Podobnie jak każdą rzecz na skłóconym Bliskim Wschodzie znalezienie mu nazwy wymagało wielu skomplikowanych ćwiczeń. Izraelczycy nazywają go „zaporą bezpieczeństwa”, Palestyńczycy „wałem apartheidu”, ONZ „przeszkodą”. Inni nazywają go „kopertą bezpieczeństwa Jerozolimy”.
Niezależnie od tego jakiej nazwy użyjesz - czy to będzie mur pozostaje on solą w oku. Chociaż natychmiast rozwiązał problem bezpieczeństwa Izraela, uniemożliwiając przedostanie się potencjalnych terrorystów, stworzył grunt pod wielki problem na drodze do pokoju między Izraelem, a Palestyńczykami.
Wzdłuż poszczególnych części swojej trasy bariera przekształca się z zapory w mur, z zapory w fosę i z powrotem w mur, a później znowu w zaporę. Jest to zapora rozmiarów i typu przemysłowego. W rzeczywistości składa się z dwóch zapór pomiędzy którymi biegnie droga zarezerwowana wyłącznie dla sił bezpieczeństwa. Inny kawałek ziemi pokryty jest piaskiem, który ma umożliwić izraelskim żołnierzom stwierdzenie prób przekroczenia zapory.
W bardziej zaludnionych obszarach Jerozolimy, gdzie przestrzeń nie pozwala na zbudowanie zapory budowany jest mur. Na niektórych odcinkach przecina środek arabskich miejscowości, odcinając Arabów od szkół, szpitali, miejsc pracy, farm, sadów.
Mur rozciąga się od Jerozolimy przez Zachodni Brzeg. Ewentualnie będzie przebiegał przez tzw. „niebieską linię” czyli byłą granicę jordańsko-izraelską, w czasie gdy Zachodni Brzeg znajdował się pod władzą Królestwa Haszymidzkiego.
Jest zrozumiałe, że budzi on gniew Palestyńczyków, ale Izrael usprawiedliwia się statystykami: lzamachowcy-samobójcy z Zachodniego Brzegu przybywających do Izraela, praktycznie zostali powstrzymani. Jednakże wał, zwłaszcza jego część przebiegająca przez dzielnice Jerozolimy, budzi również wielkie obawy części Izraelczyków.
Amos Gil jest dyrektorem wykonawczym Ir Amim, grupy wolontariuszy, która stara się zwracać uwagę na to co się dzieje w Jerozolimie. Ir Amim znaczy miasto ludu lub miasto narodów. Gil i jego grupa są również świadomi problemów związanych z bezpieczeństwem Izraela. Patrzą na to z izraelskiej perspektywy. To są zimne fakty, od czasu zbudowania muru, liczba terrorystycznych ataków na Izrael znacząco spadła.
Teraz na to spojrzeć z perspektywy długoterminowego wpływu i konsekwencji jakie mur może przynieść dla Jerozolimy i jej mieszkańców. „Mówimy o Izraelu, tak jak to widzimy” - twierdzi Gil.
Gil niepokoi się, że któregoś dnia dojdzie do porozumienia, które będzie obejmowało także Jerozolimę. Według niego w oczekiwaniu na ten dzień izraelski rząd próbuje stworzyć fakty dokonane. To martwi Gila.
Żydowskie osiedla są tworzone na licznych strategicznych wzgórzach otaczających Kopułę na Skale - trzecie najświętsze miejsce w religii muzułmańskiej, położone na Starym Mieście, jak również inne strategiczne punkty miasta.
W pewnych miejscach istnieją wątpliwości czy wał był budowany ze względów bezpieczeństwa. W czasie Intifady Palestyńczycy obrzucali kamieniami i ostrzeliwali obszary żydowskie, jednak miało to miejsce poza Jerozolimą, a największa populacja palestyńska w Izraelu – ci z Jerozolimy - nie brali udziału w tych atakach.
