Ani pacyfiści, ani Czarny Blok

[2003-08-07 21:54:17]

W toczącej się ostatnio dyskusji na temat strategii ruchu przeciwników kapitalistycznej globalizacji (potocznie zwanych antyglobalistami) wielu działaczy, a nawet całe grupy, zajmują skrajne stanowiska. Jedni są wręcz zafascynowani przemocą i uważają że tylko w ten sposób można coś osiągnąć. Drudzy chcą wyrzec się wszelkich radykalnych działań, które mogłyby w kogoś godzić. Według nich protesty powinny przypominać pokojowy piknik.

Zarówno jedno, jak i drugie podejście do działania ruchu jest szkodliwe. Stosowanie skrajnych rozwiązań mogłoby wręcz doprowadzić do rozpadu ruchu lub utraty jakiejkolwiek skuteczności i sympatii społecznej.

Czarny Blok

Zwolennicy Czarnego Bloku i jego rewolucyjnej taktyki zdają się nawiązywać do wydarzeń z lat 60 i 70, kiedy to przez Europę przetoczyła się fala młodzieżowej rebelii, w wielu wypadkach połączona ze strajkami robotniczymi. To z tamtego okresu pochodzi hasło „barykada zamyka ulicę, ale otwiera horyzonty”. Wtedy również narodził się ruch nowej lewicy, do którego w wielu elementach nawiązuje Czarny Blok. Podobne jest na przykład podejście do walk z policją i radykalizowania protestów poprzez propagandę czynem. Tyle że taktyka ta okazała się już dawno temu nieskuteczna. Stosująca ją młodzież nie umiała nawiązać wspólnego języka z robotnikami i wszystko skończyło się jedynie na kontestacji systemu, bez wypracowania realnej alternatywy. Ta sama choroba trawi w znacznej mierze również obecny ruch anarchistyczny. Jego część zwraca się ku zadymiarstwu w stylu Czarnego Bloku, nie podejmując żadnej próby podjęcia dyskusji na temat zachodzących procesów. Naiwnym byłoby twierdzenie, że przeciwnicy obecnego porządku powinni mieć pełną alternatywę dla niego. Zostanie ona wypracowana w działaniu, pod wpływem okoliczności. Ludzie którzy mówią że mają odpowiedź na wszystko, przeważnie odwołując się całkowicie do teoretyków marksizmu i anarchizmu pozostaną wtedy na uboczu, snując jedynie swe dogmatyczne wywody. Niechęć do dyskusji nad alternatywami dla kapitalizmu, jaką wyrażają ruchy takie jak Czarny Blok jest jednak równie groźna. Prowadzi do tego że działanie staje się jedynie modą, którą system jest w stanie skanalizować. Już teraz widać zresztą, że wiele koncernów stara się na tej modzie zarobić, sprzedając „rewolucyjne” koszulki czy ubrania wzorowane na noszonych przez aktywistów Czarnego Bloku.
Używanie nadmiernej przemocy i atakowanie przy każdej okazji policji może jedynie prowadzić do izolowania przeciwników globalizacji kapitalizmu od bazy społecznej, na której powinni się oprzeć, czyli pracowników najemnych (nie piszę o robotnikach, gdyż jest to tylko element klasy pracowniczej, o coraz mniejszym znaczeniu, w wyniku przemian ekonomicznych). Sytuacja taka miała już miejsce w latach 60 i 70 zeszłego wieku, kiedy to nowa lewica stwierdziła, że klasa pracująca została przekupiona przez kapitalistów, a najbardziej radykalną grupą społeczną jest rewolucyjna młodzież. System nie mógł otrzymać od swoich przeciwników lepszego prezentu.
Dzisiaj uczestnicy Czarnego Bloku również nie wywodzą się w większości ze środowisk pracowniczych. Podobnie zresztą rzecz się ma z większością „rewolucyjnych” organizacyjek, prawiących frazesy o „wyzwoleniu proletariatu”, a tak na prawde działających na zasadzie „awangardy proletariatu” bez proletariatu.

