Czy potrzebna nam płaca minimalna?

[2003-12-14 22:17:07]

Obecna wysokość wynagrodzenia minimalnego nawet jednej osobie nie wystarcza na pokrycie kosztów przejazdów, odzienia, wyżywienia, utrzymania lokum. Nieproporcjonalnie wyższy udział czynszu i opłat za media w tej w grupie pracowników sprawia, że realna siła nabywcza płacy minimalnej od 1992r stale maleje. I pomyśleć, że jeszcze 15 lat temu płaca minimalna pełnoetatowego pracownika najemnego wystarczała na skromne życie i utrzymanie lokum kobiecie z dzieckiem. Tak głęboka pauperyzacja nie jest dziełem przypadku.
Od ponad dekady jesteśmy świadkami zmasowanego ataku na ustawodawstwo pracy, a zwłaszcza na płacę minimalną. Głównym zarzutem jest rzekoma szkodliwość dla przedsiębiorstw, pracowników oraz gospodarki jako całości. Wszelkiej maści modni dziś liberałowie prowadzą swoistą krucjatę przeciw temu instrumentowi ekonomicznemu. Na tym polu szczególnie aktywny jest "Wprost". Artykuły okraszone są wypowiedziami "znakomitych" przedsiębiorców czy naukowców. "Płaca minimalna i zasiłki systemowo zniechęcają naszych obywateli do wykonywania wielu prac." - tak oto rzecze Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha. Z wypowiedzi Henryki Bochniarz - szefowej Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych dowiadujemy się, że głównym winowajcą bezrobocia w Polsce są po kolei płaca minimalna, świadczenia socjalne oraz związki zawodowe stojące na ich straży: "Gdyby nie nacisk związków, płaca minimalna mogłaby być na przykład o 30 proc. niższa. Doświadczenia amerykańskie pokazują, że lepiej pracować za niewielką pensję i nie wypadać z rynku pracy i szkoleń, niż nie pracować wcale. Gdyby jeszcze związki zgodziły się na odebranie pracownikom części świadczeń socjalnych, mogłoby powstać kolejne kilkaset tysięcy miejsc pracy."
Alternatywą dla tychże regulacji ma być wolny rynek, którego mechanizmy - zdaniem epigonów liberalizmu - są doskonałym regulatorem całego życia gospodarczego.
Z ich wypowiedzi wynika, że społeczne regulacje stosunku pracy są zakałą każdej zdrowej gospodarki. A jak jest naprawdę? Jaki obraz rysuje ekonomia? To, co poprzez media wtłacza się społeczeństwu do głowy, daleko pozostaje w tyle za stanem współczesnych badań w dziedzinie ekonomii. Ta ostatnia ma znacznie więcej do powiedzenia niż liberalni faryzeusze. Zostawmy tych demagogów na boku, a sami spróbujmy przyjrzeć się funkcjom płacy minimalnej w życiu społecznym i gospodarczym.

Płaca minimalna to ochrona przed wykluczeniem z życia społecznego i gospodarczego

W dzisiejszych czasach tak naprawdę jedyną możliwością zaspokojenia potrzeb materialnych i pozamaterialnych jest pozyskanie środków finansowych. Temu ostatniemu celowi większości z nas służy praca najemna. Płaca stanowi formę zapłaty za udostępniony czas, umiejętności i wykonaną pracę. Na rynku występuje szereg trwałych nieprawidłowości, które stawiają szeregowego pracownika najemnego w bardzo trudnej sytuacji. W rzeczywistej gospodarce pracownik najczęściej nie dysponuje istotnymi oszczędnościami czy własnymi środkami wytwórczości, a głęboka asymetria pomiędzy ilością przedsiębiorców a ilością pracowników wypacza rzekomo doskonałe mechanizmy rynkowe. Pracownik często nie ma wyboru. Potrzeba utrzymania rodziny zmusza go do podejmowania ofert dla niego niekorzystnych. Podjęcie takiej oferty chroni jego samego i jego rodzinę przed całkowitym pozbawieniem środków do życia. Niestety, praca za wynagrodzeniem nie pokrywającym kosztów utrzymania (podaż głodowa) na dłuższą metę grozi wyrzuceniem na margines życia społecznego i gospodarczego w równym stopniu, co bezrobocie.
Istnieje więc silna potrzeba ochrony najsłabiej sytuowanych pracowników poprzez ustanowienie właściwej płacy minimalnej. Jej wysokość powinna uwzględniać zarówno wydajność i produktywność pracy, jak i niezbywalne potrzeby materialne, jak wyżywienie, odzież i lokum.

