Joshua D. Zimmerman: Podziemie polskie a Żydzi

[2015-11-23 18:57:12]

Solidarność, zdrada i wszystko pomiędzy

Z prof. Joshuą D. Zimmermanem rozmawia Filip Mazurczak

Filip Mazurczak: Przez wiele lat spora część publikacji historycznych na temat relacji polsko-żydowskich podczas II wojny światowej była albo apologetyczna, albo oskarżycielska. Jednak stosunki między Polakami i Żydami były w tym okresie bardzo złożone i trudno włożyć je w biało-czarne ramy. Czy obecne badania na ten temat stają się bardziej wyważone?

Joshua D. Zimmerman: Przez prawie 60 lat po wojnie dwa sprzeczne ze sobą obozy historyków wydawały monografie na temat wojennych stosunków polsko-żydowskich. Polacy argumentowali, że ich rodacy zachowywali się poprawnie w stosunku do Żydów, udzielając im pomocy, kiedy to było możliwe w okrutnych warunkach okupacji. Twierdzili, że Holokaust był kwestią niemiecko-żydowską, której Polacy byli niewinnymi świadkami. Dla kontrastu, żydowscy historycy w tym okresie przekonywali, że skala zniszczenia nie mogła być możliwa bez milczącej zgody oraz, w niektórych wypadkach, współudziału Polaków.

Jednak po 1989 roku niektórzy Polacy zaczęli zdawać sobie sprawę z roli poniektórych swoich rodaków w mordowaniu Żydów. Z kolei część żydowskich historyków zaczęła pisać o Polakach, którzy pomagali Żydom. W XXI wieku rozdźwięk pomiędzy tymi dwoma grupami jest znacznie mniejszy. Po części wynika to z nowych kierunków, za którymi podążają polscy naukowcy, począwszy od pojawienia się Centrum Badań nad Zagładą Żydów i jego rocznika „Zagłada Żydów” w Warszawie w 2005 roku. Rozwój nowych, samokrytycznych badań w Polsce był równoległy do rosnącego uznania żydowskich uczonych w Stanach Zjednoczonych, Izraelu oraz Europie Zachodniej na temat osób i grup przynależących do polskiego podziemia, którzy niestrudzenie starali się pomagać Żydom.

Polscy naukowcy, którzy przyczynili się do tych zmian w swoim kraju to m. in. Dariusz Libionka, Alina Skibińska, Joanna Tokarska-Bakir, Barbara Engelking, Jan Grabowski, Jacek Leociak, Paweł Machcewicz, Jerzy Mazurek, Adam Puławski, Marcin Urynowicz and Andrzej Żbikowski. Jeśli chodzi o żydowskich badaczy, ceniona książka Antony’ego Polonsky’ego, pt. Dzieje Żydów w Polsce i Rosji jest przykładem bardziej zrównoważonego spojrzenia na zachowania Polaków w stosunków do Żydów podczas II wojny światowej. Na Zachodzie coraz więcej się mówi o członkach polskiego podziemia na dużą skalę pomagającym Żydom. Bestseller Azyl. Opowieść o Żydach ukrywanych w warszawskim zoo autorstwa Diane Ackerman (2007) przybliża czytelnikom historię Jana Żabińskiego, dyrektora warszawskiego zoo i członka Armii Krajowej, który wraz ze swoją żoną Antoniną ukrył kilkaset Żydów. Obecnie trwa tworzenie hollywoodzkiej ekranizacji książki. Słynny kurier Armii Krajowej Jan Karski został pośmiertnie odznaczony przez prezydenta Obamę Prezydenckim Medalem Wolności. Z kolei Irena Sendlerowa została nominowana do Pokojowej Nagrody Nobla w 2007 roku. Obraz polskiego podziemia stopniowo się zmienia, gdyż mamy do czynienia z nowymi dowodami, że oprócz osób, które popełniały zbrodnie wobec Żydów, w polskim ruchu oporu byli także bohaterowie pomagający im.

Jeden z aspektów relacji polsko-żydowskich, które często przedstawia się w uproszczonych, biało-czarnych barwach, to powstanie w warszawskim getcie. Jedni twierdzą, że podziemie polskie zdradziło Żydów, inni zaś – że wykazało się ono wielką solidarnością. Czy prawda leży gdzieś pośrodku?

