Obecnie jest raczej zbiorem ekskluzywnych klubów do spędzania czasu w kulturalnej atmosferze, wśród pięknych symboli wolności moralnej i współbrzmienia z otoczeniem, nie bez ambicji i działań charytatywnych. O dawna niewiele ma wspólnego z jakimkolwiek ruchem etycznym lub intelektualnym. Nadal jednak budzi zainteresowanie, w którym uchwytną rolę odgrywają także względy etyczne, a wśród nich również pamięć o filozofach-moralistach, wiążących swoje teorie z wolnomularskim sposobem patrzenia na świat. Zainteresowanie nimi jest między innymi pytaniem o punkty orientacji moralnej w świecie dzisiejszym. Tytułowe pytanie o filozofię wolnomularską zostało postawione w tym właśnie kontekście(1).
1. Trudności. Sprawa jest złożona lub wieloaspektowa, ale zdradźmy od razu, że kilka dość silnych argumentów sprawi, iż odpowiedź wypadnie raczej negatywnie. I nie chodzi tu nawet przede wszystkim o to, że całość filozofii znajduje się od dawna w głębokim kryzysie i nic na razie nie zapowiada jej odrodzenia. Niemożliwość filozofii wolnomularskiej wynika także z podstawowych wartości samego wolnomularstwa, głównie z wolnomularskiego antydogmatyzmu. Każda bowiem filozofia, choćby korzystała z obserwacji, doświadczenia i eksperymentu, jest w istotnym sensie zamkniętym systemem. Opiera się z konieczności na pewnych założeniach, których zmiana nie może nie prowadzić do destrukcji całości. A przecież właśnie możliwość odrzucenia każdej myśli o świecie stanowi o masońskiej wolności, podobnie jak stanowi o niej wola nienarzucania własnych założeń innym osobom. Jest to wolność tym pełniejsza, że nie ma w lożach masońskich, w odróżnieniu od kościołów, żadnej instancji nadrzędnej ani urzędu nauczycielskiego, które mogłoby ogłosić daną doktrynę za obowiązującą. Tak na ogół formułują sprawę sami wolnomularze(2).
Niezależnie od słuszności tego wyjaśnienia możliwa jest odpowiedź, która łączy obiektywny opis z elementami krytyki lub po prostu unika upiększeń. Zgodnie z nią o trudnościach z tworzeniem filozofii, która mogłaby funkcjonować jako wolnomularska, stanowią trzy związane ze sobą czynniki. Czynnik najważniejszy - to właściwy każdemu stowarzyszeniu, pielęgnującemu szczególnie wewnętrzną zgodę, lęk przed ważnymi, a przez to drażliwymi tematami, takimi jak polityka i światopogląd. Nie do przecenienia jest także minimalizm haseł i ideałów etycznych, również wynikający z dbałości o zgodę i jedność. I wreszcie - społeczny konserwatyzm większości wolnomularzy, dzisiaj i dawniej. Jego efektem jest coś, co można by nazwać idealistycznym dogmatyzmem celowo zamkniętych oczu. Należy tu przede wszystkim wolnomularski pewnik, iż tylko jednostkowa wola osiągania dobra i praca nad sobą mogą ulepszać społeczeństwo. W sumie - tabuizacja tych wszystkich poglądów i obserwacji świata, które wychodzą poza granice poprawności towarzyskiej i konserwatywnej opcji społecznej. Wiele wskazuje na to, iż konflikt takiego samoograniczającego się myślenia z wolnym filozofowaniem towarzyszył rozwojowi wolnomularstwa od samego początku. Także dziejom filozofii tworzonej z myślą o nim.
2. Próby filozofii wolnomularskiej. Fascynacja nową wielką przestrzenią społeczną dla swobodnej myśli o najważniejszych sprawach moralnych, a także nadzieja na szeroką recepcję takiej myśli za pośrednictwem wolnomularstwa były głównym powodem, dla którego intelektualiści i filozofowie zawierali z nim bliskie związki. Nieuniknione konflikty z niechętną filozofowaniu konserwatywną większością powodowały nie tylko wiele rozczarowań, ale też wiele ograniczeń dla wypowiadanych poglądów. Mimo to w doktrynach zbudowanych na użytek wolnomularstwa nie brak radykalnych wątków, które jeszcze dzisiaj budzą zastrzeżenia znacznej liczby wolnomularzy.