Inne fragmenty wału „zostały zbudowane w celu powstrzymania Palestyńczyków” - mówi Gil. Te jego części mogą nie spełnić swego zadania, ale przynieść przeciwny skutek, zamiast tego dziesiątki tysięcy Palestyńczyków będą się gromadzić by znaleźć się wewnątrz wału.
Na niektórych obszarach Izrael buduje imponujące fortece, jak na przykład Har Homer, rozciągnięty kompleks budynków z własnymi przedszkolami oraz innymi udogodnieniami położony na wzgórzu nad Starym Miastem. Ogromne osiedle ciągle się rozwija wraz siecią dróg budowanych dla obecnych i przyszłych mieszkańców. Tysiące ściągnie tu ze względu na finansowe bodźce, takie jak niskie opłaty na hipotekę.
„To jest najbardziej bolesna część” - mówi Mona Duzdar, Palestyńczyk z Jerozolimy, w czasie wycieczki na obszarze muru, wskazując na kompleks mega domów.
Sposób w jaki mur jest budowany, jak wąż dookoła i na zewnątrz dzielnic, uniemożliwi w przyszłości, gdy powstanie państwo palestynskie, przejęcie przez nie części Jerozolimy. Nie będzie możliwy podział miasta nawet w „ziemi cudów”
„To ujawnia prawdziwe intencje rządu izraelskiego” - mówi Gil.
Największą ironią w tym wszystkim, jest to, że mur jest budowany rękoma Palestyńskich robotników z Zachodniego Brzegu - ludzi, których Izrael chce odciąć od Jerozolimy.
„Co będzie potem?” - pyta Gil, zaraz odpowiadając. -Tysiące Palestyńczyków nie chcąc znaleźć się poza murem, przeniesie się do Jerozolimy, gdzie będą mieli dostęp do szkół, szpitali, itd.”
4000 Palestyńczyków mieszka w Szejk Saad, palestyńskiej dzielnicy, którą mur przetnie na pół. Większość z tych 4000 przeniesie się do dzielnicy za murem, ale o wiele bardziej niebezpieczna dla Izraela jest dzielnica Abu Dis, w której mieszka 400000 Palestyńczyków. W przypadku włączenia jej do Jerozolimy, znacząco wzrośnie liczba arabskiej ludności.
„Nie pomyśleliśmy o tym wcześniej” - lamentuje Gil.
Jak to się skończy wiadomo, kiedy poprzedni mieszkańcy domu przeniosą się do części za murem, ich opuszczone domy zajmą inni stwarzając nowe problemy dla władz palestyńskich i izraelskich.
„To jest nowa rzeczywistość”- mówi Gil.
Chociaż obie części Jerozolimy - wschodnia arabska i zachodnia żydowska - zostały zjednoczone przez Izrael po zdobyciu i aneksji wschodniej części w czerwcu 1967 w wyniku wojny sześciodniowej, nadal istnieje zauważalna różnica pomiędzy obiema częściami miastami.
Gdy arabscy mieszkańcy Jerozolimy zbojkotowali lokalne wybory, izraelscy politycy w dużym stopniu ich zignorowali.
Kontrast pomiędzy obiema częściami miasta jest widoczny choćby po stanie dróg i zawartości śmietników. We wschodniej części miasta czasami ma się wrażenie, że jest się w trzecim świecie. Ten komentarz według Gila został powtórzony przez brytyjskiego ambasadora w czasie wycieczki po Jerozolimie. Stwierdził on: „Czy to rzeczywiście jest stolica Izraela?”.
To co martwi Gila to „wzrastająca obecność wojskowa w Jerozolimie. Rząd zaczyna traktować ją jak Zachodni Brzeg. Kiedyś dojdzie tu do wybuchu”.
Claude Salhani
tłumaczenie: Piotr Chmielarz
Artykuł pochodzi ze strony internetowej World Peace Herald.