Płaca minimalna to ochrona przed unicestwieniem biologicznym

W państwach o niskim poziomie rozwoju i wysokim bezrobociu, w których brak jest właściwej płacy minimalnej, występuje również zjawisko opłacania zatrudnionych poniżej ich kosztów wyżywienia. Przykładów jest bez liku.
Przeciwko płacy minimalnej wysuwa się współczesne wolnorynkowe ogólne teorie wartości i kształtowania cen. Teorie te operują najczęściej wysokimi abstraktami i agregatami pieniężnymi, a ich zwolennicy dla uzasadnienia głodowych płac stosują prawa kształtowania się cen w długim okresie czasu. Na całe szczęście niezbędność i nienaruszalność pewnych wydatków można wykazać w jednostkach naturalnych.

Wiemy, że człowiek dla przeżycia potrzebuje dziennie minimum 4200 kJ energii. Kwestię poszczególnych składników pokarmowych pominę dla jasności wywodu. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której zapłata wyniesie - dajmy na to - 1000 kJ, bo tyle wynosi rzekomo rynkowa wycena pracy tegoż pracownika. Gdyby na takim poziomie ukształtowała się tzw. cena optymalna (równowagi), a więc obowiązywała by dla dużego segmentu rynku, to w krótkim czasie, pod sztandarem liberalnych idei, mielibyśmy powtórkę tragedii ukraińskiego wielkiego głodu z lat 30. To jest właśnie ta prawda, przed którą w dyskusjach liberałowie bronią się rękami i nogami. Człowiek zmuszony okolicznościami do pracy za 1000kJ dziennie będzie atrakcyjnym cenowo pracownikiem, niezwykle tanim w porównaniu do tych, których praca została wyceniona rzetelnie. W efekcie przedsiębiorcy będą lokowali inwestycje właśnie w tym segmencie rynku, gdzie funkcjonują głodowe, a więc nierentowne dla pracownika płace. Doprowadza to do zniekształcenia rynku, wadliwej alokacji zasobów i wadliwego wykorzystania czynników produkcji, bo ta grupa pracowników ma przecież ujemną wartość dodaną, choć po stronie przedsiębiorstwa pozornie wszystko jest w porządku. Teoretycznie wzrost popytu na tych pracowników powinien ostatecznie podnieść płacę do poziomu rentowności (tj. 4200 kJ). Niestety, proces dostosowawczy może trwać wiele lat, a to zbyt długo na dietę głodową.

Płaca minimalna to koszty użytkowania biologicznych czynników produkcji

Podstawowym wymogiem racjonalności gospodarowania jest, by uczestnicy gry rynkowej uzyskiwali przychody w wysokości pokrywającej co najmniej koszty ich funkcjonowania. Dotyczy to w równym stopniu przedsiębiorstw, jak i gospodarstw domowych. Współczesna liberalna ekonomia sprowadziła człowieka do jednej z form zasobów, do jednego z wielu czynników produkcji. Określmy zatem koszty użytkowania maszyny, a następnie zidentyfikujmy poszczególne składniki w odniesieniu do człowieka.
Jeśli przedsiębiorca chce dla zysku użytkować samochód to musi zapewnić wystarczającą do pracy ilość paliwa, smarów. W przypadku pracownika nakłady obejmują przynajmniej wyżywienie, odzienie, ochronę przed mrozem i skwarem. Przedsiębiorca musi zapewnić wymagane warunkami eksploatacji przestoje, przeglądy, remonty; względem zatrudnionych oznacza to pokrycie kosztów urlopu, leczenia. Jeśli nie chce doprowadzić do dekapitalizacji firmy, musi gromadzić środki na zakup nowego pojazdu po wyeksploatowaniu obecnie użytkowanego; w przypadku ludzi oznacza to pokrycie kosztów utrzymania potomstwa.
Gdy nasz przedsiębiorca ograniczy wydatki poniżej niezbędnego minimum to samochód może się przedwcześnie wyeksploatować (rozlecieć), a gdy wydatki będą tak ograniczone, że zabraknie na paliwo, to nie będzie mógł z niego skorzystać.
Tak więc, aby przedsiębiorca mógł czerpać korzyści z czynników produkcji powinien pokryć niezbędne dlań wydatki. Tak się składa, że koszty użytkowania maszyn są pod bezpośrednim nadzorem przedsiębiorcy. Natomiast koszty życia rodziny pracownika znajdują się na zewnątrz firmy. Owa eksternalizacja kosztów sprawia, że przedsiębiorca nie odczuwa bezpośrednich skutków zbyt niskich nakładów na płace, ponieważ użytkuje czynniki produkcji mimo niedostatecznych nakładów. Skutki te natomiast ponosi rodzina pracownika Firma jest co prawda rentowna, lecz układ ten jest nieracjonalny i szkodliwy, bo występuje zjawisko podaży głodowej po stronie pracownika.

