Międzynarodowy Fundusz Walutowy: schizofrenia?

[2002-02-02 21:14:32]

Na Światowym Forum Gospodarczym w Nowym Jorku Horst Koehler, dyrektor Międzynarodowego Funduszu Walutowego (IMF) ostro skrytykował protekcjonizm i egoizm bogatych państw. "Społeczeństwa bogatych krajów są zbyt egoistyczne, aby zrezygnować z korzyści" - mówił Koehler. "Ludzie muszą jednak dostrzec, że nie mogą dalej postępować tak, jak dotychczas." Komentatorzy wpadli w zachwyt nad prospołecznym stanowiskiem IMF. Cóż za odmiana! A może nie odmiana? Może oni zawsze chcieli dobrze, tylko kluczą, żeby nie narazić się swoim mocodawcom z krajów bogatych? Ale w końcu wyłożyli jak kawę na ławę! To bogate państwa i egoistyczne zachodnie społeczeństwa są winne światowej nędzy. Koniec. Kropka.

Dla średnio rozgarniętego przeciwnika globalizacji korporacyjnej (ostatnio spodobało mi się określenie "alterglobalisty") słowa te nie stanowią żadnej zagadki. Jednak nie każdy alterglobalistą być musi, więc pozwolę sobie na kilka linijek wyjaśnień w celu przetłumaczenia słów pana Koehlera na język praktyki.

Co krytykuje szef IMF?

Najczęściej przedstawianymi dychotomiami nierówności światowych są obrazowe rdzeń-peryferia, bogata północ-biedne południe. Te dychotomie wykorzystuje zręcznie dyrektor IMF. Jednak nie krytykuje on agresywnej polityki ekonomicznej multikorporacji - najbardziej aktywnego podmiotu procesu globalizacji. Nie krytykuje również imperialnych praktyk ekonomicznych, jak np. globalne monopole powiązane z rządami najsilniejszych państw, które naciskami politycznymi wymuszają przywileje ekonomiczne. Nie krytykuje wyzysku pracowników (zatrudnianie dzieci, praca niewolnicza, morderstwa związkowców, wynajmowanie szwadronów śmierci lub lokalnego wojska do walki z pracownikami). Tego wszystkiego nie krytykuje.
Zamiast powyższych, pan Koehler obarcza winą za nędzę państw rozwijających się protekcjonizm ? subwencje, szczególnie w branży tekstylnej i w rolnictwie. Żąda więc (domyślamy się tylko całości) zniesienia ceł, dopłat do rolnictwa i rodzimego przemysłu. Skutkiem takich działań miałoby być polepszenie się jakości życia ludzi w Trzecim Świecie. Ale dlaczego tak by miało się stać? Załóżmy, że znosi się dopłaty i cła związane z tekstyliami w USA. Kraj zalewają tanie produkty z Chin, Malezji, Indonezji, Tajwanu. Upadają lokalne fabryki związane z tą branżą. Z kolei w tych państwach powstają setki nowych fabryk. Jest więcej miejsc pracy, rozwija się wytwórczość, polepsza bilans handlowy. Wygląda nieźle, ale...

Nowomowa a rzeczywistość

Ale to jeszcze nie oznacza, że cokolwiek się zmieniło, bo fabryki te należą do korporacji (ładne słowo do słowniczka nowomowy: "nasi lokalni partnerzy", czyli firma-córka, która rozmywa odpowiedzialność finansową i prawną za działania zagranicznego inwestora). Te fabryki zorganizowane są w specyficzny sposób, jeszcze Polakom mało znany. Otóż większość produktów tekstylnych, pochodzących z Azji to produkty sweatshopów - fabryczek, w których pracują dzieci i kobiety, często przykuwane łańcuchami do maszyn, żeby nie odchodziły od stanowiska pracy. Płace są oczywiście mniej niż głodowe, a jakakolwiek próba uzwiązkowienia kończy się w najlepszym wypadku pobiciem lub aresztem (preteksty bywają różne). Zyski są transferowane do "krajów bogatych" (do tego pojęcia jeszcze wrócę). Jaki więc jest zysk krajów ubogich z takiej transakcji? Przecież jak głosi podstawowa zasada kapitalizmu - rozwój bierze się z akumulacji kapitału.
Jedynym jakościowo znaczącym skutkiem bankructw rodzimego przemysłu, będzie wzrost zysków korporacji, które będą mogły wyprodukować i sprzedać wszystko, bez oglądania się na "przywileje" pracownicze, rozpieszczonych i egoistycznych mieszkańców lepszego ze światów.

