W najnowszej, wydanej właśnie w Polsce książce – Rozwiązanie Keynesa. Droga do globalnej koniunktury gospodarczej – Davidson stara się, korzystając z narzędzi analizy ortodoksyjnego keynesizmu, wykazać nieprawdziwość czy wręcz absurdalność teoretycznych podstaw ekonomii głównego nurtu. Amerykański ekonomista przekonuje, że przyjęcie ich prowadzi do katastrofalnych skutków na obszarze polityki gospodarczej. Jednak analiza Davidsona nie tylko rozprawia się z wieloma problemami współczesnej ekonomii, sama w sobie zawiera bowiem szereg argumentów o problematycznej naturze i wątpliwej sile przekonywania. Tym bardziej warto pochylić się nad jej treścią.
Problemy z ekonomią
Davidson przekonuje, iż ekonomia neoklasyczna nie zmieniła się znacząco od czasu swoich wiktoriańsko-edwardiańskich pierwszych kroków, i tak samo jak w drugiej połowie XIX w. i przed Wielkim Kryzysem, przyjmowane w niej metody i założenia spełniają bardzo określone, ideologiczne funkcje. Dla przykładu, kluczowy we współczesnej ekonomii głównego nurtu „wyrafinowany matematycznie model równowagi ogólnej Arrowa-Debreu (…) jest przeróbką dziewiętnastowiecznego modelu rynków efektywnych, nazywanego modelem równowagi ogólnej Walrasa. (…) W skrajnej wersji ten (...) model matematyczny zakłada, że ludzie podejmujący obecnie decyzje nie tylko wiedzą jaki popyt lub podaż zgłoszą jutro lub w innych momentach swego pozostałego życia; wiedzą też, co będą chciały kupić lub sprzedać ich wnuki i prawnuki, za dziesięciolecia lub stulecia. (…) Wysoki poziom abstrakcji i matematycznego wyrafinowania tych modeli (…) pozwala teoretykom na ukrycie nieprawdopodobnych założeń podstawowych: podejmujący obecnie decyzje znają przyszłość aż do końca świata” (s. 33).
Implikacje takich założeń, związanych z przyjęciem tzw. aksjomatu ergodyczności, wedle którego „przyszły rozwój gospodarki jest już określony i nie może być zmieniony poprzez obecne działania ludzi” (s. 35-36), są oczywiste. Skoro gospodarką rządzi ekonomiczna predestynacja, wszelkie działania ukierunkowane na zmiany, w szczególności aktywna polityka państwa zmierzająca do zapewnienia pełnego zatrudnienia i sprawiedliwej redystrybucji dochodu narodowego, są bezcelowe, z góry skazane na porażkę, a wręcz szkodliwe. Mogą bowiem jedynie przeszkodzić „wolnemu rynkowi” w jego „doskonałym” funkcjonowaniu. Podobnie funkcjonalny okazuje się być inny filar teorii neoklasycznej – aksjomat neutralności pieniądza. Zdaniem Davidsona, „[ś]lepa akceptacja założenia o neutralności pieniądza nie pozwala (…) spostrzec, że w sytuacji znacznego bezrobocia i wolnych mocy produkcyjnych wzrost wydatków rządu stwarza możliwości osiągania zysku, a więc skłania firmy do zwiększenia produkcji i zatrudnienia. W takim przypadku wzrost podaży pieniędzy, wydrukowanych w celu sfinansowania dodatkowych wydatków rządu, nie musi wywołać inflacji” (s. 61-62).
Nie lepiej ocenia autor książki tych ekonomistów głównego nurtu, którzy w powszechnym (i własnym) odczuciu są keynesistami, a których Joan Robinson określiła niegdyś pogardliwie mianem „keynesowskich bękartów”, czyli neokeynesistów i nowych keynesistów. Davidson zwraca uwagę, posługując się przykładem ojca neokeynesizmu i głównego twórcy konstytuującej go syntezy neoklasycznej, Paula Samuelsona, iż „większość powojennych ekonomistów albo nigdy nie czytała książki Keynesa, albo jej nie zrozumiała. (…) Samuelson jeszcze w 1969 r. utrzymywał, że aksjomat ergodyczności jest niezbędny, jeśli ekonomia ma być prawdziwą nauką. Już samo to stwierdzenie wystarczająco pokazuje, że założyciel amerykańskiej szkoły keynesizmu nie rozumiał istoty rewolucji Keynesa, ponieważ jednym z założeń teorii klasycznej odrzucanych przez Keynesa był aksjomat ergodyczności” (s. 161-163).