Filozoficzny charakter miało wiele tekstów masońskich. Między innymi poświęcone problematyce społecznej artykuły w Wielkiej Encyklopedii Francuskiej Diderota i d'Alemberta. Jednakże ambicję zbudowania filozofii wolnomularskiej żywili w zasadzie tylko wolnomularze niemieccy(3). Najczęściej wymieniani w literaturze w tym kontekście - to, Herder, Goethe, Krause, Fichte, Seydel i Caspari, przy czym tylko trzech ostatnich było filozofami akademickimi. W dodatku autorzy myślowo spośród nich najodważniejsi - Lessing, Krause i Fichte - popadli dość szybko w konflikt ze swymi lożami, co recepcję ich myśli w środowiskach masońskich utrudniło znacznie.
Gotthold Ephraim Lessing (1729-1781), nazywany "budzicielem ludzkości", poeta, dramaturg, polemista, związał na trwałe samoświadomość niemieckiego wolnomularstwa z przesłaniem humanitaryzmu (Humanitätsbotschaft). Jest autorem nie tyle modelu tolerancji, jak się często twierdzi, ile raczej idei umiłowania wszelkiej nieznanej inności, która może kryć w sobie moralne i emocjonalne skarby. Walcząc przeciw nietolerancji religijnej, angażował się także w propagowanie przekonania o subiektywności wszelkich prawd z zakresu religii. Przeciwstawił również ideę miłości bliźniego, zwróconej ku zbawieniu wiecznemu, miłości do człowieka pojmowanej po świecku i życzliwej wobec wszelkiej inności(4).
Humanitaryzm w ten sposób pojęty wzbogacił ideą "filantropii" tak praktykowanej w "obywatelskim społeczeństwie", by dzięki zmniejszaniu przepaści międzystanowych wszelka filantropia w sensie dobroczynności lub miłosierdzia stawała się zbędna. W tej to społecznej "filantropii" chciał widzieć główne cele wolnomularstwa(5). Czytany i wysoko ceniony w Niemczech po dzień dzisiejszy nie tylko w kręgach masońskich, jest przedmiotem niezliczonych prac naukowych i popularnonaukowych. Mimo to poza wątkiem subiektywności prawd religijnych i hasłem humanitaryzmu, odnoszonym do tolerancji religijnej, recepcji pozostałych wspomnianych tutaj idei nie doczekał się w wolnomularstwie do tej pory. W oczach niejednego masona niemieckiego jest myślicielem masońskim tyleż najznakomitszym, co "zbyt lewicowym".
Z pozoru, znalazł wiernego mu kontynuatora w Johannie Gottfriedzie Herderze (1744-1803), który uważał się za jego ucznia. Kontynuując wątek humanitaryzmu, kładł Herder za Lessingiem nacisk na powszechną równość ludzi. Zarazem, pod hasłem "ludzkości" ("Humanität"), przesunął centrum uwagi z humanitaryzmu na humanizm, rozumiany nie tylko moralnie, lecz także jako kultura i wiedza naukowa(6). Zgodnie z tą zmianą pojmował wolnomularstwo już nie tyle jako czynnik przebudowy społeczeństwa, lecz raczej jako międzynarodową wspólnotę ludzi rozumnych, którzy oświecają ludzkość przy pomocy poezji, filozofii i historiografii. Choć uznawany za autora moralnie pięknego, nie budził i nie budzi żywszych emocji w środowiskach wolnomularskich. Trudno więc powiedzieć, w jakim stopniu przyczynił się do tego, iż moralne przesłanie wolnomularstwa niemieckiego oscyluje po dzień dzisiejszy między ideami humanitaryzmu i humanizmu, z całą przyrodzoną wieloznacznością tego drugiego pojęcia.
Nie wywarł uchwytnego wpływu na samoświadomość wolnomularską również "książę poetów" Johann Wolfgang Goethe (1749-1832). Zredagował wprawdzie sporą garść utworów - wiersze, mowy, teksty dydaktyczne - z wolnomularskim akcentami, aluzjami i takąż symboliką(7), jednakże w formie od filozoficznego dyskursu dość dalekiej. Był zresztą Goethe człowiekiem zbyt dbałym o pozytywną ocenę możnych, by ryzykować przedstawianie masońskiej wizji świata, dla wielu kontrowersyjnej, z bezpośredniością, której zwykliśmy oczekiwać od tekstu filozoficznego.
