Ekwador, kraj o niezwykłym bogactwie przyrodniczym, ale równie dramatycznej historii politycznej – od krwawych zamachów stanu w XX wieku, przez...
Nie mamy w Polsce pamięci społecznej po pandemii COVID-19. Jest tylko jedna duża grupa, która dobrze pamięta pandemię i umie wykorzystać ją...
Nie ma chyba bardziej żałosnego komentatora niż „geopolityk”. Wydaje mu się, że „na chłodno” analizuje fakty i jest ponad te...
Xawier Woliński: Prawicowa rewolucja kulturalna
Michał Peno: Gorzki posmak kultury - wszyscy jesteśmy włóczęgami
Adam Jaśkow: Skąd znowu ten Brecht
Piotr Sadzik: Odebranie prawicy monopolu na śmiech to kwestia życia i śmierci
Filip Ilkowski: Cały świat, sikorki i rewolucja pracownicza
Jarosław Klebaniuk: Jak pies
Przemysław Prekiel: Wielki budowniczy Radomia
Piotr Ikonowicz: Stawiają słuszną diagnozę, ale nie wyciągają z niej wniosków
Celem przedsięwzięcia jest nie tyle oszczędzanie energii, co przypomnienie światu, że o środowisko trzeba dbać codziennie. Poinformował o tym jeden z ambasadorów akcji, 46-letni muzyk i aktor Jamie Foxx (na zdjęciu): Kwestią nie jest gaszenie świateł, raczej nieprzerwane wysiłki na rzecz poprawy stanu naszej planety.
Światła jako pierwsi zgasili mieszkańcy Nowej Zelandii i Australii, potem pora na Azję, a później na Europę i Afrykę. Wszędzie światła gasną o godzinie 20:30 czasu miejscowego. Obchody zakończą mieszkańcy obu Ameryk i wysp na Pacyfiku.
Według organizatorów akcji z organizacji WWF w obchodach weźmie udział 7 tysięcy miast ze 154 krajów.
Fot. Wikimedia Commons