„Ogromny światowy wpływ Samuelsona w dziedzinie ekonomii po II wojnie światowej sprawił”, kontynuuje Davidson, „że jego synteza neoklasyczna stała się tym, co większość profesorów i studentów uważało za keynesizm. Zatem rewolucyjna Ogólna teoria nigdy nie została przyswojona przez ekonomię głównego nurtu. W literaturze ekonomicznej lat 70. prawdziwi ekonomiści klasyczni, tacy jak przywódca szkoły monetarystycznej Milton Friedman z Uniwersytetu w Chicago, łatwo pokonali „keynesizm” Samuelsona wytykając logiczną niekonsekwencję między klasycznymi podstawami tego „keynesizmu” a receptami w zakresie polityki gospodarczej” (s. 167).
Problemy z gospodarką
Do zalet książki Davidsona zaliczyć należy również kilka przedstawionych w niej postulatów zmian w polityce gospodarczej. W Rozwiązaniu Keynesa czytamy, że „istotna poprawa funkcjonowania jakiegokolwiek systemu płatności międzynarodowych wymaga przeniesienia głównego ciężaru dostosowań z kraju-dłużnika na kraj-wierzyciela. Przeniesienie odpowiedzialności za eliminację nierównowagi handlowej na kraje, które stale eksportują więcej niż importują (…) oznacza zmianę rodzaju presji na handel światowy: z presji o charakterze wstrzymującym w presję o charakterze rozwojowym” (s. 126). W obecnej sytuacji, gdy polityka stałych, utrzymywanych za pomocą trwającego już od kilkunastu lat bezwzględnego tłamszenia wzrostu płac, nadwyżek w handlu zagranicznym Niemiec jest główną bezpośrednią przyczyną problemów gospodarczych w krajach peryferyjnych strefy euro, powyższy argument Davidsona powinien znaleźć zastosowanie bezpośrednie i natychmiastowe.
Szereg zawartych w książce uwag, w szczególności dotyczących rynku pracy, wydaje się mieć znaczenie również z punktu widzenia polskiej rzeczywistości. Davidson przypomina, że „[w] latach 1922-1936 stopa bezrobocia w Wielkiej Brytanii tylko raz spadła poniżej 10% – w 1927 r., gdy wyniosła 9,7%”, by słusznie skonstatować, iż „przy stopie bezrobocia powyżej 10% przez 14 lat stało się oczywiste, że twierdzenia teorii klasycznej, zgodnie z którymi wolny rynek zapewni pełne zatrudnienie, nie mają zastosowania w świecie rzeczywistym” (s. 154). O ile bardziej na korzyść argumentu autora Rozwiązania Keynesa świadczy zatem fakt, że w kapitalistycznej Polsce przełomu XX i XXI w. stopa bezrobocia rejestrowanego spadła poniżej 10% tylko raz na przestrzeni aż 23 lat (do poziomu 9,5% w 2008 r.), natomiast średnio rocznie w latach 1990-2012 wyniosła 14,0%. Tym samym warto zastanowić się, w jak dużym stopniu „długi okres wysokiego bezrobocia” niszczy we współczesnej Polsce, podobnie jak w Anglii lat 20. XX w. „wszelkie nadzieje na rozwój cywilizowanego społeczeństwa” (s. 154). Co więcej, Davidson stwierdza wprost, iż coś, co w Polsce stało się jedną z mantr neoliberalnego dyskursu – „powszechne stwierdzenie, że bezrobotni lub zwolnieni pracownicy muszą jedynie podnieść swoje kwalifikacje, a zawsze będą mogli znaleźć lepszą pracę” – jest nieusprawiedliwionym „obwinianiem ofiar za ich problemy” (s. 116).
Problemy z kapitalizmem
Podzielany przez Davidsona pogląd Keynesa, że „kapitalizm jest najlepszym systemem, jaki ludzie stworzyli” (s. 5), uniemożliwia autorowi Rozwiązania Keynesa właściwe zrozumienie zasad funkcjonowania tego systemu i powoduje, iż konsekwentnie uznaje on nieusuwalne fundamenty kapitalizmu za jego modyfikowalne „wady”. Davidson zdaje się nie rozumieć, co wynika wprost z odrzucenia analiz proweniencji marksistowskiej [1], że zarówno bezrobocie („rezerwowa armia pracy”), jak i niesprawiedliwy podział dochodu narodowego są istotą uzyskiwanych przez kapitalistów korzyści z funkcjonowania systemu, a zatem jego warunkami sine qua non. Gdyby Davidson poszerzył nieco horyzont swojej analizy, uwzględniając na przykład prace przedstawicieli szkoły systemów-światów, być może powstrzymałby się również przed postulatem stworzenia „trwale prosperującego systemu kapitalistycznego” (s. 56). W ustaleniach nauk społecznych znajdujemy bowiem wiele przekonujących dowodów, iż kapitalizm nie jest ani najbardziej doskonałym, ani ostatnim historycznie systemem społeczno-ekonomicznym.