Pod dostatkiem takiej odwagi miał natomiast - także po groźnych oskarżeniach o ateizm - Johann Gottlieb Fichte (1762-1814), sławny filozof i autor "Filozofii Wolnomularza"(8). Żyjąc ideą doskonalenia Niemiec i ludzkości przez nauczanie i wychowanie i mając wybierać między materializmem i idealizmem, wybrał idealizm jako jego zdaniem skuteczniejszy. Zasłynął między innymi filozofią czynu, która wpłynęła między innymi na rosyjskich socjalistów i rewolucyjnych demokratów. Przy pomocy masonerii spodziewał się stworzyć ogólnoniemiecki ruch etyczny, który wzmocni Niemcy i wywrze zbawienny wpływ na cały świat. Wolnomularstwo, które zamierzał zreformować przy pomocy swojej filozofii, wyobrażał sobie jako sui generis zakon nauczycielski. Jego niepowtarzalną rolę upatrywał w rozpoznawaniu ludzkich zadań w odniesieniu do celów całości, to znaczy do celów całego społeczeństwa i całego rodzaju ludzkiego. Wierzył, iż w efekcie takiego nastawienia na całość i odpowiedniego nauczania będzie się dokonywało przyśpieszone ulepszanie prawodawstwa, tak w Niemczech, jak i na całym świecie. Choć szczególnej uwadze wolnomularzy polecał ich własny kraj, wierzył, iż patriotyzm w połączeniu z troską o wszystkich ludzi udoskonali całą ludzkość. Zostanie to osiągnięte dzięki mądremu działaniu, uczciwemu życiu oraz przykładom zaangażowania na rzecz wspólnego dobra - niejako wedle wiary, iż o dobrym społeczeństwie i sprawiedliwym świecie stanowi głównie moralność i wola jednostek. Inaczej niż u Lessinga, nie ma tu już wzmianek o korektach ustroju społecznego lub o potrzebie zmniejszania różnic między stanami. Nie ma także wyczulenia na los najsłabszych i pokrzywdzonych - konsekwencja przywiązywania szczególnej wagi do solidarności narodowej.
Współcześnie jest Fichte autorem znanym raczej z opracowań niż z czytanym w oryginale, budzi jednak wśród wolnomularzy, przynajmniej niemieckich, zazwyczaj dość żywą sympatię. Zawdzięcza ją jak, jak się zdaje, przede wszystkim swej wysokiej ocenie patriotyzmu, jak też wspomnianej koncepcji realizowania przez patriotyzm dobra całej ludzkości.
O wiele trudniejsze identyfikacje proponował masonom uczeń Fichtego i Schellinga Karl Christian Friedrich Krause (1781-1832), ontolog i autor uniwersalistycznej par excellence doktryny moralno-społecznej oraz prawno-filozoficznej. Młodszy od Fichtego o prawie dwadzieścia lat, był mu bliski między innymi przez ideę ukierunkowania wolnomularzy na doskonalenie społeczeństwa. Jednakże, w odróżnieniu od niego, główny akcent stawiał nie na patriotyzm, lecz na działania organizacyjne w skali globu. Marzył o przetworzeniu masonerii w dynamiczny związek ogólnoludzki, wcielający w życie etykę obowiązku, dla dobra nie tylko człowieka, ale i wszystkich istot zdolnych do cierpienia(9). Motywowany mistycznie uwewnętrznionym chrześcijaństwem, przetworzył chrześcijańską etykę w doktrynę panenteizmu, czyli zanurzenia całego żywego świata w miłującym go Bogu. W jej egalitarystycznym duchu propagował powszechne zrzeszanie się obywateli wedle wspólnych potrzeb oraz współpracę powstałych w ten sposób korporacji z większymi od nich stowarzyszeniami, aż po organizacje międzynarodowe, w rodzaju dzisiejszej ONZ lub jej Komisji Praw Człowieka(10). Popularny szczególnie w krajach języka hiszpańskiego, dał w XIX wieku początek ruchowi reformistyczno-liberalnemu, zwanemu krausizmem, który pod nazwą neokrausizmu znajduje kontynuację w naszych czasach. Wywarł tą drogą znaczny wpływ na doktrynę prawodawstwa tworzonego oddolnie, a także na koncepcje autonomii kobiet, dzieci, osób chorych psychicznie, przestępców i zwierząt. Także bezpośrednio, czyli dzięki samym swoim pismom, wpłynął na upowszechnienie wiary w możliwość trwałego pokoju na świecie, jak również na wiązanie idei postępu moralnego z reformami społecznymi. Mimo tak znacznej recepcji w niektórych krajach, zwiększonej przez uprzystępniające komentarze i przekłady, nie był nigdy autorem, który byłby ceniony szczególnie w kręgach wolnomularskich. W Niemczech sobie współczesnych był traktowany podejrzliwie nie tylko przez władze, lecz i przez samych masonów, głównie za sprawą swego egalitaryzmu, dla wielu zbyt radykalnego. Nie mniejszy problem stanowił i stanowi Krausiański model masonerii jako organizacji mającej się angażować w naprawianie społeczeństwa.