Płaca minimalna to większa ochrona przed korupcją i przestępczością

Nigdy nie byłem zwolennikiem tezy, że moralność zależy od wysokości wynagrodzenia. Niemniej jednak trzeba się zgodzić, że wynagrodzenie poniżej minimum egzystencji może pchnąć pracownika w działalność przestępczą. Pracownik staje przed dramatycznym dylematem; czy pracować za nędzne wynagrodzenie, skazując na głód i niedolę swą rodzinę, czy coś przywłaszczyć lub spieniężyć, zapewniając jej środki do przeżycia. Przed nieco innym dylematem staje urzędnik od którego zależy wydanie pozytywnej decyzji. Jeszcze inny problem spotykamy w wypadku bezrobocia; czy podjąć pracę za wynagrodzenie wystarczające na wikt jak w obozie koncentracyjnym, czy też zająć się ryzykowną, choć dochodową działalnością przestępczą (np. handel narkotykami). Wszystkie te dylematy byłyby mniejsze, gdyby funkcjonowała w gospodarce minimalna płaca.

Płaca minimalna to wspieranie zdrowej konkurencji

Wbrew pozorom, firmy, które opłacają pracowników poniżej płacy minimalnej, są niezwykle szkodliwym uczestnikiem rynku. Stanowiąc nieuczciwą konkurencję, zaburzają one poważnie mechanizmy gospodarcze. W nieudolnie prowadzonych przedsiębiorstwach przerzuca się nierentowność firmy na pracowników, zaniżając im pensje. Rzadko kiedy ma w nich miejsce akumulacja - oszczędności służące inwestycjom i powiększeniu kapitału obrotowego. Jednocześnie szalenie niska cena oferowanych dóbr przyciąga klientów, uszczuplając w ten sposób portfel zamówień tym przedsiębiorcom, którzy prawidłowo przeprowadzili rachunek ekonomiczny, uwzględniając prawdziwe koszty życia pracowników.

Płaca minimalna to wsparcie dla inicjatywy, przedsiębiorczości, a także ochrona konsumenta

Nieuczciwa konkurencja z powodu zbyt niskich płac w oczywisty sposób pogarsza sytuację rzetelnych przedsiębiorstw, zmuszając je do zmniejszenia akumulacji, jak również do stosowania nieuczciwych praktyk. Z powodu zbyt niskich cen i zmniejszonych inwestycji nasila się wadliwa alokacja kapitału (zaburzona wartość informacyjna ceny) oraz zmniejsza zatrudnienie. Przedsiębiorstwa zmniejszają nakłady na opracowywanie nowych produktów oraz ulepszeń. Ponadto sytuacja zmusza je do nadmiernych cięć kosztów wytwarzania. Oferta towarowa na rynku ubożeje, a rynek zalewają tanie towary lichej jakości, potocznie zwane bublami. Nadmierna redukcja kosztów, a w ślad za tym produkcja bubli naraża klienta na ryzyko utraty zdrowia a nawet życia.
Surowe egzekwowanie płacy minimalnej zmniejszałoby liczbę oszustów, podnosząc rentowność firm rzetelnych, a także uwalniałoby środki i zasoby w posiadaniu osób nieudolnych przesuwając je w kierunku osób lepiej radzących sobie na rynku i dostarczających wyższej jakości produkty. Cały układ gospodarczy byłby racjonalniejszy i zdrowszy.

