Policjanci wylegitymowali osoby udające się do biur poselskich, mimo tego, że działo się to w godzinach przyjęć, kiedy - teoretycznie - każdy obywatel ma prawo do przekazania parlamentarzystom swoich uwag. Po wylegitymowaniu się lewicowi działacze zostali zatrzymani przez ochroniarza budynku, który stwierdził, że nie wpuści ich ponieważ "żadnego posła nie ma w tej chwili w biurze". Po kilkunastu minutach dyskusji przedstawiciele Koalicji 1 Maja zostali jednak wpuszczeni.
-Zostaliśmy potraktowani jak zagrożenie dla posłów, a przecież chcieliśmy tylko skorzystać z prawa do kontaktu z naszymi przedstawicielami w parlamencie i porozmawiać z nimi o trudnej sytuacji, w jakiej znajdują się pracownicy- mówi Ewa Miszczuk z Polskiej Partii Socjalistycznej.
Koalicja 1 Maja chciała zapytać parlamentarzystów o ich stosunek do swoich postulatów, takich jak: powołanie Rzecznika Praw Pracownika, analiza korzyści i strat związanych z funkcjonowaniem Specjalnych Stref Ekonomicznych oraz zaostrzenie kar za łamanie praw pracowniczych, zaleganie z wypłacaniem wynagrodzeń i utrudnianie działalności związkowej.
Wizyta miała miejsce w godzinach pracy biur, połowa z nich była jednak zamknięta. Spośród jedenastu parlamentarzystów mających biura w siedzibie PO obecny był jeden, ale jak wyjaśniła jego asystentka "poseł ma dyżur, więc nie można się z nim spotkać". Ostatecznie postulaty Koalicji 1 Maja zostały przekazane pracownicom biur, a spotkanie z parlamentarzystami będzie możliwe najwcześniej za trzy tygodnie.
Koalicja 1 Maja to grupa odpowiadająca za organizację ogólnopolskich obchodów Święta Ludzi Pracy we Wrocławiu. W tym roku demonstracja odbywa się pod hasłem "Specjalna strefa wyzysku - Polska."
Jan Świeczkowski
fot. Dawid Krawczyk (Klub KP we Wrocławiu)