Nie mieli szans na uznanie swych poglądów za filozofię wolnomularską również najmłodsi z wymienionych wyżej filozofów, Rudolf G. K. Seydel (1837-1892) i Otto Caspari (1841-1916). Choć dalecy od moralnego radykalizmu właściwego Krausemu, a swego czasu wśród niemieckich masonów wysoko cenieni, popadli dość szybko w zapomnienie, które jest dzisiaj niemal zupełne(11).
4. Niezrealizowany ideał. Nie tylko wolnomularze XIX wieku, jak Fichte i Krause, marzyli w Niemczech o tym, by ich ruch moralny dysponował własną filozofią, akceptowaną przez większość braci i szerokie kręgi ludzi myślących. Jeszcze w roku 1932 brak takiej wspólnej doktryny stwierdzali z uchwytnym ubolewaniem autorzy znanego leksykonu wolnomularskiego Lennhoff i Posner(12). Zgodnie z ich koncepcją byłaby to doktryna o tendencjach następujących.
W ontologii, czyli w metafizyce lub teorii bytu - jak w każdym innym dziale filozofii - jednym z głównych czynników selekcji winien być kontynuujący wolnomularską tradycję antydogmatyzm. Za jego sprawą zostałaby odrzucona metafizyka dogmatyczna w rodzaju wiary w "rzecz samą w sobie", a ściślej, stosunek do niej stanowiłby kwestię osobistej decyzji wolnomularza. O wiele łatwiejsza do przyjęcia byłaby teoria bytu programowo krytyczna, wychodząca od dyscyplin szczegółowych i próbująca syntezy na bazie odpowiedniej teorii poznania. Obok antydogmatyzmu o selekcji możliwych do przyjęcia poglądów winna decydować deklarowana przez większość wolnomularzy postawa idealistyczna. To znaczy wiara, iż na sferę moralną wpływa najbardziej nie materia lub ekonomia, lecz siła ducha i woli. Ze względu na tę wiarę musi zostać odrzucona wszelka ontologia materialistyczna - na rzecz budzącego mniejsze sprzeciwy dualizmu i poglądów spirytualistycznych. W kontekście teologicznym do odrzucenia materializmu przyczynia się dodatkowo zróżnicowanie światopoglądów w kwestii istnienia Boga. Jest ono jedną z przyczyn, dla których także teorie bytu teistyczne nie mogą zostać wspólnie zaakceptowane. Rzecz jasna, o ich odrzuceniu decyduje również płynące z nich zagrożenie dla wolności moralnej. Nie budzą natomiast tych zastrzeżeń idealistyczny panteizm i panenteizm.
Wysoka ranga wolności moralnej oraz idealistycznego postulatu ulepszania człowieka i świata przez wolę na te zadania nakierowaną decydowałyby także o podstawowych wyborach w teorii poznania. Wszelka dogmatyczna niewiara i sceptycyzm przegrywają zdecydowanie z wyważonym krytycyzmem. Zarazem waga przywiązywana do poznania opartego na rozumie i doświadczeniu nie stoi na przeszkodzie, by cenić wysoko również poznanie intuicyjne. W poznawaniu rzeczywistości ludzkiej, w odróżnieniu, od przyrodniczej, swoistość filozofowania wolnomularskiego stanowi szeroko rozpowszechnione przeświadczenie, iż kształtują ją fakty i ideały na równi i że jedne i drugie są jednakowo godne filozoficznej refleksji.