Próbuję odpowiedzieć na to pytanie w mojej nowej książce The Polish Underground and the Jews, 1939-1945 („Podziemie polskie a Żydzi. 1939-1945”) w dwóch skrupulatnie udokumentowanych rozdziałach. Można by powiedzieć, że powstanie w getcie jest osią, wokół której się dyskutuje o wojennych stosunkach polsko-żydowskich. Za sprawą książek Reubena Ainszteina czy Israela Gutmana wydanych w okresie od lat 50-tych do 80-tych ubiegłego wieku zaczęła pojawiać się konkluzja, że podziemie polskie zrobiło żałośnie mało, by pomagać Żydom podczas powstania w getcie. Historycy ci doszli do ogólnego wniosku, że reakcja Polaków na powstanie w getcie była zdradą. Motyw zdrady pojawił się w powieściach Leona Urisa Exodus (1958) czy Miła 18 (1961), czy w amerykańskim miniserialu Holokaust, wyemitowanym w 1978 roku. Przyciągnął on przed ekrany 100 mln widzów na całym świecie. Jednak w tym czasie w Polsce pojawiały się głosy sprzeciwu wobec tej wersji historii. Polsko-żydowski historyk i były dyrektor Żydowskiego Instytutu Historycznego w Warszawie Marian Fuks pod koniec lat 80-tych stwierdził, że bez bez broni, amunicji i materiałów wybuchowych przekazanych Żydom przez Armię Krajową powstania w getcie w ogóle by nie było.

Moja nowa książka rekonstruuje reakcję delegatury rządowej, AK oraz polskiego rządu emigracyjnego. Jeśli chodzi o gen. Stefana Grota-Roweckiego, głównego komendanta Armii Krajowej, źródła historyczne pozwalają na kilka konkluzji. Po pierwsze, gen. Grot-Rowecki autoryzował przepływ broni, amunicji oraz materiałów wybuchowych do getta pod koniec stycznia 1943 roku. Decyzja ta wynikała z nacisków rządu emigracyjnego oraz nowego przekonania generała dla udowodnionej umiejętności walki ze strony Żydów. Gen. Grot-Rowecki doszedł do wniosku, że żydowskie organizacje oporu zasługiwały na pomoc, a jako że Żydzi byli obywatelami polskimi – pomoc taka im przysługiwała. On także wyraził zgodę (bądź wydał rozkaz) na siedem udokumentowanych akcji solidarnościowych na rzecz partyzantów w getcie. Podczas wspomnianego powstania od piętnastu do dwudziestu ludzi Grota-Roweckiego zostało zranionych, a dwoje poniosło śmierć. W moich badaniach także dotarłem do notki komendanta Armii Krajowej do polskiej granatowej policji z początku powstania w getcie, by rozstrzelać wszelkich pomagającym Niemcom polskich policjantów. Jeszcze wcześniej, w lutym 1943 roku, Grot-Rowecki rozdał rozkaz komendantom okręgów i podokręgów, by udzielali pomocy wojskowej zamkniętym w gettach Żydom chcącym stawiać opór. Jednak prawie żaden z nich nie posłuchał tego rozkazu, a zdecydowana większość Żydów spoza Warszawy nie otrzymała żadnej pomocy.

30 kwietnia 1943 roku delegat rządu emigracyjnego w Warszawie apelował do Polaków, by pomagali Żydom w podziemnej prasie. 6 maja 1943 roku komendant Armii Krajowej oraz delegat rządu wydali drukowaną w gazetach podziemnych o największym nakładzie deklarację potępiającą polskich szantażystów jako zdrajców, których podziemie polskie skaże na śmierć.

Czy jednak są powody, dla których niektórzy żydowscy partyzanci w warszawskim getcie czuli się opuszczeni, a nawet zdradzeni przez Polaków?

Najważniejszy dowód w tej sprawie pochodzi ze świadectwa Icchaka Cukiermana. Kiedy w getcie wybuchło powstanie, Cukierman mieszkał po „aryjskiej” stronie Warszawy, służąc jako łącznik pomiędzy Żydowską Organizacją Bojową a Armią Krajową. Poprosił o spotkanie z komendantem AK, aby skoordynować wspólne akcje. Po pięciu dniach szef warszawskiego okręgu AK poinformował Cukiermana, że spotkanie się nie odbędzie. W notce napisano, że akcje zbrojne AK odbyły się i że będzie ich więcej, ale jakikolwiek bezpośredni kontakt będzie niemożliwy.

O ambiwalentnym stosunku polskiego podziemia do powstania świadczą także ważne badania Pawła Szapiro, który odkrył, że choć w prasie podziemnej dużo pisano o powstanie w getcie, to nigdy nie wspomniano o pomocy udzielonej powstańcom przez Armię Krajową. Szapiro doszedł do wniosku, że władze podziemia musiały zakazać poruszania tego tematu w obawie przed reakcją społeczeństwa.

