Socjaldemokraci liczą przede wszystkim na stanowisko ministra finansów, które miałby objąć odpowiadający obecnie w SPD za kontakty z parlamentem poseł Thomas Oppermann. Oznacza to, że ze stanowiska musiałby zostać odwołany jeden z najbardziej znanych polityków chadecji, Wolfgang Schaeuble.
Nowym wicekanclerzem w gabinecie Angeli Merkel będzie zapewne przewodniczący SPD i potencjalny nowy minister pracy, Sigmar Gabriel (na zdjęciu). Łącznie w obecnym rządzie funkcjonuje 14 resortów, rangę ministra posiada ponadto szef urzędu kanclerskiego. Przyznanie stanowiska wicekanclerza szefowi resortu pracy stanowiłoby zerwanie z wieloletnią, nieformalną tradycją łączenia tego urzędu przyznawanego przedstawicielom opozycji w powiązaniu z funkcją ministra spraw zagranicznych.
Losy ewentualnej Wielkiej Koalicji rozstrzygnie wewnątrzpartyjne referendum w SPD, w którym decyzję w tej sprawie podejmie 470 tys. członków partii. Byłby to pierwszy w historii przypadek zatwierdzenia takiego porozumienia partyjnego przez szeregowych członków niemieckich socjaldemokratów. Obecne kierownictwo partii sprzyja koalicji, przeciwnych jest jej natomiast wielu działaczy szczebla lokalnego. Współrządzenie z chadekami krytykował także kandydat SPD na kanclerza, Peer Steinbrueck. Jeżeli nie dojdzie do porozumienia, jedynym alternatywnym partnerem dla Merkel będą Zieloni. W czteropartyjnym Bundestagu zasiada jeszcze radykalna Lewica (die Linke), sojusz tego ugrupowania z chadekami wydaje się jednak niemożliwy.
Punktem zapalnym negocjacji o koalicji, które odbędą się jeszcze przed referendum, będzie sprawa podwyższenia podatków. W swojej kampanii wyborczej Merkel wykluczała podwyżkę obciążeń fiskalnych dla najbogatszych obywateli (zarabiających powyżej 250 tys. euro rocznie), twierdząc, że doprowadzi to do zahamowania wzrostu gospodarczego i zwiększenia bezrobocia. Obecnie najwyższy próg podatkowy to 45 proc. SPD oczekuje podwyższenia go do poziomu 49 proc. Zdaniem tygodnika „Der Spiegel” resort Schaueblego rozważa jednak podwyżkę do 46-48 proc., co miałoby być ustępstwem wobec socjaldemokratów. Przeciwko temu oponuje jednak bawarskie CSU.
Fot. Wikimedia Commons