Oficjalna propaganda III Rzeszy utrzymywała, że Noc Kryształowa była spontanicznym wybuchem niemieckiego społeczeństwa, które zareagowało przemocą wobec Żydów na wieść o zamachu na niemieckiego dyplomatę zastrzelonego w Paryżu przez młodego Żyda. Jednak zasięg pogromu, jego skala i zabójczo sprawna organizacja musiały utwierdzać w przekonaniu, że Kristallnacht to kolejny etap w narastaniu antysemickiej polityki niemieckiego państwa i jego aparatu; etap, w którym obok prawa umożliwiającego segregację rasową, dyskryminowanie i represjonowanie osób z niewłaściwym pochodzeniem narodowościowym, rozpoczęły się na masową skalę aresztowania, wywózki, zamachy na ludzkie zdrowie i życie.
Rasizm jako fundament państwaIdeologia hitlerowskiej partii NSDAP od początku zasadzała się na szowinizmie i skrajnym nacjonalizmie. Żydzi odgrywali w niej rolę mitologicznego wręcz wroga, przeciw któremu mobilizowano masy. Hitler umiejętnie manipulował obecnymi od dawna w Niemczech i całej Europie nastrojami antysemickimi. Przez całe wieki Żydzi na Starym Kontynencie postrzegani byli jako element obcy, a ze względu na swą odmienność religijną, kulturową i narodowościową, często spotykali się z uprzedzeniami i niechęcią, stając się czasem ofiarami prześladowań i pogromów. Pisząc "Main Kampf", swoje polityczne credo, Hitler był świadom, że w społeczeństwach zachodnich, gdzie kapitalistyczne przemiany XIX w. przyniosły uprzemysłowienie, laicyzację państwa, swobody obywatelskie i związaną z nimi asymilację zdecydowanej większości ludności pochodzenia semickiego, trudno byłoby tryby antyżydowskiej machiny propagandowej oprzeć na tradycyjnych konfliktach chrześcijańsko-żydowskich o podłożu religijnym. Wysuwane niegdyś zarzuty, że Żydzi nie tylko odrzucili naukę Jezusa, ale jako naród ponoszą odpowiedzialność za jego śmierć na krzyżu, w dobie industrialnej nie były już w stanie ożywiać wyobraźni masowej. Dlatego też Hitler sięgnął w "Main Kampf" po argumenty natury politycznej i ekonomicznej, oskarżając Żydów o lichwiarstwo i spekulację giełdową, klęskę Niemiec w I wojnie światowej i rozkładanie ich narodowego ducha, animowanie ruchu komunistycznego i prowokowanie rewolucji robotniczych, oraz kontrolowanie rządów za pomocą podlegającej im masonerii, a opinii publicznej dzięki ich przemożnemu wpływowi na prasę. Wróg został określony, a stała się nim grupa, której bogactwo i pozycja społeczna były dość widoczne, by móc budzić zawiść, a przy tym wystarczająco nieliczna i rozproszona (w Niemczech przed 1933 r. Żydzi stanowili mniej niż 1% ludności), by być niemal całkowicie bezbronną. Przypisując właściwie wszystkie nieszczęścia, jakie dotknęły Niemców, oraz rzeczywiste bądź urojone zagrożenia dla świata, jednej, stosunkowo niewielkiej, grupie etnicznej, Hitler jednocześnie traktował Żydów jako naród bez jakichkolwiek osiągnięć na polu kultury, zasługującą na pogardę najpodlejszą część ludzkiego gatunku. Choć pozostaje sprawą otwartą pytanie, w jaki sposób planował rozwiązać "kwestię żydowską", która jego zdaniem stała na drodze do odrodzenia narodowego Niemców, wiele wskazuje na to, że już w "Main Kampf" pojawiły się zalążki myślenia w kategoriach totalnej zagłady Żydów. Wszak Hitler napisał m.in. "Unarodowienie naszych mas ludowych tylko wówczas będzie skuteczne, jeżeli ich międzynarodowi truciciele w całości zostaną wytępieni".