Drugie duże antyhitlerowskie powstanie odbyło się w stolicy Polski. Mowa oczywiście o Powstaniu Warszawskim. W 1994 roku Michał Cichy wywołał ogólnonarodową debatę swoim artykułem „Czarne karty Powstania” wydrukowanym w „Gazecie Wyborczej”, w którym napisał, że renegacki oddział AK zamordował ok. 30 Żydów podczas Powstania. Z kolei inni autorzy, m.in. Norman Davies czy Alexandra Richie, twierdzą, że stosunki polsko-żydowskie w tym czasie były wzorowe, zwracając uwagę, że podczas Powstania Batalion Zośka wyzwolił ponad 300 Żydów z obozu koncentracyjnego KL Warschau („Gęsiówka”). Czy można powiedzieć, że relacje pomiędzy Polakami a Żydami w Warszawie w 1944 roku obejmowały szerokie spektrum, od bohaterstwa po zbrodnię?

Ostatni rozdział mojej nowej książki poświęcam żydowskim doświadczeniom Powstania. Generalnie zgadzam się z tym poglądem. Podczas Powstania około 400 Żydów zostało ocalonych przez AK. Batalion Zośka wyzwolił ich 348 z „Gęsiówki”, a oddział „Kolegium A” Kedywu uratował 50-osobowy żydowski batalion robotniczy z Umschlagplatzu. Jednak, jak Pan zauważa, zdeprawowane jednostki wewnątrz AK zamordowały do 30 Żydów.

Wspomnienia dwóch żydowskich uczestników Powstania Warszawskiego – Chaima Goldsteina oraz Michaela Zylberberga – przedstawiają pogląd, że większość polskich powstańców była lojalna i przyjaźnie nastawiona wobec Żydów, a ci, którzy ich atakowali, byli nieliczni. Na przykład Zylberberg akcentuje, iż Żydzi biorący udział w Powstaniu robili to jako Polacy. Większość posługiwała się swoimi polskimi pseudonimami. Świadectwa tych Żydów także świadczą o jednomyślności ideowej z powstańcami.

Temat Żydów w Powstaniu Warszawskim jest związany z Pana pierwszym pytaniem na temat zmian zachodzących w polskiej oraz żydowskiej historiografii dotyczącej relacji polsko-żydowskich podczas II wojny światowej. Po raz pierwszy widzimy, że polscy oraz żydowscy uczeni prezentują odwrotne poglądy niż dotychczas.

Z okazji 60 rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego w 2004 roku, polsko-żydowski pisarz Edward Kossoy (1913-2012) stwierdził na łamach periodyków naukowych „Polin: Studies in Polish Jewry” oraz „Yad Vashem Studies”, że żydowscy uczestnicy Powstania Warszawskiego stanowili ciągłość z tradycją żydowskiego uczestnictwa w walce zbrojnej na rzecz niepodległości Polski z Powstania Kościuszkowskiego w 1794 roku oraz Legionów Piłsudskiego podczas I wojny światowej. Jednak w swojej książce Żydzi w powstańczej Warszawie (2009 roku) Barbara Engelking oraz Dariusz Libionka stwierdzili, że teksty Kossoya były zbytnio propolskie. Krytykowali Armię Krajową za niedołączenie Żydowskiej Organizacji Bojowej do swoich szeregów (ŻOB walczył w szeregach lewicowej Armii Ludowej). Ich zdaniem stanowiło to zdecydowane zerwanie z polską tradycją powstańczą. Z kolei w trzecim tomie swojej wydanej w 2012 roku książki Dzieje Żydów w Polsce i Rosji Antony Polonsky przedstawił relacje polsko-żydowskie podczas Powstania w bardziej pozytywnym świetle niż Engelking i Libionka.

Wydawany przez AK oraz polski rząd emigracyjny „Biuletyn Informacyjny”, którego redaktorem naczelnym był harcmistrz Aleksander Kamiński, uznany przez Izrael za „Sprawiedliwego wśród narodów świata”, nigdy nie wydał antysemickiego artykułu i apelował do czytelników, by pomagali żydowskim uciekinierom z gett. Jaki stosunek do Żydów miały inne publikacje podziemne? Niektórzy polscy uczeni twierdzą, że prożydowska orientacja „Biuletynu” była „wyjątkiem”. Czy tak rzeczywiście było?

Wiele się zastanawiałem nad tą kwestią. Niedawno mój liczący 30 stron esej o artykułach na temat Żydów na łamach „Biuletynu Informacyjnego” pojawił się w nowym tomie Warsaw: the Jewish Metropolis („Warszawa. Żydowska metropolia”) redagowanym przez Glenna Dynnera oraz Francois Guisneta. Podczas pisania nowej książki badałem tajną prasę wydawaną przez podziemie polskie lojalne wobec polskiego rządu emigracyjnego i uznawane przez niego.

