Kandydat opozycji wytykał obecnemu rządowi bezczynność, brak wizji i błędy w walce z kryzysem zadłużenia w Europie. Przypominał, że w Niemczech rozwinął się na ogromną skalę sektor niskich wynagrodzeń i dlatego jego partia domaga się wprowadzenia płacy minimalnej na poziomie 8,50 euro za godzinę.
Merkel zapewniała z kolei, że Niemcy mają się dobrze i mimo kryzysu pozostają motorem wzrostu i gwarantem stabilności w Europie. Podkreślała, że w kraju utrzymuje się rekordowo niskie bezrobocie. Ostrzegała jednocześnie przed planowaną przez Steinbrücka podwyżką podatków dla najbogatszych, gdyż jej zdaniem zagrozi to dobrej sytuacji gospodarczej Niemiec.
Komentatorzy ocenili, że kandydaci prowadzili rzeczowy pojedynek na argumenty. Zarówno Merkel, jak i Steinbrück unikali ataków osobistych. 90-minutowy program prowadziło czworo dziennikarzy największych niemieckich stacji telewizyjnych ARD, ZDF, RTL i PRO7. Wszystkie te stacje transmitowały też debatę na żywo.
Wybory w Niemczech odbędą się 22 września. W sondażach ugrupowanie obecnej kanclerki - CDU zdecydowanie wyprzedza partię Steinbrücka SPD. Po wyborach CDU może mieć jednak problemy z utworzeniem koalicji, bo bardzo słabo radzi sobie współtworząca rząd partia liberalna FDP. Niewykluczone, że Merkel będzie musiała wejść w tak zwaną wielką koalicję, właśnie ze Steinbrückiem. Jak dotąd obie strony zdecydowanie odrzucają jednak taką możliwość.
Fot. Wikimedia Commons