Eksport "trzecioświatowości"

Ano właśnie, dochodzimy do głównego winowajcy obecnego stanu rzeczy, czyli, "egoistycznych społeczeństw zachodnich". Według Koehlera, "bogate państwa" to jedynie emanacja woli społeczeństw, zasad, których te społeczeństwa żądają. Nie ma rozróżnienia między "bogatymi państwami" a ich "egoistycznymi społeczeństwami". "Egoistyczne społeczeństwa" dążą do wyzyskiwania biednych Azjatów i Czarnych, nie dając im dostępu do swoich rynków, nie godząc się na takie same reguły gry dla fabryki tekstyliów w kraju bogatym jak w kraju biednym. Na czym ma polegać, w koncepcji Koehlera, zmiana sytuacji? Zniesienie subwencji i ceł. A poświęcenie, odrobina empatii? Na zgodzie na likwidację miejsc pracy (np. wspomnianych fabryk), lub...
Jedyną wydajną możliwością konkurowania ze sweatshopami, przy założeniu likwidacji ceł i subwencji, jest zrównanie kosztów ponoszonych na siłę roboczą. W ramach solidarności z biednymi Trzeciego Świata robotnicy krajów zachodnich mają więc... zrezygnować z ośmiogodzinnego dnia pracy, płacy minimalnej, urlopów, ubezpieczeń, itp., itd. Tego wymaga solidarność z biednymi (synonim słowa "rynek"?). Ach, już wiem dlaczego znajomo brzmiało mi domaganie się "reformy struktur w krajach rozwiniętych"! Tego właśnie określenia używają eksperci IMF, naciskając na rządy w celu wymuszenia uelastycznienia prawa pracy czy likwidacji usług społecznych państwa. No tak, ale co przyjdzie robotnikom malezyjskim z ograniczenia zarobków robotników w USA? Przecież od tego nie będzie im lepiej. Dlaczego wszyscy (i robotnicy na Zachodzie i np. w Azji) mają cierpieć z powodu głodowych płac, braku praw pracowniczych, braku usług socjalnych? Co to wspólnego z rozwojem i sprawiedliwością? Kto na tym naprawdę korzysta?

Rozwiązanie zagadki

Nie śledźmy dłużej logiki działań IMF, bo to zadanie beznadziejne. Dlaczego? Nie pojawił się w wypowiedzi jeden muzyk tej orkiestry, a właściwie dyrygent: multikorporacje. Wypowiedź szefa IMF nie była ani nowatorska, ani powodowana troską o biednych tego świata. Była starą śpiewką, żądnych jeszcze większych zysków, korporacji. Stwarzanie pozorów, że to "bogate państwa", utożsamiane z "egoistycznymi społeczeństwami" powodują biedę na świecie, jest częścią taktyki obniżania poziomu płac i pozbywania się obowiązków państwa względem obywateli. Bowiem "bogate państwa" winne korporacyjnej globalizacji, to nie społeczeństwa tych państw. To elity (właściciele korporacji, biznesmeni, utrzymywani przez nich politycy) czerpią korzyści - zarówno z wyzysku pracowników w krajach rozwijających się, jak i rozwiniętych. To ci ludzie są odpowiedzialni za nędzę a nie robotnicy, którzy nie chcą likwidacji swojego miejsca pracy, lub zrównania płacowego z Chińczykami. Szef IMF nie żąda wcale podniesienia poziomu życia ludzi w Trzecim Świecie, on żąda obniżenia tego poziomu w Świecie Pierwszym! A korelacja tych poziomów na płaszczyźnie, którą przedstawił Koehler jest czystą fantazją. Fantazją bardzo użyteczną dla jego mocodawców.

A jednak są winni

Są oczywiście bardzo proste sposoby ograniczenia wyzysku krajów rozwijających się przez bogate, nie miejsce tu jednak na ich omawianie. Warto jednak na koniec wspomnieć o prawdziwej winie społeczeństw zachodnich. Bo one jednak są winne. Ich wina polega na ignorancji i głupocie. Społeczeństwa te pozwoliły korporacjom zawładnąć większością ekonomii i polityki. Pozwoliły, mimo iż długofalowo musiało się to na nich zemścić, bo problem wyzyskiwania pracowników w Azji ich nie dotykał, bo nie obchodziło ich, że ich luksusowe garsonki czy garnitury tkają dziecięce rączki. Bo uznali, że lepiej nie myśleć o konsekwencjach i zadowolić się okruchami rzucanymi ze stołów władców tego świata. Może deklaracje żądnych jeszcze większych bogactw korporacji, przekazywane ustami szafa IMF, ocucą mieszkańców Pierwszego Świata. Może walcząc o swój własny interes, zrobią coś naprawdę pożytecznego dla biednych tego świata. Ale to już zupełnie inna historia.

Kuba Rajewicz


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


24 listopada:

1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.

1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).

2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.

2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.


?
Lewica.pl na Facebooku