Ciszewski: Ministerstwo służby Bushowi
[2005-12-08 10:41:06]
W nowym rządzie, tworzonym przez PiS największym orędownikiem takiego stanu rzeczy będzie zapewne minister obrony narodowej, Radek Sikorski. Już w przeszłości dał się on poznać jako wierny sojusznik władz USA, a obecnie jest bardzo mocno powiązany z neokonserwatywnym, militarystycznym lobby. Radek Sikorski związał się z amerykańskimi neokonserwatystami jeszcze w latach 80. Wówczas to, po uzyskaniu azylu politycznego w Wielkiej Brytanii, został korespondentem wojennym w Afganistanie, gdzie toczyła się wojna pomiędzy armią radziecką a islamskimi mudżahedinami, wspieranymi przez CIA. Obecny minister obrony wiele czasu spędził z afgańskimi partyzantami, a jego doniesienia prasowe gloryfikowały ich walkę. W latach 80. odwiedził również Angolę, gdzie był korespondentem przy antykomunistycznych oddziałach UNITA (Związku na rzecz Całkowitej Niepodległości Angoli) wspieranych finansowo przez administrację Ronalda Reagana. Działalność dziennikarska Sikorskiego miała dostarczać usprawiedliwienia dla coraz bardziej ekspansywnej polityki Stanów Zjednoczonych i ich walki z „imperium zła”. Współpraca Radka Sikorskiego z amerykańskimi neokonserwatystami zacieśniła się jeszcze bardziej po roku 1996. Wówczas to powstała, działająca w ramach Amerykańskiego Instytutu Przedsiębiorczości, Nowa Inicjatywa Atlantycka (NAI). Organizacja ta przyjęła charakter „think-tanka” czyli grona ekspertów zajmujących się między innymi kwestiami polityki międzynarodowej oraz gospodarki. Jej dyrektorem został Radek Sikorski. Oficjalnie celem NAI stało się zbliżanie Europy i Stanów Zjednoczonych. W rzeczywistości stała się ona instrumentem polityki międzynarodowej Waszyngtonu. Już w deklaracji założycielskiej pobrzmiewa neokonserwatywna wizja świata. Można w niej na przykład przeczytać o korzyściach płynących z prowadzenia przez Europę i Waszyngton wspólnej polityki. Oczywiście wiadomo że miałyby to być działania podyktowane przez USA. Tajemnicy nie stanowi również fakt, że NAI została utworzona w celu pozyskania poparcia dla neokonserwatystów i pomimo pozorów bezstronności to oni sprawują faktyczną kontrolę nad tym think-tankiem. Dowodzą tego miedzy innymi nazwiska członków Międzynarodowej Rady Doradczej inicjatywy. Jej przewodniczącym jest Henry Kissinger, twórca agresywnej polityki międzynarodowej Stanów Zjednoczonych, stosowanej do dzisiaj, a polegającej na ingerencji w wewnętrzne sprawy innych państw oraz akcjach zbrojnych poza granicami. Obecnie Kissinger jest oskarżany o współudział w zbrodniach popełnionych przez antykomunistyczne dyktatury Ameryki Południowej i Środkowej. Inni członkowie Rady Doradczej to Samuel P. Huntington, który stworzył koncepcję „wojny cywilizacji” usprawiedliwiającą obecną „wojnę z terroryzmem”, Donald Rumsfeld, były sekretarz obrony USA i architekt ataku na Irak oraz uważany za bardziej umiarkowanego spośród neokonserwatystów gen. Collin Powell. Wśród wymienianych rzeczywistych celów NAI jest między innymi zaostrzenie polityki bliskowschodniej. Chodzi tu o wsparcie na niwie europejskiej działań militarystycznego lobby związanego z izraelską prawicą, którego reprezentacją jest Amerykańsko Izraelski Komitet Spraw Publicznych (AIPAC). Podkreśla on konieczność utrzymania okupacji Iraku, sceptycznie podchodzi do pokoju z Palestyńczykami, a niektórzy jego członkowie proponują nawet atak na Iran. AIPAC wspiera politycznie najbardziej radykalnych neokonserwatystów, słynie także z ataków na polityków będących przeciwnikami „wojny z terroryzmem”. O poglądach ministra Sikorskiego nie świadczy jednak jedynie otoczenie, w jakim się obraca. Kierowane przez niego NAI zorganizowało w lipcu 2003 roku konferencję pod wymownym tytułem „Stany Zjednoczone są i powinny być imperium”. Powielano na niej czarno – biały obraz świata, tworzony w ramach logiki „wojny z terroryzmem”. Radek Sikorski był moderatorem tej debaty. Stosunkowo niedawno, bo w październiku bieżącego roku, wydał on natomiast raport na temat Polski wobec reformy systemu obronnego w Europie. Już pobieżna jego lektura powinna zaniepokoić wszystkich przeciwników angażowania się Polski w konflikty zbrojne. Radek Sikorski przywołuje przykład okupacji Iraku. Twierdzi że amerykanie „mogą ściągnąć sojuszników aby ci wzięli na siebie część obciążenia”. Jest to znak, że minister zamiast wycofywać polskie wojska z Iraku, chętnie zwiększyłby ich obecność w tym kraju. Sikorski nie zastanawia się nad tym, że cała operacja jest bezprawna z punktu widzenia prawa międzynarodowego, apeluje jedynie do władz Stanów Zjednoczonych, aby te zastanowiły się nad wsparciem finansowym dla państw, które mogłyby być militarnie użyteczne. Czytając między wierszami można wręcz dojść do wniosku, że minister postuluje nawet zastępowanie sił amerykańskich sojuszniczymi, czyli