Od roku 1932 NSDAP dysponowała największą liczbą głosów w Reichstagu, ale nie miała większości potrzebnej do sprawowania władzy. Gdy w 1933 roku rozpadła się rządząca partia Centrum, reprezentant jej prawego skrzydła, kanclerz Franz von Papen zaproponował koalicję nazistom. Hitler został kanclerzem, który wkrótce - wykorzystując podpalenie Reichstagu - objął władzę dyktatorską, a w rok później, po śmierci prezydenta Hindenburga, ogłosił się wodzem (Fuehrerem). Antysemicki program NSDAP stał się w tym czasie oficjalną doktryną państwową. Już w 1933 roku rozpoczęto wprowadzanie w życie surowych praw: usunięto osoby pochodzenia żydowskiego z organów administracji państwowej, nakazano wywłaszczenie przedsiębiorców żydowskich na rzecz właścicieli "aryjskich", rozpoczęto segregację rasową w sklepach, szkołach i miejscach użyteczności publicznej. 15 września 1935 r. Reichstag przyjął dwie tzw. ustawy norymberskie, które rasizm czyniły fundamentem niemieckiego państwa. Pierwsza z nich ("Ustawa o obywatelstwie niemieckim") stanowiła, że obywatelem Rzeszy mogą być jedynie osoby krwi niemieckiej lub pokrewnej, co wymagało potwierdzenia pochodzenia przodków do trzech pokoleń wstecz. Druga ("Ustawa o ochronie czci i krwi niemieckiej") - pod groźbą surowych sankcji karnych - zakazywała Żydom współżycia i zawierania związków małżeńskich z Niemcami oraz zatrudniania w żydowskich firmach Niemek poniżej 45 roku życia.
Zmianom w ustawodawstwie towarzyszyło narastanie nastrojów antysemickich w niemieckim społeczeństwie, a na ulicach miast coraz częściej zdarzały się przypadki przemocy skierowanej przeciw Żydom. W tej atmosferze część Żydów postanowiła emigrować z III Rzeszy. Wyjazd z rasistowskich Niemiec dla wielu jednak był nieosiągalny ze względów finansowych. Ponadto w Palestynie objętej mandatem Wielkiej Brytanii od zbrojnego buntu Arabów przeciw żydowskiemu osadnictwu w 1929 roku obowiązywały limity ograniczające napływ emigrantów i możliwości wykupywania przez nich ziemi. Wiele państw Europy i Ameryki, a także Australia, niechętnie podejmowały uchodźców z hitlerowskich Niemiec, by wreszcie w lipcu 1938 na międzynarodowej konferencji we francuskim Evian-les-Bains stwierdzić, że mimo swego współczucia dla trudnej sytuacji ofiar nazizmu, nie są w stanie przyjąć w swych państwach fali uchodźców.
PolenaktionWe wrześniu 1938 roku polski rząd wydał dekret, na mocy którego obywatele Rzeczpospolitej mieszkający na stałe poza granicami kraju mieli obowiązek w dość krótkim czasie potwierdzić swe obywatelstwo pod groźbą jego utraty. Wielu spośród polskich Żydów przebywających w III Rzeszy nie dopełniło stosownych formalności i 1 listopada mieli oni przestać być obywatelami RP. Hitlerowcy postanowili wykorzystać nadarzającą się okazję, deportując przymusowo kilkanaście tysięcy ludzi pod pretekstem ich ochrony przed statusem bezpaństwowców.
Pod koniec października niemieckie władze przystąpiły do akcji pod kryptonimem Polenaktion. Osoby, które zakwalifikowano do wydalenia, zatrzymywano, pozwalając zabrać jedynie bagaż podręczny i 10 marek. Zagrożeni deportacją znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji - polskie MSZ nie chciało przystać na ich przyjęcie przez Rzeczpospolitą argumentując, że nie są już oni obywatelami RP. Część ofiar z opresji wybawił wówczas Feliks Chiczewski, urzędujący w Lipsku konsul RP, który udzielił schronienia 1300 Żydom. Po jego interwencji u władz niemieckich po dwóch dniach ludzie ci mogli wrócić do domów i przygotować sobie ucieczkę na Zachód. Pozostałych zatrzymanych Niemcy załadowali do wagonów kolejowych i odstawili na wschodnią granicę (największa grupa trafiła na przejście w Zbąszynie). Wielotysięczna rzesza ludzi poganianych poszturchiwaniami, kopniakami i bagnetami zaskoczyła posterunki Korpusu Ochrony Pogranicza. Wstrząśnięci brutalnym postępowaniem Niemców, którzy konwojowali uchodźców, polscy pogranicznicy zgodnie z dyspozycjami centrali przez kilka godzin nie wpuszczali kolumny Żydów do Polski. W końcu jednak minister Beck wydał polecenie, by otworzyć przejście.