W etyce filozofia odpowiadająca duchowi wolnomularstwa oscylowałaby między utylitaryzmem a hedonizmem, choć z wyraźnym unikaniem skrajności. Zgodnie z długą tradycją byłaby to etyka silnie akcentująca moralną praktykę - z wysoką oceną nie tylko życia moralnie wolnego, ale i aktywnej postawy humanitarnej, rozumianej w ogromnej mierze społecznie. Zarazem w kwestii humanitaryzmu opierałaby owa etyka się na dwóch założeniach natury opisowej. Po pierwsze, że jednostka, społeczeństwo i świat mogą podlegać doskonaleniu, po drugie, iż doskonalenie społeczeństwa dokonuje się przez samowychowanie jednostek i dobry przykład.
I tyle przedwojenni niemieccy historycy i ideolodzy masonerii o możliwej do stworzenia masońskiej filozofii. Spróbujmy zebrać w jedno jej swoistość.
Stanowi ją, jak widać z powyższej charakterystyki, nie tylko i nie przede wszystkim odcięcie się od fideizmu tradycyjnyc hświatopoglądów religijnych. Równie zdecydowane, jeśli nie silniejsze, jest odgrodzenie się od etyki i wiedzy o świecie, z których korzysta ideologia socjalizmu(13) i realnej demokracji. Oznacza to dystans wobec wszelkiej wiedzy i etyki, które mogą krępować jednostkową wolność lub powodować skupianie uwagi na społecznych walkach i konfliktach. Całość proponowanej przez Lennhoffa i Posnera wolnomularskiej filozofii jest tak skonstruowana, by nic nie stało na przeszkodzie zadowoleniu z życia pędzonego w duchu hedonizmu i utylitaryzmu, czyli po prostu przyjemnego i roztropnego.
Wbrew pozorom nie burzy tego układu wartości obecność idei humanitas także w sensie humanitaryzmu. Oczywiście, pod warunkiem, że jest to humanitaryzm na tyle umiarkowany, iż nie mąci pogody ducha wezwaniami do trudnych zadań(14). Idealistyczna niechęć do wnikania w polityczne i gospodarcze podstawy humanitarnych stosunków między ludźmi zbliża zarazem tak pomyślaną doktrynę filozoficzną do doktryn religijnych. Co ją jednak zdecydowanie od nich różni, to świadome i otwarte jej dostosowywanie do opinii wyznawców. Demokratyczna selekcja poglądów wedle konsensu.
Skoro ze względu na ten konsens dotychczasowe próby filozofii wolnomularskiej nie mogą zostać za nią uznane, nasuwa się pytanie o jej ewentualne istnienie w formach innych niż wyłożona wprost doktryna. Odpowiedź jest tu pozytywna - zgodnie przyjmuje się opinię, że w formie zalążkowej, a zarazem implicite, filozofia wolnomularska istnieje i kwitnie od dawna. Jest obecna w niezliczonych tekstach literackich, prawniczych, politycznych, które zbudowano na fundamencie wolnomularskich wartości najszerzej akceptowanych. Zawiera się poza tym w masońskich zwyczajach i rytuałach, których słowną warstwę utrwalają między innymi tak zwane "katechizmy".
Na pytanie o filozofię wolnomularską pada ponadto odpowiedź wskazująca na zawieranie się własnych poglądów w recepcji poglądów cudzych. Lennhoff i Posner zwracają tu uwagę na dwie doktryny szczególnie bliskie masonom. Filozofia Immanuela Kanta (1724-1804) odpowiada ich etosowi bodaj najpełniej: o doktrynalnej bliskości stanowi nie tylko dowartościowanie rozumu, prawa moralnego i woli obowiązku, lecz także i przede wszystkim - sprzyjający tolerancji negatywny stosunek do wszelkiego dogmatyzmu. Wolnomularski sposób myślenia oddaje również filozofia Hansa Vaihingera (1852-1933), autora bez porównania mniej niż Kant znanego, lecz oddającego doskonale zapotrzebowanie na najprostsze uzasadnienia etyki tolerancji. Nazwana już przez swego twórcę "filozofią jak gdyby", "Als-ob-Philosophie", nawiązuje do "pojęć jak gdyby", zastosowanych przez Kanta w odniesieniu do wolności, nieśmiertelności i samego Boga. Jej głównym celem i treścią jest zrównanie faktów z fikcjami - w aspekcie płynącego z nich moralnego pożytku(15).
