Według dziennika GCHQ odgrywała główną rolę w doradzaniu swym europejskim odpowiednikom, jak obejść przepisy krajowe, których celem jest ograniczenie uprawnień agencji wywiadowczych do inwigilacji. Luźny, ale rozwijający się sojusz pozwolił agencjom wywiadowczym z jednego kraju na podtrzymywanie więzi z korporacjami z innego kraju, by ułatwić przeszukiwanie sieci.
Podstawą do tych wniosków jest dokument z 2008 roku, w którym GCHQ charakteryzuje swych partnerów w poszczególnych krajach Europy Zachodniej. Dokument m.in. wyjaśnia, że brytyjskie agencje wywiadowcze pomagały swym odpowiednikom niemieckim w zmianie lub obchodzeniu prawa, jakie ograniczało ich zdolność do użycia posiadanej przez nie zaawansowanej technologii szpiegującej.
Gazeta powołuje się na zdanie z dokumentu dotyczące Niemieckiego Wywiadu Zagranicznego (BND), który Brytyjczycy chwalą za wielki potencjał technologiczny i dobry dostęp do serca Internetu. Dokument GCHQ dodaje: Pomagaliśmy BND w przedstawieniu argumentów za reformą lub reinterpretacją bardzo restrykcyjnego w Niemczech prawa o przechwytywaniu (danych).
Francuską Dyrekcję Generalną Bezpieczeństwa Zewnętrznego (DGSE) Brytyjczycy charakteryzowali jako partnera o wysokiej motywacji, zaawansowanego technologicznie i kompetentnego, który wykazywał gotowość zaangażowania się w kwestie dotyczące adresów IP. Z dokumentu wynika, że brytyjska agencja szkoliła techników DGSE w "wielodyscyplinarnych operacjach internetowych". GCHQ podkreśla, że Brytyjczycy nawiązali kontakt z "głównym partnerem DGSE" z branży telekomunikacyjnej.
W przypadku hiszpańskiej Państwowej Służby Wywiadu (CNI) Brytyjczycy podkreślają jej powiązania z jedną z brytyjskich firm telekomunikacyjnych. Jednak żaden z koncernów telekomunikacyjnych wspominanych w dokumencie nie został wymieniony z nazwy.
"The Guardian" podkreśla, że rządy Niemiec, Francji i Hiszpanii wyraziły oburzenie po ujawnieniu wcześniej przez Snowdena materiałów mówiących o domniemanej inwigilacji przez amerykańską Agencję Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) obywateli ich krajów. Znacznie słabsza była reakcja Szwecji. Kraj ten bowiem w 2008 roku przyjął przepisy uprawniające szwedzkie agencje wywiadowcze do monitorowania e-maili i połączeń internetowych za granicę bez zezwolenia sądu.
Gazeta podsumowuje, że z dokumentów ujawnionych przez Snowdena można wnioskować, iż GCHQ stała się europejskim węzłem wywiadowczym ery Internetu. Wynikało to nie tylko z jej sukcesu w tworzeniu sprzyjającego środowiska prawnego dla takich działań, ale też ze strategicznego położenia W. Brytanii, jako drogi do wielu kabli transatlantyckich.
Uprzywilejowane więzi z NSA uczyniły z GCHQ głównego partnera europejskich agencji (wywiadowczych). (...) W świecie wywiadu, znacznie bardziej niż w dyplomacji, Wielka Brytania stała się nieodzownym pomostem łączącym szpiegów z Ameryki i Europy - podkreśla "The Guardian".
Fot. GCHQ w Cheltenham, Gloucestershire. Wikimedia Commons