Mieszkańcy powiatu udzielili uchodźcom pomocy - zorganizowano dla nich ambulatoria, szpital, stołówki. Wkrótce też utworzono obóz przejściowy, z którego swych bliskich odbierali przyjeżdżający z całej Polski krewni i znajomi deportowanych. Ostatnia grupa uchodźców, mniej więcej 130 osób, opuściła miasteczko dopiero w maju 1939 r.
Zamach w ParyżuWśród wysiedlonych siłą z Niemiec w Zbąszynie znalazł się wraz z rodziną Zendel Grynszpan, szewc z Hanoweru, którego syn w poszukiwaniu pracy i lepszego życia od kilku lat przebywał na emigracji w Paryżu. Młody Grynszpan, siedemnastoletni Herszel, z niepokojem śledził prasowe doniesienia na temat Polenaktion, a gdy 3 listopada otrzymał od swej siostry Berty pocztówkę nadaną w Zbąszynie i zawierającą prośbę o pomoc finansową, zrozumiał, że jego rodzina również stała się ofiarą przymusowej deportacji. Przepełniony poczuciem krzywdy i niesprawiedliwości, Herszel postanowił na własną rękę wziąć odwet na Niemcach. Rankiem 7 listopada 1938 r. kupił rewolwer i ruszył do niemieckiej ambasady z zamiarem zabicia ambasadora III, Hennesa von Welczka. Przypadek sprawił, że zanim Grynszpan dotarł do niemieckiej placówki dyplomatycznej, natknął się na ambasadora, gdy ten wracał z porannego spaceru. Chłopak, nie wiedząc jak wygląda poszukiwany urzędnik, zapytał go nieświadomie, gdzie może znaleźć hr. von Welczka. Ten zaś skierował nieznajomego do kancelarii przyjmującej interesantów. Młody Żyd dotarł na miejsce, gdy w drzwiach stanął radca von Rath, Grynszpan - będąc przekonanym, że to von Welczek - dwukrotnie wystrzelił do niego. W wyniku odniesionych ran von Rath zmarł dwa dni później.
Paryski zamach przez kilka dni ogniskował uwagę prasy. Szczególnie zapamiętale pisały na jego temat gazety w Rzeszy. Sam Goebels pouczał niemieckich dziennikarzy, że sprawa śmierci von Ratha powinna dominować na pierwszych stronach gazet.
Dwa dni po zamachu hitlerowcy obchodzili piętnastą rocznicę tzw. rewolucji narodowej, tj. nieudanego puczu monachijskiego (tzw. puczu piwiarnianego), po którego klęsce Hitler został skazany na pięć lat pozbawienia wolności i osadzony w więzieniu w Landsbergu. W czasie uroczystości w Monachium Goebbels nawiązując do zamachu młodego Grynszpana powiedział: To morderstwo nie jest czynem samego tylko Żyda Grynszpana, lecz akcją której życzyło sobie całe Żydostwo. Trzeba, aby teraz coś się wydarzyło.. Tuż przed północą szef Gestapo rozesłał do jednostek policji telegram, w którym uprzedzał: Wkrótce na terenie Niemiec będą miały miejsce akcje przeciw Żydom, a szczególnie przeciw synagogom i zalecał, by siły porządkowe nie starały im się przeciwstawić.