Na przestrzeni kilku lat przestudiowałem ok. 100 tajnych publikacji AK. Największym zaskoczeniem był fakt, że zdecydowana większość z nich milczała w sprawie Żydów, nawet podczas największych fal deportacji do obozów śmierci w latach 1942-1944. Jednak często pisano o Żydach, prawie zawsze w sposób przychylny, na łamach wysokonakładowych pism wydawanych w Warszawie, Krakowie, Wilnie oraz we Lwowie. Jak inni, m.in. Antony Polonsky, zauważyli, tajna prasa Armii Krajowej oraz Delegatury Rządu na Kraj wyrażała solidarność z Żydami wobec zbrodni wyrządzanych im nie tylko przez Niemców, ale i przez szmalcowników.

Jednak jednoznacznie antysemickie publikacje także ukazywały się pod znakiem wydawniczym delegatury. Na przykład w 1943 roku Departament Informacji i Dokumentacji Delegatury wydał 154-stronicową książeczkę, pt. Honor i Ojczyzna. Zawierała otwarcie antyżydowski tekst, w którym stwierdzono, że Żydzi byli nielojalni wobec Polski podczas zarówno niemieckiej, jak i sowieckiej okupacji. Zdaniem autora tej książki, Żydzi nigdy nie wyrazili chęci dołączenia do walki zbrojnej z okupantem, lecz współpracowali z wrogiem. W tym samy roku szef Departamentu Rolnictwa Delegatury wydał szokującą 100-stronicową książeczkę pod oficjalnym znakiem wydawniczym, w której napisano, że jedynym pozytywnym skutkiem okupacji niemieckiej byłoby zniknięcie „elementów obcych” (czyli Żydów) z ziem polskich. Oczywiście niektórzy członkowie podziemia polskiego uskarżali się w liście do Delegatury, domagając się usunięcia autora ze stanowiska. Jednak nie doszło do takiego kroku i nie ma dowodów na odpowiedź na ten list.

Jednym z najtrudniejszych tematów związanych ze stosunkami polsko-żydowskimi podczas okupacji jest szmalcownictwo. Wielu polskich historyków zauważa, że polskie sądy podziemne skazywały ich na śmierć, lecz inni są mimo wszystko niezadowoleni z reakcji podziemia. Kto ma rację?

Być może jest to najbardziej drażliwy temat spośród tych wciąż badanych. W mojej książce pragnąłem przede wszystkim przedstawić czytelnikowi wyniki swoich badań. Pokazuję udokumentowane reakcje podziemia polskiego na szantażystów.

Przywódcy polskiego podziemia oraz prasy podziemnej po raz pierwszy potępili polskich szantażystów w październiku 1942 roku. Gdy problem się nasilał, podziemie stawało się coraz aktywniejsze. W wewnętrznych komunikatach z lutego 1943 roku Henryk Woliński, Szef Referatu Żydowskiego w AK, narzekał do swoich przełożonych, że uczyniono zbyt mało, by chronić Żydów przed szantażystami. Co więcej, polski rząd emigracyjny zaczął naciskać na władze podziemia, by wydawały deklaracje, wykonywały wyroki i nagłaśniały owe kary. Przykładem tego poglądu jest Jan Karski, który przekazał komunikat od przywódców żydowskich w Warszawie premierowi Sikorskiemu jesienią 1942 roku. Prosili premiera o wymuszenie na władzach podziemia, by ogłosiły karę śmierci dla Polaków szantażujących Żydów oraz aby wykonywali wyroki i wydrukowali nazwiska tych zbrodniarzy w prasie. W marcu 1943 roku Delegatura Rządu na Kraj oraz główny komendant Armii Krajowej ogłosili, że szmalcownicy zostaną skazani na karę śmierci. Z kolei we wrześniu „Biuletyn Informacyjny”, największa gazeta podziemna, na pierwszej stronie wydrukował ogłoszenie, że 25 lipca sąd podziemny wykonał wyrok śmierci na Bogusława Pilnika za przestępstwo szantażowania Żydów. Później wydrukowano trzy podobne ogłoszenia. Jednak naukowcy, m. in. Jan Grabowski czy Dariusz Libionka zauważyli, że kara śmierci znacznie rzadziej wykonywana była na szmalcownikach niż na innych kolaborantach.

