Demokracja w wydaniu liberalnym się kończy. Jeśli nie chcemy jej oddać prawicy, musimy odzyskać politykę – sporną, emocjonalną i odważną. Czas...
Jak wytłumaczyć, że ludzie nie są w stanie zrezygnować z części własnego komfortu, mając świadomość, że to niszczy przyszłość ich dzieci? Jak z...
Stało się. Po wielu dniach napięcia i wzajemnego ostrzału pomiędzy Izraelem Netanjahu wspieranym przez Trumpa, a Iranem ajatollahów - USA...
Paulina Januszewska: Współistnienie? Ta, jasne! Żydowska komiczka kontra Netanjahu
Przemysław Stefaniak: Czy sukces koncertu powinniśmy mierzyć tym ile osób kupi bilet?
Xawier Woliński: Prawicowa rewolucja kulturalna
Michał Peno: Gorzki posmak kultury - wszyscy jesteśmy włóczęgami
Filip Ilkowski: Cały świat, sikorki i rewolucja pracownicza
Jarosław Klebaniuk: Jak pies
Przemysław Prekiel: Wielki budowniczy Radomia
Piotr Ikonowicz: Stawiają słuszną diagnozę, ale nie wyciągają z niej wniosków
Kazimiera Prunskiene to pierwsza litewska premier po odzyskaniu przez Litwę niepodległości. W tym roku przegrała walkę o urząd prezydenta Litwy z Valdasem Adamkusem. NPD i LPA to lewicujące ugrupowania, które startując w koalicji wprowadziły do litewskiego Sejmu 10 przedstawicieli. Ich wycofanie z koalicji rządowej powoduje, że socjaldemokraci, liberałowie i oligarchowie z Partii Pracy stracą większość i będą musieli poszukać nowego koalicjanta. W grę wchodzą partie prawicowe oraz stronnictwo byłego prezydenta Rolandasa Paksasa.
Ostatecznie Partia Pracy, Litewska Partia Socjaldemokratyczna i Nowy Sojusz podpisały umowę koalicyjną. Nowy rząd będzie zatem rządem mniejszościowym. Politycy koalicji zdołali dla poparcia rządu pozyskać kilku posłów niezrzeszonych; liczą też na parlamentarzystów Akcji Wyborczej Polaków na Litwie.