Kristallnach - Noc Kryształowa.Krok w stronę "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej"
Krótko po północy w wielu miastach i miasteczkach niemieckich, ale również austriackich i zajętych przez III Rzeszę w czeskich Sudetach, bojówkarze wkroczyli do akcji. Dyrygowane przez funkcjonariuszy SS, SA i Gestapo grupy zaatakowały synagogi, żydowskie cmentarze, szpitale, szkoły, fabryki i zakłady rzemieślnicze. Ponury bilans Nocy Kryształowej objął dewastację lub podpalenie 267 synagog, 815 sklepów, 29 domów towarowych i 170 domów mieszkalnych. Inne dane mówią, że podczas Kristallnacht zdemolowano siedziby ponad 7 tysięcy żydowskich firm handlowych i produkcyjnych. Według oficjalnych źródeł hitlerowskich zamordowano 36 Żydów, choć w rzeczywistości ofiar śmiertelnych prawdopodobnie było 91, wielu ciężko raniono. Aresztowano około 25 tys. obywateli pochodzenia semickiego, których później deportowano do obozów w Dachau, Buchenwaldzie i Sachsenhausen. Policja nie tylko nie chroniła ofiar, lecz brała udział w zatrzymywaniu wielu z nich. Straż pożarna, którą wzywano do palących się budynków, pilnowała jedynie, by ogień trawiący żydowskie synagogi nie przeniósł się na sąsiadujące z nimi domy.
Rankiem 10 listopada 1938 roku ulice miast Rzeszy pokryte były odłamkami szkła z porozbijanych witryn. Niemcy budzili w innym kraju: po Kryształowej Nocy płonne okazały się nadzieje tych, którzy wierzyli, że mimo upodlenia i niedogodności, Żydzi mogą w miarę normalnie egzystować w Rzeszy. W rasistowskiej polityce hitlerowskich Niemiec rozpoczął się nowy etap: wzmożone prześladowania Żydów zmierzające do "ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej".
Już kilka dni później, 12 listopada, Hermann Goering z osobistego polecenia Hitlera zwołał konferencję międzyresortową, w celu omówienia rezultatów Nocy Kryształowej i wyciągnięcia wniosków z jej przebiegu. Goering, usłyszawszy dokładny bilans Kristallnacht, powiedział, że lepiej byłoby zabić dwustu Żydów, niż niszczyć tyle dobra. Powołując się na inspirowany przez Hitlera list jednego z jego najbliższych współpracowników, Martina Bormanna, oraz swą osobistą rozmowę telefoniczną z Fuerehrem, Goering postulował: obecnie kwestię żydowską należy jednolicie, tak czy inaczej, rozwiązać.
Na konferencji padły propozycje zmierzające do całkowitego wyalienowania Żydów ze społeczeństwa III Rzeszy. Postulowano m.in. wyburzenie synagog spalonych podczas Nocy Kryształowej, wydzielenie miejsc użyteczności publicznej, do których Żydom wstęp byłby zabroniony (kina, teatry etc.), zorganizowanie dla nich odrębnych toalet, szkół, szpitali czy miejsc w środkach komunikacji. Zgłoszono również wnioski o wzmożenie emigracji, zamknięcie Żydów w gettach oraz zmuszenia ich do noszenia strojów z naszytymi gwiazdami Dawida. Dyskusja ta jest znamienna również z tego względu, że w jej trakcie właściwie w żaden sposób nie odwoływano się do obowiązującego w Rzeszy prawa, jakkolwiek rasistowskie by ono nie było (ustawy norymberskie).
Większość z tych projektów nie została zrealizowana do wybuchu wojny. Uznano je za nazbyt kosztowne w obliczu wysokich wydatków zbrojeniowych, a i sam Hitler nie udzielał poparcia izolacji Żydów w gettach. Aż do 1941 roku w polityce nazistów obowiązywał kurs na represje ekonomiczne i presję na wzmożoną emigrację. Jak bardzo były one dotkliwe świadczyć może wypowiedź samego Goeringa: "Nie chciałbym być Żydem w III Rzeszy".
Jak pisze Paweł Szapiro:
Przymusowa emigracja Żydów z niemieckiej strefy wpływów trwała formalnie do 30 października 1941 r., praktycznie jednak ustała już po 1 września 1939 r. Do tego dnia wyemigrowało z tego obszaru ponad pół miliona Żydów. Wybuch wojny, poszerzenie strefy wpływów o tereny okupowane zamieszkiwane przez miliony Żydów przyczyniły się do fiaska programu emigracyjnego. Zastąpiono go programem eksterminacji pośredniej. Dla Żydów oznaczało to deportacje, przesiedlenia, obozy pracy przymusowej, obozy koncentracyjne, głód, epidemie, getta, szubienice.