zapewne również polskimi. Sikorski najwyraźniej proponuje Waszyngtonowi usługi wojsk kolonialnych, twierdzi bowiem że są one tańsze niż służący w Iraku prywatni ochroniarze firm i instalacji przemysłowych, czyli najemnicy. Nie dodaje jedynie że śmierć żołnierzy z Polski czy Rumunii nie przyczyni się do spadku popularności administracji G.W. Busha. Wobec takich poglądów nowego ministra obrony nie powinny dziwić pojawiające się informacje o przedłużeniu udziału wojsk polskich w okupacji Iraku oraz twierdzenia że ich wycofanie należy skonsultować ze Stanami Zjednoczonymi oraz proamerykańskimi władzami Iraku, które świadome swojej słabości będą chciały zatrzymać w kraju każdego obcego żołnierza. Obecny minister obrony narodowej pisze wprost, że należy wzmocnić nakłady na armię. Będzie on więc pewnie dążył do cięć socjalnych w celu wzmocnienia wojska. Celem tej reformy budżetowej miało by być wystawienie „sił ekspedycyjnych w sile brygady lub dwóch.” Nasz kraj powinien dążyć do zakładanej przez NATO liczby 8 proc. sił, gotowych do wysłania za granicę. Oznacza to że zamiast obecnych około 1500 żołnierzy, minister Sikorski widziałby w Iraku nawet 10 tysięcy. Podkreśla że oznaczałoby to znaczne wzmocnienie sił okupacyjnych i przyczyniło się do sukcesu operacji, ponieważ, gdyby „kraje regionu, takie jak Ukraina i Rumunia włożyły podobny wysiłek siły mogłyby wzrosnąć do poziomu przewyższającej amerykańską obecność w Afganistanie”. W Afganistanie powinna się natomiast według niego znaleźć cała dywizja z krajów Europy Środkowej. Zwiększyć należy także nakłady na polską marynarkę wojenną i lotnictwo, czyli docelowo możliwe powinno być włączenie również tych rodzajów wojsk do „wojny z terroryzmem”. Oczywiście Radek Sikorski jako miłośnik Stanów Zjednoczonych zapewne widziałby w Polsce produkty tamtejszego przemysłu zbrojeniowego, czyli jeszcze bardziej działał na korzyść lobby militarno–neokonserwatywnego. Obecny minister uważa również, że konieczne jest budowanie obrony terytorialnej, chroniącej przed zagrożeniami wewnętrznymi oraz zabezpieczenie wschodniej granicy. Jeśli zestawić to z twierdzeniami o wspólnych interesach Polski i USA wobec Białorusi, owe „zabezpieczenie” zaczyna wyglądać groźnie. Raport Radka Sikorskiego pokazuje, że jako minister obrony narodowej nie będzie się też zbytnio przejmował zdaniem opinii publicznej. Według niego sprzeciw Polaków wobec okupacji Iraku wynika głównie z rozczarowania tym, że Polska nie uzyskała z tego odpowiednich korzyści. W związku z tym źródła rządowe podały już, że negocjowane będą kolejne kontrakty dla polskich firm biorących udział w „odbudowie Iraku”. Oczywiście zapewnienia o możliwości zdobycia zleceń przez polskich przedsiębiorców to propagandowe mrzonki, ponieważ wielkie koncerny z USA nie są skłonne dzielić się korzyściami z okupacji. Mówienie o korzyściach z okupacji jest jednak sposobem na przeciąganie dyskusji i mydlenie oczu. Rząd, a przede wszystkim minister Sikorski liczą zapewne, że kwestia Iraku będzie się stawała coraz mniej medialna i zainteresowanie nią społeczeństwa zmaleje dziki czemu nie będą musieli liczyć się z protestami. Okazuje się więc, że stoi przed nami wielkie zagrożenie. Minister obrony-militarysta to dla kraju demokratycznego, borykającego się z kłopotami budżetowymi prawdziwa tragedia. Będzie bowiem nalegał na powiększanie wydatków zbrojeniowych w myśl hasła „armaty zamiast masła”. Problem polega na tym, że hasło to jest już od dawna przestarzałe, a jego realizacja przyczyni się tylko do ugruntowania w świecie opinii o Polsce jako o zakompleksionym kraiku chcącym stać się amerykańskim lotniskowcem w regionie. Tekst ukazał się w "Impulsie" - dodatku do dziennika "Trybuna". |
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Nauka o religiach winna łączyć a nie dzielić
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Syndrom Pigmaliona i efekt Golema
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Mury, militaryzacja, wsobność.
- Blog Radosława S. Czarneckiego: Manichejczycy i hipsterzy
- Pod prąd!: Spowiedź Millera
- Warszawska Socjalistyczna Grupa Dyskusyjno-Czytelnicza
- Warszawa, Jazdów 5A/4, część na górze
- od 25.10.2024, co tydzień o 17 w piątek
- Fotograf szuka pracy (Krk małopolska)
- Kraków
- Socialists/communists in Krakow?
- Krakow
- Poszukuję
- Partia lewicowa na symulatorze politycznym
- Discord
- Teraz
- Historia Czerwona
- Discord Sejm RP
- Polska
- Teraz
- Szukam książki
- Poszukuję książek
- "PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
- Lca
24 listopada:
1957 - Zmarł Diego Rivera, meksykański malarz, komunista, mąż Fridy Kahlo.
1984 - Powstało Ogólnopolskie Porozumienie Związków Zawodowych (OPZZ).
2000 - Kazuo Shii został liderem Japońskiej Partii Komunistycznej.
2017 - Sooronbaj Dżeenbekow (SDPK) objął stanowiso prezydenta Kirgistanu.
?