Wanda Nowicka: W PE zajmę się polityką społeczną

[2014-05-16 13:02:59]

O swoich motywacjach i planach związanych z wyborami do Parlamentu Europejskiego specjalnie dla lewica.pl mówi Wicemarszałkini Sejmu RP Wanda Nowicka.



Piotr Szumlewicz: Dlaczego Pani startuje z list Twojego Ruchu? Co Panią przekonuje w programie TR i co go wyróżnia na tle programów innych partii?



Wanda Nowicka: Koalicja Europa Plus Twój Ruch działa ponad podziałami i łączy wiele ważnych postaci życia społecznego i politycznego polskiej lewicy. Taka różnorodność jest dużą zaletą, bo pozwala wykuć strategię działań, która uwzględnia perspektywę szerszych środowisk. Koalicja ma również wizję potrzebnych Europie zmian, których inne ugrupowania wydają się nie dostrzegać.

Dla mnie ważnym aspektem było też zwiększenie politycznego zaangażowania kobiet, bo to mój cel, z którym przyszłam do Sejmu i chcę go nadal realizować. Będąc w klubie Ruchu Palikota (obecnie Twoim Ruchu), wywalczyłam w partii parytety i tzw. „suwak” na listach wyborczych, czyli naprzemienne umieszczanie kobiet i mężczyzn. Koalicja Europa Plus Twój Ruch na swoich listach zastosowała ścisły parytet, dlatego nie wyobrażam sobie, żebym mogła startować z innej listy.

Twój Ruch w kilku ważnych kwestiach przyjął antypracownicze rozwiązania: był za podwyższeniem wieku emerytalnego, przeciwko podniesieniu płacy minimalnej, przeciwko wyższym podatkom dla osób najlepiej zarabiających. Jakie jest Pani podejście w tych kwestiach?



W tych kwestiach nie zgadzam się z Twoim Ruchem. Głosowałam inaczej niż oni, bo uważam, że w Polsce to pracownik/ca, a nie pracodawca/czyni potrzebuje lepszej ochrony. Co do podniesienia wieku emerytalnego, to od samego początku obawiałam, że celem rządu jest, by Polki i Polacy pracowali aż do śmierci. Przedstawione ostatnio plany finansowe jasno pokazują, że miałam rację. Emerytury będą tak niskie, że obywatele i obywatelki nie będą w stanie z nich skorzystać.

Jakie jest Pani podejście do frakcji Łukasza Gibały w TR? Dla związków zawodowych to większy wróg świata pracy niż Donald Tusk. Wsławił się między innymi postulatami zniesienia obowiązkowych badań lekarskich w miejscu pracy, zniesienia obowiązkowych składek emerytalnych dla przedsiębiorców i radykalnego ograniczenia roli związków zawodowych.



W swojej pracy, jak i życiu prywatnym, zawsze staram się opowiadać po stronie słabszych, dlatego uważam, że proponowane przez Łukasza Gibałę rozwiązania nie powinny wejść w życie. W starciu z pracodawcami pracownicy i pracownice wciąż są na gorszej pozycji i uważam, że nie należy ich sytuacji jeszcze bardziej pogarszać, a jednocześnie zwiększać siły pracodawców. Widzę tutaj ważną do odegrania rolę dla związków zawodowych.

Jednak różnice zmuszają nas do debaty, dyskusji, wymiany poglądów. Stanowią ferment intelektualny, który powoduje, że szukamy rozwiązań na nowe czasy. Najgorzej jeśli ktoś uważa, że zjadł wszystkie rozumy i ma na wszystko gotowe rozwiązania niezmienne od stu lat, a te od dawna nie przystają do współczesności. Nie możemy przyjąć, że nasza rzeczywistość jest stała i się nie zmienia. Musimy szukać rozwiązań możliwych do zastosowania we współczesnych czasach, żeby żadna z grup nie była dyskryminowana.

Jak Pani ocenia rząd Donalda Tuska? Którego ministra ocenia Pani najniżej? Jakie rozwiązania rządu ocenia Pani najbardziej krytycznie? Czy widzi Pani jakieś jasne punkty?



Niestety rząd niewiele robi, zwłaszcza w ważnych dla kobiet kwestiach. Doskonałym przykładem jest praca nad ratyfikacją Konwencji o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy w rodzinie. Dopiero niedawno rząd zakończył nad nią prace, choć miał to zrobić wiele miesięcy temu, a to przecież jeszcze nie koniec, bo projekt teraz trafi do Sejmu. W Konwencji jest wiele zapisów, które nie budzą kontrowersji takich, jak np. całodobowy telefon dla ofiar przemocy czy ośrodki dla takich ofiar. Gdyby Premier rzeczywiście chciał pomóc kobietom, to te rozwiązania wprowadziłby już dawno. Nie widzę jednak żadnej woli politycznej, by poprawić sytuację kobiet w Polsce i dotyczy to nie tylko tej konkretnej Konwencji. Wciąż kobiety nie mogą w pełni decydować o własnej rozrodczości, młodzieży odmawia się ważnych dla niej informacji o dojrzewaniu i seksualności, dostęp do antykoncepcji jest utrudniony. Takich przykładów mogę podać wiele.

