- Podzielamy opinię rządu, że w obecnej unijnej perspektywie budżetowej Polska stanie się potęgą gospodarczą, a ludziom będzie żyło się dostatnio - powiedział przewodniczący ugrupowania Leszek Miller podczas konferencji prasowej, zorganizowanej w budynku ambasady Stanów Zjednoczonych przy ulicy Pięknej w Warszawie.
Miller podkreślił, że są wciąż w Polsce maruderzy i krytykanci, ale przyszłość rysuje się jasno. - Wystarczy uprościć podatki, stworzyć nowe prawo i wyzwolić energię przedsiębiorczych Polaków - powiedział lider SLD. Nowy impuls rozwojowy ma też dać natychmiastowe podpisanie umowy TTIP między USA i Unią Europejską.
- Nie zapominamy o mniej zaradnych i nowoczesnych - mówił Miller. Zapowiedział, że jego ugrupowanie złoży projekt ustawy, pozwalający Urzędom Pracy kierować bezrobotnych na obligatoryjne rekolekcje propagujące nauczanie Franciszka I.
Największym zaskoczeniem był jednak postulat zmiany ordynacji wyborczej tuż przed wyborami prezydenckimi. Ponieważ program do liczenia głosów ciągle nie jest w 100% pewny, Miller zaproponował, by wybory odbyły się w systemie audiotele. Widzowie mieliby wybierać prezydenta podobnie jak dawniej Miss Polonię.
Zapytany, czemu wzorem nie może być Eurowizja, lider SLD odpowiedział, że "prezydent przecież nie śpiewa, a prezentować się musi". - Polacy różnią się pięknie, uważamy więc, że najważniejszy urząd w państwie powinna objąć osoba najpiękniej reprezentująca tę różnorodność - podsumował Miller.
News na Prima Aprilis.