Przeciwnie, biorąc pod uwagę problemy, jakich doświadcza kapitalizm w ostatnich dekadach, wydaje się, iż system ten – podobnie jak poprzedzające go – znajdzie się ostatecznie, raczej prędzej niż później, u kresu swoich możliwości rozwoju. Jak dowodzą John Bellamy Foster i Robert W. McChesney, „[p]odstawowym problemem akumulacji w rozwiniętych gospodarkach jest dziś ten z głęboko zakorzenioną skłonnością do stagnacji, wynikającą z wysokiego stopnia monopolizacji (oligopolizacji) oraz dojrzałości przemysłowej. (…) Jakakolwiek zmiana w polityce gospodarczej w systemie jest w tym momencie niemożliwa. (...) Nie istnieje (...) żadna znacząca odpowiedź strukturalnego keynesizmu na kryzys; nie można cofnąć czasu do utraconej keynesowskiej Złotej Ery. Problem tkwi w systemie” [2].
Kolejny problem z relacjonowanymi przez Davidsona postulatami Keynesa, związany jest z bodaj najbardziej znaczącą w zbiorze keynesowskich propozycji przekształcenia kapitalizmu – ideą stałego pełnego zatrudnienia. W słynnym artykule z 1943 r. pt. „Polityczne aspekty pełnego zatrudnienia”, Michał Kalecki zwracał uwagę na liczne problemy z doprowadzeniem kapitalizmu do takiego stanu i utrzymaniem go w nim w dłuższej perspektywie. „Wśród przeciwników tej teorii”, zauważył Kalecki, „znajdowali się (i nadal się znajdują) tak zwani wybitni eksperci gospodarczy, ściśle powiązani z systemem bankowym i przemysłem. Wskazuje to na polityczne podstawy opozycji przeciwko teorii pełnego zatrudnienia, jakkolwiek wysuwa się tu argumenty natury ekonomicznej” [3]. Dalej Kalecki trafnie przewidywał, iż „wodzowie przemysłu i ich eksperci mają tendencję do przyjęcia – jako mniejszego zła – łagodzenia kryzysu za pomocą wydatków państwowych finansowanych drogą deficytu budżetowego. Wydaje się jednak, że są oni nadal stanowczo przeciwni podnoszeniu zatrudnienia za pomocą subsydiowania konsumpcji i wysiłkom utrzymywania pełnego zatrudnienia. Ten stan rzeczy jest, być może, symptomatyczny dla przyszłego systemu gospodarczego demokracji kapitalistycznych. W czasie kryzysu (…) uruchamiać się będzie w celu przeciwdziałania masowemu bezrobociu inwestycje publiczne finansowane za pomocą deficytu budżetowego. Ale jeśli czynione będą próby zastosowania tej metody w celu utrzymania wysokiego poziomu zatrudnienia osiągniętego w następującym potem ożywieniu, napotka to prawdopodobnie ostry sprzeciw wodzów przemysłu. (…) Robotnicy stają się wszak w takiej sytuacji krnąbrni i wodzów przemysłu świerzbią ręce, by dać im nauczkę” [4].
Proroczy wywód Kaleckiego zdecydowanie studzi optymizm, któremu można by ulec po przeczytaniu przepełnionej pewnością siebie (i naiwnością) prognozy Davidsona, wedle której keynesowska „polityka pełnego zatrudnienia (...) gwarantuje zanik tego, co Karol Marks pogardliwie nazywał rezerwową armią pracy” (s. 70). Różnice na tym gruncie między trzeźwym realizmem marksistów a prokapitalistycznym idealizmem Keynesa i jego zwolenników dobrze podsumował Paul Marlor Sweezy. Wybitny amerykański ekonomista marksistowski doszedł do wniosku, iż w kwestii proponowanych przeobrażeń społeczno-gospodarczych kapitalizmu Keynes tkwił „w całkowitym błędzie”, a postulowane przez niego środki zaradcze, mające sprzyjać osiągnięciu postawionych celów są „całkowicie przeciwstawne względem politycznej i ideologicznej struktury społecznej i nigdy nie przebiją się bez zupełnie podstawowej zmiany charakteru społeczeństwa” [5].