Płaca minimalna nie tworzy bezrobocia

Tworzenie bezrobocia przez istnienie płacy minimalnej jest głównym zarzutem ze strony liberałów, dlatego też poświęcę temu zagadnieniu więcej miejsca. Argument ten jest pozbawiony podstaw merytorycznych i opiera się na wybiórczych faktach, wycinkowych analizach. Wspomniałem już, że istotą płacy minimalnej jest ochrona ciągłości trwania życia biologicznego pracownika i jego rodziny. Jeśli przedsiębiorstwo jest niewydolne ekonomiczne i nie może zapewnić płacy minimalnej, to powinno upaść tak samo, jak przedsiębiorstwo, którego nie stać na zapłatę za prąd zużyty przez maszyny. Powstałe stąd bezrobocie nie jest skutkiem interwencji państwa w gospodarkę, lecz wynikiem nieudolności zarządzania przedsiębiorcy!
Przyjrzyjmy się bliżej "argumentom" liberałów. Według nich płaca minimalna odchyla realną cenę pracy od tzw. ceny równowagi. Zgodnie z teorią przy cenie równowagi zjawisko bezrobocia nie występuje. W wyniku tego zaburzenia pracę tracą ci, którzy mogliby ją kontynuować bądź podjąć przy kwocie niższej niż wyznaczona wartość minimalna. Tracą ją też ci, którzy pracują w przedsiębiorstwach kooperujących z tymi pierwszymi.
Z jakichś powodów liberałowie skrupulatnie unikają naukowych analiz przeczących ich rozumowaniu. Alan B. Krueger oraz Lawrence H. Summers wykazali, że począwszy od końca XIX w. przez niemal cały wiek XX, płace realne w USA stale były wyższe od ceny równowagi. Wskazują oni, że to zjawisko jest rezultatem działalności nie tyle związków zawodowych, co pracodawców. Ci ostatni bowiem są skłonni płacić powyżej płacy równowagi rynkowej (a także płacy minimalnej), by zatrzymać wartościowych pracowników lub zmniejszyć rotację zatrudnienia (wysokie koszty szkolenia nowicjuszy). Lecz skutkiem tego jest trwała nierównowaga, która powoduje, że cały czas występuje grupa ludzi pozbawiona pracy. Badania te stały się przyczynkiem dla innych opracowań. W toku dalszych analiz ustalono, że głównym winowajcą tego odchylenia są wynagrodzenia kadry kierowniczej i zarządzającej. Wynika to z faktu, że tylko kilka procent (3-5%) ogółu pracowników jest zatrudnianych przy wynagrodzeniu niższym lub równym płacy minimalnej (w przeliczeniu na pełny etat), podczas gdy technostruktura stanowi ok. 10, a jej wynagrodzenia są kilka rzędów wielkości większe od płacy minimalnej czy nawet płacy przeciętnej. Kształtują one krzywą popytu i podaży nieporównywalnie silniej niż płaca minimalna. Znamienne, że w trakcie kryzysów zatrudnienie spada, płace pracowników szeregowych również, lecz płace technostruktury pną się ostro w górę. Tak więc odpowiedzialność za odchylenie płac realnych od ceny równowagi, a więc za bezrobocie, ponoszą przedsiębiorcy windując płace kadry kierowniczej.

Jednym słowem, płaca minimalna nie niszczy rynku, nie zmniejsza zatrudnienia i płac, lecz przywraca pewną normalność, której w Polsce brakuje.

Tomasz Ciborowski


Artykuł ukazał się w 3 numerze Lewizny

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
Kraków
76 LAT KATASTROFY - ZATRZYMAĆ LUDOBÓJSTWO W STREFIE GAZY!
Warszawa, plac Zamkowy
12 maja (niedziela), godz. 13.00
Socialists/communists in Krakow?
Krakow
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca

Więcej ogłoszeń...


22 września:

1792 - Francja: Zniesienie monarchii i ustanowienie Republiki Francuskiej.

1932 - Urodził się Algirdas Brazauskas, centrolewicowy polityk litewski.

1938 - Urodził się Dean Reed amerykański muzyk rockowy, aktor o lewicowych poglądach, zwany Czerwonym Elvisem. Wyemigrował do NRD.

1947 - W Szklarskiej Porębie rozpoczęła się konferencja 9 partii komunistycznych. Utworzono Biuro Informacyjne Partii Komunistycznych i Robotniczych (Kominform).

1953 - W Dakarze urodziła się Ségolène Royal, francuska polityk, członkini Partii Socjalistycznej. W 2007 kandydatka PS w wyborach prezydenckich.

2002 - Niemcy: Rządząca koalicja SPD-Partia Zielonych wygrała wybory do Bundestagu.


?
Lewica.pl na Facebooku