Wielu zwolenników stosowania przemocy w walce z globalnym kapitalizmem wręcz pogardza pracownikami. Nie są oni przecież tak radykalni. Mają za dużo do stracenia, aby przy każdej okazji rzucać koktajlami mołotowa. Tyle że podpalanie policyjnych samochodów i bicie policjantów w oderwaniu od szerszej walki ekonomicznej do niczego nie prowadzi. Później bandyci w mundurach mogą bezkarnie brać odwet na protestujących, wiedząc że każdy sąd przyzna im rację, gdyż działali „w obronie własnej”. Jak pokazał przykład Genui nie zostaną skazani nawet za morderstwo.
Same szkody powodowane przez Czarny Blok też nie są wbrew pozorom tak poważne, aby mogły finansowo nadwyrężyć kieszenie przeciwników. Zniszczenie siedzib kilku banków czy koncernów jest wręcz dla ich tub propagandowych pożywką. Wolą stracić trochę pieniędzy na renowację zniszczonych budynków, a później mieć sposobność oczernienia protestujących i przedstawiania się jako niewinnych ofiar.

Zamierzeniem twórców Czarnego Bloku nie było zresztą tworzenie jakiejś osobnej grupy politycznej, a jedynie zapewnienie ochrony demonstracji. Pomysł miał służyć usprawnieniu przebiegu protestów i unikaniu prowokacji. Tymczasem wynik był zupełnie odwrotny. Gdy grupa stworzona w konkretnym celu, próbuje zdominować ruch i wyrosnąć na nową siłę ideologiczną i polityczną, znaczy to, że nie dzieje się dobrze.

Pacyfiści

Krytyka Czarnego Bloku z jego metodami nie oznacza jednak poparcia drugiej skrajnej opcji, czyli pacyfistów. Wyzbycie się wszelkiej przemocy i agresji przez przeciwników globalizacji kapitalizmu prowadziłoby do zbytniego „ugrzecznienia” ruchu. Musimy brać pod uwagę że nie protestujemy przeciw uczciwym ludziom, do których trafiają rzeczowe argumenty. Instytucje globalnego kapitalizmu odpowiadają za popieranie zbrodniczych reżimów, śmierć setek tysięcy ludzi i spychanie większości mieszkańców Ziemi w nędzę. Nie przejmą się więc nawet największymi pokojowymi demonstracjami. Chodząc jedynie z transparentami nic się nie zmieni, a ludzie po pewnym czasie zniechęcą się, ponieważ dochodzą do wniosku, że i tak nic od nich nie zależy. Czasem jedynym sposobem na przemówienie do przeciwnika jest wyrządzenie mu jakiejś dotkliwej szkody. Połączenie pokojowych działań ze strajkami, radykalniejszymi wystąpieniami czy w niektórych przypadkach nawet sabotażem, przynosi efekty. Widać to na przykładzie protestów antywojennych. Kilkusettysięczne marsze odbiły się mniejszym echem niż kilka dobrze zaplanowanych aktów sabotażu, wymierzonych w mienie NATO. W Irlandii aktywistom pokojowym udało się nawet doprowadzić do zamknięcia dla amerykańskich samolotów bazy lotniczej, gdyż po zniszczeniu kilku z nich władze stwierdziły, że nie są w stanie zapewnić bezpieczeństwa sprzętu wojskowego. Dlatego niewłaściwe jest określanie wszystkich przeciwników tej czy innej wojny pacyfistami. Wręcz przeciwnie, najbardziej sprawie sprzeciwu wobec agresji USA na Irak przysłużyli się aktywiści, którzy nie są pacyfistami.