Pojęcie Boga służy tutaj za przykład główny: uczciwe życie staje się o wiele łatwiejsze, jeśli postępujemy tak, jak gdyby zasady moralności miały pochodzenie boskie. Również imperatyw kategoryczny, wolność i prawo moralne, a także możliwość urzeczywistnienia ideałów humanitaryzmu, nie są - w myśl tej teorii - niczym innym, jak tylko fikcjami, użytecznymi moralnie. Co szczególnie istotne, przeniesienie uwagi z prawdziwości albo błędności poglądów na ich użyteczność - lub choćby nieszkodliwość - podkopuje ów fundament nietolerancji, jaki - już zdaniem Lessinga - stanowi przekonanie, że jesteśmy w posiadaniu wiedzy prawdziwej.
Realizacja niezrealizowanego ideału filozofii masońskiej polegałaby zgodnie z powyższym na kilku zabiegach przystosowawczych: na wyrażeniu wprost i w formie dyskursu tych wszystkich filozoficznych treści, które zawierają się implicite w masońskich obyczajach, tekstach i rytuałach; na przyswojeniu użytecznych wątków takich doktryn jak właśnie Kanta i Vaihingera; i wreszcie na wzbogaceniu mającej powstać tą drogą filozofii o to wszystko, co może być dla niej wartościowe w jej próbach podjętych przez Lessinga, Herdera, Fichtego i Krausego. Można by dorzucić tu jeszcze ukazanie swoistości wolnomularskiego etosu i poglądu na świat w stosunku do etosu i światopoglądu podobnych organizacji(16). Przede wszystkim organizacji takich jak różokrzyżowcy, rotarianie lub lioni.
5. Niemożność realizacji. Napisanie odpowiednich książek wedle tego programu nie stanowiłby większego problemu. Bez wątpienia, powstałe na tej drodze prace mogłyby być instruktywne w aspekcie dziejów filozofii i zarazem samoświadomości wolnomularstwa. Również ontologiczna i teoriopoznawcza obudowa wolnomularskich wartości etycznych mogłaby mieć w tej perspektywie pewną wartość poznawczą. Jednakże, jak wyżej już kilkakrotnie dano temu wyraz, zachodzi obawa, że etyczny minimalizm i swoisty wolnomularski dogmatyzm czynią to zadanie niewykonalnym lub prawie niewykonalnym: odrzucenie wszelkich treści mogących przy ich omawianiu naruszyć zgodę w loży może nie pozwolić na wykroczenie poza ugłaskany banał.
Etyczny minimalizm właściwy większości wolnomularzy, i większości ludzi w ogóle, przejawia się bodaj najwyraźniej w trudnościach z akceptowaniem idei braterstwa i równości. Zwłaszcza wtedy, gdy z równości wszystkich, mają wynikać równe prawa wszystkich. Ostatnie lata przyniosły pod tym względem dość wyraźne negatywne zmiany, widoczne także w masońskich publikacjach. Za uzasadnienie rosnącego dystansu wobec haseł braterstwa i równości służą wnioski z doświadczeń socjalizmu. Mówią one rzekomo o negatywnym wpływie idei egalitarnych na myślenie pluralistyczne i zindywidualizowane(17). Trudno nie przypomnieć tu od razu podobnie mało przekonujących argumentów, które w dziewiętnastym wieku przytaczano na uzasadnienie antyegalitarnej praktyki zamykania wielu lóż masońskich przed Żydami.
Co równie istotne, dystansowi wobec egalitaryzmu towarzyszą coraz ostrożniejsze ujęcia humanitaryzmu. Symptomatyczna jest pod tym względem sympatia, jaką w kręgach masońskich budzą informacje o poglądach społecznych takich antyhumanitarystów jak Thomas Garrigue Masaryk (1850-1937). Warto wiedzieć, że w humanitaryzmie upatrywał on jedno z najpoważniejszych zagrożeń harmonii społecznej - widząc w nim bazę ideologii socjalistycznych i komunistycznych(18). Atmosfera podobnej etycznej ostrożności jest jedną z przyczyn, dla których w wielu lożach dzisiejszych przesłanie wolnomularstwa jest zawężone do nakazu tolerancji. Tolerancji rozumianej jako akceptacja odmiennych poglądów i wszelkiej inności - jako rzeczy z zasady nieszkodliwej. Trudno nie zapytać od razu: czy nakaz moralny tak łatwy i tak bezsporny dla każdej w miarę kulturalnej osoby może wystarczyć do zbudowania na jego fundamencie jakiejkolwiek doktryny ambitniejszej myślowo i etycznie.