Jest cała lista spraw do załatwienia – in vitro, świadome rodzicielstwo, edukacja seksualna, związki partnerskie, ustawa suwakowa.

Najgorzej oceniam Ministra Zdrowia Bartosza Arłukowicza – jego propozycje kolejkowe nie poprawią sytuacji w służbie zdrowia, a dodatkowo Ministerstwo w bardzo restrykcyjny sposób wprowadza dyrektywę transgraniczną, która mogłaby poprawić dostęp do świadczeń medycznych i zmniejszyć kolejki do specjalistów w Polsce.

Wiązałam nadzieję ze stanowiskiem pełnomocnika rządu ds. równego traktowania, które piastuje Agnieszka Kozłowska-Rajewicz, ale pełnomocniczka skompromitowała się nie biorąc udziału w głosowaniu nad edukacją seksualną, więc de facto zagłosowała przeciw niej.

Wydaje się, że uda się wprowadzić jedynie ustawę suwakową, co mnie bardzo cieszy, bo cała dyskusja nad suwakiem zaczęła się od mojego projektu złożonego jeszcze w 2012 r.

Z jakimi partiami byłaby Pani gotowa wejść do koalicji rządowej? Jakie ugrupowania wyklucza Pani z ewentualnej współpracy?



Naturalnym partnerem jest dla mnie SLD. Za to nie wyobrażam sobie współpracy z PiS-em.

Po Kongresie Kobiet krytycy zarzucają KK, że to środowisko powiązane z kręgami biznesu, a jego przekaz jest bardzo liberalny gospodarczo. Ten ostatni aspekt dotyczy chociażby obecności Henryki Bochniarz wśród głównych organizatorek KK. Jak Pani by odniosła się do tych zarzutów? Jakie są główne cele KK?



Kongres Kobiet jest ruchem społecznym, który łączy w sobie różne środowiska. Jest w nim miejsce i dla kobiet biznesu i takich lewicowych działaczek jak ja. Wielokrotnie miałyśmy okazję pokazać swoją solidarność i moc w sprawach dla nas ważnych. Kobiet w życiu publicznym jest zdecydowanie zbyt mało, a trudno oczekiwać, by postulaty kobiece zostały przyjęte przez zdominowane przez mężczyzn ciała polityczne. Po to właśnie powstał Kongres Kobiet. A co więcej, postulaty ostatniego Kongresu Kobiet jasno pokazują, że sprawy społeczne są dla niego niezwykle ważne. Wśród nich znalazły się m.in. zorganizowanie okrągłego stołu poświęconego spójnej i skutecznej polityce poświęconej osobom niepełnosprawnym i ich opiekunom z udziałem reprezentantek Kongresu Kobiet, zwiększenie ściągalności alimentów, ratyfikacja europejskiej Karty Praw Podstawowych i zrewidowanej Europejskiej Karty Społecznej. To pokazuje wrażliwość Kongresu Kobiet na kwestie społeczne. Istotą KK są również kongresy w terenie, które aktywizują kobiety z całej Polski.

Trwa gorąca dyskusja o sytuacji na Ukrainie. Jakie jest Pani stanowisko w tej kwestii? W polskich mediach dominuje ostry ton wobec polityki rosyjskiej i wsparcie dla nowych władz ukraińskich. Tymczasem w sondzie lewica.pl przeważają opinie, iż Polska powinna w tej kwestii zachować całkowitą neutralność.



Polska powinna działać w ramach Unii Europejskiej i NATO, nie powinna prowadzić indywidualnej polityki. Nikt nie załatwi problemów za Ukrainę, a państwo jest w rozsypce, natomiast społeczeństwo ukraińskie jest bardzo zróżnicowane w swoich poglądach. Nie można tego ignorować.

Czym chciałaby się Pani zajmować w Parlamencie Europejskim? O jakie idee, ustawy, dyrektywy chciałaby Pani walczyć?



W Parlamencie Europejskim zajmę się polityką społeczną. Polska musi stać się krajem z podobnymi świadczeniami socjalnymi jak reszta Europy – socjalna Polska w socjalnej Europie, bez wykluczeń, uprzedzeń, czy dyskryminacji. Dziś w Polsce prowadzimy politykę neoliberalną, tymczasem jesteśmy w Unii Europejskiej, która jest socjalna. Powinniśmy zmniejszyć dystans między nami, bo dopiero to zagwarantuje nam prawdziwą równość w Europie.

Jednym z najbardziej palących problemów UE jest bezrobocie, szczególnie wśród młodych. Niezwykle ważną kwestią jest też coraz częstsza wewnętrzna emigracja zarobkowa wewnątrz Unii i likwidacja dyskryminacji, dotykającej wiele osób wyjeżdżających do innych państw w celach zarobkowych, np. do Wielkiej Brytanii czy Niemiec.

Która frakcja w Parlamencie Europejskim jest Pani najbliższa? Socjaliści, zieloni, komuniści, liberałowie? Jakich Pani widzi sojuszników w Europie?



Najbliżej mi do Partii Europejskich Socjalistów, bo mamy wspólne cele, jak np. walka o równość płci, obniżenie bezrobocia, czy ochrona przyrody.

Dziękuję za rozmowę.

Foto: facebook.com


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku