych odbiorów na nową platformę. Sądząc po wpisach na Anty NC+ abonenci nie wierzą w te wyjaśnienia, a liczba antyfanów ciągle rośnie.
Specjaliści od PR-u krytykują komunikację nowej platformy, zarzucając jej niespójność i arogancję. Eksperci mówią, że na zamieszaniu wokół startu NC+ skorzystać może trzecia platforma, czyli Cyfrowy Polsat. Firma Zbigniewa Solorza nie podaje jednak informacji o tym, czy notuje obecnie nadzwyczajny przyrost abonentów.
Antygencja.pl