Podsumowanie
Książkę Paula Davidsona bez wątpienia pochwalić trzeba za klarowne, zrozumiałe zapewne nawet dla czytelnika pozbawionego jakiegokolwiek przygotowania ekonomicznego, wyjaśnienie funkcjonowania gospodarki kapitalistycznej z prawdziwie keynesowskiego punktu widzenia. O wartości pracy stanowią także skuteczna rozprawa z szeregiem liberalnych mitów gospodarczych (np. o rzekomym wielkim zagrożeniu dla gospodarki ze strony nawet niewielkiego deficytu budżetowego czy długu publicznego) czy też pokazanie kontrastu pomiędzy myślą keynesowską a opartą na często niedorzecznych założeniach, w dodatku do granic absurdu zmatematyzowaną w celu ukrycia „księżycowych” aksjomatów, ekonomią głównego nurtu. Dobrego wrażenia nie psuje nawet nie najwyższy poziom tłumaczenia (błędy merytoryczne: „pożyczki” zamiast „kredytów”, „inflacja towarowa” zamiast „inflacji surowcowej”) i redakcji (liczne literówki) polskiego wydania Rozwiązania Keynesa.
Powyższe nie unieważnia jednak zasadniczego zarzutu, jaki można i należy postawić Davidsonowi. Oskarża on ekonomistów głównego nurtu o quasi religijną wiarę w niedorzeczne dogmaty, jednak sam podziela ich podstawowy kult – ufność w kapitalizm, jako gospodarczy „koniec historii”. To na tym fundamencie zbudowana jest ekonomia Keynesa, a więc i ekonomia Davidsona. Stąd też najpewniej pochodzi szczera awersja Keynesa (a za nią ignorancja jego współczesnego zwolennika) wobec marksizmu. W słynnym liście do George’a Bernarda Shawa z 1935 r., w którym Keynes uprzedza pisarza, iż – jak mu się wydaje – pisze „książkę na temat teorii ekonomii, która w znacznym stopniu zrewolucjonizuje (…) sposób, w jaki świat myśli o problemach gospodarczych” [6], pada również takie znamienne zdanie: „Kiedy moja teoria się odpowiednio przyjmie i zmiesza z polityką (…) nastąpi wielka zmiana; w szczególności zniszczone zostaną ricardiańskie podstawy marksizmu”. Przywołując w książce ten rzadko cytowany fragment często cytowanego listu, Paul Davidson poniekąd zniweczył poniesiony trud. Chcąc przedstawić ekonomię Keynesa jako remedium na problemy gospodarki światowej, nieopacznie uwydatnił największy z problemów swojego mistrza.
Paul Davidson, Rozwiązanie Keynesa. Droga do globalnej koniunktury gospodarczej, przeł. Paweł Kliber i Agata Kliber, Polskie Towarzystwo Ekonomiczne, Warszawa 2012, s. 183.
[1] Więcej na temat stosunku Keynesa do Marksa i marksizmu w mojej recenzji książki Roberta Skidelsky'ego pt. Keynes. Powrót mistrza; G. Konat, „Po stronie burżuazji”, „Le Monde diplomatique – edycja polska”, nr 9(79)/2012.
[2] J.B. Foster, R.W. McChesney, Listen Keynesians, It’s the System! Response to Palley, „Monthly Review”, vol. 61, nr 11, kwiecień 2010 r.
[3] M. Kalecki, Polityczne aspekty pełnego zatrudnienia [w:] Dzieła. t. 1: Kapitalizm. Koniunktura i zatrudnienie, Państwowe Wydawnictwo Ekonomiczne, Warszawa 1979, s. 341-342.
[4] Tamże, s. 347-348.
[5] Paul M. Sweezy, wywiad opublikowany [w:] David C. Colander, Harry Landreth (red.), The Coming of Keynesianism to America, Edward Elgar, Brookfield 1996, s. 83.
[6] Cyt. za: P. Davidson, Rozwiązanie Keynesa. Droga do globalnej koniunktury gospodarczej, przeł. Paweł Kliber i Agata Kliber, Polskie Towarzystwo Ekonomiczne, Warszawa 2012, s. 13.
Grzegorz Konat
Autor jest ekonomistą, pracownikiem Instytutu Badań Rynku, Konsumpcji i Koniunktur w Warszawie.
Recenzja ukazała się pierwotnie w miesięczniku „Le Monde Diplomatique – edycja polska”.