Minimalizmowi etycznemu odpowiada wynikające z niego ograniczenie ambicji poznawczych albo po prostu myślowa poprawność, w której trudno nie widzieć dogmatyzmu. Dogmatami podstawowymi są tu przede wszystkim trzy twierdzenia, przyjmowane zwykle w sposób milczący, a mianowicie że: wszelka inność jest z gruntu nieszkodliwa; ukierunkowana moralnie wola jednostek i ich uczciwe życie to jedyny sposób ulepszania świata; przezwyciężalne mankamenty stosunków międzyludzkich dają się przezwyciężać najlepiej przy pomocy tolerancji, jeśli nie wyłącznie na jej drodze. Pytanie, na ile prawdziwie dogmaty te opisują rzeczywistość, ma w ich funkcjonowaniu znaczenie niewielkie, a samo zadawanie takich pytań uchodzi za nietakt. Jeśliby mimo to doczekały się odpowiedzi, to zapewne w duchu teorii Vaihingera, iż są to twierdzenia lub dogmaty pożyteczne, niezależnie od ich prawdziwości. Problem w tym, że zbudowanie na tej podstawie filozofii innej niż już istniejąca, a intelektualnie dość krucha, "filozofia jak gdyby" jest mało prawdopodobne.
Dodajmy do tych skutków etycznego minimalizmu ograniczenia myśli krytycznej, które niesie ze sobą postmodernistyczny dekonstrukcjonizm. Obecny wszędzie, w lożach wolnomularskich czuje szczególnie dobrze i niejako w domu: przez bliską mu ideologię ułomnie rozumianej tolerancji oraz przede wszystkim - pomijania podstawowych problemów społecznych. Wychowuje do tolerancji zazwyczaj milcząco i pośrednio jako autocenzura umysłu - wedle krótkich, lecz nieubłaganych regulacji: nie oceniać i nie mówić o ocenie obiektywnej, ważną wiedzę przedstawiać jako subiektywne odczucie, nie wspominać o prawdzie i fałszu, nie porównywać opinii z rzeczywistością, nie porównywać niczego ze sobą, nie uogólniać, nie myśleć o całości, nie tworzyć teorii. W szczególności - nie oceniać w krytycznym zestawieniu światopoglądów, ideologii, kultur lub religii. Wśród myślowych tabu tego rodzaju ginie w zarodku nie tylko wszelkie filozofowanie, również każda najprostsza myśl odbiegająca od banału.
6. Zadanie dla kogo innego. Można tu zgłosić słuszne zastrzeżenie, że nie jest to cała prawda. Że mianowicie tendencja do motywowanej troską o tolerancję dekonstrukcji myślenia oddaje tylko jeden z nurtów masońskiej tradycji. Nurt równie ważny tworzyły owe, przypominane wielokroć w niniejszym artykule, idee humanizmu i humanitaryzmu, pojętego jako wyzwanie do budowy lepszego świata. Nieskrępowana wymiana myśli w tym kontekście - to bodaj przede wszystkim współmyślenie o drogach do realizacji tego zamiaru. Najlepszym świadectwem takiej samoświadomości wolnomularstwa jest cała jego symbolika budowlana i sama nazwa, nawiązująca do wolności i budowania. W tym też kierunku biegły myśli Lessinga o społeczeństwie obywatelskim, Fichtego o konieczności myślenia całościowego, Krausego o potrzebie troski o najsłabszych oraz reform społecznych zmierzających do tego celu. I choć wszystko to znajdowało niewielkie poparcie u większości wolnomularzy, mamy tu do czynienia z częścią wolnomularskiej tradycji, cenną i przez to, że także dzisiaj może być bodźcem do myślenia człowieku w sposób owocny i zarazem krytyczny.