Taktyka pacyfistów okazuje się nieskuteczna również podczas samych protestów. Paradoksalnie, podobnie jak Czarny Blok, w niektórych momentach wręcz prowokują policję do interwencji. Dzieje się tak, ponieważ nie odpowiadają na żadne zaczepki, ani agresywne działania ze strony sił porządkowych. Te widząc taką sytuację czują że mogą posuwać się coraz dalej, bez obawy przed konsekwencjami. Twierdzenie, jakoby pokojowy protest nie mógł zostać zaatakowany i rozbity przez policję, jest bardzo naiwne. Jeśli ruch ma być dobrze przygotowany, musi być gotowy również na starcia i aktywną obronę. Pacyfistów dających się biernie pałować i aresztować, lub przyglądających się, jak pałowani są inni, można podziwiać za przywiązanie do zasad, ale na pewno nie za inteligentne postępowanie. Gdyby tak działali wszyscy nawet największa demonstracja mogłaby zostać rozbita przez niewielkie siły policji. Nie należy również liczyć, że działanie takie spotka się na przykład z napiętnowaniem ze strony mediów. Korporacyjne środki przekazu i tak napiętnują demonstrantów jako groźnych zadymiarzy.

Również forma protestu, przyjmowana przez przeciwników wszelkiej przemocy jest jak najbardziej niewłaściwa. Chcieliby oni aby wszystkie demonstracje przypominały rodzinny piknik, z przyjemną muzyką, kolorowymi ubraniami i tańczeniem. Wszystko oczywiście powinno być legalne, ponieważ „policjanci są naszymi przyjaciółmi” lub dlatego że „nie można przeszkadzać innym w ich codziennych czynnościach”. Czasami podobna taktyka się sprawdza. Rzeczywiście spokojne protesty też są potrzebne. Tyle że jeśli postawimy tylko na nie i wyrzekniemy się wszelkiej agresywności stracą one siłę przebicia. Twierdzenia zwolenników pokoju za wszelką cenę mogą czasem wręcz doprowadzić niektórych do wściekłości. Ciągłe powtarzanie, że powinniśmy być wobec wszystkich mili i spokojni to kpina. Trafne jest stwierdzenie że „pacyfiści odbierają z rąk uciskanych broń do walki z uciskającymi”. Sprawy przeciw którym występujemy są zbyt poważne, aby w każdej sytuacji zachowywać się pokojowo. Czy strajk okupacyjny albo blokada drogi nie są działaniami godzącymi bezpośrednio w interesy przeciwnika, a nawet w osoby trzecie? W imię nagłośnienia jakiegoś działania należy czasem posunąć się nawet do przemocy. Oczywiście zawsze powinna być ona wymierzona w czyjeś zyski lub interesy, ale nie w osoby. Ważne jest również aby takie działanie nie stało się celem samym w sobie i aby miało poparcie społeczne. Tylko łącząc metody pokojowe z bardziej radykalnymi i umiejąc elastycznie reagować na zmieniającą się sytuacją przeciwnicy obecnego systemu są w stanie coś osiągnąć. Konieczne jest tu poparcie ze strony środowisk pracowniczych. Już dzisiaj większość ludzi krytycznie podchodzi do systemu kapitalistycznego. Chodzi jedynie o to aby przekonać ich że istnieje alternatywa, a do tego potrzebne są przemyślane działania, czasem pokojowe, czasem bardziej radykalne.

Piotr Ciszewski


drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


23 listopada:

1831 - Szwajcarski pastor Alexandre Vinet w swym artykule na łamach "Le Semeur" użył terminu "socialisme".

1883 - Urodził się José Clemente Orozco, meksykański malarz, autor murali i litograf.

1906 - Grupa stanowiąca mniejszość na IX zjeździe PPS utworzyła PPS Frakcję Rewolucyjną.

1918 - Dekret o 8-godzinnym dniu pracy i 46-godzinnym tygodniu pracy.

1924 - Urodził się Aleksander Małachowski, działacz Unii Pracy. W latach 1993-97 wicemarszałek Sejmu RP, 1997-2003 prezes PCK.

1930 - II tura wyborów parlamentarnych w sanacyjnej Polsce. Mimo unieważnienia 11 list Centrolewu uzyskał on 17% poparcia.

1937 - Urodził się Karol Modzelewski, historyk, lewicowy działacz polityczny.

1995 - Benjamin Mkapa z lewicowej Partii Rewolucji (CCM) został prezydentem Tanzanii.

2002 - Zmarł John Rawls, amerykański filozof polityczny, jeden z najbardziej wpływowych myślicieli XX wieku.


?
Lewica.pl na Facebooku