Natomiast jedną z najjaśniejszych kart wojennych relacji Polaków i Żydów była podjęta przez polski rząd emigracyjny próba nacisku na Zachód w kwestii zaprzestania dokonywania ludobójstwa na europejskich Żydach. Dlaczego próby polskiego rządu nie odniosły skutków?

W moim studium temat polskiego rządu emigracyjnego znajduje się nad polskim podziemiem a Żydami. Bardzo pomogły mi prace Davida Engela oraz Dariusza Stoli. Interesowało mnie zbadanie polityki rządu emigracyjnego wobec Żydów, a w szczególności sposób, w jaki wydawał swoim przedstawicielom w okupowanej ojczyźnie instrukcje dotyczące Żydów. Ogromna liczba monografii na temat reakcji Wielkiej Brytanii oraz Stanów Zjednoczonych na Zagładę sugeruje, że polski rząd emigracyjny nie potrafił wpłynąć na politykę Aliantów. Jednak próby polskiego rządu zostały dobrze udokumentowane. Wśród nich należy wymienić orędzie polskiego ministra spraw zagranicznych do ONZ w grudniu 1942 roku, apelujący do Aliantów, by wykorzystali swoje możliwości wojskowe, w celu powstrzymania rzezi polskich Żydów oraz wydaną z tej okazji anglojęzyczną publikację dokumentującą niemieckie zbrodnie przeciwko Żydom. Rząd wysłał Jana Karskiego w Waszyngtonu w 1943 roku, gdzie rozmawiał on z Franklinem Delano Rooseveltem i poinformował amerykańskiego prezydenta o Holokauście. Fakt, że Karski miał poważne kłopoty z przekonaniem żydowskiego członka gabinetu Roosevelta Henry’ego Morgenthau’a Jr. o prawdzie tych raportów ukazuje przeszkody, na jakie polski rząd musiał się napotkać. Alianci mogli wydać swoim generałom rozkaz bombardowania szyn kolejowych do Auschwitz, jednak tego nie uczynili, a polski rząd emigracyjny nie miał takiej pozycji, by mógł cokolwiek na nich wymusić.

Jak Pan zauważył, polscy badacze są coraz bardziej świadomi ciemnych aspektów historii relacji polsko-żydowskich podczas II wojny światowej, natomiast ich żydowscy koledzy coraz częściej piszą o pomocy udzielonej prześladowanym Żydom przez Polaków. Pana nowa książka jest bardzo cenna, bo nie tylko jest świetnie udokumentowana, ale także pokazuje pełny obraz stosunków polsko-żydowskich: bohaterstwo, łajdactwo, ambiwalencję. Czy Pan uważa, że dzięki tym zmianom relacje pomiędzy Polakami a Żydami się poprawiają i że naukowcy obecnie piszą i dyskutują o tej części naszej wspólnej historii na podstawie faktów, a nie emocji?

Tak. Częścią nowej tendencji w historiografii jest świadoma próba unikania starej szkoły potępienia z jednej strony oraz apologetyki z drugiej. Przeciwnie, nowe badania są poświęcone neutralnym, naukowym poszukiwaniom źródłowym. Badacze związani z Centrum Badań nad Zagładą Żydów przy Polskiej Akademii Nauk są przykładem tej tendencji. Należy zauważyć, że podtytułem „Zagłady Żydów” jest „Studia i Materiały”. Redaktorzy podkreślają, że ich periodyk jest oparty na dokumentach i dowodach. Rzeczywiście, wiele artykułów drukowanych tam zawiera załącznik z oryginalnymi materiałami archiwalnymi wydrukowanymi w całości. Ten sam trend można zauważyć w pracach Antony’ego Polonsky’ego, którego badania są skrupulatnie dokumentowane w publikacjach zajmującymi się częściej dowodami niż polemiką.

Prof. Joshua D. Zimmerman jest Profesorem Historii Żydów Wschodniej Europy na Yeshiva University, gdzie prowadzi także katedrę zajmującą się interdyscyplinarnymi naukami o Holokauście. Jego publikacje to m.in.: The Polish Underground and the Jews, 1939-1945 („Podziemie polskie a Żydzi. 1939-1945”), Contested Memories. Poles and Jews during the Holocaust and Its Aftermath („Sporna pamięć. Polacy i Żydzi podczas Holokaustu i po jego zakończeniu”), Poles, Jews and the Politics of Nationality: The Jewish Labor Bund and the Polish Socialist Party in Late Tsarist Russia, 1892-1914 („Polacy, Żydzi i polityka narodowości. Żydowska partia pracy Bund i Polska Parta Socjalistyczna w schyłkowych latach Rosji Carskiej”).

Wywiad pochodzi z portalu Res Publica Nova







drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku