K. Szumlewicz: Ekscentryczny Alfred Jarry

[2007-03-12 19:29:49]

Sława Alfreda Jarry'ego (1873-1907) przeżywa dziś ogromny, zasłużony renesans. Zacznijmy od jego najsłynniejszego dzieła, "Króla Ubu", które napisał mając... 15 lat. Jest to zdumiewające nie ze względu na humor i sposób wyrażania - akurat pasujący do uczniaka, tyle że w uczniactwie swym genialnego - co głębię obserwacji. Tytułowy Ubu jest bowiem jednym z najlepszych w światowej literaturze obrazów tyrana (warto zestawić go z bohaterem "Kariery Artura Ui" Bertolta Brechta). Jako taki przeniknął, razem ze swoją "maszyną do wymóżdżania", do potocznej świadomości. Jego powiedzonka: słynne "grówno" (merdre) oraz "na moją zieloną świeczkę" weszły już na stałe do języka. Liczba opartych na tym dziele przedstawień - kukiełkowych, aktorskich, filmów animowanych, nawet dzieł muzycznych - również jest imponująca.

BRECHTOWSKI HUMOR

Warto prześledzić, jak doszło do napisania rzeczonego dzieła. Otóż powstało ono jako zwieńczenie kpin z jednego z profesorów, historii bądź fizyki - źródła nie są zgodne. Niezależnie od tego, jaka jest prawda, postać prymitywnego Ubu bardziej się kojarzy z ówczesnym nauczaniem historii. Z jednej strony bowiem chłopcy dowiadywali się, że początkiem republiki było zgwałcenie Lukrecji w 509 r. p.n.e., z drugiej zaś, że kolejni władcy byli wcieleniem wszelkich cnót, i to tym bardziej, im większych rzezi, sprzeniewierzeń i mordów dokonywali (tu przypominają się znowuż "Interesy pana Juliusza Cezara" Brechta). Jarry odkrył za tym wszystkim nie tyle zło, ale płaską, brudną obrzydliwość. Jego obserwacje może dlatego są tak celne, że czyny tyranów w swoim infantylizmie przywodzą na myśl właśnie zachowanie chłopców w okresie dojrzewania. Z tym, że na ogół mniej inteligentnych od młodego Alfreda.

Porównanie z Brechtem nie jest jedynie czczym skojarzeniem. W istocie dwóch twórców (jeśli można tym mianem określać piętnastoletniego Jarry'ego) wiele łączyło. Widać to zwłaszcza w podejściu do teatru, gdzie Jarry antycypował kilka metod Brechta, a zwłaszcza słynny "efekt obcości". Trudno bowiem inaczej nazwać takie wytyczne co do wystawienia "Ubu", jak: zamiast dekoracji napisy, gdzie się dzieje dana scena, oraz pozbycie się tłumów - w ich miejsce jedna osoba, np. pojedynczy żołnierz w scenie przeglądu wojsk i pojedynczy żołnierz w wielkiej bitwie, gdy Ubu mówi "co za hordy". Poza tym kostiumy pozbawione kolorytu lokalnego, oraz specyficzny, ostry i nienaturalnie modulowany głos bohaterów - te wszystkie innowacje Brecht wprowadził na większą i bardziej "fachową" skalę.

W POLSCE, CZYLI NIGDZIE

"Ubu król" nosi podtytuł "Polacy" - w którym już to doszukiwano się jakichś aluzji, już całkowicie z nich rezygnowano. Prawda leży na pewno bliżej
drugiej hipotezy - po prostu Polski w momencie wystawienia dramatu (rok 1896) w ogóle nie było na mapie, co pozwala na umieszczenie akcji właśnie na
jej terenie, "czyli nigdzie". Z drugiej strony Ubu, przedstawiony jako polski szlachcic, przypadkiem lub nie, reprezentuje kilka cech charakterystycznych dla tej grupy społecznej, np. swym obżarstwem, rubasznością i prostactwem jako żywo przypomina jowialnego Zagłobę - co wynika także z posiłkowania się Boya manierą Sienkiewiczowską przy tłumaczeniu "Ubu króla". Jego zachowanie, w którym głupota walczy o lepsze z pazernością, kojarzy się natomiast ze znaną z historii szlachecką prywatą. Jakiś czas temu doszukiwano się w nim również rysów Lecha Wałęsy - nie bez powodu zapewne, lecz nikt nie ma wątpliwości, że symbolizuje on postawę bardziej uniwersalną, charakteryzującą nie tylko Polaków.

DZIWACZNOŚĆ JAKO SPOSÓB NA ŻYCIE

Pierwsze wystawienie "Króla Ubu" było ogromnym skandalem, który przysporzył Jarry'emu od razu wiele sławy. Obracał się on w środowisku bohemy paryskiej, wyznającej podówczas neosymbolizm. Jarry zaprzyjaźniony był zwłaszcza z grającą w nim jedne z pierwszych skrzypiec Rachilde - grafomanką na miarę naszego Przybyszewskiego, ale odważną i z ogromnym poczuciem humoru. Ona właśnie pomagała mu, kiedy dosłownie przymierał głodem. Trudno go jednak określić jako ofiarę niesprawiedliwości społecznej - do swojego stanu doprowadził się sam, rzecz by można, że dążył do niego z wielką determinacją. Mieszkał w okropnych warunkach, w ciasnym, niskim domu (który, jak mawiał, co sto lat obraca się o 180 stopni) i dużo pił - głosząc przy tym nieomal religijną wiarę w alkohol, tę "esencję życia", o której pisał: "Przeciwnicy alkoholu to nieszcześnicy, opętani przez wodę, tę straszną truciznę, która tak żre i rozpuszcza, iż postanowiono używać jej do prania i szorowania".

Jarry świadomie tak reżyserował swoje życie, że nikt nie mógł go, raz zobaczywszy, zapomnieć. Na ogół chodził w papierowej koszuli z namalowanym krawatem, na stopy zaś wkładał damskie trzewiki albo plecione sandały - i to nie tylko dlatego, że heteroseksualność wydawała mu się obrzydliwą aberracją. W operetce syczał do cna zmanierowanym głosem: "Nie rozumiem, dlaczego w pierwszych trzech rzędach pozwala się siadać widzom z instrumentami muzycznymi". Nigdy nie wypowiadał się w liczbie pojedynczej, lecz, jak Ubu, tylko w mnogiej. Powołany do wojska, zyskał sobie u przełożonych opinię chorego umysłowo, bowiem na rozkaz, by posprzątał dziedziniec, odparł "dobrze, ale w którą stronę?". Nawet jego śmierć musiała być ekscentryczna: ostatnie życzenie Jarry'ego brzmiało bowiem, aby przyniesiono mu wykałaczkę.

DOKTOR FAUSTROLL I PATAFIZYKA

W pewnym sensie artysta do końca życia pozostał w cieniu swojego pierwszego bohatera. Wciąż dopisywał nowe części sagi o Ubu, takie, jak "Ubu skowany", czy "Ubu rogacz". Przyznawał Ordery Wielkiej Kałdulii i wypowiadał się w jego
imieniu. W ten sposób twór, który uczynił go sławnym, jak pasożyt zdominował jego życie. A przecież Jarry napisał również wiele innych rzeczy - niektórzy twierdzą, że znacznie lepszych od sztubackiej farsy. Jego pozostałe dzieła docenili najpierw surrealiści, dzisiaj natomiast jest uważany za prekursora w kręgu filozofów dekonstrukcji, a to głównie za sprawa pojęcia patafizyki - będącej filozofią doktora Faustrolla.

Kim jest ów bohater Jarry'ego? Całkowitym przeciwieństwem Ubu - naukowcem, wzorowanym na postaciach z Verne'a, Poego i Mary Shelley. Jego imię łączy w sobie Fausta i trolla. Z tego ostatniego ma przede wszystkim wygląd: "od
pachwin po pięty okrywał go czarny futerał sierści satyra, albowiem doktor Faustroll był męski bardziej nawet, niż to przyjęte". Może dlatego "uprawiał miłość niczym nieskończony szereg liczb". Poza tym warto wspomnieć, że wzorem innych bohaterów prozy z kręgu pure-nonsensu, przyszedł na świat w wieku 63 lat i nosi, poza innymi zaskakującymi elementami stroju, kask kolonialny oraz "pelisę z błękitnego lisa".

"Czyny i myśli doktora Faustrolla" są opisem jego podróży morskiej, jaką odbywa w ... sicie, co okazuje się możliwe dzięki wykorzystaniu mądrej
naukowej teorii. Zresztą, nie ma się co obawiać utonięcia, bowiem ostatecznie okazuje się, że płynie on po suchym lądzie. A jest nim współczesny Jarry'emu Paryż, gdzie bohater na kolejnych wyspach spotyka koryfeuszy życia artystycznego. Znajdują się wśród nich Paul Valery, Paul Gaugin, Rachilde, Mallarme ... Aby nie przedłużać streszczenia, warto jeszcze dodać, że
Faustrollowi towarzyszą komornik Champański oraz pawian imieniem Pan Cernik, którego jedyne słowa brzmią "ha-ha".

Patafizyka "ma się metafizyki tak, jak metafizyka do fizyki" - np. tradycyjną wieczność zastępuje wietrznością (ethernite). Jest ona wymierzona
przede wszystkim przeciwko wszechobecnemu banałowi, schematom i stereotypom, jakimi myśli "stado". Jako przykład, Jarry podaje to, jak postrzega się zegarki: oczywiście jako przedmioty koliste. A przecież nigdy ich tak nie widzimy, zawsze są dla wzroku elipsami! Takich zaskoczeń jest w "Czynach i myślach Doktora Faustrolla, patafizyka." jeszcze wiele - można powiedzieć,
że zdrowy rozsądek zostaje w nich doszczętnie rozgromiony. Jarry zaskakuje na każdej stronie niesamowitym poczuciem humoru, zazwyczaj czarnego i z lekka nonsensownego (pełnymi garściami czerpali zeń twórcy "Latającego Cyrku
Monthy Pytona"). Równie ważna jest w tej książce wyobraźnia, którą sam określa jako "neoscjentystyczną". Oznacza to, że autor nie cofa się przed najbardziej śmiałymi projektami i odkryciami para-naukowymi (lub też, trzymając się przyjętej nomenklatury, pata-naukowymi).

Trochę to czasami nuży, albowiem Jarry wystrzega się w swoim pisarstwie jakichkolwiek sensów, by tak rzec, wiodących. Z drugiej strony jednak właśnie takie pisarstwo - niegrzeczne, sztubackie, bezcelowe - najlepiej pokazuje, na czym polega anarchiczna wyobraźnia. A przydałoby jej się w Polsce więcej niż szczypta, bo banał hula po naszej kulturze, a raczej jej niedobitkach, w
najlepsze, przygotowując warunki na udany zamach stanu, przeprowadzony przez jakiegoś nowego Ubu, którego wychowaniu wszystko sprzyja.

Korzystałam z:
1. A. Jarry, "Czyny i myśli doktora Faustrolla, patafizyka", tłum. Jan Gondowicz, Wydawnictwo Małe i Wydawnictwo W.A.B, Warszawa 2000,
2. A. Jarry "Ubu król", przeł. Tadeusz Boy - Żeleński, Wydawnictwo Pomorze, Bydgoszcz 1993,
3. "Literatura na Świecie" - nr 8-9/1997

Katarzyna Szumlewicz


Recenzja ukazała się "Aneksie Trybuny" w 2001 roku.

drukuj poleć znajomym poprzedni tekst następny tekst zobacz komentarze


lewica.pl w telefonie

Czytaj nasze teksty za pośrednictwem aplikacji LewicaPL dla Androida:



Przyjdź na Weekend Antykapitalizmu 2024 – 24-26 maja w Warszawie
Warszawa, ul. Długa 29, I piętro, sala 116 (blisko stacji metra Ratusz)
24-26 maja
Poszukuję
Partia lewicowa na symulatorze politycznym
Discord
Teraz
Historia Czerwona
Discord Sejm RP
Polska
Teraz
Szukam książki
Poszukuję książek
"PPS dlaczego się nie udało" - kupię!!!
Lca
Podpisz apel przeciwko wprowadzeniu klauzuli sumienia w aptekach
https://naszademokracja.pl/petitions/stop-bezprawnemu-ograniczaniu-dostepu-do-antykoncepcji-1
Szukam muzyków, realizatorów dźwięku do wspólnego projektu.
wszędzie
zawsze

Więcej ogłoszeń...


25 kwietnia:

1921 - Komisja Centralna Związków Zawodowych podjęła uchwałę o zerwaniu stosunków z KPRP i zwalczaniu komunistów w ruchu związkowym.

1947 - Założono Robotniczą Spółdzielnię Wydawniczą „Prasa” .

1974 - W Portugalii postępowi oficerowie skupieni wokół Ruchu Sił Zbrojnych dokonali zamachu stanu, w wyniku którego obalono rządy dyktatorskie (tzw. rewolucja goździków).

1975 - W Portugalii Partia Socjalistyczna wygrała wybory do Zgromadzenia Narodowego.

2004 - Socjaldemokrata Heinz Fischer został prezydentem Austrii.

2005 - Socjaldemokrata Jiří Paroubek został premierem Czech.

2009 - Socjaldemokraci i Zieloni wygrali przedterminowe wybory parlamentarne na Islandii.


?
Lewica.pl na Facebooku