Przewodnicząca Jusos Johanna Uekermann (na zdjęciu) skrytykowała w przemówieniu do delegatów umowę koalicyjną za brak istotnych rozwiązań gwarantujących powstanie rzeczywiście sprawiedliwego społeczeństwa. Wskazała na pominięcie w wynegocjowanym w zeszłym tygodniu przez kierownictwa SPD, CDU i CSU dokumencie podwyżek podatków dla najbogatszych oraz "represyjną politykę" wobec uchodźców szukających schronienia na terenie krajów UE.
Wynik negocjacji koalicyjnych nie przekonał mnie - oświadczyła 26-letnia działaczka wybrana 7 grudnia po raz pierwszy na szefową liczącej 70 tys. członków organizacji. Uekermann opowiedziała się rozmowami z Zielonymi i lewicą Die Linke w celu utworzenia centrolewicowego rządu koalicyjnego.
Odrzucenie umowy przez Młodych Socjalistów jest prestiżową porażką przewodniczącego SPD Sigmara Gabriela, który podczas zjazdu w Norymberdze osobiście przekonywał młodszych kolegów partyjnych do koalicji z chrześcijańskimi demokratami. Odrzucenie umowy koalicyjnej nie zapewni większej sprawiedliwości, lecz - wręcz przeciwnie - sprawi, że niesprawiedliwość będzie doskwierać milionom ludzi jeszcze bardziej - argumentował Gabriel. Przypomniał, że SPD przeforsowała mimo oporu chadeków płacę minimalną dla pracowników wszystkich branż. Wyraził opinię, że z postkomunistami nie można obecnie rządzić ze względu na ich nieobliczalność.
W SPD trwa obecnie wewnątrzpartyjny plebiscyt, który ma zdecydować o losie umowy koalicyjnej. Blisko 475 tys. osób posiadających legitymacje SPD jest uprawnionych do oceny dokumentu, który ma stać się podstawą programową nowego rządu Angeli Merkel. Wynik korespondencyjnego głosowania będzie znany w najbliższą sobotę.
Przewodniczący trzech partii - Merkel (CDU), Gabriel (SPD) i Horst Seehofer (CSU) - podpisali wstępnie w zeszłym tygodniu umowę koalicyjną.
Kierownictwo SPD podjęło decyzję o przeprowadzeniu referendum w związku z silnymi oporami wobec koalicji z głównym politycznym przeciwnikiem - CDU/CSU - wśród szeregowych członków partii. Obawiają się oni zdominowania przez silniejszego partnera i utraty popularności w ich lokalnych środowiskach, co może odbić się niekorzystnie na wyniku kolejnych wyborów. W wyborach do Bundestagu z 22 września CDU/CSU zdobyły 41,5 proc. głosów, a SPD 25,7 proc.
Jeśli wynik plebiscytu będzie pozytywny, Bundestag zatwierdzi 17 grudnia Merkel po raz trzeci na kanclerkę Niemiec. Jeśli SPD odrzuci umowę, Merkel będzie mogła podjąć rozmowy koalicyjne z Zielonymi lub zdecydować się na rząd mniejszościowy. Trzecią opcją są przyspieszone wybory.
Istniejąca teoretycznie możliwość utworzenia przez SPD, Zielonych i Lewicę rządu centrolewicowego uważana jest - pomimo arytmetycznej większości - za nieprawdopodobną ze względu na polityczne różnice dzielące te trzy ugrupowania.
Fot. archiwum