Bez przeczenia powyższemu warto zdawać sobie sprawę z tego, że humanitaryzm i humanizm funkcjonują również niezależnie od wolnomularskich inspiracji i że nie zrodziły się dopiero w czasach Oświecenia. Co jednak najważniejsze, nowoczesna filozofia społeczna, bo trudno w tym nurcie myślenia etycznego o inny punkt ciężkości, nie może nie być filozofią krytyczną także wobec idei humanitaryzmu - wszędzie tam, gdzie bywa rozumiany zbyt naiwnie. Od marksowskiej i marksistowskiej krytyki ekonomii politycznej, kapitalizmu i kultury nie ma przynajmniej w tym sensie odwrotu, że powrót do koncepcji wcześniejszych grozi infantylizmem. Tymczasem droga do przodu fascynuje możliwościami ogromnymi. Choćby możliwym połączeniem w jedno prakseologicznej teorii walki z najnowszymi ustaleniami teoretycznymi parazytologii, onkologii i immunologii. Jakkolwiek zakrawa to na żart - żartem jednak nie jest - już samo podjęcie takiej problematyki oznaczałoby wielki postęp w filozoficznej refleksji nie tylko nad skutecznymi strategiami, ale też nad złożoną rolą tolerancji w walce, nowy etap myślenia o zapobieganiu klęskom biologicznym i humanitarnym. A przynajmniej bodziec do świadomego myślenia wedle wartości - z niewygasającą rolą humanitaryzmu jako czynnika tyleż miarkującego, co rewolucyjnego.
Uwaga końcowa. Budowanie bardziej ludzkiego świata - to idea w sposób naturalny dotycząca przyszłości. Sens przypominania jej minionych perypetii polega między innymi na tym, że można ją w ten pośredni sposób dowartościowywać. Samo rozumienie owych perypetii dokonuje się - przy takim stronniczym podejściu - niejako przy okazji. W odniesieniu do prób filozofii wolnomularskiej kieruje się owo rozumienie lub jego potrzeba zarazem ku ogólniejszemu pytaniu: jakie warunki organizacyjne byłyby dla rozwijania tego rodzaju fundamentalnych idei optymalne.
Przypisy:
(1) Por. pytania o filozofię wolnomularską na niemieckich stronach internetowych.
(2) M.in. w słownikach i encyklopediach masońskich, zob. zwłaszcza Internationales Freimaurer-Lexikon, oprac.: E. Lennhoff, O. Posner (1932), pod hasłem "Philosophie".
(3) Czytelnikowi, który by wiedział o próbach tworzenia filozofii dla wolnomularzy poza Niemcami autor byłby wdzięczny za kontakt.
(4) W "Natanie Mądrym". Temat nie doczekał się jeszcze specjalnego opracowania, por. J. Drewnowski, Humanitaryzm i miłość bliźniego, "Res Humana", nr1/56, 2002, s.10-16.
(5) W "Erneście i Falku", również ta sprawa czeka na wnikliwego badacza.
(6) M.in. w "Listach o postępie Ludzkości" (Briefe zur Beförderung der Humanität).
(7) M.in. w "Latach nauki Wilhelma Meistra" i w "Latach wędrówki Wilhelma Meistra".
(8) Wyd. polskie: J.G.Fichte, Filozofia wolnomularza, Książka i Prasa, Warszawa 2004, przeł. i oprac. J. Drewnowski.
(9) M.in. w: "Der Erdrechtsbund" i "Der Menscheitbund".
(10) A także w rodzaju Wspólnoty Europejskiej, pojmowanej w sposób społeczno-moralny, w "Entwurf eines Europäischen Staatenbundes".
(11) Zob. Internationales Freimaurer-Lexikon, por. przyp.2
(12) Zob. j.w. pod hasłami "Philosophie" i "Ethik"
(13) Zob. j.w. hasło "Sozialismus".
(14) Taka jest też tonacja ujęć humanitaryzmu w czasopismach wolnomularskich w rodzaju niemieckiej "Humanität". Jako pewien sprzeciw wobec powierzchownego traktowania idei humanitaryzmu można odczytać pojawiające się w czasopismach wolnomularskich wezwania do jej obrony w sytuacji nowych globalnych zagrożeń.
(15) Por. H. Vaihinger, Die philosophie des Als-ob, Leipzig 1927; tenże, The Philosophy of "As if", London 1965.
(16) Postulowali to m. in. Lennhoff i Posner, por. przyp. 2.
(17) Por. K. Hamacher, Gedanken zu einer Freimaurerischen Ethik, tekst dostępny przez niemiecką lożę badawczą Quatuor Coronati.
(18) Por. T.G. Masaryk, Ideale der Humanität, wyd. z 1931 r. Tę rzadką dzisiaj broszurę przechowuje Herzog August Bibliothek Wolfenbüttel, cenne źródło do poznania antyhumanitarystycznych treści tzw. "humanizmu liberalnego".
Jerzy Drewnowski
Artykuł ukazał się w "Forum Klubowym".