Gości przywitali prezydent Wrocławia Rafał Dutkiewicz i prof. Adam Chmielewski. Zanim doszło do merytorycznych wystąpień, około czterdziestu młodzieńców o orientacji nacjonalistycznej (NOP, WKS "Śląsk") przez kwadrans pokazywało transparenty i skandowało hasła: „Raz sierpem, raz młotem, czerwoną hołotę” i podobne, a także śpiewało na melodię kibicowską: „Kogo zapraszasz, Dutkiewicz, kogo zapraszasz?”. Gwizdali przy tym i w nieprzyjaznych gestach unosili ręce. Prezydent, który stał i obserwował zajście, po dziesięciu minutach zadzwonił po policję, która usunęła z sali zakłócających imprezę idealistów. Dutkiewicz, gdy „patrioci” zostali wyprowadzeni powiedział do pozostałych uczestników: Nie będę tolerował w moim mieście nacjonalistycznej hołoty. Na dalszej części spotkania nie był już obecny.
Przed głównym wystąpieniem kilkunastominutowy referat wygłosił Knut Dethlefsen, dyrektor oddziału Fundacji im. Friedricha Eberta w Warszawie. Rozpoczął po polsku, lecz zasadnicza część zaprezentowana została w języku niemieckim.
Erudycyjny wykład profesora Baumana dotyczył kondycji współczesnej socjaldemokracji. Socjolog zwrócił uwagę, że w Niemczech SPD straciła od czasów ogłoszenia przez kanclerza Gerharda Schrödera jedną trzecią elektoratu, a socjaldemokraci w Europie oddała pole partiom prawicowym i ich programom. Uznała bowiem wzrost produkcji i konsumpcji za mierniki rozwoju, zaś merytokrację jako system, który obarcza jednostki osobistą odpowiedzialnością za własną niedolę, nawet jeśli ta jest spowodowana przyczynami systemowymi. Zwrócił uwagę, że obecne pokolenie dwudziestolatków jest pierwszym, które nie może liczyć na podobną stabilność zawodową i życiową, jak pokolenie ich rodziców.
Za przyczyny słabej kondycji socjaldemokracji Bauman uznał między innymi: brak własnej wizji społeczeństwa i zgadzanie się na to, co proponują konkurencyjne siły polityczne, a także utratę bazy społecznej wynikającą z zastąpienia klasy robotniczej przez niezorganizowany i rywalizujący ze sobą prekariat. Zapytany w dyskusji o recepty wskazał, że nie są one możliwe ani pożądane, gdyż według preferowanego przez niego podejścia dialogicznego rozwiązania są wypracowywane w polilogu i trudno przewidzieć, jaki będzie jego rezultat. Wcześniej przeciwstawił dialogikę dialektyce i multikulturalizmowi .
Całe wydarzenie trwało od 15.30 do 18.00 i przebiegało – oprócz pierwszego kwadransa – w przyjaznej, zrelaksowanej atmosferze, która możliwa była przede wszystkim dzięki swobodzie, erudycji, dowcipowi i urokowi osobistemu głównego gościa. Sala, nawet po opuszczeniu jej przez narodowców, była niemal pełna. Na widowni było wielu prominentnych działaczy lewicy i znanych aktywistów organizacji społecznych.
Zdjęcia i impresje z pierwszej części tego wydarzenia znajdują się tutaj.
Fot. Jarosław Klebaniuk