Zacznę od wiadomości dotyczącej nie Ernesta Hemingwaya, ale relacji amerykańsko-kubańskich. Występując przed parlamentem 10 kwietnia, I sekretarz Komunistycznej Partii Kuby Raúl Castro stwierdził: „Obserwujemy coraz bardziej zagrażający Kubie ton rządu Stanów Zjednoczonych. (…) Zacieśnianie blokady i stosowanie ustawy Helmsa-Burtona oznacza powrót do dawnej tęsknoty do obalenia rewolucji kubańskiej drogą zaduszenia gospodarczego i biedy”. Dwa dni wcześniej Biały Dom anulował porozumienie zawarte między profesjonalną ligą bejsbolu USA (MLB) i kubańską federacją bejsbolu, na podstawie którego kluby amerykańskie mogły zatrudniać graczy kubańskich (swego czasu grę w Stanach Zjednoczonych zaproponowano młodemu Fidelowi Castro). Porozumienie to, uznawane za historyczne, zaczęło się rodzić trzy lata temu, za rządów Baracka Obamy, i zostało podpisane w grudniu 2018 r. Teraz Donald Trump je zerwał.
W relacjach kubańsko-amerykańskich w ostatnim czasie są jednak również jaśniejsze momenty. W kwietniu w Finca Vigía (zwanej też La Vigía), dawnej willi Ernesta Hemingwaya w Hawanie, otwarto nowoczesne archiwum. To efekt współpracy instytucji amerykańskich i kubańskich, która rozpoczęła się w 2002 r. od podpisania porozumienia między władzami Kuby i amerykańską Fundacją Finca Vigía w sprawie zachowania pamięci o Hemingwayu na Kubie. Zgodnie z tym dokumentem odnowiono willę i jacht „Pilar”, z którego pisarz wędkował w zatoce opodal miasteczka Cojímar. Następnym krokiem była podpisana przez Kubę umowa z amerykańską Radą ds. Nauk Społecznych o digitalizacji tysięcy dokumentów, otrzymanych m.in. od darczyńców. Wszystko to doprowadziło do otwarcia archiwum. I tak, kiedy Stany Zjednoczone zaostrzają embargo skierowane przeciw Kubie, Hemingway, który łowił ryby z Fidelem Castro, buduje mosty między obu państwami.
W Finca Vigía amerykański pisarz mieszkał od 1940 r. do lipca 1960 r. Po jego śmierci wdowa po Hemingwayu, Mary Welsh, przekazała posiadłość rządowi kubańskiemu, który otworzył w niej muzeum jego twórczości.
Miałem okazję wielokrotnie przebywać w La Vigíi i rozmawiać z sekretarzem pisarza. W tym domu, w pokoiczku przy sypialni, w 1951 r. Hemingway napisał opowiadanie „Stary człowiek i morze”. Dwa lata później otrzymał wiadomość o przyznaniu mu Nobla. Odwiedzało go w Hawanie mnóstwo gości, m.in. gwiazdy amerykańskiego filmu – Ava Gardner, Cary Grant i Spencer Tracy. Po śmierci noblisty willa stała się miejscem pielgrzymek Amerykanów.
Dziś w Finca Vigía przechowywane są tysiące dokumentów i listów, w tym manuskrypty niektórych prac noblisty, choćby epilog do „Komu bije dzwon”, który różni się od wersji opublikowanej, czy scenariusz filmu „Stary człowiek i morze” ze Spencerem Tracym, w niektórych sekwencjach skrytykowany i poprawiony przez Hemingwaya. Jest tam też ponad 3 tys. fotografii, m.in. ze Spencerem Tracym i Avą Gardner, którą zapraszał do baru Floridita na daiquiri. Są teksty udzielonych przez pisarza wywiadów. W jednym z nich wyznaje: „Mieszkam na tej wyspie, bo żeby pójść do miasta, nie potrzebuję zakładać pantofli (ulubionych mokasynów, Hemingway często chodził na bosaka – przyp. LM), bo w rześkości poranka pracuje się lepiej i wygodniej niż gdzie indziej”. Jedne z cenniejszych pamiątek to paszport używany przez Hemingwaya w czasie wojny domowej w Hiszpanii (1936-1939), a także szyfry, które stosował, wysyłając z jachtu „Pilar” informacje o ruchach niemieckich łodzi podwodnych na wodach kubańskich w czasie II wojny światowej.
Zostały w Hawanie używana przez pisarza stara maszyna do pisania Underwood, jego trofea z polowań w Afryce, w połowie wypita butelka whisky i płyta Glenna Millera, którą pozostawił na gramofonie w chwili wyjazdu. W łazience, obok sedesu, na półkach można znaleźć wielotematyczną literaturę. Na podłodze stoi waga, a na ścianie widać zapiski pisarza: np. 14 kwietnia 1955 r. – 240 lb, czyli 109 kg. Ostatni został zrobiony w przeddzień wyjazdu z Kuby: 24 lipca 1960 r. – 190 lb (86 kg). Rok później, już w USA, Hemingway popełnił samobójstwo.
W czasie uroczystości otwarcia archiwum w Hawanie przewodnicząca Fundacji Finca Vigía Mary-Jo Adams przypomniała, że projekt udało się zrealizować dzięki pomocy finansowej American Express, AT&T, Caterpillar, Fundacji Forda i wnuków Maksa Perkinsa, wydawcy dzieł Hemingwaya. Mówiła: „Budynek ten to owoc współpracy ludzi dobrej woli po obu stronach. Mamy nadzieję, że stanie się on modelem dla przyszłych wspólnych wysiłków Kubańczyków i Amerykanów”. Kongresmen James McGovern z Partii Demokratycznej ubolewał: „Mamy nowy rząd, który w polityce zbliżenia stawia kolejne kroki do tyłu, woli konfrontację od kompromisu. Marzy o powrocie do okresu zimnej wojny”.
Ale kiedy Trump zaostrza stosunki z Kubą, w Finca Vigía zaczął się nowy etap prac. Digitalizowane są wartościowe dokumenty, np. dziennik z „Pilar”, w którym Hemingway odnotował wagę i długość ostatniego złowionego przez niego marlina, by służyć badaczom i zachwycać zwiedzających.
Tekst pochodzi z tygodnika "Przegląd".
na zdjęcie Hemingway na pokładzie jachtu Pilar, ok. 1950 r., fot. John F. Kennedy Presidential Library